Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Wyuczona zaradność
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Psychologia
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i Katedry Ogrodnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu badają dźwięki wydawane przez rośliny. Naukowcy chcą sprawdzić, czy w warunkach stresowych – jak susza lub atak szkodników – rośliny informują dźwiękiem o swoim stanie. To nie tylko zwiększy naszą wiedzę o roślinach, ale pomoże też lepiej dbać o uprawy wielkopowierzchniowe. Dotychczas na świecie prowadzono niewiele badań nad tym zagadnieniem.
Pierwsze eksperymenty przeprowadzono w szklarni doświadczalnej Centrum Innowacyjnych Technologii Produkcji Ogrodniczej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Badaniu poddano tam małe sadzonki pomidorów. Okazało się, że rośliny emitowały impulsy w ultradźwiękach, a ich częstotliwość zmieniała się wraz ze zmianą pory dnia. Więcej impulsów generowane było za dnia niż w nocy.
Kolejny etap badań prowadzono w komorze bezechowej Laboratorium Akustyki Technicznej AGH. Użyty tam specjalistyczny sprzęt pozwolił na rejestrowanie dźwięków o częstotliwości powyżej 200 kHz. Tak duża czułość jest potrzebna, gdyż różne rośliny emitują dźwięki o różnej częstotliwości. O ile zakres dźwięków emitowanych przez pomidory wynosi 20–50 kHz, to z literatury wiadomo, że zboża czy winorośl wydają dźwięki o częstotliwości 80–150 kHz.
Badania w komorze bezechowej trwały kilka tygodni. Umieszczona w niej roślina została otoczona przez 8 specjalistycznych mikrofonów, dzięki czemu można było też sprawdzić kierunek emisji dźwięku. W ten sposób przebadano kilka sadzone pomidorów. Najpierw były one prawidłowo nawożone i podlewane, następnie je przesuszano, aż do całkowitego wyschnięcia. Okazało się, że gdy rodzina schła, emitowała coraz bardziej intensywne impulsy dźwiękowe. Teraz naukowcy zajmują się analizą zmian zachodzących w dźwiękach wydawanych przez wysychającą roślinę.
Badania akustyczne mogłyby znaleźć zatem zastosowanie w kolejnym, bardzo nieoczywistym, obszarze jakim są hodowle kontrolowane roślin, a te jak wiemy zyskują na coraz większej popularności na świecie. Oprócz danych związanych z wilgotnością czy temperaturą otoczenia hodowcy mogliby na podstawie sygnału bezpośrednio od rośliny decydować o wzmocnieniu nawożenia, intensywniejszym podlewaniu czy ochronie przed szkodnikami, bez fizycznej obecności na miejscu, stwierdzają naukowcy.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Depresja uważana jest za bardzo groźną chorobę, która może dotknąć każdego pacjenta, bez względu na płeć, stan zdrowia, status społeczny oraz wiek. Na depresję mogą cierpieć zarówno dzieci, jak i dorośli, a jej natężenie może osiągać różny stopień. Szacuje się, że obecnie w Polsce z depresją może zmagać się nawet około półtora miliona ludzi. Specjaliści zgodnie twierdzą, że liczba ta w nadchodzących latach będzie wzrastać. Uznaje się, że w ciągu najbliższej dekady depresja zostanie najczęściej występującą chorobą na świecie. Warto więc dowiedzieć się nieco więcej na jej temat.
Czym jest depresja?
Depresja wielu osobom kojarzy się jedynie z obezwładniającym poczuciem przygnębienia i smutku. Tymczasem jest to bardzo groźna i zdecydowanie o wiele bardziej złożona choroba. O depresji można mówić w przypadku, kiedy poczucie przygnębienia i pustki wpływa na człowieka w tym stopniu, że uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie. Osoby, które borykają się z depresją, często mają trudności z wykonywaniem podstawowych czynności, takich jak spożywanie posiłków, praca czy nauka.
