Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Bezpieczniejsze Volvo

Rekomendowane odpowiedzi

Volvo zapowiada, że w najnowszym modelu S60 znajdzie się przełomowy system bezpieczeństwa, który automatycznie będzie utrzymywał bezpieczną odległość od pojazdu poprzedzającego. System będzie w stanie zatrzymać samochód i ponownie go uruchomić bez interwencji kierowcy. Będzie też wykrywał pieszych przed maską pojazdu. Już wcześniej w samochodach Volvo mieliśmy do czynienia z podobnym systemem radarowym, jednak nie działał on przy prędkościach poniżej 30 km/h.

Najnowszy system autorstwa Volvo zareaguje na niebezpieczeństwo nawet wówczas, gdy kierowca nie dotknie pedału hamulca. W skład mechanizmów bezpieczeństwa wchodzą zaawansowane radary umieszczone z przodu pojazdu oraz obserwująca drogę kamera w lusterku wstecznym.


Zadaniem radarów jest wykrywanie obiektów i pomiar odległości, a kamera rozpoznaje typ obiektu. Jeśli i radary i kamera rozpoznają szybko zbliżający się pojazd lub pieszego, a kierowca nie będzie reagował, automatycznie zostaną uruchomione hamulce. Przedstawiciele Volvo informują, że system był rozwijany przez dziesięć lat, a następnie przez kilka lat trwały jego testy w różnych krajach i różnych warunkach drogowych. Z testów wynika, że jeśli samochód porusza się z prędkością niższą niż 20 km/h to system jest w niemal każdej sytuacji w stanie zatrzymać pojazd przed uderzeniem w pieszego. Przy większych prędkościach siła uderzenia jest znacząco zredukowana.

To jednak nie koniec. Przedstawiciele szwedzkiej firmy wyznaczają sobie niezwykle ambitne cele. Chcą do roku 2020 opracować system bezpieczeństwa, dzięki któremu nikt nie będzie ginął w samochodach Volvo ani z ich powodu.

Volvo S60 trafi na rynek w 2010 roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jednak nie koniec. Przedstawiciele szwedzkiej firmy wyznaczają sobie niezwykle ambitne cele. Chcą do roku 2020 opracować system bezpieczeństwa, dzięki któremu nikt nie będzie ginął w samochodach Volvo ani z ich powodu.

Dopóki zakute łby będzie stać na takie samochody, dopóty ich system nie będzie działał :) Niestety

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopóki zakute łby będzie stać na takie samochody, dopóty ich system nie będzie działał ;) Niestety

He ? Uważasz że system częściowego ubezwłasnowolnienia kierowcy w nagłych przypadkach nie będzie działał wtedy kiedy się go kupi ? On jest tworzony właśnie dla takich "zakutych łbów", lub dla Hołowczyców czy innych Wojciechowskich, którzy nie zdążą z jakiegoś powodu zareagować na czas. Tylko przyklaskiwać temu się trzeba. Niech moc będzie z Tobą :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Uważasz że system częściowego ubezwłasnowolnienia kierowcy w nagłych przypadkach nie będzie działał wtedy kiedy się go kupi ?

Zwracam uwagę na słowo częściowy

Nie wiem jak Ty, ale ja na co dzień spotykam się z wieloma sytuacjami na drodze, które powodowane są przez bezmózgów, zazwyczaj poruszających się niemieckimi szrotami z oto moto - i nie mam wątpliwości w to, iż ten system nie przewidzi tak skrajne idiotyzm. Jeżeli ktoś porusza się samochodem z wyszczerzonymi kłami i wzrokiem drapieżnika, to czego Ty się spodziewasz?!? Ten system jest dla ludzi, nie dla oszołomów! Przejdź się po ulicy lepiej.

