Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Hidden

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    128
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez Hidden

  1. Po pierwsze, to ten "Doktor" jest na pewno i tak bardziej wartościowy "społecznie" od Ciebie. Po drugie, kiedyś to samo mówiono o badaniach i pracach innych ludzi, kpiono z nich że zajmują się bzdurami które nikomu nie są i nie będą potrzebne. A tylko dzięki nim mamy dziś jakąkolwiek nowoczesną technologię. Po trzecie, finanse są marnowane NA POTĘGĘ, we wszystkich branżach i klasach społecznych (szczególnie bogatszych), poprzez suboptymalne dysponowanie zasobami lub ryzykowne gry spekulacyjne. W takim zestawieniu, nawet najbardziej teoretyczna i obecnie niepraktyczna fizyka jest prawie na szczycie najlepiej zainwestowanych środków. Tyle z mojej strony.
  2. Ciemną stronę tzn. jaką? Że jest odnawialna w skali (co najmniej) tysięcy lat i ma najmniejszy narzut na środowisko? No raczej nie... Czy może dlatego, bo ludzie którzy w nią inwestują, starają się ją promować? Hmm i co w tym złego? Mi się wydaje, że ta "Ciemna strona" jest znacznie bardziej przyziemna: że polacy dają sobie narzucać nieuczciwe warunki dot. wprowadzania odnawialnej energii w naszym kraju i zamiast winić Unię lub swój nieudolny rząd, który sami wybrali lub pozwolili wybrać, wolą narzekać na jedyną dobrą rzecz w całej tej sprawie tzn. ideę czystej energii. Ciężko mi jest być obojętnym kiedy widzę taką głupotę.
  3. Czyli co, robienie takich badan wedlug ciebie jest bezwartosciowe, energia odnawialna nie ma sensu a my mamy sie ludzic ze na surowcach kopalnych nie zajedziemy w kryzys energetyczny przez ktory cala nasza cywilizacja upadnie Lubie takich ludzi, ponarzekac na wszystko, powynajdowac wszedzie konspiracje, ale zeby wniesc cos pozytywnego, rozwiazac problem, wskazac alternatywe - to juz nic, tylko wlezc na swojego rssa, wyslac pare komentarzy i isc na tv ogladac euro heh
  4. No i jakby nie patrzeć, to co się dzieje za oknem to dobry przykład ekstremalnej pogody.
  5. Na pewno też duży w tym udział ma to, że co inny obóz dobiera się do władzy, to zaczyna wszystko robić po swojemu i nikt nigdy nie może niczego w tym kraju zrobić do końca, nawet jeśli ma dobry i realistyczny pomysł. Do tego ciągle widzę, jak jeden obóz wręcz z premedytacją sabotuje dokonania drugiego dla własnej korzyści, albo też kolejny populista zdobywa poparcie niemożliwymi obietnicami. Teraz wreszcie tę samą partię wybrano po raz drugi, tylko co z tego, skoro ta partia to jeden wielki żart i udowadnia to nam praktycznie co miesiąc. I dalej ponad 30% społeczeństwa tego nie dostrzega. Nie wiem co o tym myśleć, nie mieści mi się to w głowie. PS. Tak w ogóle to na kogo mamy głosować? SP? To te samo pokolenie. Palikot? To kolejny populista, przynajmniej tak mi się wydaje. Nie głosować? To i tak kogoś z nich wybiorą...
  6. Wiem, że to głupie domagać się VATu od sprzedaży starych rupieci, ale czy winny jest tego urząd skarbowy, czy ci którzy przepisy tworzą i domagają się od urzędów ich bezwzględnego egzekwowania?
  7. Za daleko się z tym programem chcą posunąć, na pewno wystarczyłoby im sumowanie transakcji dla użytkowników, bo to tu leży problem - ludzie którzy nie płacą podatku od swojej sprzedaży na allegro. Jeśli już program wskaże na coś podejrzanego, mogą sobie tradycyjnym kanałem te wszystkie szczegółowe informacje ściągać.
