Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0

PTSD – organizmy pasterzy Turkana reagują na stres pourazowy inaczej niż mężczyzn z Zachodu
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Zdrowie i uroda
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Na jednym z amerykańskich uniwersytetów powstał test do wykrywania biomarkerów stresu (hormonów i neuroprzekaźników) w różnych płynach ustrojowych: pocie, krwi, moczu czy ślinie.
Zależało nam na czymś prostym i łatwym do zinterpretowania - opowiada prof. Andrew Stecki z Uniwersytetu Cincinnati (UC). Takie rozwiązanie może nie zapewni wielu danych, ale pokaże, czy powinno się poszukać pomocy specjalisty.
Naukowcy z UC uzyskali urządzenie, które do mierzenia poziomu biomarkerów stresu wykorzystuje ultrafiolet, a konkretnie spektroskopię UV; w ramach testów mierzono absorpcję promieniowania z zakresu 190–400 nm. Określa ono poziom wielu biomarkerów [kortyzolu, serotoniny, dopaminy, noradrenaliny i neuropeptydu Y]. Może być stosowane do różnych płynów ustrojowych. To naprawdę unikatowe.
Stecki wyjaśnia, że dużą rolę w jego badaniach odegrały osobiste doświadczenia z chorym ojcem. By dostosować podawanie leków, musiałem go często zabierać do laboratorium lub do lekarza. Myślałem, że byłoby świetnie, gdyby mógł sobie zrobić testy samodzielnie i sprawdzić, czy rzeczywiście coś się dzieje, czy tylko tak mu się wydaje. To nie zastępuje testów laboratoryjnych, ale daje pacjentom pojęcie o sytuacji.
Naukowcom z UC przyznano dofinansowanie z Narodowej Fundacji Nauki i Air Force Research Lab. Podczas misji na pilotów wojskowych działa silny stres. Kontroler lotu powinien wiedzieć, kiedy pilot dochodzi do kresu swoich możliwości, by móc go wycofać, nim dojdzie do katastrofy.
Amerykanie wspominają też o innych komercyjnych zastosowaniach. Stres szkodzi podstępnie nam wszystkim. [...] Wiele fizycznych chorób, np. cukrzycę, nadciśnienie czy problemy neurologiczne [...], przypisuje się właśnie stresowi - dodaje doktorantka Prajokta Ray.
Autorzy publikacji z ACS Sensors opisują swoje rozwiązanie jako mikroprzepływowe urządzenie analityczne na polimerowym substracie. Całości dopełnia dioda emitująca UV.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Dziewczynki, które w łonie matki były wystawione na działanie środków chemicznych powszechnie obecnych w pastach do zębów, kosmetykach, mydłach i innych produktach higieny osobistej, mogą wcześniej dojrzewać.
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley opublikowali wyniki swoich badań w najnowszym numerze Human Reproduction. Użyte przez nich dane były częścią długotrwałego studium, którym objęto 338 osób i śledzono ich losy od czasu sprzed urodzenia się do dojrzałości. Celem badań było sprawdzenie, jak wczesne wystawienie na działanie różnych czynników wpływa na rozwój dzieci.
Naukowcy od ponad 20 lat zauważają, że dziewczynki, a może też i chłopcy, coraz wcześniej dojrzewają. To spory problem, gdyż wczesne dojrzewanie jest powiązane z większym ryzykiem rozwoju chorób umysłowych, nowotworów piersi, jajników i jąder.
Teraz uczeni zauważyli, że córki kobiet, w organizmach których występuje więcej triklosanu i ftalanu dietylu dojrzewają wcześniej. Zjawiska takiego nie zauważono u chłopców.
Ftalan dietylu jest często używany w kosmetykach w roli stabilizatora. Z kolei triklosan, który w 2017 roku został przez FDA zakazany w mydłach, jest nadal używany w niektórych pastach do zębów.
Wiemy, że niektóre związki chemiczne, jakie nakładamy na ciało, przedostają się do organizmu. Są wchłaniane przez skórę, oddychamy nimi lub przypadkowo je połykamy. Musimy wiedzieć, jak środki te wpływają na nasze zdrowie, mówi profesor Kim Harley.
