Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Mniej mówią przez telewizję

Rekomendowane odpowiedzi

Oglądanie telewizji przez dzieci powoduje, że rodzice mniej do nich mówią, przez co dzieci mogą  mieć problemy z posługiwaniem się językiem. Badania prowadzone przez Dimitria Christakisa z Centrum Zdrowia, Rozwoju i Zachowania w Instytucie Badawczym Dzieci w Seattle pokazały np., że w ciągu każdej godziny, którą dziecko spędza przed telewizorem, dorośli wypowiadają do niego 770 wyrazów mniej niż zazwyczaj. Podczas badań 329 dzieci w wieku od 2 miesięcy do 4 lat okazało się, że średnio w ciągu godziny rodzice wypowiadają do nich 941 słów, o ile nie oglądają telewizji. "Wiedzieliśmy, że oglądanie telewizji przez najmłodszych powoduje u nich opóźnienia w rozwoju językowym i problemy z koncentracją uwagi, jednak dotychczas nie wiedzieliśmy, dlaczego tak się dzieje" - mówi Christakis.

Im więcej dziecko ogląda telewizji, tym mniej słów zna i rozumie. Rodzice często nie zdają sobie z tego sprawy. Wydaje im się, że dbają o rozwój dziecka, gdyż np. siedzą z nim na podłodze i razem się bawią. Jednak jeśli zabawa odbywa się przy włączonym telewizorze, to znacznie mniej ze sobą rozmawiają.

Różnice w posługiwaniu się językiem zaczynają się wyrównywać w wieku około 16 miesięcy.

Badacze nie sprawdzali czy rodzaj oglądanego programu wywołuje jakieś różnice w rozwoju. Uważają jednak, że o ile nie ma pełnej zgodności co do tego, czy telewizja szkodzi dzieciom, można z pewnością powiedzieć, że im nie pomaga. Z tego też powodu Amerykańska Akademia Pediatrii zaleca, by dzieci przed ukończeniem 2. roku życia w ogóle nie oglądały telewizji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oglądanie telewizji przez dzieci powoduje, że rodzice mniej do nich mówią, przez co dzieci mogą  mieć problemy z posługiwaniem się językiem.

 

Przykro mi ale nie mogę się z tym zdaniem w pełni zgodzić. Dla przykładu ja dzięki oglądaniu (w młodości) zagranicznej telewizji nauczyłem się posługiwać Językiem niemieckim w stopniu umożliwiającym zdanie egzaminu wstępnego na germanistykę.

 

Jeszcze odnośnie innego newsa (sprzed około pól roku) dotyczącego badań nad nauczaniem młodszych dzieci języka obcego. Naukowcy doszli do wniosku, że nie ma sensu wcześniejszego rozpoczęcia nauki. Z eksperymentu wynikło, że dzieci rozpoczynające naukę języka obcego w młodszych latach nie były w stanie lepiej opanować języka obcego od rówieśników rozpoczynających naukę w późniejszym okresie (okres jako kilka lat). Ja dodam trochę mojej teorii: to że dzieci pomimo nauki w młodszym wieku nie "opanowały" języka obcego w lepszym stopniu wynika z beznadziejności systemu kształcenia a nie ograniczenia możliwości pojmowania dzieci.

 

Im więcej dziecko ogląda telewizji, tym mniej słów zna i rozumie.

To też jest imho podchwytliwe stwierdzenie - zależnie od programu (np. niemieckie galileo) dziecko może częściej zadawać pytanie "a co to jest ..." nie każdy zostawia swoje dzieci na samopas z inteligentnym serialem typu Power Rangers

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dla przykładu ja dzięki oglądaniu (w młodości) zagranicznej telewizji nauczyłem się posługiwać Językiem niemieckim w stopniu umożliwiającym zdanie egzaminu wstępnego na germanistykę.

