Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0

W Czechach odnaleziono szczątki mamutów
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Nauki przyrodnicze
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
W regionie Brdy w Czechach już w 1925 roku stał się obszarem wojskowym, nie rozwinięto tam intensywnej infrastruktury. Obszar jest w niewielkim stopniu zdewastowany przez człowieka. W 2018 roku w tamtejszym parku narodowym rozpoczęto projekt rewitalizacji, który miał polegać na wybudowaniu tam i odtworzeniu niezwykle potrzebnych mokradeł. Przeznaczono nań 30 milionów koron (1,2 mln USD). Rozpoczęło się planowanie, uzgodnienia, negocjacje i załatwianie dokumentacji. Po 7 latach okazało, że wszystko na nic. Rodzina bobrów w 2 dni wybudowała tamy. W idealnym miejscu i całkowicie za darmo.
Jak zauważa doktor biologii środowiskowej Andrzej Czech, który specjalizuje się w badaniu wpływu bobrów na środowisko nie ma, że zwierzęta pracują od 8 do 15.00, później pakują się do busa i jadą do domu. Działają 24/7/365. Bez urlopów, chorobowych i tacierzyńskich. Muszą sobie radzić z wilkami, psami i pracownikami utrzymania wód. Lisami i mrozem. Kłusownikami i myśliwymi. Powodziami i suszami. Brakiem jedzenia i nieprzewidywalnością. I tak gromadzą ponad 200 milionów metrów sześciennych wody w Polsce w najbardziej istotnych miejscach. Stabilizują i wzbogacają. Chronią i żywią.
Bobry z Brdy wybudowały tamy w najlepszym możliwym miejscu, zatrzymując wodę, która uciekała z terenu przez rów odwadniający wybudowany w przeszłości przez wojsko. Wojskowy Zarząd Leśny i Basen Rzeki Wełtawa prowadziły negocjacje dotyczące projektu i rozwiązania problemów związanych z własnością terenu. Bobry były szybsze. Dzięki nim zaoszczędziliśmy 30 milionów koron. Wybudowały tamy bez dokumentacji projektowej i za darmo, mówi Bohumil Fišer z zarządu Obszaru Krajobrazu Chronionego Brdy.
Eksperci, którzy wybrali się w teren, by obejrzeć dzieło bobrów i stworzone w ten sposób rozlewisko, stwierdzili, że powstały tam idealne warunki dla rzadkiego raka strumieniowego, żab i wielu innych gatunków zwierząt.
Bobry zawsze wiedzą najlepiej. Miejsca, które wybierają na swoje tamy są zawsze idealne. Lepsze niż my projektujemy, dodaje Jaroslav Obermajer z Czeskiej Agencji Ochrony Środowiska i Krajobrazu. Bobry są niezwykle pożytecznymi zwierzętami, które nie tylko pomagają zapobiegać i łagodzić skutki suszy, poprawiają stan środowiska naturalnego – przez co wpływają pozytywnie chociażby na ludzkie zdrowie – ale zmniejszają też ryzyko powodzi i poprawiają jakość wody. Niedawno zaś naukowcy z Wielkiej Brytanii poinformowali, że para bobrów reintrodukowana w pobliżu Plymouth chroni miasto przed powodziami i podtopieniami.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
W Nemo Science Museum w Amsterdamie zaprezentowano pierwszy w znanej nam historii... klops z mięsa mamuta. Jest on dziełem australijskiej firmy Vow, która pracuje nad mięsem z hodowli komórkowych, oraz międzynarodowej grupy ekspertów. Celem tego eksperymentu naukowego jest pokazanie, że mięso z hodowli komórkowych może zrewolucjonizować przemysł spożywczy. Hodowla mięsa z komórek może być realną alternatywą dla hodowli tradycyjnych.
Klops z mamuta został stworzony dzięki pozyskaniu DNA mamuta włochatego, które zostało uzupełnione fragmentami DNA słonia afrykańskiego. Za pomocą technologii molekularnych można w ten sposób uzyskać prawdziwe mięso, które nie pochodzi jednak z hodowli zwierząt, jest więc pozbawione wad związanych z tą metodą produkcji żywności – od cierpienia miliardów zwierząt po gigantyczne zanieczyszczenie środowiska odchodami, gazami cieplarnianymi czy antybiotykami.