Naukowcy pobrali od ciężarnych kobiet dwie próbki moczu, a mocz ich dzieci zbadali gdy te miały 9 lat. Następnie przyglądali się rozwojowi dzieci, wśród których było 159 chłopców i 179 dziewczynek i odnotowywali, kiedy każde z nich przechodziło różne etapy pokwitania.
W ponad 90% próbek zarówno matek jak i dzieci wykryto ftalany, parabeny i fenole. Wyjątkiem był triklosan, obecny w około 70% próbek.
Naukowcy zauważyli, że na każde dwukrotne zwiększenie w organizmie matki stężenia ftalanu dietylu i triklosanu, jej córka dojrzewała o miesiąc wcześniej. Ponadto dziewczynki, u których w wieku 9 lat wykryto wyższe stężenie parabenów w moczu również dojrzewały wcześniej. Nie jest jednak jasne, czy to parabeny powodowały wcześniejsze dojrzewanie, czy też dziewczynki, które wcześniej dojrzały, chętniej sięgały po kosmetyki je zawierające.
Potrzeba więcej badań, ale już teraz ludzie powinni zdawać sobie sprawę, że związki chemiczne obecne w środkach higieny osobistej mogą zaburzać pracę układu hormonalnego, mówi Harley.
W sieci dostępne są bazy danych, takie jak Skin Deep, dzięki którym można sprawdzić skład kosmetyków i dowiedzieć się, jakie ryzyko ze sobą niosą.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Jak czas leczy rany tak sen leczy ze złych wspomnień, uważają naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. Ich badania pokazują też, dlaczego trudno jest leczyć syndrom stresu pourazowego (PTSD).
Uczeni z UC Berkeley odkryli, że podczas fazy marzeń sennych (REM) organizm znacznie zmniejsza wydzielanie hormonów stresu, a mózg zaczyna przetwarzać doświadczenia emocjonalne i łagodzić ciężkie wspomnienia.
Faza marzeń sennych, dzięki unikatowej kompozycji neurochemicznej, działa jak terapia, która usuwa najgorsze odczucia spośród doświadczeń emocjonalnych poprzedniego dnia - mówi profesor psychologii i neurologii Matthew Walker.
Uczony zauważa, że u osób cierpiących na PTSD ta terapia może być mniej efektywna niż u ludzi zdrowych, dlatego też drobne wydarzenia przypominające o traumatycznych przeżyciach - jak np. wystrzał samochodowego tłumika słyszany przez byłego wojskowego - mogą spowodować powrót złych wspomnień. Dzieje się tak, gdyż podczas snu mózg nie poradził sobie całkowicie z negatywnymi emocjami.
Uzyskane wyniki pozwalają też na wysnucie pewnych teorii dotyczących emocji i szybkich ruchów gałek ocznych, do których dochodzi w fazie REM. Już wcześniej zauważono, że u osób z zaburzeniami zachowania (np. depresja, PTSD) wzorce snu są zakłócone.
Pomimo wieloletnich badań wciąż bardzo mało wiemy o roli, jaką odgrywa sen. Badania Walkera i jego zespołu wskazują, że ogrywa on też rolę przy regulacji zachowania i zapamiętywaniu emocji.
W fazie REM dochodzi do ponownego przywołania wspomnień, umieszczenia ich w odpowiednim kontekście i perspektywie, zebranie ich razem. Dzieje się to jednak w bardzo korzystnym środowisku, w którym organizm wydziela niewiele hormonów stresu - wyjaśnia doktorant Els van der Helm.
Podczas badań naukowcy skorzystali z pomocy 35 młodych dorosłych. Podzielono ich na dwie grupy. Każda z nich oglądała 150 różnych obrazów wywołujących emocje. Obrazki pokazywano im dwukrotnie, w 12-godzinnych odstępach, badając jednocześnie reakcję mózgu za pomocą MRI.
Połowie badanych obrazki pokazano najpierw rano, a później wieczorem. Druga połowa oglądała je po raz pierwszy wieczorem, w nocy grupa spała, i obejrzała obrazki rano następnego dnia.
