Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0

Niezwykłe odkrycia w Iraku: sumeryjski pałac i świątynia poszukiwana od 140 lat
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Humanistyka
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Archeolodzy z Uniwersytetu w Trnawie odkryli pierwszy na Słowacji rzymski akwedukt. Na niespodziewane znalezisko trafiono podczas prac przy restauracji pałacu w Rusovcach. To XIX-wieczny pałac neogotycki, uznany za zabytek narodowy, położony w dzielnicy Bratysławy. W czasach rzymskich w Rusovcach istniał obóz wojskowy Gerulata, stanowiący część naddunajskiego limesu. Powstał on prawdopodobnie w czasach Flawiuszy (II poł. I wieku).
Najbardziej zaskakującym odkryciem jest znalezienie starożytnego systemu dostarczającego wodę, którego stan zachowania nie ma odpowiednika na Słowacji. To tak naprawdę pierwszy rzymski akwedukt odkryty na Słowacji. To sztuczny kanał, wybudowany w celu dostarczania wody z jednego miejsca do drugiego. Podobne struktury znamy z terenu Cesarstwa Rzymskiego. Dotychczas zbadaliśmy 38 metrów akweduktu, wyjaśnia archeolog i dziekan Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Trnawskiego w Trnawie, Erik Hrnčiarik.
Akwedukt znajduje się 80 centymetrów pod obecną powierzchnią gruntu. Jego ściany wykonano z kamienia, dno wyłożono rzymskimi dachówkami tegulae. Ma 91 centymetrów wysokości i 32 centymetry szerokości. Archeologów zaskoczył zarówno świetny stan zachowania zabytku, jak i ilość materiału użyta do jego zbudowania. Obliczyliśmy, że Rzymianie użyli nawet 51 ton kamienia i ponad 80 dachówek. Na niektórych z nich zachował się podpis producenta, na części widać też odciśnięte łapy psa, który po nich przeszedł, gdy schły na słońcu, mówi zastępca kierownika ds. badawczych Tomáš Kolon.
Podpis producenta umożliwił datowanie znaleziska. Na dachówkach widać napis „C VAL CONST KAR”. To oznaczenie warsztatu Gaiusa Valeriusa Constansa z Carnuntum. Był to rzymski obóz wojskowy i osada, które w II wieku zostały stolicą prowincji Panonia. Carnuntum położone jest kilkanaście kilometrów od Bratysławy, a obóz Gerulata stanowił jego osłonę od wschodu. Warsztat Constansa działał w II połowie II wieku. Sądzimy, że odkryty przez nas akwedukt był używany do końca II wieku. Później go zasypano, dzięki czemu tak dobrze się zachował, mówią badacze. Podobny system dostarczający wodę znaleziono też w niedalekiej Vindobonie (obecnie Wiedeń). Jednak ten ze Słowacji jest dłuższy. Nie wiadomo jednak, co zasilał. Struktura, do której prowadził, znajduje się prawdopodobnie pod południowym skrzydłem neogotyckiego pałacu. Można jedynie przypuszczać, że były to łaźnie dla żołnierzy, jednak to wyłącznie spekulacja, bo rzymska pozostałości zostały całkowicie zniszczone w czasie budowy pałacu.
W czasie badań archeolodzy trafili też na ślady osadnictwa z wczesnej epoki żelaza i średniowiecza. Jednak najliczniej były reprezentowane pozostałości rzymskie. To głównie ceramika terra sigillata importowana z terenu dzisiejszych Niemiec i Francji. Znaleziono też tafle szklane, fragment łuku refleksyjnego, srebrną bransoletę i sakiewkę.
Rzadkim znaleziskiem jest też piec do wypalania cegieł, którego później używano do produkcji wapna. Sądzimy, że produkowano tu wapno z marmurów znalezionych w zrujnowanym obozie rzymskim, informuje Tomáš Kolon. Równie interesująca jest współczesna podziemna okrągła struktura o średnicy kilku metrów. To tak zwania lodownia. W zimie zapełniano ją lodem, który w lecie służył do konserwowania żywności, a przede wszystkim do chłodzenia napojów. Prawdopodobnie służyła ona właścicielom pałacu, rodzinie Zichy.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Naukowcy z Danii i Wielkiej Brytanii pozyskali DNA z cegły sprzed 2900 lat. Analiza, opublikowana przez nich na łamach Nature Scientific Reports, dostarcza informacje na temat roślin uprawianych w państwie nowoasyryjskim i pokazuje, że dzięki rozwojowi technologii możemy badać przeszłość tak, jak nigdy wcześniej. Możliwe bowiem stało się pozyskiwanie informacji genetycznych zamkniętych w materiałach budowlanych sprzed tysiącleci. Kto wie, co w przyszłości znajdziemy w budowlach starożytnego Rzymu, Chin czy Indii.