 

jasne, zgodzę się z tobą- ja miałam podobnie z angielskim, ale tu chyba bardziej chodzi o komunikację z rodzicami, a nie np. znajomość nowych słów w obcym języku. no i oczywiście- zgodzę się z tym, że kluczową kwestię odgrywa RODZAJ programu jakie dziecko ogląda. jednak jeśli chodzi o czas rodzica spędzony wspólnie z dzieckiem to jest on zwykle uboższy- zwłaszcza w kwestii interakcji między nimi.

 

a tak abstrahując od tego- zapewne większość z nas widziała jak wygląda dziecko oglądające telewizję. pochłania je bez reszty, jakby jego głowa stawała się teraz telewizorem;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Artykuł ma tyle samo racji co komentarze które są zamieszczone do tej pory. Z tylko tylko różnicą że w artykule chodzi o dzieci w wieku od 0 do kilku lat (jakieś 2-3) i w tym przypadku dzieci nie powinny oglądać telewizji bo tak małe dziecko nie jest sie w stanie uczyć się samodzielnie czy rozwijać za pomocą telewizji. Dziecko w wieku od 0 do 2-3 lat powinno spędzać możliwie jak najwięcej czasu z rodzicami lub jakimiś innymi opiekunami którzy będą z nim rozmawiali. Żaden program telewizyjny nie jest w stanie zastąpić dziecku rozmowy z żywą osobą gdyż przekaz telewizyjny jest tylko jednokierunkowy i dziecko nie ma możliwości brać czynnego udziału w nim a bez tego nie jest w stanie się uczyć. Aby oglądanie telewizji przyniosło jakiś pozytywny skutek w rozwoju dziecka to po pierwsze muszą to być odpowiednio dostosowane programy do wieku dziecka, a po drugie dziecko musi być na tyle duże aby rozumiało to co jest wyświetlane w telewizji. Oglądanie telewizji jest z pewnością szkodliwe dla dzieci poniżej 2-3 lat natomiast w późniejszym okresie może wspomagać rozwój dziecka oczywiście nie w nadmiarze.