Przykład: http://www.youtube.com/watch?v=-I4vzI0zY5Q - i moim zdaniem nie jest to najbardziej kreatywny przykład.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę autem regularnie, więc wiem co się tam dzieje. Tylko nie rozumiem czemu się czepiasz tego systemu. To nie jest NOS ! To ma służyć i służy poprawie bezpieczeństwa na ulicy. Wolę żeby za pomocą takiego systemu auto samo zahamowało i zredukowało siłę zderzenia, niż jego brak. Tak czy siak tych idiotów (jak ich nazywasz) nic nie zreformuje - trzeba minimalizować straty. To taki kaftan bezpieczeństwa dla samochodów. Czego tu się czepiać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę autem regularnie, więc wiem co się tam dzieje. Tylko nie rozumiem czemu się czepiasz tego systemu. To nie jest NOS ! To ma służyć i służy poprawie bezpieczeństwa na ulicy. Wolę żeby za pomocą takiego systemu auto samo zahamowało i zredukowało siłę zderzenia, niż jego brak. Tak czy siak tych idiotów (jak ich nazywasz) nic nie zreformuje - trzeba minimalizować straty. To taki kaftan bezpieczeństwa dla samochodów. Czego tu się czepiać?

Nie czepiam się :) A właściwie, to czepiłem się zdania, iż system CAŁKOWICIE wyeliminuje możliwość wypadku z udziałem Volvo (śmiertelnego). Ja jestem jak najbardziej za. Przeczytaj jeszcze raz, co pisałem. W pełni się z Tobą zgadzam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Chcą do roku 2020 opracować system bezpieczeństwa, dzięki któremu nikt nie będzie ginął w samochodach Volvo ani z ich powodu.

W to, że nikt nie będzie ginął z powodu samochodu Volvo jeszcze mogę uwierzyć. Ale to, że nikt nie zginie w Volvo uważam ze mało prawdopodobne. Co uchroni pasażera samochodu przed idiotą, który Golfem "trójką" uderzy w bok takiego Volvo z prędkością 160 km/h ??? No chyba, że jakieś katapulty :)

Nie wiem jak Ty, ale ja na co dzień spotykam się z wieloma sytuacjami na drodze, które powodowane są przez bezmózgów, zazwyczaj poruszających się niemieckimi szrotami z oto moto - i nie mam wątpliwości w to, iż ten system nie przewidzi tak skrajne idiotyzm.

Jedno z praw Murphy'ego o tym mówi: Niemożliwe jest zbudowanie niezawodnego urządzenia - głupcy są zbyt pomysłowi. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W to, że nikt nie będzie ginął z powodu samochodu Volvo jeszcze mogę uwierzyć. Ale to, że nikt nie zginie w Volvo uważam ze mało prawdopodobne. Co uchroni pasażera samochodu przed idiotą, który Golfem "trójką" uderzy w bok takiego Volvo z prędkością 160 km/h ??? No chyba, że jakieś katapulty ;)Jedno z praw Murphy'ego o tym mówi: Niemożliwe jest zbudowanie niezawodnego urządzenia - głupcy są zbyt pomysłowi. :)

 

Buraku Masz Wóz?

 

To nie obrażaj ludzi jeżdżących golfami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Buraku Masz Wóz?

 

To nie obrażaj ludzi jeżdżących golfami...

Idioto zajmij się czytaniem, zamiast ślinieniem się na słowo Golf. Napisał wyraźnie, że chodzi mu o idiotów prowadzących Golfy - nie ludzi - a takich niestety mamy nadmiar. Więc upchaj bardziej sianko w Swoim NiBurackim Wozie, zawołaj Janka woźnicę, strzel z bicza i hurrraaa, bracia szlachta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Buraku Masz Wóz?

 

To nie obrażaj ludzi jeżdżących golfami...