Produkcja żywności odpowiada nawet za 20% emisji gazów cieplarnianych, a ilość ta rośnie wraz ze zwiększającą się liczbą ludności. Eksperci szacują, że w ciągu najbliższych 40 lat wyprodukujemy tyle żywności, ile w ciągu ostatnich 8000 lat. To olbrzymie zadanie i gigantyczne obciążenie dla środowiska. System produkcji żywności jest głównym odpowiedzialnym za utratę różnorodności. Tymczasem niektórzy oceniają, że mięso z kultur komórkowych może już w 2030 roku być konkurencyjne cenowo w porównaniu z mięsem tradycyjnym. Jednocześnie jego produkcja będzie wymagała od 63% (w przypadku drobiu) do 95% (dla wołowiny) mniej gruntów. Może przynieść też inne, mniej oczywiste korzyści, jak np. zmniejszenie ryzyka wybuchu pandemii. Eksperci od dawna bowiem uważają, że wielkie fermy zwierząt to poważne zagrożenie zoonozami, a wykorzystywanie antybiotyków w hodowli zwierząt powoduje pojawianie się kolejnych antybiotykoopornych patogenów.
Australijska firma Vow powstała przed czterema laty. Pod koniec ubiegłego roku inwestorzy przeznaczyli na jej rozwój ponad 49 milionów dolarów. Przedsiębiorstwo zapowiada, że jeszcze w bieżącym roku jej produkty zadebiutują na rynku. Jako pierwsi żywności marki Forged by Vow spróbują mieszkańcy Singapuru.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
W pobliżu Opawy w Kraju morawsko-śląskim pewien rolnik znalazł złoty zabytek. Specjaliści początkowo sądzili, że to kobiecy diadem. Jednak bliższe badania wykazały, że znalezisko to złoty pas ze środkowej lub późnej epoki brązu.
Zabytek ma długość 49 centymetrów długości, 9 centymetrów szerokości i waży 56 gramów. Pas wykonano z cienkiego stopu metali, który w 84% składa się ze złota i w mniej niż 15% ze srebra. Zidentyfikowano też ślady innych pierwiastków, jak miedź. Pas udekorowany jest pięcioma dużymi koncentrycznymi kręgami, wokół których znajdują się mniejsze koncentryczne kręgi. Całość zamknięta jest wewnątrz udekorowanych krawędzi pasa.
Na razie nie wiadomo, czy pas powstał w regionie znalezienia czy na obszarze kultur karpackich lub bałkańskich. Po wstępnych oględzinach eksperci sądzą, że powstał on w kręgu kultur pól popielnicowych w latach 1300–750 p.n.e. Hipotezę taką wysunięto na podstawie podobieństwa zdobień pasa z ornamentami znajdowanymi na innych przedmiotach będących wytworem tych kultur.
Wydaje się pewnym, że pas musiał należeć do osoby z wyższej klasy społecznej, która cieszyła się poważaniem w lokalnej społeczności. Pas trafił do muzeum w mieście Bruntal. Tam zajmują się nim specjaliści. Po konserwacji i badaniach będzie go można zobaczyć na muzealnej wystawie.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
W Geisingen-Gutmadingen w powiecie Tuttlingen w Badenii-Wirtembergii firma ArcheoTask GmbH dostała zadanie przeprowadzenia badań archeologicznych. Władze planują bowiem inwestycje, które mają przyciągnąć biznes, a że w sąsiedztwie znaleziono wcześniej średniowieczne groby, do pracy zaprzęgnięto najpierw archeologów. Decyzja okazała się ze wszech miar słuszna.
Archeolodzy dokonali dwóch interesujących odkryć. Nad brzegami Dunaju, w miejscu, w którym ma powstać zbiornik retencyjny na wody opadowe odkryli pozostałości prehistorycznej osady oraz neolityczny grób z III tysiąclecia p.n.e. należący do przedstawicieli kultury ceramiki sznurowej. Natomiast tam, gdzie w przyszłości mają rozwijać się firmy znaleziono wczesnośredniowieczny cmentarz.
