Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0

Mumie ze złotymi językami i wspaniale zdobione grobowce – nowe odkrycie w Oksyrynchos
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Humanistyka
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
W niewielkiej austriackiej wiosce Sankt Thomas am Blasenstein, w krypcie miejscowego kościoła znajduje się niezwykła mumia. Ma świetnie zachowany tułów, ale na głowie i kończynach widoczne są znaczne ślady rozkładu. Wedle miejscowych, to ciało tutejszego wikariusza. Zbadania tajemnicy podjął się austriacko-niemiecko-polski zespół naukowy, w skład którego wchodził Oskar Nowak z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Mumia była po raz pierwszy badana przez naukowców już w 1967 roku, wówczas jednak nie odkryto procesu, który stał za świetnym zachowaniem tułowia. Kolejne badania, przeprowadzone na początku obecnego wieku, również nie rozwiązały zagadki.
Dopiero teraz, gdy naukowcy zabrali się za badanie ciała, odkryli nieznaną dotychczas metodę balsamowania. Brzuch zmarłego nie zostało rozcięty, a mimo tego wewnątrz znajdował się materiał wykorzystany do balsamowania. Został on wprowadzony przez odbyt. Brzuch i miednica wypchane były mieszaniną kawałków drewna jodłowego i świerkowego, pociętymi gałęziami, różnymi tkaninami w tym haftowanymi tkaninami lnianymi, konopnymi, a nawet jedwabiem. Badania wykazały też, do ciała wprowadzono też sporą ilość chlorku cynku – zawierającego prawdopodobnie nieco arsenu – który ma silne właściwości wysuszające. Obecność tych materiałów wyjaśnia, dlaczego tułów tak dobrze się zachował.
Odnośnie zaś tożsamości mumii badania uprawdopodobniły legendę mówiącą, że pochowanym jest pochodzący z arystokratycznej rodziny Franz Xaver Sidler von Rosenegg. Legendę, gdyż brak jest dokładnych zapisków historycznych odnośnie mumii. Pierwsze dokumenty na jej temat pochodzą z roku 1849, a w przewodniku z 1866 roku umieszczono informację, że mumia może należeć do księdza, a konkretne do miejscowego arystokraty, który służył jako wikary w parafii i zmarł w 1746 roku. Z innych dokumentów wiemy, że Franz Xaver Sidler von Rosenegg urodził się w pobliskiej wiosce, jako 13. dziecko w rodzinie, które miała związki z pobliskim klasztorem Waldhausen im Strudengau. Franz Xaver trafił do klasztoru w młodym wieku i około 1740 roku został wysłany do parafii St. Thomas am Blasenstein. Zwykle taka delegacja trwała 10 lat. Franz nie doczekał jej końca, zmarł 3 września 1746 roku w wieku 37 lat. Z listu, wysłanego do opata klasztoru w Seitenstetten dowiadujemy się jedynie, że został pochowany następnego dnia. Miejscowi jednak wiedzieli swoje, a że ciało „cudownie” się zachowało, aż do roku 1934 w parafii odbywała się coroczna msza ku pamięci Sidlera.
Badania pokazały, że mamy do czynienia z mężczyzną w wieku 35–45 lat, który zmarł pomiędzy rokiem 1730 a 1780. Spożywał wysokiej jakości dietę, złożoną w dużej mierze z produktów zwierzęcych, w tym ryb słodkowodnych. Jego szkielet nie nosi śladów ciężkiej pracy fizycznej. Zmarły prawdopodobnie nałogowo palił fajkę, cierpiał na gruźlicę, która mogła być przyczyną śmierci. Badania izotopowe pokazały, że w ostatnich miesiącach życia jego dieta była inna. To albo oznaka niedoborów żywności podczas wojny o sukcesję austriacką, albo oznaka zmian metabolizmu w wyniku wyniszczającej go choroby. Wszystkie te informacje pasują do Sidlera, zatem autorzy badań uznali, że to rzeczywiście jego zwłoki.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Obecnie Sahara to jeden z najbardziej suchych regionów naszej planety. Jednak nie zawsze tak było. W okresie wilgotnym, który miał miejsce 14 500 – 5000 lat temu, Sahara była zieloną sawanną. W takich warunkach DNA rzadko zostaje zachowane, więc mamy ograniczone informacje o historii genetycznej i demograficznej tego regionu. Jednak międzynarodowemu zespołowi naukowemu udało się pozyskać DNA z naturalnie zmumifikowanych szczątków dwóch kobiet sprzed 7000 lat, które zachowały się w kolebie skalnej Takarkori w południowo-zachodniej Libii.
