Sebaci
Użytkownicy-
Liczba zawartości
595 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Sebaci
-
Ale że w czym jest głupie? Że cechuje je brak odpowiedzialności, umiejętności myślenia i planowania spowodowanej polityką socjalną? Jak się zmieni ustrój, to się ludzie "przekręcą" na inny tok myślenia. Przynajmniej niektórzy. Trwając w socjaliźmie nie da się niczego zmienić (tych, co już na wylot przesiąknięci są socjalizmem nie ma co ruszać...). Policja nie istnieje dlatego, że całe społeczeństwo jest takie-a-takie. Policja chroni ogół społeczeństwa przed złymi osobnikami Kraj, w którym wszyscy byliby mądrzy, dobrzy, a policja byłaby niepotrzebna, to utopijna wizja. Bo? W silnym kraju do wojen domowych nie powinno dochodzić. Jak już, to są szybko tłumione przez państwo. Państwo nie zajmowałoby się głupotami typu NFZ, tylko priorytetem byłoby bezpieczeństwo obywateli (tym samym tłumienie wszystkich naruszających wolność drugiego człowieka). No co poradzę, że lud ma coś do powiedzenia w tej demokracji... Problem rozwiąże się sam po jakimś czasie. Społeczeństwo się przyzwyczai. Najpierw potrzebne są zmiany. Część ludzi stwierdziłaby, że te zmiany są dobre i by je poparła. Z biegiem czasu siłą rzeczy by się przyzwyczaili. A reszta? Jak głupia to może i wyginie... Nie widzę potrzeby zadbania o całe społeczeństwo przed wprowdzaniem jakichkolwiek radykalnych zmian. Pamiętajmy też, że to się nie dzieje tak "bach!" i mamy nowy ustrój. Radykalna zmiana ustroju, tym samym mentalności społeczeństwa, to bardzo długi proces, wieloletni. Nie oznacza to, że nie opłaca się go wprowadzać, nawet pomimo możliwych przejściowych "skutków ubocznych" że tak powiem, jeśli by takowe wystąpiły. Społeczeństwo powinno, może nie tyle od razu zrozumieć (nie każdy musi się zgadzać z moim poglądami), ale zastanowić się chociaż, czy są mu potrzebne ministerstwa edukacji, zdrowia, sportu, NFZ, ZUS itd. Chodzi mi o to, żeby zacząć wreszcie myśleć! A nie tylko bezmyślnie oglądać TV, wiadomości... Co trzeba zatem zrobić? Należy zacząć od zaprzestania mentalnego kontrolowania społeczeństwo przez państwo. Bo naród ot tak nie zacznie sam myśleć.
-
No przecież cały czas trąbię o tym, że każdy powinien leczyć się ze swoich pieniędzy, a wszelkie przymusowe składki są niesprawiedliwe! Dokładnie, dlatego należy znieść przymus ubezpieczeń, a nie szukać zawiłych rozwiązań w stylu "różnicowanie stawki w zależności od prowadzonego trybu życia". Nie mówiąc już o trudnościach z realizowaniem tego pomysłu i kosztach jego realizacji... A liberalizm postuluje bardzo proste pomysły
-
Ok, nie wiedziałem ;D : A możesz mi powiedzieć, skąd taka cena? Czy ktoś jej celowo nie zawyża, czy ona naprawdę taka jest? Bo jeśliby popatrzeć na skuteczność... żal... żal pacjentów, którzy muszą przez to przechodzić. Efekt niepewny, warunkowany dodatkowo czynnikami genetycznymi... A przecież tyle tych metod walki z rakiem wymyślają. Ale nie będę się rozpisywał, to już temat do osobnej dyskusji. Państwo człowiekowi więcej zabierze przez te ileś lat, niż mu potem odda na to leczenie. Powiedzmy, że roczna pensja wynosi 18k złotych. Państwo zabiera drugie tyle (choć zależy jak policzymy, bo wg innych szacunków, gdzie liczą się też inne czynniki takie jak VAT, to będzie to z 3/4). Gdyby nie zabierało, to miałbyś 18k złotych w kieszeni. I byłoby to o tyle dobre, że: uczyłoby ludzi odpowiedzialności, gromadzenia pieniędzy, patrzenia w przyszłość, oduczałoby liczenia na państwo, na emeryturę. Ponadto człowiek swoje pieniądze zawsze trzymałby u siebie, a nie liczyłby, że może państwo kiedyś te ukradzione pieniądze mu odda, np w ramach chemioterapii... Sam by wydawał je wtedy, gdyby zaistniała taka potrzeba. No i bardzo dobrze! Ludzie uczyliby się oszczędzać. Ponadto bardziej zależałoby im na zdrowym życiu. Ludzie chętniej robiliby badania profilaktyczne nie tylko z troski o zdrowie (jak jest dzisiaj), ale