Neolityczny pochówek jest o tyle interesujący, ze w południowo-wschodnich Niemczech rzadko znajduje się groby kultury ceramiki sznurowej. W grobie znaleziono zdobiony kubek oraz głowicę kamiennej siekierki z otworem pośrodku, w którym montowano trzonek.
Z kolei średniowieczny cmentarz pochodzi z okresu wielkiej wędrówki ludów, kiedy to na terytorium Cesarstwa Rzymskiego zaczęły napływać plemiona barbarzyńskie. Archeolodzy dokładnie udokumentowali każdy ze znalezionych grobów. Większość z nich zawierało dobra grobowe, jak miecze, lance, tarcze i biżuterię, na przykład szklane koraliki, kolczyki czy pasy, mówi doktor Andreas Haasis-Berner, miejscowy przedstawiciel Państwowego Biura Ochrony Zabytków. Nasza gmina Gutmadingen jest prawdopodobnie znacznie starsza, niż się nam wydawało, stwierdził burmistrz Martin Numberger. W przyszłym roku Gutmandingen ma obchodzić 750-lecie istnienia. Miejscowość została po raz pierwszy wspomniana w dokumentach w 1273 roku pod nazwą Gutmetingen.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
W ramach współpracy Muzeum Bitwy pod Grunwaldem oraz Muzeum Warmii i Mazur 13 września br. do badań antropologicznych na Pomorskim Uniwersytecie Medycznym (PUM) przekazano materiał kostny odkryty w kaplicy pobitewnej w Grunwaldzie. Na materiał osteologiczny składają się kości (obecnie 39.594) i ich fragmenty. Wydobyto je podczas badań wykopaliskowych w latach 1960, 1980 i 1982. Po spakowaniu w 21 kartonowych pudeł masa brutto wynosi aż 578,5 kg.
Jak podkreślono w liście intencyjnym podpisanym przez dyrektorów obu placówek, badane już wcześniej kości czekały ponad 60 lat na pojawienie się nowych metod i technik naukowych, które – w ostatniej dekadzie – stały się dostępne.
Fascynujące jest to, że będzie można wydobyć z tych kości DNA, co pozwoli określić nie tylko, na jakie choroby chorowali rycerze w tamtym czasie, ale też, jaką mieli dietę. Również i to, z jakich części Europy przybyli, bo wiadomo, że np. dieta śródziemnomorska różniła się od północnoeuropejskiej – wyjawił PAP-owi dyrektor Muzeum Bitwy pod Grunwaldem dr Szymon Drej.
Dysponując czaszkami, naukowcy wykonają rekonstrukcje twarzy rycerzy, którzy zginęli w bitwie. Będzie więc można spojrzeć Krzyżakowi w twarz – dodał Drej.
Badania planowane są do końca 2023 r. Będzie je prowadził zespół dr. hab. n. med. Andrzeja Ossowskiego (Zakład Genetyki Sądowej PUM w Szczecinie).
Kaplicę pod Grunwaldem wznieśli Krzyżacy. Powstała nieopodal miejsca, gdzie znajdował się obóz wojsk zakonnych (i gdzie doszło do ostatniej walki). Budowa rozpoczęła się w 1411 r. z inicjatywy wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego w latach 1410-13 Henryka von Plauena. Z różnych miejsc pobojowiska ekshumowano poległych i chowano w masowych grobach przy powstającej kaplicy. Konsekrowano ją 12 marca 1413 r.; uważa się, że byli przy tym obecni wielki mistrz oraz biskup pomezański Jan Ryman. Kaplica otrzymała wezwanie Najświętszej Maryi Panny. Dalsze dzieje kaplicy były dość burzliwe. Do dziś zachowały się tylko szczątki fundamentów.
Po zakończeniu badań na PUM muzealnicy chcą zadbać o „spokój doczesny” osób, które zginęły podczas największej bitwy średniowiecznej Europy. Szczątki mają zostać pochowane we wspólnej mogile. Mówi się o pochówku z wszelkimi honorami w pobliżu historycznego pola bitwy, np. w krypcie kościoła parafialnego w Stębarku.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.