  8. Ale czemu argumentujesz takimi skrajnościami? Manipulacja może odbywać się subtelnie, właściciel mega był czarną owcą, wystarczyło pchnąć głaz odrobinę i resztę zrobiła grawitacja. To nie oznacza, że koncern ma jakąkolwiek wielką władzę. Wystarczy że szepnie się odpowiednie słowa odpowiedniemu karierowiczowi, uświadomić że może czymś sobie nabić punkty i gotowe. Jaka wielka władza do tego potrzebna? No jaka? A czemu inne serwisy dalej istnieją - a co na nich ktokolwiek ma? Większość z właścicieli tych serwisów to przykładni obywatele, kto się porwie na taki cel? Przynajmniej w obecnej rzeczywistości? Sprawa z mega OD RAZU została obsmarowana przeszłą działalnością przestępczą właściciela. Nikt się w oficjalnych wypowiedziach nie skupiał na tym, ZA CO go aresztowano, od razu przechodzono do detali na temat tego, jak scamował i czego to nie zrobił w młodości. W ten sposób uformowano go jako tego "złego", nie ważne za co siedzi, przecież to kryminalista, dostał za swoje! Genialne posunięcie. A co do samej władzy koncernów, to wcale nie jest nawet w pobliżu takiej, gdzie mogliby komukolwiek cokolwiek dyktować. Ale czy to znaczy, że nie mają żadnego wpływu na władzę? Oczywiście że mają, każdy ma. Szary obywatel niby nie ma władzy, ale może wyjść na ulice, dołączyć do tłumu, założyć maskę anonimowego i demolować ulicę premiera. A te koncerny to żaden szary obywatel, ich nieformalne macki sięgają rozlegle i głęboko, stale manipulując i grając pionkami, ciągle poszukując nowych punktów zaczepienia, by tę sieć powiększać. Czyni to ich nawet bardziej niebezpiecznymi od dyktatora.
  9. Jakby na świecie nie było wystarczającej ilości przykładów to potwierdzających. Nie żyjemy w jakiejś utopii rodem z taniego filmu. Wszędzie ludzie obchodzą prawo i nim manipulują, mniej lub bardziej subtelnie, na tyle na ile pozwala otaczająca ich rzeczywistość, ale zawsze w ukryciu przed publiką. Każdy news, każda wiadomość, każda nowa sensacja czy wydarzenie ma ukryty kontekst, nigdy nic nie jest dokładnie tym na co wygląda. Owszem często rozdmuchuje się takie sytuacje do niewyobrażalnych rozmiarów, zgadzam się z tym. Ale przecież jest już dość przykładów, jak MAFIAA działa i jaka jest ich agenda. By ochronić swój udział w nieswojej pracy, są skłonni pozywać indywidualne osoby, wynajmować grupy przestępcze, manipulować i przekupywać rządy krajów, szkodzić konkurencji wszelkimi dostępnymi środkami, a nawet walczyć z wolnością internetu. To są przecież fakty, to nie są jakieś domysły. Uważają dziś, że to ich boskie przyrodzenie pozwala na zbieranie śmietanki z każdego sukcesu artystycznego, przecież to jest po prostu... mafia. Do dziś się zastanawiałem, czemu akurat megaupload i akurat w taki bezkompromisowy sposób. Teraz wszystko idealnie pasuje.
  10. Ja bym tego nie nazywał kretyńskimi teoriami, sam powiem nawet więcej, na 100% ten fakt miał swój udział w całej sytuacji. MAFIAA faktycznie działa aktywnie przeciwko jakiejkolwiek konkurencji dla siebie, zachowują się jak ... mafia - każdy ma im płacić haracz za "ochronę", każdy kto się wyłamie lub wkroczy na ich terytorium - bye bye. Wiąże im ręce tylko prawo, ale w przypadku megaupload akurat prawo nie chroniło zbyt skutecznie twórcy z tak "bogatą" historią.
  11. Prawdopodobnie ewolucyjnie wykształcona błyskawiczna reakcja ochronna na spojrzenie prosto na słońce.
  12. Promieniowanie EM nie "przelatuje" tak po prostu przez obiekty, tylko jest w dużej mierze pochłaniane i następnie reemitowane, zależnie od parametrów fali i materiału.