Niestety, wciąż się zdarza, że poczucie braku chęci do życia oraz apatii jest diagnozowane w nieprawidłowy sposób, co negatywnie wpływa na kondycję psychiczną pacjentów. Specjaliści zgodnie twierdzą, że depresja to jedna z najbardziej podstępnych i najgroźniejszych chorób XXI wieku – w żadnym wypadku nie można jej bagatelizować. Osoby, które zauważyły u siebie bądź u kogoś bliskiego jakiekolwiek oznaki depresji, bądź też podejrzewają występowanie jej objawów, niezwłocznie powinny skontaktować się ze specjalistą. Pacjenci walczący z depresją potrzebują bezwzględnego wsparcia – pod żadnym pozorem nie mogą być pozostawieni samym sobie, ponieważ może skończyć się to tragedią. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że depresja dwukrotnie częściej dotyka kobiety. Na szczęście jest to choroba, która przy odpowiedniej diagnozie i leczeniu może minąć, co skutkuje poprawą samopoczucia chorego oraz znacznie podnosi komfort jego codziennego funkcjonowania. Przeczytaj więcej o depresji na e-recepta.net.
Depresja – jak często występuje?
Wyniki aktualne badania wskazują, że depresja może dotyczyć nawet niespełna 20% społeczeństwa. Uznaje się, że blisko co piąty Polak może cierpieć na depresję w różnych stadiach i o różnym nasileniu choroby. Aż 7% chorych cierpi na depresję maskowaną – mowa o niej w przypadku, kiedy depresja rozwija się w cieniu innych schorzeń.
Jakie są objawy depresji?
Depresja, która z roku na rok dotyka coraz większą liczbę osób, wciąż jest mylona ze zwyczajnym smutkiem i przygnębieniem, które przecież raz na jakiś czas dotyczą każdego człowieka. Są one bezpośrednio związane z niepowodzeniami oraz trudami, które są nieodłączną częścią życia ludzkiego. To sprawia, że diagnostyka depresji wciąż pozostawia wiele do życzenia. Aby przebiegała jak najsprawniej, specjaliści stosują kryteria rozpoznania choroby. Zalicza się do nich między innymi znaczne obniżenie nastroju, a także utratę zainteresowania codziennymi obowiązkami i życiem. Niestety, depresja to choroba często dająca nieczytelne i niejasne objawy, których nie da się rozpoznać od razu. U niektórych pacjentów narastają one powoli i stopniowo, aż do momentu, kiedy przejmują nad nimi kontrolę.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że depresja to choroba, która dotyka nie tylko ducha, ale i ciała. Dlatego w jej rozpoznaniu można wyróżnić zespół fizycznych objawów charakterystycznych dla tego schorzenia. Pełna diagnostyka opiera się na wyłapaniu nie tylko objawów psychicznych, ale także fizycznych, które im towarzyszą. O depresji można mówić wyłącznie wtedy, kiedy występują w określonej liczbie i są równoległe. Jeśli chodzi o cielesne objawy depresji, to zaliczają się do nich między innymi:
wahania apetytu, wahania wagi, zaburzenia miesiączkowania, nadmierna senność, spadek libido, bóle głowy i migreny, nadmierne pobudzenie psychoruchowe, poczucie ciągłej chandry, uczucie suchości w gardle. Depresja – czynniki uzupełniające
O depresji można mówić wyłącznie wtedy, kiedy do cielesnych objawów depresji dołączają objawy towarzyszące. Są to objawy psychotyczne oraz objawy psychiczne. Do pierwszej grupy objawów depresji zaliczyć można utratę zainteresowań, chroniczne zmęczenie, brak uczucia przyjemności z życia, a także złe samopoczucie utrzymujące się przez długi czas i brak humoru.
Uznaje się, że wystąpienie co najmniej dwóch z powyższych czynników może wskazywać na to, iż pacjent choruje na depresję. Trzeba jednak pamiętać o tym, iż powyższe zaburzenia mogą być spowodowane także innymi schorzeniami, a nawet niedoborami witamin i minerałów.
Do drugiej grupy podstawowych objawów depresji zaliczyć można czyny samobójcze, myśli samobójcze, poczucie winy, niską samoocenę, negatywne myślenie, zaburzenia snu, urojenia depresyjne, poczucie niskiej wartości, depresyjne zaburzenia osobowości. Także i w tym wypadku u pacjenta muszą wystąpić co najmniej dwa powyższe objawy, aby można było postawić diagnozę.