Nie mam nic do Golfa, nie mam nic do kierowców Golfów, ale denerwują mnie ludzie, którzy świecą głupotą na drodze, czym by nie jechali. Do bycia "kierowcą" trzeba dojrzeć. Nie wystarczy tylko mieć papierek.

k0mandos dzięki za wsparcie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie oszukujmy się - każdy gnojek blokers palący trawkę jak tylko nazbiera z rozdawania ulotek 3k to kupi sobie starego golfa albo jeszcze gorzej bmw... zastanówcie się dlaczego jak Ci ktoś zajeżdża drogę albo z piskiem hamuje za Tobą albo wali basami z tuby że się światła trzęsą, albo ryczy silnikiem z tłumika pierdziawki to w 99% to bmw lub golf - taka Polska smutna prawda niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie oszukujmy się - każdy gnojek blokers palący trawkę jak tylko nazbiera z rozdawania ulotek 3k to kupi sobie starego golfa albo jeszcze gorzej bmw... zastanówcie się dlaczego jak Ci ktoś zajeżdża drogę albo z piskiem hamuje za Tobą albo wali basami z tuby że się światła trzęsą, albo ryczy silnikiem z tłumika pierdziawki to w 99% to bmw lub golf - taka Polska smutna prawda niestety.

Ale jest też ten procent posiadaczy aut tych marek, który okazuje się całkiem normalnym człowiekiem. Sam przy zakupie auta zastanawiałem się nad Golfem, ale potrzebowałem większego auta niż golf. Blokersi i idioci jeżdżą różnymi autami - nie ma co generalizować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sekret leży w tym, że do tych aut części są stosunkowo tanie i jest ich bardzo dużo. Dlatego jak zbakany dres wjedzie w drzewo, to za małe pieniądze jest w stanie odnowić swoje auto. Szczególnie jeżeli chodzi o starsze modele. Nie mam nic do marki, ale pewien trend można zauważyć, Bolid Młodzieży Wiejskiej i inne złośliwości nie biorą się z eteru :) Do tego niemieckie samochody cechują się dosyć dużą mocą oraz pojemnością silników, co dla niektórych jest cechą priorytetową auta - moim zdaniem złe podejście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Samochody przeszły długą drogę od momentu wynalezienia pierwszego pojazdu napędzanego silnikiem spalinowym. Na przestrzeni lat ewoluowały one pod względem technologicznym, designu oraz funkcjonalności. Poznaj historię ewolucji samochodów!
      Początki motoryzacji – pierwsze pojazdy samobieżne
      Współczesne samochody są nowoczesne i naszpikowane zaawansowanymi technologiami. Aż trudno uwierzyć, że prototypy pojazdów samobieżnych napędzane były siłą wiatru. Projekt takiej maszyny był włoski inżynier Roberto Valturio, tematem interesował się także Leonardo da Vinci. Żaglowozy pojawiły się Niderlandach – można je było zobaczyć na tamtejszych drogach już w na początku XVII wieku.
      Jednak pierwszy pojazd samobieżny, który był zdolny do przewozu osób i dał zalążek współczesnej motoryzacji, pojawił się w roku 1765. Jego konstruktorem był francuski inżynier Nicolas Josepha Cugnot. Maszyna powstała na potrzeby armii i miała pełnić funkcję ciągnika artyleryjskiego.
      W ten sposób rozpoczęła się przygoda, która trwa do dzisiaj. Branża samochodowa budzi duże zainteresowanie i generuje ogromne zyski. Wynalazcy sprzed stuleci na pewno nie spodziewali się, jak może ewoluować ich pomysł. Dzięki nim każdy z nas może swobodnie przemieszczać się z miejsca na miejsce. Oczywiście warunkiem jest spełnienie wymogów – posiadanie prawa jazdy, wykonywanie corocznych przeglądów oraz wykupienie obowiązkowej polisy. Aktualne ceny znajdziesz tutaj – kalkulator oc HDI.
      Tak powstawały konstrukcje współczesnych samochodów