także z przyczyn pieniężnych Bo człowiek wiedziałby, że walka z rakiem będzie kosztowna (wczesna faza = łatwiejsze leczenie = mniejsze pieniądze, nie mylę się?). Ech... Ty inaczej na to patrzysz... Ale słuchaj: konsekwencje własnej niedbałości mogą być tylko takie, jakie wynikają z tej właśnie niedbałości, tj. rak płuc w przypadku palenia, miażdżyca przez nieodpowiednią, tłustą dietę, do tego koszty leczenia ponoszone indywidualnie przez tą jednostkę. Nikt inny dodatkowych konsekwencji nie powinien dokładać! Taka sytuacja może wystąpić tylko wtedy, gdy zaszkodzimy drugiemu człowiekowi - ponosimy karę. Jeśli sami sobie szkodzimy, sami rodzimy sobie konsekwencje. Państwo nie powinno narzucać czegoś dodatkowego, by wyciągnąć więcej kasy. Jakiekolwiek zabieranie innym pieniędzy jest sprzeczne z wolnością i sprawiedliwością. Logiczne. Myślę że wszystkich powinno się traktować tak samo. Raczej nie jestem przychylny dawania kasy przez państwo tym, którzy w jego (państwa) mniemaniu postępują dobrze. UE nie lubi polskich rybaków, za to chętnie oddaje pieniądze tym, którzy zezłomują swój kuter. To się nazywa wolny rynek...
-
Ale państwo nie mówi "każdy obywatel musi mieć OC". A składki zdrowotne to chyba każdy musi płacić. Nawet ten, który ma gdzieś NFZ i publiczną służbą zdrowia i wykłada własną kasę na leczenie w prywatnych placówkach. Co za bzdury, ile ludzi potrzebuje miliona złotych na leczenie? Czy tylko najwięksi bogacze mogą sobie pozwolić na prywatną służbę zdrowia? Powtarzam - nie mam nic przeciwko ubezpieczeniom, o ile są one dobrowolne. Nie. Skoro przypisujesz mi takie myślenie, widocznie nie widzisz innych dobrych rozwiązań. Ale jak to się mówi: "w socjaliźmie bohatersko pokonuje się problemy nieznane w żadnym innym ustroju". W liberaliźmie po prostu płacisz za jakąś usługę. Jesteś chory - płacisz za leczenie. Tak samo jak płacisz mechanikowi za naprawienie czegoś-tam w samochodzie. Podobnie powinno być ze szkolnictwem. Z tym genotypem to wcale nie takie nierealne. Mogliby sprawdzać każdemu genotyp i na jego podstawie oceniać prawdopodobieństwo zachorowania na różne choroby. Wtedo to by dopiero ludzie płacili różne składki i to nie z własnej winy, tylko dlatego, że się tacy urodzili! Ustalanie różnych składek w zależności od trybu życia to nonsens. Powtarzam jeszcze raz: jest to ewidentne zaprzeczenie wolności. Bo wolność człowieka jest krępowana groźbą płacenia wyższych składek. A państwo nie powinno wtrącać się w prywatne życie, w to, czy ktoś pali, siedzi, czy biega, czy je fastfoody czy co innego. Byłoby to narzucanie ludziom jednego, rzekomo właściwego trybu życia. Bo pan Tusk myśli, że problem leży w testosteronie, a nie w główce... Gdyby państwo nie zabierało ludziom pieniędzy jak teraz, to ludzie mogliby sobie pozwolić na opiekę medyczną. Przynajmniej znaczna część. Cóż, często z własnej winy... jak se pościelesz, tak się wyśpisz. Pamiętajmy też, że istnieją organizacje charytatywne itp, ludzie, do których można zwrócić się o pomoc. Ale NFZ często nie refunduje leczenia, które jest "ekstremalnie drogie". Nierzadko przecież słyszymy np o rodzicach dziecka, którzy nie mają pieniędzy na pokrycie jego leczenia, przez co organizowane są chociażby składki (czy też pomoc jakichś fundacji, organizacji charytatywnych). Bo taki system przymusowych składek nie może być sprawiedliwy (jeśli ktoś twierdzi inaczej, to chyba sprawiedliwością nazywa coś, co nią nie jest). Warto dodać, że choć płaci się kasę, to i tak później nie ma się gwarancji nieodpłatnego leczenia - a nuż NFZ nie refunduje leczenia choroby, na którą się zapadło. A państwo też z tego ubezpieczenia musi sobie trochę uszczknąć. Natomiast jeśli założę sobie agencję ubezpieczeniową, jasno postawię warunki, a ludzie dobrowolnie będą płacili (bo lubią taką formę osobistej prewencji) godząc się na warunki umowy, to nie ma w tym nic złego, ani niesprawiedliwego.