  13. Biorąc pod uwagę ile reklamy dziś trwają, to można by równie dobrze iść na spacer, wrócić i jeszcze zobaczyć kilka.
  14. A to ja czegoś takiego też nie miałem na myśli, rzeczywiście wielu ludzi przesadza z kontrolowaniem swojej diety. Zbytnie sterowanie tym wcale nie przekłada się już na zdrowie, a może nawet być szkodliwe jeśli robi się to nieumiejętnie (a to przecież temat nie tylko skomplikowany, ale każdy człowiek jest po prostu inny). Dla mnie dbanie o dietę, to po prostu ocena wszystkiego co się je i jak się je, porównanie tego z tym co wiem na ten temat i ewentualnie poszukanie alternatyw. Np. ja zamieniłem dawniej smalec (rodzinny spadek zwyczajowy...) na olej, potem olej na oliwę. Udało mi się też w swojej rodzinie wykorzenić bardzo tłuste mięsa, jeść w lepszych porach itd. To nazywam zdrowym podejściem i dbaniem o zdrowie. Jak ktoś liczy każdą kalorię, to prawdopodobnie kazałbym mu zadbać o zdrowie ale psychiczne.
  15. Dieta nie tylko wpływa na dzień kiedy światło gaśnie, ale przede wszystkim na Twój stan zdrowia, samopoczucie, sprawność fizyczną, intelektualną, zdrowie psychiczne i odporność na stres. Pośrednio przekłada się to na zaoszczędzony czas u lekarzy, zaoszczędzone pieniądze na leki i zaoszczędzone nerwy na ich regularne przyjmowanie, gdy już nabawisz się przewlekłych problemów. Do tego odciążasz NFZ. Biorąc pod uwagę, że skutki złej diety są długoterminowe, albo nawet na całe życie, nie wiem jaka rozsądna osoba mogłaby być tego świadoma i zarazem nie dbać o to.
  16. Kobiety po aborcji? Biorąc pod uwagę, że dobrowolna aborcja jest prawnie zakazana, nie mielibyśmy ich zbyt wiele. Poza tym subiektywne odczucia jednostki mają się najczęściej nijak do sytuacji ogółu. A gdyby obarczać finansową odpowiedzialnością za błędne decyzje, to by nikt nie zabierał głosu. Nikt nie jest nieomylny, żaden ekspert czy geniusz, a decyzje które mieliby podejmować same w sobie są niezwykle trudne. Oczywiście można by wynagradzać za słuszne decyzje, a w przypadku decyzji długoterminowych także spadkobierców. Problem stanowi jedynie system rozsądzania, czy decyzja faktycznie była słuszna, czy też nie. Tak w ogóle, to i dziś jest odpowiedzialność za błędne decyzje, w postaci spadku poparcia politycznego dla partii czy osoby. Efektem tego jest to, że dłużej rządzą politycy, którzy dbają o krótkoterminowe skutki, niż te długoterminowe. A ci, którzy uważają za swój obowiązek faktycznie dbać o te długoterminowe, nie są w stanie realizować swoich wizji ponieważ są odsuwani od władzy za postrzeganą nieudolność i ich dzieło w większej części lub całkowicie niweczone. Końcowym efektem są ciągłe kryzysy, na których tracą wszyscy poza tymi politykami, którzy dzięki wykorzystywaniu wpływów, w międzyczasie podejmowania populistycznych decyzji, wybijają się ponad ogół społeczeństwa i zabezpieczają siebie i swoje rodziny. Rządy ekspertów byłyby dobrym kolejnym krokiem w ewolucji władzy, ale na ich drodze stoi ludzka mentalność. W czasach autokratycznych była to mentalność władzy, coraz bardziej dbającej tylko o siebie i elity. W czasach demokratycznych jest to mentalność obywateli, którzy nie są w stanie racjonalnie i trafnie oceniać decyzji władzy i ich długoterminowych skutków (czy to z braku wiedzy, czasu czy też obiektywności). W takich warunkach autokratyczne rządy ekspertów stoczą się do wspomnianych samolubnych elit, a demokratyczne stoczą do obecnego PR-politics.
  17. Teoria wielkiego wybuchu nigdy nie wykluczała istnienia przyczyn tego zdarzenia, jakiekolwiek by one nie były. Należy być także ostrożnym z założeniami w stylu "zawsze musi być przyczyna i skutek", gdyż prawdopodobnie wszystko jest względne i prawdziwe tylko z pewnego specyficznego punktu odniesienia, choć przyznaję że alternatywy dla tak fundamentalnych założeń muszą być niezwykle trudne do wyobrażenia.