      Jak wspomniano wcześniej, pierwsze próby skonstruowania samochodu we współczesnym rozumieniu sięgają XVIII wieku, kiedy to powstały pojazdy napędzane silnikiem parowym. Jednak prawdziwy przełom nastąpił w 1886 roku, gdy Carl Benz opatentował pierwszy pojazd napędzany silnikiem spalinowym. Był to trójkołowy pojazd nazwany Benz Patent-Motorwagen Nummer 1, który uznawany jest za protoplastę współczesnych samochodów. W 2011 roku akt patentowy został wpisany na listę Pamięć Świata. Jest to projekt pod patronatem UNESCO, który ma chronić najbardziej wartościowe dla ludzkości dokumenty.
      W kolejnych latach pojawiały się nowe konstrukcje, takie jak pierwszy seryjnie produkowany samochód Benz Velo z 1894 roku (maksymalna prędkość wynosiła zawrotne 30 km/h) czy Ford Model T, który zrewolucjonizował przemysł motoryzacyjny dzięki wprowadzeniu taśmowej produkcji. Samochody z początku XX wieku charakteryzowały się prostą budową, otwartym nadwoziem i niewielkimi silnikami.
      Rozwój technologii i designu w branży motoryzacyjnej
      Wraz z upływem czasu samochody stawały się coraz bardziej zaawansowane technologicznie. W latach 20. i 30. XX wieku pojawiły się pierwsze pojazdy z zamkniętym nadwoziem, elektrycznym rozrusznikiem czy hydraulicznymi hamulcami. Zaczęto także zwracać uwagę na design, tworząc bardziej opływowe i eleganckie karoserie.
      Lata 50., 60. i 70. to okres rozkwitu motoryzacji, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Powstawały duże, mocne samochody z silnikami V8, bogato wyposażone i efektownie stylizowane. Były to auta typu muscle car i pony car – miały masywną sylwetkę i dużą moc. W Europie dominowały mniejsze, ekonomiczne pojazdy dostosowane do węższych ulic i wyższych cen paliwa.
      Samochody współczesne
      Obecnie samochody to zaawansowane technologicznie maszyny wyposażone w elektroniczne systemy wspomagające kierowcę, zapewniające wysoki poziom bezpieczeństwa i komfortu. Coraz większą rolę odgrywają kwestie ekologii, stąd dynamiczny rozwój pojazdów z napędem hybrydowym i elektrycznym.
      Współczesne trendy w designie samochodów to m.in. dążenie do aerodynamicznej sylwetki, LED-owe oświetlenie, duże alufelgi i muskularne proporcje nadwozia. Jednocześnie producenci starają się wyróżnić swoje modele charakterystycznym wyglądem zgodnym z filozofią marki.
      Innowacje i kierunki rozwoju
      Branża motoryzacyjna nieustannie poszukuje innowacyjnych rozwiązań, które mają uczynić samochody bardziej przyjaznymi dla środowiska, bezpiecznymi i funkcjonalnymi. Kluczowe kierunki rozwoju to elektromobilność, autonomiczne systemy jazdy czy komunikacja między pojazdami. Coraz większe znaczenie zyskują także usługi mobilności, takie jak car-sharing czy abonamenty na samochody. Zmienia się podejście do własności pojazdu, szczególnie wśród młodszych pokoleń, które chętniej korzystają z elastycznych form użytkowania aut.
      Nadal jednak samochody pozostają wyznacznikami statusu – mimo swojej powszechnej dostępności.
      Ewolucja pojazdów – niezwykła podróż przez historię
      Historia samochodu to fascynująca opowieść o ludzkiej pomysłowości, innowacyjności i dążeniu do ciągłego ulepszania środków transportu. Od pierwszych prymitywnych pojazdów napędzanych silnikiem parowym, przez kultowe modele będące ikonami swoich epok, aż po zaawansowane technologicznie współczesne auta – samochody przeszły ogromną ewolucję.
      Dziś stoją one przed nowymi wyzwaniami związanymi z ochroną środowiska, bezpieczeństwem i zmieniającymi się potrzebami użytkowników. Jednak jedno pozostaje niezmienne – samochody nadal są symbolem wolności, niezależności i realizacji marzeń o podróżowaniu, odgrywając istotną rolę w życiu milionów ludzi na całym świecie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ruszasz na urlop? Wiesz, jak przygotować samochód do podróży? Przed wyjazdem w daleką trasę powinieneś dobrze sprawdzić stan techniczny pojazdu, a także zabrać ze sobą odpowiednie akcesoria. Niech nic nie zaskoczy Cię podczas wyjazdu, a na pewno wrócisz wypoczęty!