Wspomniana cegła znajduje się w zbiorach Narodowego Muzeum Danii. Pochodzi z pałacu Aszurnasirpala II, który panował w latach 883–859 przed Chrystusem i uczynił z Asyrii jedną z największych światowych potęg. Budowa pałacu w Kalhu rozpoczęła się około 879 roku p.n.e. Na cegle znajduje się inskrypcja wykonana pismem klinowym w języku akadyjskim. Dowiadujemy się z niej, że cegła „jest własnością pałacu Ashurnasirpala, króla Asyrii". Dzięki niej możemy datować ją na lata 879–869 p.n.e.
Cegła trafiła do duńskiego muzeum w 1958 roku w dwóch kawałkach.W 2020 roku, podczas projektu digitalizacji zabytków, jej dolna część pękła. Naukowcy wykorzystali okazję i pobrali próbkę z wnętrza, które przez tysiąclecia było chronione przed zanieczyszczeniem. Pobrany materiał został zbadany pod kątem występującego w nim DNA, które następnie zsekwencjonowano. Naukowcy zidentyfikowali 34 taksony roślin. Najczęściej występujący materiał genetyczny należał do rodziny kapustowatych (Brassicaceae) oraz wrzosowatych (Ericaceae). Odnotowano też obecność brzozowatych (Betulaceae), wawrzynowatych (Lauraceae) oraz dzikich traw (Triticeae), do których należy np. pszenica.
Zespół złożony z asyriologów, archeologów, biologów i genetyków dokonał następnie porównania znaleziska z danymi botanicznymi ze współczesnego Iraku oraz z asyryjskimi opisami roślin. Głównym materiałem, z jakiego powstała cegła, była glina z brzegu Tygrysu, wymieszana ze słomą, sieczką lub zwierzęcymi odchodami. Całość wkładano do formy, następnie odciskano na nim napis i pozostawiano na słońcu do wyschnięcia. Cegła nie była wypalana, co pomogło w zachowaniu materiału genetycznego.
Glina w różnych postaciach jest bardzo często spotykana na stanowiskach archeologicznych na całym świecie. Najnowsze osiągnięcie pokazuje, że możemy z niej pozyskać niezwykle pożyteczne informacje dotyczące flory i fauny.
Autorzy najnowszych badań skupili się jedynie na opisie DNA roślin, gdyż było go najwięcej i najlepiej się zachowało. Uważają jednak, że – w zależności od próbki – można będzie z gliny pozyskać o wiele więcej informacji, w tym i takie dotyczące kręgowców oraz bezkręgowców. To pozwoli na lepsze opisanie bioróżnorodności sprzed tysiącleci, zrozumienie dawnych cywilizacji i zachodzących zmian w świecie roślinnym oraz zwierzęcym. Szczególnie cenny może być taki materiał, jak opisana cegła, którą można było bardzo precyzyjnie datować.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Eisleben, miasto znane głównie jako miejsce urodzenia Marcina Lutra, odsłania swoje kolejne tajemnice. W pobliżu miasta, na polu kukurydzy, w miejscu królewskiego pałacu w Helfcie archeolodzy znaleźli właśnie fundamenty 1000-letniego kościoła wybudowanego przez Ottona I Wielkiego.
Na ślady kościoła natrafiono w ubiegłym miesiącu, do dzisiaj udało się odkopać ich fundamenty. Kościół został wybudowany przez Ottona I, króla Franków od 936 roku i świętego cesarza rzymskiego od roku 962 do śmierci w roku 973.
Pałac królewski w Helfcie był jednym z wielu podobnych pałaców, które funkcjonowały w różnych okresach historii. Jak informują autorzy wykopalisk, mamy dowody, że w Helfcie władcy byli co najmniej dwukrotnie. Przyjechał tam zarówno Otto I, jak i Otto II. Otto I przybył tam na inaugurację kościoła, którego fundamenty właśnie odkryto.
To wspaniały, wyjątkowo duży kościół, który pokazuje, jak ważne było to miejsce w tamtym czasie. Wznosząc kościół o długości 30 i szerokości 20 metrów Otto w rzeczywistości zbudował miniaturową katedrę, stwierdził dyrektor wykopalisk Felix Biermann.