  18. Sytuacja jednak komplikuje się w dzisiejszym świecie, gdzie większość tych dóbr intelektualnych wymaga sporych inwestycji materialnych w ich powstanie. Filmy, programy i gry czy badania naukowe wymagają nieraz milionowych inwestycji i jeśli normalne i zgodne z prawem byłoby "odgapianie" takich dóbr i na nich zarabianie bez współdzielenia kosztów, to błyskawicznie upadłaby kluczowa innowacyjność świata (czyli wielkie projekty komercyjne), bo żaden biznes nie chciałby przecież tyle inwestować bez spodziewanego zysku na tym. Oczywiście możliwe jest przeniesienie finansowania tych projektów w sferę budżetów państwowych, nie wiem czy taki pomysł miałby ręce i nogi, jestem raczej sceptyczny bo głównym motywatorem jest tutaj potencjał wielkiego zysku na rewolucyjnym pomyśle, nie wiem jak sektor państwowy miałby porównywalną motywację uskuteczniać. Z drugiej strony, może i dobrze by było, gdyby nieco nasz świat zwolnił - tylko że moment na to jest zły, gdyż potrzebna nam dobra technologia na zastąpienie kończących się źródeł energii. Tak więc ostatecznie, jesteśmy w punkcie wyjścia.
  19. Wszystko zależy od charakteru wszechświata. Moja teoria dopuszcza 2 możliwości, mimo iż ja się skłaniam tylko ku tej pierwszej: 1. Wszechświat jest zamkniętą i skończoną "symulacją", tj. jednorodne prawa wszechświata rządzą nim po kres jego istnienia, a różnorodność zapewniona jest poprzez unikalną ilość i charakter energii "przyłożony" w momencie powstania wszechświata (big bang). Nieuchwytność precyzyjnej logiki praw natury na najniższym poziomie jest przejawem głębokiego (może nieskończonego) poziomu komplikacji wszechświata i otoczenia które na niego wpływa. W tym przypadku podświadomość to po prostu przejaw przepływu tej energii, podobnie jak wszystko inne we wszechświecie, a dla obserwatora z zewnątrz (istoty poza wszechświatem) jesteśmy niczym już nakręcony film tj. liniowi i niezmienni, można tylko nas "obejrzeć" w poszczególnych momentach. 2. Wszechświat jest czymś w rodzaju gry, również powstał poprzez "przyłożenie" pewnej określonej energii o określonym charakterze podczas big bang. Jednakże swego rodzaju "istota" poza wszechświatem jest aktywnym uczestnikiem i składnikiem rozwoju wszechświata (tak jak decyzje gracza kształtują przebieg rozgrywki w grze). Nie jest wykluczone, że istot tych jest więcej i wzajemnie konkurują lub współpracują, podobnie jak w grach MMO. Jest pewne, że istoty te miałyby swój cel, a także reguły "rozgrywki". Przykładowym przejawem tej możliwości byłoby życie na ziemi jako całość, manipulowane przez (najprawdopodobniej) jedną istotę pozawszechświatową. Wskazuje na to np. znaczna ale nie całkowita przewidywalność zjawisk fizycznych, tj. brak jest ewidentnych śladów manipulacji indywidualnej (pozwolę sobie nie wierzyć w tzw. "cuda"), ale z drugiej strony istnieją takie problemy jak np. zasada nieoznaczoności, czy ciągła niemożność odkrycia fundamentu wszechświata (najmniejszej cząstki elementarnej) - która w takich warunkach byłaby zbyt nieuchwytna dla istoty z tego wszechświata. Tworzyłoby to iluzję logicznego wszechświata (którym niewątpliwie by on był bez ingerencji tych "istot", czyli jak w pkt 1). Tak więc w przypadku punktu 2, celem ludzi jako takich byłoby realizowanie celów tej istoty, jakimikolwiek by one nie były. W przypadku pkt 1, celem ludzi jest po prostu istnieć tak jak chcą sobie istnieć i nic więcej. Zaznaczam też, że zarówno 1 jak i 2, to z naszego punktu widzenia przejawy tego samego, gdyż dla obiektu we wszechświecie zarówno siły nim rządzące (wspomniane reguły wszechświata), jak i ewentualne manipulacje "istot", to jedno i to samo, a różni się jedynie tym, że niewątpliwie wszechświat byłby daleko bardziej skomplikowany dzięki ingerencji tych "istot", ponieważ siłą rzeczy musiałyby być bardziej skomplikowane (lub inaczej funkcjonujące) od tworu, którym jest wszechświat. Ponieważ jednak nie mamy żadnego punktu odniesienia, nie jesteśmy w stanie ocenić czy nasz wszechświat jest prosty czy skomplikowany.