      Jak przygotować samochód na wakacyjną podróż?
      Oczywiście każdy samochód powinien być regularnie sprawdzany, nie tylko przed wyjazdami na wakacje. Jednak jak wiemy w praktyce, bywa z tym różnie. Pamiętaj, że kiedy wybierasz się daleko od domu, koniecznie powinieneś przygotować auto do trasy. Zwłaszcza jeśli zabierasz ze sobą rodzinę. Zapewnienie bezpieczeństwa podróżującym bliskim to absolutny priorytet każdego kierowcy. Przygotowanie samochodu nie polega wyłącznie na sprawdzeniu jego stanu technicznego, ale także zabraniu odpowiednich akcesoriów lub narzędzi. Powinieneś także upewnić się, jaki zakres ubezpieczenia obejmuje Twoje auto i podróżujące z Tobą osoby.
      Sprawdź pobliski warsztat na trasie Twojej podróży:
      https://motointegrator.com/pl/pl/warsztaty
      Sprawdzenie stanu pojazdu i krótki serwis przed wyjazdem
      Podróże zazwyczaj planowane są z odpowiednim wyprzedzeniem. Upewnij się więc wcześniej w jakim stanie są najważniejsze podzespoły Twojego pojazdu. Sprawdź poziom zużycia klocków hamulcowych, a także stan bieżnika opon. Jeśli cokolwiek budzi Twoje wątpliwości, udaj się do mechanika. Ważne jest także sprawdzenie poziomu płynu chłodniczego i oleju. Jeśli poziom jest minimalny, konieczne będzie ich uzupełnienie. W bagażniku warto wozić także zapasową butelkę oleju i płynu chłodniczego. Nigdy nie wiadomo, co spotka Cię po drodze. Dzięki przygotowaniu zapasu będziesz mógł uzupełnić stan płynów, aby bezpiecznie dojechać do warsztatu samochodowego w razie wycieków. Przed wyjazdem warto także udać się na szybki przegląd do mechanika. Podda weryfikacji także stan zawieszania oraz stan pasków osprzętu, które również lubią niezapowiedziane odmówić posłuszeństwa. Przy okazji warto także odgrzybić i „nabić” klimatyzację. W końcu czeka Cię kilkugodzinna podróż, a lato bywa upalne.
      Co zabrać ze sobą w wakacyjną podróż?
      Przede wszystkim, sprawdź koło zapasowe. Powinieneś mieć także ze sobą pasujący klucz i lewarek, za pomocą którego możliwe będzie podniesienie auta. Wiele samochodów nie przewiduje już miejsca na koło zapasowe. Wtedy konieczne jest wożenie tak zwanego „zestawu naprawczego” składa się on z pianki wypełniającej ubytki w oponie oraz kompresora, z pomocą którego możliwe jest napompowanie koła. W bagażniku pojazdu koniecznie powinien znaleźć się także trójkąt ostrzegawczy oraz ważna gaśnica samochodowa. Obowiązkowym wyposażeniem, choć często lekceważonym, jest kamizelka odblaskowa, którą powinieneś założyć podczas nieoczekiwanych postojów. W bagażniku powinno się również znaleźć miejsce na apteczkę, mimo, że nie jest ona wymagana w świetle przepisów.
      W podróż zabierz także podstawową skrzynkę z narzędziami. Powinny się w niej znaleźć: taśma izolacyjna, opaski zaciskowe, zestaw wkrętaków i kluczy płasko oczkowych i zapasowe żarówki. Choć w nowoczesnych autach niewiele można naprawić samodzielnie, warto mieć takie podstawowe narzędzia. Z ich pomocą możesz naprawić np. bagażnik dachowy. Poza tym przygotuj akcesoria ułatwiające jazdę. Powinien to być uchwyt do telefonu, a także ładowarka samochodowa. Jeśli nie korzystasz z map Google, powinieneś zabrać ze sobą również nawigację GPS. Mogą przydać się również okulary przeciwsłoneczne z polaryzacją, jeśli masz spędzić za kółkiem wiele godzin.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa amerykańskich fizyków udowodniła, że możliwe jest zarejestrowanie echa pochodzącego z fali radaru odbitej od kaskady wysokoenergetycznych cząstek. Odkrycie to może doprowadzić do skonstruowania nowego teleskopu wykrywającego neutrina o energiach, które poza zasięgiem obecnie stosowanych metod badawczych.