U osób, które spały przed powtórnym obejrzeniem obrazków, zauważono znaczne obniżenie reakcji emocjonalnej na oglądane sceny. MRI wykazał ogromny spadek aktywności amygdali, która przetwarza emocje. Dzięki temu „racjonalna" kora przedczołowa mogła kontrolować emocje.
Uczeni badali też za pomocą EEG aktywność mózgu uczestników podczas snu. Odkryli, że podczas fazy REM niektóre rodzaje aktywności elektrycznej spadły, co wskazywało na zmniejszony poziom hormonów stresu.
Wiemy, że podczas fazy REM dochodzi do znacznego spadku poziomu norepinefryny, środka chemicznego związanego ze stresem. Dzięki ponownemu przeżyciu emocji z dnia w środowisku bezpiecznym pod względem neurochemicznym budzimy się następnego dnia, a złe emocje stają się bardziej odległe, łagodniejsze. Czujemy się lepiej, czujemy, że możemy sobie z nimi poradzić - mówi Walker. Uczony wpadł ma trop wpływu fazy REM na PTSD gdy jeden z lekarzy pracujących w szpitalu dla weteranów poinformował go, że podawanie chorym z PTSD leku na nadciśnienie zapobiegało pojawianiu się koszmarów sennych. Okazało się, że jednym z efektów ubocznych tego leku było zmniejszenie poziomu norepinefryny w mózgu.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Kobiecy i męski układ odpornościowy zachowują się inaczej w obliczu chronicznego zespołu stresu pourazowego (ang. post-traumatic stress disorder, PTSD). Męski nie reaguje w ogóle, a kobiecy bardzo silnie (Brain, Behavior, and Immunity). To ważne spostrzeżenie, ponieważ zdecydowana odpowiedź immunologiczna chroni organizm przed najeźdźcami, np. wirusami, z drugiej jednak strony nadmierna reakcja wywołuje stan zapalny, który może prowadzić do chorób sercowo-naczyniowych czy zapalenia stawów.
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco oraz San Francisco VA Medical Center pobrali próbki krwi od 49 mężczyzn (24 z PTSD i 25 z grupy kontrolnej) i 18 kobiet (10 z PTSD i 8 kontrolnych). Następnie wykorzystano technologię mikromacierzy genowej, by ustalić, jakie geny są aktywowane w monocytach ochotników. Monocyty to leukocyty regularnie pokonujące barierę krew-mózg. Ich badanie daje więc pogląd na reakcję odpornościową w mózgu i reszcie ciała.
Szukamy dowodów na stan zapalny wywołany aktywacją immunologiczną. Wiemy, że wśród ludzi z PTSD występuje wyższy wskaźnik chorób sercowo-naczyniowych i zapalenia stawów, które są chorobami związanymi z przewlekłym stanem zapalnym. Mieliśmy nadzieję, że zidentyfikowanie genów, do których ekspresji dochodzi w zespole stresu pourazowego, zasugeruje nam podejścia terapeutyczne, jakich wcześniej nie brano pod uwagę – wyjaśnia dr Thomas Neylan.
W porównaniu do mężczyzn z grupy kontrolnej, akademicy nie zauważyli zwiększonej aktywacji immunologicznej u mężczyzn z PTSD. W przypadku kobiet sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. U pań z zespołem stresu pourazowego układ odpornościowy był silniej wzbudzony niż u przedstawicielek grupy kontrolnej.
Wcześniejsze studia nad PTSD z zastosowaniem mikromacierzy genowej grupowały razem mężczyzn i kobiety, co dawało nierozstrzygające wyniki. To pierwszy taki przypadek, gdy wykazano, że mężczyźni i kobiety reagują inaczej na PTSD na bardzo podstawowym poziomie biologicznym – zaznacza dr Lynn Pulliam. Nikt się nie spodziewał takich odkryć.