Większość materiału genetycznego obu kobiet pochodzi od nieznanej wcześniej północnoafrykańskiej linii, która oddzieliła się od linii subsaharyjskich mniej więcej w tym samym czasie, gdy H. sapiens wyszedł z Afryki. Te linie genetyczne z północy Afryki były przez większość czasu izolowane. Obie kobiety były blisko spokrewnione z przodkami zbieraczy sprzed 15 000 lat, których szczątki odkryto w jaskini Taforalt w Maroku, a którzy łączeni są z kulturą iberomauruzyjską. Widoczne jest też pokrewieństwo ze szczątkami z marokańskich stanowisk Ifri Ouberrid i Ifri n’Amr o’Moussa.
Jednocześnie kobiety z Takarkori wykazują minimalne pokrewieństwo z mieszkańcami Lewantu, a to sugeruje, że rozpowszechnianie się pasterstwa na Saharze było wynikiem wymiany kulturowej, a nie migracji dużych grup ludzi, jak mogą wskazywać dowody archeologiczne. Jeśli dodatkowo weźmiemy pod uwagę fakt, że w genomach z Takarkori występuje bardzo mało domieszki genów neandertalczyków – jest jej 10-krotnie mniej niż u ludzi z Lewantu – oraz fakt, że linie genetyczne obu kobiet w zdecydowanej większości pochodzą z Afryki Północnej, badacze stwierdzają, że był to obszar genetycznie izolowany, zatem zielona Sahara nie była korytarzem migracji pomiędzy wnętrzem Afryki a jej północnymi częściami. Obecnie linia genetyczna obu kobiet nie istnieje samodzielnie, stanowi jednak ważny komponent dziedzictwa genetycznego mieszkańców północy Afryki.
Badania te stanowią ważny krok w kierunku lepszego poznania historii ludzkich migracji, przepływu genów na Saharze i umożliwiają dokładniejsze zrekonstruowanie tak istotnych wydarzeń, jak wyjście H. sapiens z Afryki oraz inne kluczowe momenty naszej ewolucji.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
W grobowcu cesarza Wendi, władcy (180-157 p.n.e.) z chińskiej dynastii Han, znaleziono szkielet pandy wielkiej. Co interesujące, poprzednie znalezisko szczątków pandy wielkiej pochodzi z grobowca cesarzowej wdowy Bo, która była matką cesarza Han Wendi. O ile jednak w grobie cesarzowej znaleziono czaszkę i zęby, to w grobowcu jej syna odkryto właśnie kompletny szkielet zwierzęcia.
Znaleziony w dole ofiarnym szkielet pandy wielkiej jest kompletny. Głowa skierowana jest w stronę cesarskiego mauzoleum, a ogon wskazuje na zachód, wyjaśniają archeolodzy. Porównanie ze współczesnymi pandami wykazało, że pochowany osobnik należał do podgatunku pandy wielkiej z północnych stoków gór Qinling. Tamtejsze pandy (Ailuropoda melanoleuca qinlingensis) mają brązowe oraz jasnobrązowe futro.
W czasach dynastii Han panował zwyczaj urządzania zmarłym całego podziemnego świata, który odpowiadał ich życiu doczesnemu. Dlatego też w cesarskich grobowcach znajdujemy przedmioty, których używali za życia. Zwierzęce doły ofiarne symbolizują zaś podziemne ogrody dla zmarłych władców. Były też manifestacją bogactwa i potęgi.