-
Przymus większych składek dla ludzi prowadzących mniej zdrowy tryb życia nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością. Kalkulować sobie można (btw skąd wiadomo, że by człowiek na ankiecie nie skłamał? podłączaliby go przymusowo do wykrywacza kłamstw?). Jeśli w ankiecie odpowie uczciwie, że dużo pali, a jego aktywność fizyczna jest na miernym poziomie, to zabiorą mu więcej niż tym, którzy nie palą i są aktywni fizycznie (rozumiem, że to zachęcałoby do prowadzenia zdrowego trybu życia). Ale jeśli nic z tego powodu mu się nie stanie, nie zachoruje na raka płuc, miażdżycę czy co tam jeszcze, to jego pieniądze pójdą na innego palacza (albo i gdzieś indziej), który akurat miał pecha i raka sie "dorobił"... Pełną odpowiedzialność za swoje błędy gwarantuje tylko taki system, kiedy to tylko JA ostatecznie odpowiadam za swoje czyny, swoją głupotę, szkodę, kiedy to JA płacę na swoje leczenie, a nikt na tym nie traci. IMHO wszelkiego rodzaju zrzutki są dopuszczalne, o ile nie są przymusowe, a już na pewno nie są sprawiedliwe, gdy na dodatek ustalamy różną wysokość składki w zależności od trybu życia (jest to tym samym narzucanie drugiemu człowiekowi jakiegoś-tam, rzekomo zdrowego dla niego, trybu życia).
-
No to nie rozumiem. Czy wszyscy mieliby płacić te dodatkowe składki?
-
Czyli chodzi Ci o to, że jak ktoś sobie zrobi kuku jakimś prochem, to ma być leczony za darmo ze składek innych ludzi, którzy nie mieli z tą osobą nic wspólnego i nie odpowiadają za to, co robił? Ja nie widzę problemu. Chcesz się leczyć - płacisz. Albo dobrowolnie się ubezpieczasz, u prywatnego ubezpieczyciela. Wszelkie inne rozwiązania są niesprawiedliwe.
-
Too short time to notice any improve... And not everybody has an opportunity to travel to a foreign country. Go to niewyjasnione.pl or similar website.... It's not a good topic for a discussion in this thread
-
Ale prewencja w sensie zakazów prawnych to zupełnie co innego niż np. kampanie antynikotynowe czy coś-tam... Celem tego drugiego jest uświadamianie ludziom, że coś jest takie-a-takie. Prezentujesz wtedy swoje poglądy. Wolność słowa. A jak by ludzie to odebrali, to już ich sprawa (no poniekąd też i tego "uświadamiacza", bo interesuje go, czy to co robi przynosi jakiś skutek). Ale nic na siłę! Nie każdy może uważać, że papierosy czy narkotyki są dla niego złe. Nawet jeśli ktoś jest święcie przekonany, że słodzenie herbaty/kawy białym cukrem jest złe, to nie powinien mieć prawa do wprowadzania przepisów zabraniających słodzenia! Bo niektórzy wolą pić słodką herbatę, nawet jeśli powoduje to negatywne skutki dla organizmu. Tak samo jak niektórzy wolą palić papierosy, jeszcze inni brać jakiś-tam narkotyk itd...