  20. Faktem jest, że wiele wydawać by się mogło abstrakcyjnych i bezużytecznych badań w przeszłości, okazało się rewolucjonizować nasze życie. Zauważ, że jeśli pewnego dnia ludzkość może wyjdzie w gwiazdy, wiedza o mechanice wewnętrznej planet i innych ciał niebieskich może okazać się kluczowa chociażby dla identyfikacji potencjalnych planet zdatnych do wykorzystania lub też trafniejszego przewidywania zachowania poszczególnych ciał niebieskich (dla nas może to być śmieszne i niewyobrażalne, ale kto wie czy w przyszłości nie będzie istotne nawet coś takiego jak moment supernowej gwiazdy). Teoria osobista. Życie sobie powstało przez przypadek, istoty oparte o geny sobie ewoluowały, przetrwanie m.in. osiągały przez posiadanie centralnej władzy tj. mózgu, mózg się rozwijał, a wraz z nim ośrodek racjonalnego, abstrakcyjnego i kreatywnego myślenia (gdyż to on dawał największą przewagę ewolucyjną). U człowieka (choć może wcześniej nawet!) ośrodek ten osiągnął taki poziom, że zaczął sobie sam zdawać sprawę z tego że istnieje i powstał z niewoli podświadomości - pierwotnej formy mózgu. I na tym koniec, obecnie żyjemy jako pseudowyzwoleni niewolnicy podświadomości, manipulowani w kierunku celów które ona uważa za właściwe (tj. poprzez emocje i odczucia). Jedni są sterowani podświadomymi emocjami w większym stopniu, drudzy w mniejszym (choć i tak cel ostateczny wydaje się u każdego wypływać z dominującej emocji/pragnienia). Jedni akceptują tę niewolę, drudzy z nią próbują walczyć. Najczęściej próba wyzwolenia kończy się wymanipulowaniem w pseudoracjonalnym pozornie logicznym kierunku, przykładem jest chociażby religijność. Wynika to prawdopodobnie z faktu, że wbrew naukowej zasadzie, by zawsze kwestionować każdy fakt, ludzki podświadomy umysł zadowala się pierwszym spójnym rozwiązaniem, dopóki nie zostanie ono podważone przez rzeczywistość. W myśl tej teorii życie jako takie nie ma żadnego celu ponad to, że jest elementem przepływu sił we wszechświecie, nie różniącym się od obracającej planety czy wypalającej się gwiazdy. Racjonalność człowieka wydaje się znajdować tylko jedną drogę wyzwolenia z tego niewolnictwa: nieśmiertelność rozwojowa, czyli ciągły i wieczny wzrost władzy na sobą i otoczeniem. Niewykonalne w chwili obecnej i trudne do wyobrażenia. Jedyną alternatywą zapewniającą zdrowie umysłowe jest akceptacja, świadoma czy podświadoma. Może trochę naciągane i na pewno nie poparte dowodami (bo skąd je wziąć), ale w końcu to tylko teoria.