      Jednym z najbardziej niezwykłych instrumentów naukowych jest teleskop IceCube. W jego skład wchodzą dziesiątki kilometrów lin z umocowanymi do nich fotopowielaczami. Urządzenie wykrywa promieniowanie Czerenkowa pojawiające się, gdy kaskada naładowanych cząstek, pojawiająca się podczas podróży neutrin przez ziemską atmosferę, wchodzi w interakcje z lodem. IceCube jest w stanie wykrywać neutrina o energiach do 10 PeV (1016 eV). Ograniczenie to wynika z faktu, że w zakresie fali widzialnej promieniowanie Czerenkowa jest mocno osłabiane przez lód. Taki sygnał może przebyć w lodzie najwyżej 200 metrów.
      Inaczej działa ANITA, czyli wykrywacz neutrin, który za pomocą balonu unosi się nad Antarktydą. To właśnie ANITA zarejestrowała tajemnicze sygnały, których dotychczas fizycy nie potrafią wyjaśnić. ANITA ma z kolei inny problem niż IceCube. Nie potrafi wykryć neutrin o energiach mniejszych niż 100 PeV.
      Teraz Steven Prohira z Ohio State University wraz z kolegami wykazali, że możliwe jest aktywne wykrywanie neutrin. Można to zrobić poprzez rejestrację ech z fal emitowanych przez radar. Technika ta wykorzystuje fakt, że kaskada cząstek poruszających się przez materiał z prędkością bliską prędkości światła wyrzuca elektrony z atomów tego materiału. Przez krótką chwilę, zanim elektrony te zostaną powtórnie zaabsorbowane, możliwe jest wprowadzenie ich w oscylacje za pomocą zewnętrznych fal radiowych. Oscylacje takie generują własne fale radiowe, „echa” fal, które je wywołały. Olbrzymią zaletą tej techniki jest fakt, że działa ona niezależnie od energii badanych cząstek.
      Naukowcy wykorzystali podczas swoich badań akcelerator ze SLAC National Accelerator Laboratory. Użyli 4-metrowego kawałka plastiku, który miał symulować antarktyczny lód i potraktowali go wiązką miliarda elektronów o energii około 1010 eV każdy. Okazało się, że antena, skierowana na plastik była w stanie zarejestrować sygnał trwający około 10 ns. Zgadzał się on z teoretycznymi przewidywaniami, zatem naukowcy uznali, że zarejestrowany sygnał to echo wywołane jonizacją wewnątrz plastiku.
      Teraz Prohira i jego zespół planują przeprowadzenie eksperymentów na Antarktydzie. Chcą tam postawić eksperymentalny radar, który miałby wykrywać echa pochodzące z interakcji promieniowania kosmicznego z lodem. Jeśli ich pomysł uzyska finansowanie, taki nowatorskich radar wykrywający neutrina mógłby powstać w ciągu kilku lat. Później zaś chcieliby przed końcem dekady zbudować na Antarktydzie pełnowymiarowe obserwatorium. Najpierw chcemy udowodnić, że ta technika działa, a później chcemy wybudować pełnowymiarowy teleskop, mówi Prohira.
      Uczeni stwierdzają, że wielką zaletą takiego obserwatorium byłaby jego prostota. Prohira ocenia, że jego zbudowanie kosztowałoby kilka milinów dolarów. Na IceCube wydano 275 milionów USD.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Parkując samochód na zewnątrz, zwłaszcza w okolicy, gdzie występują wiewiórki, warto od czasu do czasu zapobiegawczo zajrzeć pod maskę. Przekonała się o tym Holly Persic z Pensylwanii, która wybrawszy się autem do biblioteki, poczuła swąd spalenizny i miała wrażenie, że SUV wydaje dziwne dźwięki. Kobieta zadzwoniła do męża, który poradził jej, by zajrzała pod maskę. Okazało się, że w środku znajduje się cała masa orzechów czarnych i trawy - jednym słowem, wiewiórcze zapasy na zimę.
      Wyjęcie ponad 200 orzechów zajęło prawie godzinę. Później małżonkowie pojechali do warsztatu. Tam po rozmontowaniu podwozia udało się wyjąć resztę orzechów (dobre pół wiaderka). Te, które leżały na bloku cylindrów, były czarne i miały charakterystyczną woń spalenizny - opowiada Chris Persic. Na szczęście nie doszło do jakichś poważniejszych uszkodzeń.
      Skarb spod maski wyjaśnił, co się stało z orzechami, które spadły z dużego drzewa. Na ziemi nie pozostało ich za dużo, a Chris zachodził ostatnio w głowę, gdzie się podziały...