   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      „Niezbędnik podróżnika” to pakiet, który dostaje każde dziecko przyjmowanie do Kliniki Hematologii, Onkologii i Transplantologii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. Pacjent znajdzie w pakiecie wszystko, co jest niezbędne na pierwsze dni pobytu w szpitalu. A dostępne na oddziale okulary VR mają ten pobyt uprzyjemnić, stanowiąc odskocznię od codzienności i element psychoterapii.
      Pięć par okularów kupiło Stowarzyszenie na Rzecz Dzieci z Chorobami Krwi w Lublinie, a zakup sfinansowała Fundacja DKMS. Aplikacje uruchamiane na okularach zostały wybrane po konsultacjach z lekarzami i specjalistami od VR.
      Przyjmowanie do USzD dzieci niejednokrotnie spędzają tam kilka lub kilkanaście miesięcy. Tęsknią za rówieśnikami, aktywnością fizyczną i życiem poza szpitalem. Okulary dają im namiastkę normalności. Pozwalają odbywać wakacyjne podróże. Wybrane aplikacje są spokojne i stateczne. Pozwalają dzieciom relaksować się na tropikalnej plaży, obserwować żyrafy, pływać kajakiem czy łowić ryby. Po zabawie dzieci często opowiadają gdzie były i co robiły. Rysują, tworzą plany na przyszłość po szpitalu.
      Zabawa z wirtualną rzeczywistością to część psychoterapii, która jest elementem podróży – stąd „Niezbędnik podróżnika” – jaką jest proces leczenie i dążenie do celu, zdrowia.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Rodzic bądź opiekun prawny który chce rozpocząć z maluchem jazdę na rowerze z pewnością zanim się tego podejmie z pieczołowitością zapozna się z przepisami wypływającymi z kodeksu drogowego. Większość społeczeństwa zgodzi się z rzymską paremią Ignorantia iuris nocet co w wolnym tłumaczeniu znaczy tyle że 'nieznajomość prawa szkodzi', jednak należy wiedzieć że Kodeks Drogowy także pewnych kwestii nie reguluje.
      Jakich zapisów nie ma w Kodeksie Drogowym a co należy wiedzieć chcąc jeździć rowerem z dzieckiem?
      Przepisy nie odnoszą się do konieczności jazdy z dzieckiem w kaskach a jest to niezwykle istotne zagadnienie. Co prawda nie ma takiego przepisu, jednak każdy rozsądny rodzic czy szerzej osoba sprawująca pieczę wychowawczą nad młodym człowiekiem z pewnością nie wyobraża sobie sytuacji by ten poruszał się bez kasku.
      Warto pamiętać także o tym że istnieje granica 10 r.ż., poniżej niej cykliści traktowani są jako piesi. W związku z tym dzieci poruszające się na rowerach do czasu ukończenia przez nie 10 r.ż. mogą poruszać się jedynie po chodnikach, gdy takowych nie ma, mają obowiązek jechać lewą stroną jezdni, poboczem. Dziecko poniżej 10 r.ż. poruszające się rowerem musi mieć pełnoletniego opiekuna, co ważne nie musi być nim cyklista, rodzic bądź opiekun prawny dziecka po prostu ma być i sprawować pieczę nad dzieckiem, podyktowane jest to potrzebą zachowania ostrożności.
      Dziecko powyżej 10 r.ż. chcące poruszać się po drogach rowerowych ma mieć Kartę Rowerową, poza kilkoma wyjątkami zakazane jest przemieszczanie się dziecka po chodnikach. Karta Rowerowa nie jest restrykcyjnie wymagana przez stróżów prawa, jednak za nie posiadanie tego dokumentu jeśli trafi się przypadkowo na chcącego przestrzegać przepisów policjanta należy się sankcja w wysokości 200 złotych.
      Co należy wiedzieć ponadto o poruszaniu się rowerem z dzieckiem poniżej 10 r.ż.?
      Dziecko które nie ukończyło 7 r.ż. należy przewozić na rowerze w foteliku bądź też w specjalnej przyczepce. Przyczepka ma być przystosowana do przewożenia dziecka, nie może być to więc przyczepka towarowa. W tym miejscu niektórzy mogą zastanowić się jaka ma być ta przyczepka oraz gdzie znajduje się wypożyczalnia przyczepek rowerowych, dokąd należy się udać, gdy nie posiadamy swojej przyczepki.