Neylan dodaje, że nie wiadomo, czemu istnieją takie różnice, lecz zespół analizował już próbki zebrane od tych samych osób, by przetestować jedną z hipotez wyjaśniających opisane zjawisko: istnienie odmienności płciowych w komórkowych szlakach sygnałowych (wyniki tego badania ukazały się w styczniowym wydaniu periodyku Disease Markers). Wiemy, że wzorce ekspresji genów są zdeterminowane przez hormony i białka krążące w organizmie, wiemy też, że niektóre z tych związków są wytwarzane w odpowiedzi na sygnały z mózgu lub ośrodkowego układu nerwowego [składa się on z mózgu i rdzenia kręgowego]. Te szlaki sygnałowe są wykorzystywane przez mózg i centralny układ nerwowy do komunikacji z układem odpornościowym i mówienia komórkom odpornościowym, co mają zrobić – wyjaśnia dr Aoife O'Donovan.
Za pomocą specjalnego oprogramowania naukowcy przeanalizowali 3 szlaki sygnałowe związane z zapaleniem: 1) receptora glikokortykosteroidowego (GR), 2) czynnika jądrowego kappa B (NFkB) oraz 3) CREB/ATF. W przypadku szlaków nr 1 i 2 zarówno u mężczyzn, jak i kobiet z PTSD znaleziono dowody na sygnalizację sprzyjającą stanowi zapalnemu. W przypadku CREB/ATF natrafiono na skontrastowane efekty: u mężczyzn z zespołem stresu pourazowego występowała nasilona komunikacja, co mogło prowadzić do mniej nasilonego zapalenia, podczas gdy u kobiet z PTSD aktywność szlaku była obniżona, co z kolei potencjalnie zwiększało stan zapalny. Ten konkretny szlak może stanowić klucz do międzypłciowych różnic w monocytarnej ekspresji genów w PTSD – uważa Pulliam.
Wg samych autorów, niewielka wielkość próby, zwłaszcza żeńskiej, sprawia, że wyniki są raczej sugestywne niż rozstrzygające. W przyszłości trzeba więc będzie kontynuować studia z udziałem większej liczby osób.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Mózgi osób cierpiących na zespół stresu pourazowego wykazują istotne zaburzenia, widoczne w badaniu z wykorzystaniem rezonansu magnetycznego - uważają naukowcy z Duke University. Swoje wnioski opierają na obserwacji mózgów 42 amerykańskich żołnierzy, którzy powrócili w ostatnim czasie z amerykańskich misji wojskowych.
Do udziału w studium zaproszono 22 żołnierzy ze stwierdzonym zespołem stresu pourazowego (ang. post-traumatic stress disorder - PTSD) oraz ich 20 zdrowych kolegów. Pracę ich mózgów oceniano podczas wykonywania ćwiczeń testujących ich zdolność do zapamiętywania oraz koncentracji na wykonywanym zadaniu. Do badania wykorzystano aparat do funkcjonalnego rezonansu magnetycznego.
Uczestnikom eksperymentu prezentowano zdjęcia z pola walki oraz fotografie neutralne w przekazie. Stwierdzono w ten sposób, że traumatyczne obrazy zaburzały koncentrację u osób z obu grup, lecz żołnierze cierpiący na PTSD nie mogli się skupić na zadaniu nawet podczas oglądania zdjęć pozbawionych nacechowania emocjonalnego.
Niektórzy badacze już wcześniej twierdzili, że osoby cierpiące na PTSD mają problemy ze skupieniem, jednak dopiero teraz udało się ustalić mechanizm tego zjawiska. Jest ono zwązane z nadaktywnością grzbietowo-bocznego fragmentu kory przedczołowej - rejonu mózgu regulującego zdolność do koncentracji. Nietypowo funkcjonował także środkowy odcinek kory przedczołowej - element odpowiedzialny za identyfikację własnej osoby. Był on nadmiernie aktywny wyłącznie u uczestników chorych na zespół stresu pourazowego, lecz zmiana ta nie dotyczyła osób zdrowych.
Wrażliwość na neutralną informację jest spójna z objawem nadmiernej czujności, charakterystycznym dla PTSD, ocenia dr Rajendra Morey, główny autor studium. Jej zdaniem pozwala to przypuszczać, że już niedługo możliwe będzie diagnozowanie opisywanej choroby na podstawie wyników skanowania mózgu za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.