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naturalne drgania samochodu sprawiają, że ludzie stają się coraz bardziej senni. Wpływa to na koncentrację i czujność już po kwadransie za kierownicą.
      Zważywszy, że ok. 20% śmiertelnych wypadków ma związek ze zmęczeniem kierowcy, naukowcy z RMIT University w Melbourne liczą, że ich wyniki zostaną wykorzystane przez producentów samochodów do opracowania foteli wspomagających czujność.
      Prof. Stephen Robinson podkreśla, że dotąd nie rozumiano dokładnie wpływu drgań na kierowców (coraz więcej dowodów wskazywało jednak, że wibracje przyczyniają się do senności).
      Odkryliśmy, że delikatne drgania fotela podczas jazdy usypiają mózg i ciało. Nasze badanie pokazuje, że stałe wibracje o niskiej częstotliwości, czyli takie, jakich doświadczamy, prowadząc samochód czy ciężarówkę, stopniowo powodują senność nawet u osób, które są wypoczęte i zdrowe. Po 15 min [...] senność zaczyna działać. Po 30 min ma już znaczący wpływ na zdolność zachowania koncentracji i czujności.
      W eksperymentach Robinsona i prof. Mohammada Farda wzięło udział 15 ochotników. Przechodzili oni symulację monotonnej jazdy po 2-pasmowej autostradzie. Symulator ustawiano na platformie, która może drgać z różną częstotliwością. Badani przechodzili 2 testy. Raz częstotliwość drgań była niska (4-7 Hz), a raz drgań w ogóle nie było.
      Zmęczenie wywoływane przez drgania psychologicznie i fizjologicznie utrudnia wykonanie zadań, dlatego układ nerwowy musi to kompensować (pojawiają się np. zmiany tętna). Badając zmienność rytmu zatokowego (ang. heart rate variability, HRV), naukowcy mogli więc obiektywnie zmierzyć, jak bardzo ktoś czuł się senny w danym momencie godzinnego testu.
      Okazało się, że objawy senności pojawiają się w ciągu kwadransa. Po 30 min senność jest już znacząca (trzeba sporego wysiłku, by podtrzymać czujność i formę poznawczą). Zmęczenie narasta przez godzinę, osiągając szczyt po 60 min.
      Fard podkreśla, że dzięki większej próbie w przyszłości powinno się udać określić, jak wiek może wpływać na czyjąś podatność na senność wywołaną drganiami. Interesują nas też potencjalne oddziaływania problemów zdrowotnych, np. bezdechu sennego.
      Nasze badania sugerują także, że drgania w pewnych częstotliwościach mają odwrotne działanie i mogą podtrzymywać czujność. Chcemy więc przetestować większy zakres częstotliwości [...].

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...