Na czym polega leczenie depresji?
Leczenie depresji specjalista uzależnia głównie od tego, z jakim rodzajem choroby ma do czynienia. Leczeniem depresji z reguły zajmują się specjaliści psychiatrii, bądź też w określonych przypadkach neurolodzy. Bardzo ważne, aby osobie chorej na depresję, a także jej otoczeniu, zapewnić poczucie bezpieczeństwa. Podstawowym zadaniem lekarza jest zapobieganie występowaniu myśli samobójczych oraz w konsekwencji – próbom wdrożenia ich w życie. Zdarza się, że depresja może wymagać hospitalizacji osoby chorej. Podstawowe leczenie depresji podzielić można na psychoterapię oraz leczenie farmakologiczne. Leczenie farmakologiczne opiera się na stosowaniu przez pacjenta przepisanych przez lekarza leków.
W walce z depresją pomocne mogą okazać się leki przeciwdepresyjne, inhibitory wychwytu serotoniny i noradrenaliny, inhibitory monoaminooksydazy, selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny, nieselektywne inhibitory wychwytu serotoniny i noradrenaliny. Leki przeciwdepresyjne to specyfiki, które wpływają na stężenie serotoniny i noradrenaliny. Wymierne efekty zauważyć można już po kilku tygodniach terapii.
Nie wszyscy pacjenci wiedzą, że leki przeciwdepresyjne może przepisać specjalista nie tylko podczas stacjonarnej wizyty. Wygodnym rozwiązaniem może okazać się skorzystanie z konsultacji zdalnej za pośrednictwem internetu. W internecie działają różnego rodzaju portale, na których pacjent może wypełnić specjalny formularz, a także – uzyskać receptę na kontynuację leczenia antydepresantami.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Depresja to choroba podstępna – może zaatakować osobę w każdym wieku i w każdym momencie życia. Czasami każdemu zdarza się gorsze samopoczucie – jednak jeśli uczucie smutku, poczucie ogólnej beznadziei i przygnębienia nie znika, tylko się utrzymuje – możesz mieć do czynienia właśnie z depresją. Chorobą, która dotyka coraz więcej osób na całym świecie. Czym konkretnie jest depresja? Jakie są jej objawy? Gdzie szukać pomocy? Przeczytaj artykuł!
Pojęcie depresji
Depresja to coś więcej niż po prostu poczucie smutku. Zdarza się jednak, że właśnie w takim znaczeniu jest nadużywane. To duży błąd, bo w ten sposób zaciemnia się pojęcie depresji i sprawia, że nie jest ona traktowana tak poważnie, jak powinna.
Depresja to choroba, która oddziałuje na mózg. Osoby, które są nią dotknięte nierzadko opisują ten stan, przyrównując go do znajdowania się w swoistej czarnej dziurze. Niektórzy faktycznie czują wtedy ciągły smutek i przygnębienie, inni natomiast nie czują nic.
To choroba cywilizacyjna – zgodnie z raportem WHO już teraz depresja jest w czołówce schorzeń, które występują najczęściej. Niestety, ten trend ciągle wzrasta, bo szacuje się, że już w 2030 roku depresja będzie najczęstszą chorobą na świecie.
Co depresja robi z człowiekiem?
Objawy depresji nie są czymś, co można zauważyć od razu. Ta choroba pojawia się podstępnie i niepostrzeżenie. Może zacząć się od obniżonego nastroju lub motywacji do działania. Czasami człowiek w ogóle nie czuje smutku, tylko powoli traci zainteresowanie otaczającym go światem. Nie chce spotykać się z przyjaciółmi, przestaje zajmować się swoim hobby i popada w coraz większą apatię.
Mogą pojawić się też problemy natury fizycznej: bezsenność lub nadmierna senność, ciągłe uczucie zmęczenia, migreny, zbyt duży apetyt lub jego zupełny brak, co wpływa na wahania wagi.
