-
Similar Content
-
By KopalniaWiedzy.pl
Każdy, kto zakłada jakąkolwiek stronę internetową, powinien zdawać sobie sprawę z tego, jak ważny jest odpowiedni dobór hostingu. Liczba możliwości i rozwiązań w tym zakresie jest bardzo szeroka, dlatego też decyzję w tej kwestii należy podejmować po uwzględnieniu znaczącej liczby czynników. Jak wybrać najlepszy, tani hosting? Wyjaśniamy to w niniejszym poradniku. Zapraszamy do lektury.
Co to jest hosting? Mianem hostingu internetowego określa się usługę polegającą na udostępnianiu serwerów oraz niezbędnej infrastruktury towarzyszącej przez renomowane firmy hostingowe. Hosting sprawia, iż strony są przechowywane na serwerach, a w konsekwencji stają się dostępne dla wszystkich, którzy mają połączenie z internetem. Dzięki hostingowi każda strona może być opublikowana i odwiedzona przez każdego internautę na świecie.
Dodatkowo, hosting daje też właścicielowi witryny możliwość przechowywania baz danych, plików oraz rozmaitych innych zasobów potrzebnych do tego, by strona mogła funkcjonować w optymalny sposób. Podejmując decyzję o tym, by kupić tani hosting, trzeba w sposób szczególny weryfikować, jaka jest renoma danej firmy, jakiego rodzaju usługi i w jakim zakresie świadczy a także czy zapewnia wsparcie techniczne. Weryfikacja tych informacji jest niezwykle ważna, ponieważ mając tą wiedzę zyskamy pewność, że zakładana przez nas strona będzie właściwie funkcjonować o każdej porze dnia i nocy, a wszelkiego rodzaju problemy techniczne będą usuwane w błyskawicznym tempie.
Wybór hostingu - ważne wskazówki Przy podejmowaniu decyzji odnośnie wyboru hostingu dla strony internetowej warto zwracać uwagę na jak najwięcej kwestii. Wśród najistotniejszych czynników, o których trzeba koniecznie wspomnieć, jest oczywiście to, jakiego typu stronę chcemy prowadzić, oraz ile będzie wynosiła orientacyjna liczba jej użytkowników. W przypadku, gdy będzie to początkowo mniejszy portal, wato postawić na serwer współdzielony. Z kolei jeśli będzie to duże przedsięwzięcie, wówczas dobrym rozwiązaniem jest serwer w chmurze bądź dedykowany.
Przed podjęciem decyzji warto dokładnie zweryfikować, ile wynosić będzie powierzchnia na dane. Dobrze jest też bardzo dokładnie zweryfikować, jakiego rodzaju wsparcie zaoferuje dana firma hostingowa. Zalecamy również, by sprawdzać, czy w danym hostingu możliwe jest tworzenie kopii bezpieczeństwa, a także, czy korzystanie z panelu administracyjnego jest wygodne. Warto też zweryfikować, czy dana firma oferuje bezpłatny okres próbny.
Takie rozwiązanie pozwala na to, by zweryfikować w praktyce, jak wygląda administrowanie stroną w przypadku konkretnego hostingu. Dobrym pomysłem jest także zapoznanie się z opiniami na temat danego hostingu wśród dotychczasowych klientów. Tego typu informacje mogą stanowić prawdziwe bogactwo informacji na temat tego, czy warto zdecydować się na skorzystanie z usług danego przedsiębiorstwa, czy wprost przeciwnie. Kolejna ze wskazówek: wiele firm publikuje na swoich stronach wykaz swoich dotychczasowych klientów. Jeśli z jej usług korzystają znane, renomowane marki, jest to znak, iż świadczą one usługi na wysokim poziomie.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Po raz pierwszy w historii Muzeum Sztuki w Baltimore (BMA) ludzie, którzy na co dzień pilnują dzieł sztuki, wybrali dzieła sztuki na wystawę. Kuratorami Guarding the Art są pracownicy działu ochrony. Wystawa otworzy swoje podwoje 27 marca. Będzie ją można oglądać do 10 lipca.