Szczątki zwierzęcia znaleziono w jednym z ponad 100 dołów ofiarnych otaczających mauzoleum cesarza. Zostało ono pochowane wewnątrz struktury z cegieł. W innych dołach ofiarnych znaleziono m.in. szczątki tygrysów, jaków czy oryksów.
W powszechnej wyobraźni panda wielka nieodłącznie wiąże się z Chinami. Dlatego może dziwić, że znalezienie szczątków tego zwierzęcia w cesarskim grobowcu jest sensacją archeologiczną.
Jak czytamy w artykule „Znajomość pandy wielkiej w starożytnych Chinach” profesora Gościwita Malinowskiego, z dzisiejszą popularnością pandy jako symbolu Chin zaskakująco kontrastuje niemal całkowita nieobecność tego zwierzęcia w wyobrażeniach dawniejszych epok. Po raz pierwszy wykorzystano pandę jako logo dopiero w 1941 r. i jest to zasługą „Latających Tygrysów” (Flying Tigers), czyli pilotów myśliwców z American Volunteer Group (AVG), walczących przeciw Japończykom po stronie wojsk Republiki Chińskiej.
[...] panda wielka jest całkowicie nieobecna w chińskiej sztuce i literaturze przed drugą połową XX wieku. Jest zupełnie nieznana w tradycyjnym malarstwie chińskim, a jej pierwsze chińskie wyobrażenie to zamieszczona w słowniku Cíhǎi (辞海) z 1938 r. rycina (il. 6), która opiera się na typowych europejskich rysunkach tego zwierzęcia, wykonywanych na podstawie opisów oraz eksponatów taksydermicznych.
[...] Można zatem zaryzykować twierdzenie, że nieobecność czarno-białej pandy w starożytnej sztuce i literaturze chińskiej wynika z faktu, że bliżej terenów stanowiących centrum ziem chińskich zamieszkiwały osobniki tego gatunku bardziej przypominające brunatne pandy z Qinling w Shaanxi niż biało-czarne z Syczuanu. Stąd też brunatne pandy mogły nie być wyróżniane w potocznej i schematycznej chińskiej klasyfikacji zwierząt od lokalnych populacji niedźwiedzia brunatnego.
W tym samym dole, w którym spoczęła panda, znaleziono też szczątki tapira. Uczony Xu Shen opisywał w II wieku tapira jako biało-czarne zwierzę podobne do niedźwiedzia i pochodzące ze Shu (Syczuanu). Jako, że zwierzęta te zostały wytępione w Chinach przed objęciem rządów przez dynastię Song (960–1279), przez długi czas sądzono, że Shen opisywał pandę. Znalezisko wskazuje, że w czasach Han jeszcze występowały w Państwie Środka.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
W etruskiej nekropolii Casale dell’Osteria w Vulci na pograniczu Lacjum i Toskanii odkryto doskonale zachowany grobowiec sprzed ok. 2,5 tys. lat. Był on bogato wyposażony - archeolodzy znaleźli nie tylko ceramikę, ale i umieszczony na piecyku ostatni posiłek.
Podczas wykopalisk archeolodzy z Fondazione Vulci natrafili na dwie płyty o szerokości ok. 60 cm i wadze 40 kg. Znajdowały się one z przodu, przy wejściu do grobowca. By je przesunąć, zespół wykorzystał dźwig.
We wnętrzu grobowca komorowego specjaliści ujrzeli wykutą w kamieniu platformę i ok. 30 naczyń w świetnym stanie; były to głównie ceramika bucchero nero, szklane unguentaria oraz amfory. Po prawej stronie, w pobliżu wejścia, stał brązowy piecyk, w którym nadal znajdował się węgiel i rożen z mięsem na ostatni posiłek.