-
No i? Chcącemu nie dzieje się krzywda - póki Ciebie do tego samego nie zmusza, wszystko jest w porządku.
-
Playing RPG-s is a good way to learn english (item names, creatures, spells, locations etc). Basically there are two ways to master a foreign language. Learn it (improving grammar and vocabulary by memorising new words) or practise (reading books, watching movies, playing computer games). Every way is good, but i think it's the best to use both of them.
-
Po co badać? Jeśli legalizacja narkotyków miałaby zależeć od powodowanych przez nie skutków ubocznych, to ja proponuję zdelegalizować papierosy! Można kupić alkohol, można kupić papierosy... a jakoś nie widzę mas dzieci-palaczy czy dzieci-pijaków. Zresztą, jak sobie rodzic wychowa dziecko, takie ono będzie...
-
Dokładnie Po co delegalizować narkotyki? Tak, ale wtedy te pół tony będzie musiał wykorzystać na użytek własny. Albo nielegalnie rozprowadzać.
-
A couple. It should be "How many errors do I have in this message?". "Information" does not have a plural form. Not in question. Such form may be used in reported speech, e.g. "I asked him how many errors I have done". I get a lot spam into my e-mail box (gmail), dunno where it's from. There were only a few websites where I published my e-mail address. PS: "simply just" sounds incorrect and strange I would use either "simply" or "just", never both Do spambots creators think that "penis enlargement" is a good topic for 17-year old boy? Spam is not a serious problem considering that anti-spam mechanism usually works nice (at least for me, in g-mail) and filters the spam well.
-
That's waldi - comes and completely screwes the thread up. You should abide by the rules here! Polish is forbidden here (translations are allowed) From a dictionary: colloquial - przym. potoczny What do achievements have in common with age? macintosh: your vocabulary is nice, but the grammar isn't... it's weak unfortunately.
-
So we're gonna talk about "anything" ;D Why don't you guys reveal your age in your profiles?
-
Mikroos dobrze gada! Waldi - dobry tekst Więc w oczach Tomka jesteś "nikim". Za to absolwent Wyższej Szkoły Pasania Byków, pracujący w nie-swoim-zawodzie za mniejsze pieniądze (niż Ty zarabiasz) jest kimś - bo jako przedstawiciel "klasy inteligenckiej" może dumnie pochwalić się przed Tobą papierkiem, którego Ty nie masz... Tomek: gdybym był właścicielem jakiejś firmy i szukał pracowników, to bym patrzył przede wszystkim na kwalifikacje, a nie na wykształcenie... Jedno z drugim nie musi iść w parze. Być może w grudniu... Słyszałem pogłoski o jeszcze jednym poborze na początku przyszłego roku. Zobaczymy jak to będzie, ale ja tam się nie cieszę - właśnie trwa rejestracja przedpoborowa rocznika 90., a na wiosnę czeka mnie WKU (czyżby Donald Cudotwórca nie był pewien tego, co mówi?). Przymus wojskowy jest dla mnie ostatnio powodem do wyklinania tego niewolniczego ustroju. To znaczy?
-
Za nerwowi? Ja tam nie zauważyłem Zobaczcie tylko z jakim spokojem Mikroos potrafi rozmawiać z Barbarą (nieraz wracając naście razy do tych samych kwestii, pytań). Ja też jestem nerwowy. Ale nie tak jak na realu. Środowisko, w jakim się człowiek znajduje, narzuca pewne normy zachowania. A na KW wypowiadają się najczęściej poważni ludzie... I dlatego też mam pytanie: co w ogóle taki moderator miałby robić? Dzieci onetu raczej się tu nie rejestrują, mamy spokój, nikt nie przeklina, rozmowy są na dobrym poziomie. No chyba że chodzi o kasowanie wypowiedzi w stylu "myślę, że blablabla, bo tak mi się wydaje/takie mam przekonania/w to wierzę". Tzn "emocjonalne szały i zacięcia religijne"?