Na wystawie zobaczymy 26 dzieł, w tym obrazy, ceramikę z różnych okresów, instalację z ołówków czy kosz. To swoisty przekrój przez ery, gatunki, kultury i środki wyrazu. Strażnicy są kuratorami gościnnymi i przy wyborze oraz interpretacji dzieł mogli liczyć na wsparcie pracowników BMA. Dodatkowo ekipa współpracowała ze znaną niezależna kuratorką i specjalistką w dziedzinie historii sztuki dr Lowery Stokes Sims.
Zaczęło się od rozmowy, która dotyczyła zaangażowania strażników w dodatkowe aktywności. Chciano im dać szansę na przedstawienie swojej perspektywy, zainteresowań i doświadczeń. Dzięki pozytywnym reakcjom okazało się, że w dziale ochrony pracują artyści, muzycy czy pisarze.
Dla wielu gościnnych kuratorów wybór dzieł na wystawę był najtrudniejszą częścią projektu. Po sporządzeniu listy maksymalnie trzech preferowanych prac grupa spotkała się z kuratorami, konserwatorami i projektantami wystaw, by dowiedzieć się więcej o każdym z dzieł sztuki, jego kondycji i wymogach prezentacji. Ostatecznego wyboru dokonywano w oparciu o to, jak dobrze prace będą pasować do przestrzeni wystawienniczej. Później przyszedł czas m.in. na opracowanie podpisów i materiałów towarzyszących wydarzeniu.
Strażnicy-kuratorzy, a jest ich 17, dostali dodatkowe wynagrodzenie za pracę przy wystawie. Doświadczenie to wpłynęło także na dr Sims, która w świecie sztuki funkcjonuje już od półwiecza. Widząc te osobiste reakcje na sztukę, byłam pozytywnie pobudzona i zachwycona. To, czego stałam się świadkiem, wykraczało poza moje dotychczasowe doświadczenia. Świeżość, bezpośredniość i spostrzegawczość przydarzyły mi się w momencie, kiedy wyjątkowo potrzebowałam zastrzyku energii w kontakcie ze sztuką.
Michael Jones zaprojektował specjalną gablotę na „Głowę Meduzy” Antoine'a Bourdelle'a, tak by wreszcie móc w spokoju napawać się dziełem i nie obawiać się, że będzie ono dotykane przez zwiedzających. Elise Tensley skupiła się na sztuce kobiecej i wybrała „Koniec zimy” Jane Frank, abstrakcyjny obraz z 1958 r., który nie był wystawiany od 1983 r. Typem Chrisa Koo okazał się zaś obraz „The Oracle” Philipa Gustona (1974); to jego inspiracja, aby samemu tworzyć, hołdując wolności i szczerości, a nie chęci zadowalania innych. Takich osobistych historii wyrażonych za pomocą sztuki będzie więcej. A każda warta poznania...
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Chcesz ciastko czy brokuła? – jeśli zadasz w ten sposób pytanie dziecku, które nie ukończyło jeszcze 3. roku życia, to w 80% przypadków odpowie ono, że ma ochotę na... brokuła. Jednak odpowiedź taka nie świadczy o sukcesie wychowawczym rodziców. Jak wynika z badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Kalifornijskim w Irvine, dzieci, postawione przed pytaniem, w którym występuje alternatywa, najczęściej wybierają tę opcję, która została im przedstawiona jako ostatnia.
Dorośli wiedzą, czym jest wybór. Często decydują się na pierwszą z przedstawionych propozycji. Nazywamy to błędem pierwszeństwa. Jednak dzieci, szczególnie te przed 3. rokiem życia, które nie znają dobrze języka, mają skłonność do błędu ostatniego wyboru, co oznacza, że częściej wybierają opcję, którą zaprezentowano im na końcu. Nigdy wcześniej nie badano tego zagadnienia u dzieci, więc to fascynujące spostrzeżenie.
Podczas badań naukowcy zadali 24 dzieciom w wieku 21–27 miesięcy po 20 pytań, w których był wybór pomiędzy dwoma opcjami. Później zadali te same pytania, ale odwrócili kolejność opcji do wyboru. Po każdej odpowiedzi dziecko dostawało naklejkę, przedstawiającą to, co wybrały. Jeśli dziecko nie udzielało odpowiedzi, pokazywano mu obie naklejki i proszono, by wskazało, którą chce.