Z biegiem czasu pojawiają się też coraz bardziej pesymistyczne myśli, coraz bardziej obniża się samoocena, mogą pojawić się myśli samobójcze, a nawet osoba w depresji może podejmować próby samobójcze.
Depresja - gdzie szukać pomocy?
To nie jest choroba, z którą można sobie poradzić samodzielnie. Nie wystarczy po prostu się postarać, czy znaleźć sobie hobby, by depresja zniknęła. Tu potrzeba profesjonalnej pomocy. Jeśli czujesz że może Cię dręczyć właśnie depresja, nie wahaj się prosić o pomoc. Jeśli czujesz, że z osobą Ci bliską dzieje się coś złego, nie bagatelizuj tego i też zacznij działać dla jej dobra.
W leczeniu depresji ogromną rolę odgrywa psychoterapia, która pozwala zmierzyć się ze swoimi problemami, uświadomić je sobie i pracować nad tym, by więcej się nie pojawiały. W depresji jest stosowane też leczenie farmakologiczne, zwłaszcza jeśli choroba uniemożliwia funkcjonowanie na co dzień.
Jeśli szukasz pomocy w związku z depresją zajrzyj tutaj: https://psychoterapiacotam.pl/ - nie bój się prosić o pomoc. Depresja jest poważną chorobą, profesjonaliści pomogą Ci z niej wyjść.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Międzynarodowy zespół naukowy postanowił zbadać wpływ hałasu na zwierzęta i ekosystemy morskie. Uczonych zaskoczyło, do jakiego stopnia ludzie zanieczyszczają oceany dźwiękiem, co ma negatywny wpływ na żyjące w nich zwierzęta. Hałas negatywnie wpływa na ich zachowanie, rozmnażanie, zdrowie i może przyczyniać się do śmierci zwierząt.
Problem jest kolosalny. Na przykład u południowych wybrzeży Chile znajduje się jeden z najważniejszych na południowym Pacyfiku obszarów żerowania płetwali błękitnych. Zwierzęta przybywają tam, by wychowywać młode. Niedawne badania wykazały, że w miesiącach letnich przeciętny płetwal spotyka tam... 1000 łodzi na dobę. Musi więc bez przerwy starać się unikać kolizji, nie mówiąc już o olbrzymim hałasie generowanym przez ich silniki.
Od czasu rewolucji przemysłowej ludzkość coraz bardziej zanieczyszcza oceany dźwiękiem. Rozwój rybołówstwa, transportu morskiego, turystyki, budowa infrastruktury i wiele innych aktywności H. sapiens powodują, że w światowych oceanach jest coraz więcej sztucznego dźwięku, przez co naturalne odgłosy są coraz słabiej słyszalne.
Poniżej możemy posłuchać, jak olbrzymia różnica jest pomiędzy naturalnym dźwiękiem oceanu, a dźwiękiem zanieczyszczonym przez człowieka.
Profesor Carlos M. Duarte z Uniwersytetu Nauki i Technologii im. Króla Abdullaha (KAUST) stanął teraz na czele międzynarodowego zespołu badającego wpływ hałasu na oceany.
Krajobraz dźwiękowy to silny wskaźnik zdrowia środowiska naturalnego. To, co zrobiliśmy w naszych miastach na lądzie, w których naturalne odgłosy zastąpiliśmy sztucznie generowanym hałasem, zrobiliśmy też w oceanach, mówi Ban Halpern, współautor badań z Narodowego Centrum Analizy Ekologicznej i Syntezy na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Barbara.
Nie od dzisiaj wiemy, że niszczymy oceany wprowadzając do nich olbrzymie ilości odpadów, niszcząc wybrzeża i rafy koralowe. Znacznie trudniej jednak zauważyć to, co robimy za pomocą hałasu. Tymczasem może on być niezwykle szkodliwy. Powoduje np. że młode zwierzęta nie słyszą nawoływań rodziców i nie potrafią wrócić do bezpiecznych kryjówek. Tymczasem w projektach ochrony oceanów bardzo rzadko uwzględnia się zanieczyszczenie dźwiękiem.