      Rodzice zastanawiają się także nad tym kiedy zakupić dla swojej pociechy pierwszy rower z pedałami. Zwykle powinno wybierać się taki rower pomiędzy 4 a 6 r.ż. dziecka, w zależności od stylu jazdy, nie bez znaczenia będą również wzrost dziecka, staż jazdy oraz obserwacja tego jak młody człowiek radził sobie poruszając się na biegówce. W przypadku kiedy widzisz że Twój trzylatek radzi sobie na biegówce, możesz zdecydować się na zakup lekkiego roweru na kołach 14 cali gdyż najprawdopodobniej Twój maluch na taką zmianę jest już gotowy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Złożona ludzka mowa mogła wyewoluować dzięki życiu na drzewach, uważa doktor Adriano Lameira z University of Warwick. Specjalizuje się on w badaniu początków języka i jest autorem pierwszej analizy ewolucji spółgłosek. Wynika z niej, wbrew oczekiwaniom, że nasi przodkowie mogli prowadzić bardziej nadrzewny sposób życia, niż nam się wydaje.
      W ludzkich językach spotykamy pokaźną liczbę spółgłosek. Od 6 w języku rotokas po 84 w wymarłym ubychijskim. Spółgłoski to dźwięki języka mówionego, które powstają w wyniku częściowego lub całkowitego zablokowania przepływu powietrza przez aparat mowy. Zdecydowana większość naczelnych niemal nie używa dźwięków przypominających spółgłoski. Ich zawołania składają się z dźwięków przypominających samogłoski.
      Doktor Lameira, chcąc poznać początki spółgłosek, przejrzał dostępną literaturę i porównał wzorce dźwięków wydawanych przez człowiekowate. Do tej rodziny, obok ludzi – którymi Lameira się nie zajmował – należą orangutany, szympansy, bonobo i goryle. Okazało się, że – w przeciwieństwie do innych naczelnych – małpy te używają dźwięków przypominających spółgłoski, ale ich wykorzystanie jest bardzo nierównomiernie rozłożone pomiędzy gatunkami.
      Goryle, na przykład, używają zawołania przypominającego spółgłoskę, ale jest ono rozpowszechnione tylko w pewnych populacjach. Niektóre grupy szympansów posługują się jednym czy dwoma zawołaniami jak spółgłoski powiązanymi z konkretnym zachowaniem, ale takie zawołania przy tym zachowaniu rzadko zdarzają się wśród innych grup, mówi uczony.
      Tymczasem orangutany używają pełnego bogactwa zawołań podobnych do spółgłosek, jest ono widoczne w różnych populacjach i dotyczy różnych zachowań, podobnie jak ma to miejsce w ludzkiej mowie. Ich repertuar wokalny jest pełen kliknięć, cmoknięć, parsknięć, prychnięć czy dźwięków przypominających pocałunki, dodaje.
      Uczony od 18 lat obserwuje orangutany w naturalnym środowisku i uważa, że to ich nadrzewny tryb życia i sposób zdobywania pożywienia mogą wyjaśniać bogactwo wydawanych przez nich dźwięków przypominających spółgłoski. Wszystkie małpy to zręczni zbieracze. Wypracowały złożone mechanizmy zdobywania trudno dostępnej żywności, zamkniętej np. w orzechach. Jej zdobycie wymaga użycia rąk lub narzędzi. Goryle czy szympansy potrzebują stabilnej pozycji na ziemi, by dostać się do takiego pożywienia i używać narzędzi. Jednak orangutany w dużej mierze żyją na drzewach, tam zdobywają pożywienie, a co najmniej jedna z kończyn jest ciągle zajęta zapewnianiem zwierzęciu stabilności. Z tego też powodu u orangutanów rozwinęła się większa kontrola nad wargami, językiem i szczęką. Mogą używać ust jako dodatkowego narzędzia. Znane są np. z tego, że za pomocą samych warg potrafią obrać pomarańczę. Ich kontrola motoryczna nad ustami jest znacznie większa niż u małp afrykańskich, jest niezbędną częścią ich biologii, mówi Lameira. Skutkiem ubocznym lepszej kontroli nad wargami, językiem i szczęką jest zaś zdolność do artykułowania dźwięków podobnych do spółgłosek. To zaś może oznaczać, że nasi przodkowie byli bardziej zależni od drzew, niż obecnie sądzimy.