Okazało się, że gdy dzieci wybierały mówiąc, co chcą dostać, to na drugą z przedstawionych opcji decydowały się w 85,2% przypadków. Gdy zaś wskazywały, zamiast mówić, na drugą opcję decydowały się w 51,6% przypadków. Główna autorka badań, Emily Sumner mówi, że zaobserwowane zjawisko ma związek ze sposobem rozwoju pamięci roboczej dziecka, która jest nastawiona na natychmiastowe odbieranie i przetwarzanie języka.
Gdy zaś dziecko wskazuje, widzi wszystkie opcje i może wybrać to, co rzeczywiście chce. Gdy zaś nie ma odnośników wizualnych i słyszy jedynie „czy”, to polegając na pętli fonologicznej jest w stanie przetwarzać tylko to, co ostatnio usłyszało. Dzieci rozumieją dźwięki, ale niekoniecznie rozumieją znaczenie słów. Więc gdy odpowiadają na tak zadane pytanie, po prostu powtarzają ostatnią opcję, wyjaśnia Sumner.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Rozproszeni telefonami piesi idą wolniej i mniej pewnie trzymają się na nogach.
Naukowcy z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej zastosowali automatyczną analizę nagrań z 4-pasmowego skrzyżowania w Kamloops. Zamontowano na nim 3 kamery i dzięki temu przez 2 dni utrwalono zachowanie 357 pieszych.
Odkryliśmy, że ponad 1/3 przechodniów była zajęta swoimi telefonami (ludzie pisali i czytali SMS-y bądź rozmawiali). Rozproszeni piesi mieli więcej problemów z utrzymaniem prędkości chodu [...] i pokonanie skrzyżowania zajmowało im więcej czasu, co zwiększało ryzyko kolizji z pojazdami - opowiada doktorant Rushdi Alsaleh.
Ruchy pieszych różniły się w zależności od sposobu wykorzystania telefonu. Piszący lub odczytujący wiadomości tekstowe robili krótsze kroki, nie obniżając samej częstotliwości kroków. Dla odmiany ludzie rozmawiający przez telefon kroczyli wolniej, nie zmieniając długości kroków. Dodatkowo (w porównaniu do rozmawiających) ruchy pieszych rozproszonych SMS-owaniem były bardziej niestabilne i przerywane.
W przypadku interakcji z pojazdami rozproszeni piesi zachowywali się inaczej od nierozproszonych. By uniknąć nadjeżdżających samochodów/motorów, zmniejszali prędkość chodu, dostosowując częstotliwość kroków, zaś piesi nierozproszeni [telefonami] dostosowywali zarówno częstotliwość kroków, jak i ich długość - wyjaśnia Mohamed Zaki.
Kanadyjczycy uważają, że ich ustalenia mają kluczowe znaczenie dla projektowania autonomicznych samochodów. Jeśli zaprogramuje się je w taki sposób, że na podstawie zachowania będą umiały rozpoznawać rozproszonych pieszych, powinno to zwiększyć skuteczność zapobiegania wypadkom.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Elfoid P1 to hybryda telefonu komórkowego i robota. Zaprojektował ją dr Hiroshi Ishiguro z Uniwersytetu w Osace. Nowe urządzenie stanowi nie lada gratkę dla rzeczników teleobecności, ponieważ nie tylko przekazuje głos właściciela, ale także ruchy jego twarzy i głowy.
W sierpniu zeszłego roku Ishiguro przedstawił z kolegami z Advanced Telecommunications Research Institute International (ATR) Telenoida – androida służącego do podobnych celów. Miał on rozmiary niemowlęcia i w odróżnieniu od swego zminiaturyzowanego następcy, potrafił dodatkowo poruszać szczątkowymi kończynami. Japończycy zapewniają, że w przyszłości mikrosilniczki poprawią ruchomość Elfoida.
Dzięki japońskiej filii firmy Qualcomm w hybrydzie zastosowano moduł do łączności 3G, a NTT Docomo pomagało przy testach zrobotyzowanej komórki. Skąd niecodzienny wygląd Elfoida (dla wielu osób jest on dość straszny)? Japończycy podkreślają, że poszukiwali minimalistycznego designu, który mógłby być kojarzony zarówno z kobietami, jak i z mężczyznami, a także z osobami młodymi i starymi. Nadanie cech znajomego pozostawiono już wyobraźni użytkownika.
http://www.youtube.com/watch?v=70tQJS97EgE
-
-
Recently Browsing 0 members
No registered users viewing this page.