Dźwięk w wodzie podróżuje bardzo szybko i bardzo daleko. Nic więc dziwnego, że zwierzęta morskie są bardzo wyczulone na dźwięk. Wykorzystują go w całym szeregu swoich zachowań. Dźwięk odgrywa w oceanach kolosalną rolę. Ludzie wciąż nie doceniają tego aspektu środowiska morskiego, stwierdzają autorzy badań. Nikt z nas nie chciałby mieszkać koło autostrady, bo wiąże się to z ciągłym uciążliwym hałasem. Zwierzęta w oceanie bez przerwy są narażone na olbrzymi hałas.
Naukowcy z Arabii Saudyjskiej, Danii, USA, Wielkiej Brytanii, Australii, Nowej Zelandii, Holandii, Niemiec, Hiszpanii, Norwegii i Kanady postanowili przeprowadzić dokumentację dźwięków oddziałujących na środowisko morskie na całym świecie. W tym celu przeanalizowali ponad 10 000 prac naukowych na ten temat.
Głębokie wody oceaniczne są postrzegane przez ludzi – nawet przez specjalistów zajmujących się tym środowiskiem – jako odległe ekosystemy. Jednak gdy wiele lat temu za pomocą hydrofonu słuchałem dźwięków w oceanach, byłem zdumiony, że na głębokości 1000 metrów dominującym dźwiękiem był... dźwięk padającego na powierzchni deszczu. I wtedy zdałem sobie sprawę, jak olbrzymią rolę odgrywa dźwięk w oceanach. W ciągu zaledwie sekundy dociera on z powierzchni na kilometr pod wodę, mówi Duarte.
Autorzy badań uważają, że w wysiłkach na rzecz ochrony oceanów należy brać pod uwagę hałas generowany przez ludzi. I hałas ten należy zmniejszać. Wiele takich działań można przeprowadzić już teraz i nie byłyby one zbyt skomplikowane. Istnieją np. technologie produkcji cichych silników okrętowych. Powoli się one rozpowszechniają, a wprowadzenie odpowiednich przepisów spowodowałoby ich szybsze wdrożenie i zmniejszenie tym samym hałasu w oceanach.
Co więcej, tego typu działania odniosłoby natychmiastowy skutek. Gdy np. zanieczyszczamy ocean środkami chemicznymi i przestajemy je stosować, minie wiele lat, gdy środki te przestaną negatywnie oddziaływać na środowisko. W przypadku dźwięku zmniejszenie hałasu natychmiast poprawia sytuację. I środowisko natychmiast reaguje, czego dowodem jest jego szybki odradzanie się w związku ze zmniejszoną aktywnością człowieka spowodowaną COVID-19.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
To nie depresja, lecz antydepresanty zmniejszają empatię związaną z postrzeganiem bólu u innych ludzi. Główny autor studium, Markus Rütgen, podkreśla, że należy zbadać wpływ zmniejszonej empatii na zachowania społeczne pacjentów.
Ekipa profesorów Clausa Lamma z Uniwersytetu Wiedeńskiego i Ruperta Lanzenbergera z Wiedeńskiego Uniwersytetu Medycznego zebrała grupę nieprzyjmujących leków chorych z ostrą fazą depresji. Ich reakcje empatyczne na ból innych osób testowano 2-krotnie: podczas ostrej fazy choroby i po 3 miesiącach farmakoterapii, głownie selektywnymi inhibitorami zwrotnego wychwytu serotoniny (SSRI).
Na obu sesjach pacjenci przechodzili badanie funkcjonalnym rezonansem magnetycznym. Podczas skanowania oglądali nagrania ludzi przechodzących bolesne procedury medyczne. Aktywność mózgu i oceniany subiektywnie poziom empatii porównywano do zdrowej grupy kontrolnej.
Przed leczeniem pacjenci i grupa kontrolna reagowali w podobny sposób. Po 3 miesiącach terapii pojawiły się jednak znaczące różnice. Dotyczyły one zarówno samooceny empatii, jak i aktywności regionów mózgu powiązanych wcześniej z empatią.
Wyniki badań interdyscyplinarnego zespołu z Wiednia ukazały się w piśmie Translational Psychiatry.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.