      Dlaczego więc u innych żyjących na drzewach małp nie pojawiła się zdolność do wydawania dźwięków podobnych do spółgłosek? Uczony wyjaśnia, że są to mniejsze zwierzęta, do tego posiadające ogony i żywiące się w nieco inny sposób, zatem nie potrzebują aż tak zręcznych ust i języków jak orangutany. Praca Lameiry jest dostępna na łamach Trends in Cognitive Sciences.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Częste wykorzystywanie smartfonów czy tabletów do uspokojenia dziecka może się zemścić. Wielu rodziców, by jak najszybciej uspokoić niegrzeczne czy marudzące dziecko, daje mu do ręki smartfon lub tablet. To zwykle natychmiast działa. Jednak może prowadzić do jeszcze gorszego zachowania i problemów emocjonalnych w przyszłości. Badania przeprowadzone przez naukowców z University of Michigan pokazują, że częste używanie gadżetów elektronicznych w celu uspokojenia dziecka w wieku 3–5 lat jest powiązane – szczególnie u chłopców – z coraz większym rozchwianiem emocjonalnym.
      Wykorzystywanie urządzeń mobilnych do uspokojenia dziecka wydaje się bezpiecznym tymczasowym sposobem na rozładowanie stresu, tymczasem może mieć długoterminowe konsekwencje, jeśli jest to standardowa strategia stosowana przez rodziców. Urządzenia elektroniczne, szczególnie na wczesnych etapach rozwoju, mogą zastąpić u dziecka rozwój niezależnych alternatywnych metod panowania nad sobą, ostrzega główna autorka badań, Jenny Radesky, która specjalizuje się problemach rozwojowych dzieci.
      W badaniach wzięło udział 422 dzieci w wieku 3–5 lat oraz 422 rodziców. Naukowcy analizowali, jak często rodzice wykorzystywali gadżety elektroniczne, by uspokoić źle zachowujące się dziecko i jak wpływało to na przyszłe jego zachowanie. Oznakami rozregulowania emocjonalnego są m.in. nagłe przejścia od smutku do pobudzenia, impulsywność czy nagłe zmiany nastrojów.
      Wyniki badań sugerują, że istnieje związek pomiędzy wykorzystywaniem urządzeń elektronicznych do uspokajania dzieci a ich zachowaniem, a związek ten był silniej zaznaczony u chłopców oraz u dzieci, które już wcześniej były nadaktywne, impulsywne i wykazywały mocne reakcje, jak gniew, frustracja czy smutek. Wykorzystywanie urządzeń w celu uspokojenia dziecka może być szczególnie problematyczne w przypadku dzieci, które już nie radzą sobie ze swoimi emocjami, dodaje Radesky.
      Opiekunowie doświadczają natychmiastowej ulgi, gdy dając dziecku do ręki urządzenie elektroniczne doprowadzą do zmiany jego negatywnego czy trudnego do zniesienia zachowania. To uczucie jest nagradzające zarówno dla dorosłego, jak i dziecka i może motywować obie strony do podtrzymania takich zachowań. Zwyczaj wykorzystywania urządzeń do zarządzania nieodpowiednimi zachowaniami jest wzmacniany z czasem, a u dziecka wzmacnia się mechanizm zapotrzebowania na urządzenie. Im częściej urządzenia są używane, tym rzadziej dziecko i jego rodzice ćwiczą inne sposoby radzenia sobie z takimi sytuacjami, stwierdza uczona.
      Radesky podaje kilka przykładów takich sposobów. Mogą to być na przykład techniki sensoryczne, takie jak przytulenie dziecka, ukołysanie, pozwolenie mu na poskakanie na trampolinie, ściskanie gumowej piłeczki, słuchanie muzyki czy czytanie książki, w zależności od tego, co uspokaja nasze dziecko. Rodzice mogą też zastanowić się, co dziecko czuje, nazwać emocje i porozmawiać o nich z dzieckiem, pokazując mu, że je rozumieją. Im bardziej są przy tym spokojni, tym bardziej pokazują dziecku, że da się nad tymi emocjami zapanować.
      Uczona radzi też zastosować kolory. Dla małych dzieci nazywanie emocji może być trudne. Dlatego zastosowanie różnych kolorów, np. niebieskiego gdy się nudzi, zielonego gdy jest spokojne, czerwonego gdy zaraz się rozpłacze itp. itd. może ułatwić mu opisanie swojego stanu i zastanowienie się, co należy zrobić, by z koloru czerwonego powrócić do zielonego. Kolejnym rozwiązaniem jest zaproponowanie bezpieczniejszego sposobu komunikowania negatywnych emocji. Gdy na przykład dziecko w złości ma zwyczaj bić innych, można mu wyjaśnić, że to boli i zaproponować, by zamiast pięści czy twardych przedmiotów, użyło wówczas poduszki, a gdy chce zwrócić na siebie uwagę, nie musi rzucać zabawkami, może np. podejść i dotknąć rodzica.