Wiemy, że kościół powstał przed 968 rokiem i prawdopodobnie został poświęcony świętej Radegundzie z Turyngii (ok. 520–587), frankijskiej królowej, mniszce i fundatorce klasztoru Świętego Krzyża w Poitiers. Kościół przetrwał około 500 lat. Został zniszczony w czasie Reformacji.
Oprócz fundamentów znaleziono też monety, piecyk obłożony kafelkami z XIV-XV wieku oraz fragment dzwonu. Na miejscu znajduje się też cmentarz z 70 grobami oraz kamienne grobowce z X-XV wieku, w których chowano przedstawicieli regionalnej arystokracji. Znaleźliśmy też sprzączki do pasów wykonane z brązu, monety, noże i wiele innych przedmiotów. Odkryliśmy liczne broszki z czasów Ottonów. Wykonano je z brązu i ozdobiono emalią oraz szkłem, dodaje Biermann.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
W centrum Mexico City archeolodzy odkryli resztki azteckiego pałacu oraz domu konkwistadora. Podczas remontu historycznego budynku Nacional Monte de Piedad, znajdującego się przy centralnym placu Zócalo, robotnicy natrafili na podłogę z bazaltowych płyt. Jak poinformował Narodowy Instytut Antropologii i Historii (INAH), to pozostałości po pałacu ojca Montezumy, Axcayacatla. W swoim czasie w pałacu mieszkał Hernán Cortés.
Axayacatl rządził w latach 1469–1481. Jego pałac, podobnie jak wiele innych azteckich budynków, został zburzony przez Hiszpanów. Teren ten należał później do Cortesa, który miał tutaj swój dom.
Pod podłogą domu Cortesa, na głębokości ponad 3 metrów, odkryto kolejną podłogę z bazaltowych płyt. Tym razem pochodzącą z czasów prehiszpańskich. Na podstawie jej cech charakterystycznych specjaliści stwierdzili, że była to otwarta część byłego pałacu Axayacatla, prawdopodobnie dziedziniec, oświadczyli przedstawiciele INAH.
Cortés najpierw mieszkał w samym pałacu, który dostosował do swoich potrzeb, np. do odprawiania mszy. To w tym pałacu więzionych było wielu azteckich władców, w tym sam Montezuma. Gdy w 1521 roku Hiszpanie zdobyli Tenochtitlan, pałac Axayacatla został zburzony. Na jego miejscu postawiono dom dla Cortesa.
Obecnie stoi tam Nacional Monte de Piedad, XVIII-wieczny budynek instytucji charytatywnej.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Podczas wykopalisk w ruinach miasta Kulubá na Jukatanie, odkryto pozostałości dużego pałacu. Budynek o wysokości 6, długości 55 i szerokości 15 metrów mógł być używany już w 600 roku po Chrystusie.
Archeolodzy z meksykańskiego Narodowego Instytutu Antropologii i Historii (INAH) mówią, że budowla była wykorzystywana w późnym okresie klasycznym (600–900 n.e.) oraz klasycznym schyłkowym (850–1050 n.e.). To właśnie w okresie klasycznym schyłkowym Chichén Itzá było wyróżniającą się metropolią, która rozciągnęła swoje wpływy na takie miasta jak Kulubá. Wskazują na to posiadane przez nas informacje oraz znaleziona tutaj ceramika w typie Chichén oraz obsydian z tego samego źródła. Stąd też możemy wnioskować o wpływach, jakie Chichén Itzá miało na Kulubę, stwierdzili naukowcy.
Podczas prac na terenie pałacu natrafiono na ponowne pochówki. Pogrzebano tam osoby, których szczątki przeniesiono na teren pałacu z pierwotnego miejsca spoczynku. Znalezione kości zabezpieczono i poddano konserwacji tak, by w przyszłości można było przeprowadzić badania i określić płeć, wiek czy pochodzenie pochowanych.
Oprócz pałacu naukowcy badają jeszcze cztery inne struktury: ołtarz, pozostałości dwóch budynków mieszkalnych oraz okrągłą budowlę, prawdopodobnie piec. Dopiero zaczęliśmy odkopywać największe struktury na tym stanowisku, mówi archeolog Alfredo Barrera.
Naukowcy obawiają się, że zabytki zostaną zniszczone przez słońce i wiatr, dlatego proponują zalesienie przynajmniej części Kuluby.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.