Archeolodzy nie znaleźli broni, natrafili za to na przęślik, uważają więc, że w grobowcu pochowano majętną kobietę. Spopielone szczątki zmarłej, nazywanej Etruską Damą (Signora Etrusca), złożono w urnie (olla) i umieszczono na wykutej w kamieniu platformie.
,/>
Przed paroma dniami na profilu Parco Archeologico Naturalistico di Vulci na Facebooku ujawniono, że rozpoczęły się badania dóbr grobowych; prof. Antonio Brunetti, chemik z Uniwersytetu w Sassari, zajął się analizą metalograficzną 7 niewielkich fibul z brązu i srebra, odkrytych w pobliżu urny.
Vulci było jednym z najważniejszych etruskich miast. Wyrosło w VIII wieku ze wsi kultury Vullanowa. Dzięki rozwiniętemu handlowi, wydobyciu minerałów z pobliskiej Monta Amiata oraz produkcji przedmiotów z brązu, miejscowość szybko się rozwinęła. Największy rozkwit miasto przeżywało pomiędzy VI a IV wiekiem, jako centrum dużego miasta-państwa. Z czzasem jednak zaczęło tracić terytorium i znaczenie na rzecz Rzymu. W końcu w 280 roku p.n.e. Vulci zostało podbite przez Rzym.
Ze wspaniałego etruskiego miasta zachowały się przede wszystkim rozległe nekropolie z tysiącami grobów. Często były one niezwykle bogato wyposażone, nic więc dziwnego, że przez wieki przyciągały rabusiów. Zdecydowana większość grobów padła ofiarą łupieżców. Tym cenniejsze jest odnalezienie kompletnego, niesplądrowanego miejsca pochówku.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Niemiecko-egipski zespół odsłonił kolejny fragment kolorowego odrestaurowanego sufitu w świątyni w Esna. Tym razem odnowiono reprezentację niebios, w skład której wchodzi kompletny zestaw znaków zodiaku. Przedstawienia zodiaku są bardzo rzadkie w egipskich świątyniach. Zodiak to część astronomii babilońskiej i nie pojawia się w Egipcie przed okresem ptolemejskim, wyjaśnia profesor Christian Leitz z Uniwersytetu w Tybindze.
Naukowcy uważają, że to Grecy wprowadzili zodiak do Egiptu i z czasem się on rozpowszechnił. Znakami zodiaku dekorowano prywatne grobowce i sarkofagi, odgrywały one ważną rolę w tekstach astrologicznych, na przykład w horoskopach. Jednak bardzo rzadko zdobiono nimi świątynie. Poza Esną znamy zaledwie dwie świątynie obie w Denderze, w których przedstawiono pełen zestaw tych znaków.
Świątynia w Esna jest dedykowana Chnumowi, jego żonom Menhit i Nebtuu oraz synowi imieniem Heka i bogini Neit. Chnum czczony był już w Starym Państwie jako lokalne bóstwo Elefantyny. Z czasem jego kult rozpowszechnił się na cały Górny Egipt i Nubię. Budowę świątyni rozpoczęto za czasów Totmesa III (1458–1425 p.n.e), kontynuowano ją za Ptolemeuszów (304–30 p.n.e), a ukończono w czasach rzymskich. Przez ostatnie 2000 lat ściany świątyni stopniowo pokrywały się pyłem, sadzą i wytrącała się na nich sól.
Do dzisiaj ze świątyni przetrwał jedynie westybul, rodzaj reprezentacyjnego przedpokoju. Wybudowano go za cesarza Klaudiusza (41–54), a struktura prawdopodobnie przyćmiła samą świątynię. Westybul zachował się w całości. Ma 37 metrów długości, 20 metrów szerokości i 15 metrów wysokości. Zapewne dzięki temu, że znajdował się w samym centrum miasta nie został wykorzystany w roli kamieniołomu jak wiele innych starożytnych budowli. Należy do 6 wspaniale zachowanych egipskich świątyń okresu grecko-rzymskiego.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.