-
Zwróć też uwagę na to, jakie wybierają przedmioty. Z reguły są to takie przedmioty, które uważają za najłatwiejsze (np WOS, Geografia), a nie takie, które im się przydadzą. I ta mentalność, że trzeba koniecznie na studia iść. Plaga pseudostudentów, którzy potem pracują jako barmani czy gdzieś... i kolejne uczelnie, gdzie nauka to 5 lat marnowania życia... Ludzie studiują by studiować. Gdy już myślą o uczelni (gdzie nieraz uczą się za kasę podatników przecież), wybierają na ostatnią chwilę kierunek, który im się spodoba. A potem taki absolwent i tak pracuje w innej branży, niż był kształcony... Choć nie wszyscy oczywiście. Bo niektórym zależy na byciu kimś, byciu fachowcem w danej dziedzinie, a nie na posiadaniu (w zasadzie chyba mało wartościowego tak naprawdę) papierka. Może w USA poziom edukacji (tej podstawowej i średniej) jest na niższym poziomie, ale uczelnie już nie. Tyle że tam takiej mentalności nie ma, jak u nas. Jak ktoś idzie na uczelnię, to na pewno nie idiota i gdy ją już opuszcza, to jest kimś. U nas byle idiota pcha się na studia (każdy wie, że jest mądry, inteligentny i w ogóle...). Także gdyby porównać poziom kształcenia wyższego w USA i w Polsce to wyszłoby chyba na korzyść tego pierwszego...
-
W czwartym? ;> Kristov007 - poszperaj w starych tematach KW, trochę dyskusji na tego typu tematy było Dziś przyjmuje się, że cząstki posiadające masę nie mogę osiągnąć prędkości światła (co zresztą widać na przykładzie akceleratorów cząstek elementarnych - zawsze będzie to 99.99...% prędkości światła). Nie liczę oczywiście takich dziwadeł, jak tunelowanie, latanie na skróty przez tunele czasoprzestrzenne itp. Neutrina poruszają się bardzo szybko, a materia jest dla nich prawie przezroczysta. Ktoś wie, z jaką dokładnie prędkością się poruszają (sugerowano, że mogą mieć v=c, ale skoro dowiedziono, że mają masę, to raczej "latają" wolniej).
-
A chciałbyś być synem swojego brata? Kobieta, mężczyzna + dzieci. To jest norma. Co wychodzi poza normę, jest nienormalne.
-
Współcześnie kazirodctwo postrzegane jest jako nienormalne, trudno też spotkać osoby z wyboru żyjące w kazirodczym związku (jak już to słyszymy o gwałtach popełnianych przez ojca na córce). Po co więc sobie tym zawracać głowę? Trudno mi w to uwierzyć, skoro często (ponoć) dzieci ze związków kazirodczych mają wady genetyczne (tzn. znacznie częściej niż dzieci ze zwykłego związku). Z drugiej strony jednak nie jest dla mnie jasne, dlaczego do tych wad miałoby dochodzić częściej (czyli jak niewielkie różnice w genotypie mają się do częstości występowania wad genetycznych u dzieci).
-
Taka próba byłąby absolutnie bezskuteczna. Po co PO miałoby startować w kampanii wyborczej w koalicji z UPR-em? UPR już był w koalicji na ostatnich wyborach (z LPR-em i może kimś-tam jeszcze) jako LPR (Liga Prawicy Rzeczypospolitej) i źle się to skończyło (zarówno dla UPR'u, jak i Ligi Polskich Rodzin).
-
A co to jest polityka idealistyczna? Jak ma prowadzić politykę realną, skoro nie jest u władzy? Na pewno wiesz, co to znaczy "polityka realna"? Dlaczego? Powiedział jak jest. Jeden głos nie ma żadnego wpływu. Ogół wszystkich głosujących ma. Tak samo jak nie ma różnicy, czy Ty oddasz głos na UPR czy nie. Natomiast jeśli wszyscy, którzy oddają głos na PO czy tam inną partię (z tych samych powodów, co Ty), zagłosują na UPR, to będzie to miało znaczenie. Ale z założenia demokracja to chory ustrój Stawiasz w ciemno na ludzia, którego nawet nie znasz (a bo akurat zobaczyłeś go w TV i Ci się spodobał).
