Ciekawe jak by tak na środku Oceanu Spokojnego usypać wyspę z gwiazdobloków wykonanych z cementu odpadów plastikowych, popiołów poprzemysłowych, żużlu i innych takich. Przetransportować na nią zmielone na grysik problematyczne odpady biologiczne. Poczekać aż to sobie przegnije i na takiej "glebie" zasadzić wszystkie gatunki inwazyjne roślin z każdego zakątka Ziemi. Odczekać aż wyspa sobie zarośnie i wypuścić na nią przedstawicieli wszystkich inwazyjnych gatunków zwierząt i grzybów. Znowu odczekać aż równowaga biologiczna się ustabilizuje i wysłać na wyspę 460 posłów polskiego Parlamentu.
I znaleźć odpowiedź na nurtujące mnie pytanie. Co zje ostatniego posła.