      Radesky zauważa, że o ile rzadkie i doraźne używanie gadżetów w celu uspokojenia dziecka nie jest niczym złym, to problem pojawia się, gdy urządzenia stają się podstawowym lub często używanym środkiem uspokajania. Dziecko i rodzice powinni wypracować metody radzenia sobie z emocjami. Dawanie dziecku urządzenia elektronicznego nie powoduje, że uczy się ono radzić sobie z negatywnymi emocjami. Urządzenie mobilne nie uczy dziecka nowych umiejętności, ono po prostu odciąga jego uwagę od tego, co czuje. Dzieci, które w odpowiednim wieku nie nabędą umiejętności radzenia sobie z emocjami, będą miały większe problemy emocjonalne w szkole i w późniejszym życiu, dodają naukowcy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Systematyczny rozwój IT jest doskonale widoczny. Mimo kryzysu gospodarczego w wielu państwach na całym świecie, branża informatyczna ma się świetnie. Dlaczego stale rośnie w siłę i co to oznacza dla pracowników?
      Czy IT to dziedzina przyszłości?
      Rozważania na temat tego, jak rozwijać się będzie sektor informatyczny, są prowadzone od wielu lat. I choć zdarza się, że specjaliści wątpią w to, czy działania z tego zakresu będą dalej w najbliższej przyszłości potrzebne, to rzeczywistość udowadnia, że obecnie nie ma o co się martwić. Okres pandemii znacząco wpłynął na rozwój branży IT ze względu na nowe potrzeby zarówno ze strony klientów biznesowych, jak i indywidualnych. Konieczne okazało się wprowadzenie nowych narzędzi, które znacznie ułatwiły korzystanie z rozmaitych usług bez wychodzenia z domu.
      Rozwiązania informatyczne potrzebne są w firmach, które prowadzą działalność z naprawdę różnego zakresu, zarówno produkcyjnych, jak i usługowych oraz handlowych. Są potrzebne teraz, a w przyszłości powinny być systematycznie ulepszane, aby odpowiadały zmieniającym się potrzebom przedsiębiorców oraz klientów. Co to oznacza w praktyce? Tyle, że IT to branża nie tylko przyszłości. Na chwilę obecną bez wahania można stwierdzić, że to też najważniejszy kierunek rozwoju w teraźniejszości, który będzie nam towarzyszył stale, starając się dotrzymać kroku pędzącemu społeczeństwu i jego wymaganiom.
      Ciągły rozwój bez przystanków
      W sektorze informatycznym nie ma miejsca na zatrzymywanie się. Brak stałego postępu oznacza pozostawanie w tyle oraz wiąże się z brakiem spełniania aktualnych potrzeb odbiorców. Dotyczy to nie tylko samej branży, ale także jej rdzenia, czyli pracowników. Osoby, które wiążą swoją karierę z IT, muszą stale trzymać rękę na pulsie i dostosowywać się do zmian. Ciągły rozwój jest kluczowy dla każdego, kto chce w tej dynamicznej dziedzinie zająć miejsce na dłużej.
      Postępująca cyfryzacja społeczeństwa przez lata coraz bardziej się rozpędza i obecnie mknie szybko do przodu, bez oglądania się za siebie. Producenci oprogramowania i urządzeń technologicznych zarówno do codziennego użytku, jak i specjalistycznego sprzętu, stale oferują nowe funkcjonalności i udoskonalenia. Mają one na celu ułatwiać obowiązki oraz podstawowe czynności wykorzystywane każdego dnia zarówno w domach, jak i w firmach oraz przedsiębiorstwach o różnej wielkości.
      Praca w IT wymaga odpowiedniego podejścia. Osoby, które chcą osiągnąć w tej dziedzinie sukces, nie tylko muszą wykazać się ogromną wiedzą i zdolnościami technicznymi, ale także kreatywnością i pomysłowością. Nowoczesna technologia skupia na zaskakujących rozwiązaniach, które mają na celu upraszczać codzienne życie ludzi na całym świecie, którzy mają różne potrzeby. Konieczne jest więc nieszablonowe myślenie i umiejętność przewidywania potrzeb konkretnej branży czy grupy docelowych odbiorców indywidualnych.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...