  21. Niektórych można, na twórcy Megaupload ciążyło wiele zarzutów z uprzedniej działalności. Wykorzystali to oraz inne argumenty, by uzyskać nakaz zajęcia MU. To nie znaczy, że tak mogą uczynić wobec innych serwisów (gdzie na właścicieli nie ma teczki), albo nawet czy koniec MU jest przesądzony. Zauważ jednakże, że nikt nie powinien świadomie opierać biznes o nieuczciwą działalność. Jeśli mój serwis byłby wykorzystywany do działalności niezgodnej z prawem oraz byłbym tego świadom (a w szczególności gdyby władze mi to uświadomiły), to moim obowiązkiem byłoby dołożyć wszelkich możliwych starań, by ten proceder ukrócić lub wyeliminować. Megaupload miał całkowicie w nosie takie działania, nawet pomimo ustawicznych i bardzo kulturalnych próśb właścicieli praw autorskich. Nie jest zresztą odosobnionym wyjątkiem od reguły, więcej serwisów tak się zachowuje, wiedzą dobrze że czerpią z tego zyski, nawet jeśli tylko z reklam i jest im z tym dobrze, jeśli mogą lawirować prawnie i się wykręcać od odpowiedzialności. Tak więc ciężko tu stawać po czyjejkolwiek stronie w tym akurat sporze. Ciężko jeszcze te argumenty jednoznacznie utożsamiać ze skrajnym piractwem. Faktem jest, że nawet kupiony online film wciąż jest nośnikiem i musi zostać przysłany. To nie jest wygoda. Ten powyższy argument uznam za faktyczny dowód tej postawy moralnej, kiedy pojawi się sklep o wygodzie porównywalnej ze ściąganiem, a ludzie "z dochodami" wciąż będą piracić w najlepsze. A taki sklep / serwis musiałby co najmniej przypominać Steam, tj. skupiać większość rynku. Bo wcale nie jest wygodne surfowanie po 15 serwisach by znaleźć ten jeden film, którego szukamy (nie mówiąc o 15 kontach na każdym z nich).
  22. Dokładnie do tego wniosku doszedłem, chcieli to zrobić pod lepszym parasolem prawnym, teraz widzą że nie mają na to szans więc zrobili "tradycyjnie".
  23. Interpretacja mowy w ludzkim mózgu zapewne wymaga nie mniejszej mocy obliczeniowej niż dobry superkomputer. Nawet wtedy konieczne jest wieloletnie wykorzystywanie tej mocy podczas obcowania z danym językiem i jego przyswajania w czasie najbardziej plastycznego umysłu. A nawet wtedy bywają nieporozumienia w przypadku, gdy rozmawiamy z obcymi (akcenty, słownictwo techniczne, żargony itd.). Ponadto ten ośrodek językowy ewoluował od pewnie setek tysięcy lat, programowany przez ewolucję. Nic dziwnego, że mają problemy.
  24. To jest bardzo obszerny temat, ciężko jest to ocenić. Moim zdaniem zachodzi raczej ewolucja technologiczna, tj. w miarę jak nowe technologie wkraczają w życie kolejnych pokoleń, zmieniają ich sposób myślenia, poszerzają wiedzę, promują pewne postawy życiowe itd. Ale czy to przekłada się na ewolucję emocjonalną? Czy emocje dzisiejszego człowieka różnią się od tych z czasów antycznych? Czy zmianie uległ sposób i forma dojrzewania emocjonalnego w trakcie życia? Patrząc pobieżnie na literaturę i historię tamtych czasów muszę przyznać, że nie widzę w tym punkcie większej różnicy. Oczywiście być może dłuższy okres czasu wykazałby zmiany, nie jesteśmy tego w stanie stwierdzić. To zależy, jak wiadomo to co teraz widzimy jest w ogromnej mierze efektem zaledwie jednej rewolucji technologicznej: komputera i informacji cyfrowej. Wszystko praktycznie do tego się sprowadza i jak wiadomo najpierw jest boom, a potem stopniowe nasycenie powstałej niszy. Co prawda w/g mnie jesteśmy dopiero na samym początku tej krzywej i jeszcze nie jedna mikrorewolucja nas czeka w tym obszarze, choć postęp, a więc i odstępy między mikrorewolucjami, będą stopniowo się wydłużać. Oczywiście dopóki nie pojawi się kolejna megarewolucja.
  25. Ja myślę, że nadzieja jest tylko w ewolucji emocjonalnej mózgu (lub w genetyce mającej ten sam cel - ale to jest bomba moralna) i wydajniejszych interfejsów dostępu do wiedzy (interfejs myślowy czy jak go tam nazwać). Pierwsze jest niezbędne, by ludzie byli w stanie podejmować bardziej racjonalne decyzje (szybsze, trafniejsze i oparte o więcej zmiennych obliczenia), drugie jest źródłem niezbędnej trafnej i jednoznacznej wiedzy dla tych decyzji. To zresztą też nie jest żadne idealne rozwiązanie, to jest po prostu proces, prawdopodobnie o charakterze nieskończonym: coraz bardziej racjonalne umysły i coraz lepszy dostęp do wiedzy, powodujące coraz lepszą jakość życia ludzkości. No i nie jest wykluczone, że bardziej demokratyczne formy władzy przyszłyby naturalnie w takich warunkach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...