Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Śmiercionośny gen przeskoczył z nieszkodliwej bakterii do groźnego patogenu

Rekomendowane odpowiedzi

Antybiotykooporna pałeczka ropy błękitnej (Psudomonas aerugiosa) to jedno z największych zagrożeń bakteryjnych dla ludzkości. WHO uznaje ją za jedną z trzech bakterii, do zwalczania których pilnie potrzebujemy wynalezienia zupełnie nowych antybiotyków. Naukowcy z University of Southern Australia informują, że gen, dzięki któremu P. aerugiosa zyskała antybiotykooporność występuje na całym świecie i został przez pałeczkę ropy błękitnej przejęty od nieszkodliwego mikroorganizmu.

Pseudomonas aerugiosa to bakteria oportunistyczna. Atakuje tylko ludzi o osłabionym układzie odpornościowym. Jest jednym z najbardziej niebezpiecznych patogenów powodujących zakażenia wewnątrzszpitalne i odpowiada za śmierć tysięcy osób. W 2006 roku w Adelajdzie dokonano niezwykle niepokojącego odkrycia. W tamtejszych szpitalach znaleziono P. aerugiosa z genem dającym patogenowi oporność na jedne z najpotężniejszych antybiotyków, imipenem i meropenem. Oba należą do grupy karbapenemów, jednych z najważniejszych antybiotyków, jakimi dysponujemy. Karbapenemy stosuje się m.in. do walki z sepsą.

Dotychczas sądzono jednak, że gen imipenemazy adelajdzkiej (AIM-1) występuje tylko w Adelajdzie, gdzie został wykryty w próbkach klinicznych oraz ściekach związanych ze służbą zdrowia. Jednak zespół profesor Rietie Venter wykazał, że występuje on na całym świecie. A jego źródłem jest występujący w glebie i wodzie nieszkodliwy mikroorganizm, Pseudoxanthomonas mexicana, wyizolowany po raz pierwszy w 2004 roku w ludzkim moczu. Naukowcy nie wiedzą, jaką rolę w P. mexicana odgrywa AIM-1.

Dysponujemy coraz większą liczbą dowodów wskazujących, że geny dające oporność na karbapenemy pochodzą od bakterii obecnych w środowisku. Wymiana materiału genetycznego pomiędzy niebezpiecznymi patogenami, a tymi bakteriami, nie jest niczym zaskakującym, gdyż organizmy te zajmują te same nisze ekologiczne, czytamy w posumowaniu badań. Nasze badania jasno pokazują, że gen AIM-1 daje P. aeruginosa wysoką oporność na karbapenemy. Naukowcy dodają, że gen ten można znaleźć w różnych miejscach na świecie u różnych gatunków bakterii i w różnych konfiguracjach środowiskowych.

Zwiększająca się antybiotykooporność – będąca wynikiem m.in. nadmiernego niepotrzebnego używania antybiotyków w medycynie oraz hodowli zwierząt – prowadzi do pojawiania się kolejnych „koszmarnych bakterii”. Naukowcy na całym świecie poszukują nowych antybiotyków. Czasem pomoc może przyjść z nieoczekiwanej strony. Przed rokiem informowaliśmy, że irlandzka medycyna ludowa podpowiedziała naukowcom, gdzie szukać skutecznych antybiotyków.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Skład mikroflory skórnej wpływa na to, jak bardzo dany człowiek jest atrakcyjny dla komarów. Odkrycie to ma spore znaczenie dla zapobiegania malarii (PLoS ONE).
      Naukowcy, których pracami kierował Niels Verhulst z Uniwersytetu w Wageningen, prowadzili eksperymenty na Anopheles gambiae. Zauważyli, że osoby z liczniejszymi, lecz mniej zróżnicowanymi gatunkowo bakteriami na skórze były dla tych komarów bardziej atrakcyjnym kąskiem.
      Biolodzy dywagują, że u ludzi z bardziej zróżnicowaną mikroflorą skórną mogą występować bakterie, które emitują lotne związki odstraszające owady albo maskujące coś, co odgrywa ważną rolę w komunikowaniu, że w pobliżu znajduje się ofiara do ugryzienia.
      W badaniach, których wyniki ukazały się w zeszłym roku także w PLoS ONE, Verhulst i jego niemieccy współpracownicy zademonstrował, jak działają na A. gambiae lotne związki produkowane przez 5 gatunków bakterii. Mieszanki związane z niektórymi w większym stopniu przyciągały komary, podczas gdy inne wyraźnie im się nie podobały. Jako przykład tych ostatnich można podać woń związaną z pałeczką ropy błękitnej (Pseudomonas aeruginosa).
      W ramach najnowszego studium Holendrzy zliczali komórki bakteryjne w hodowlach oraz przeprowadzili sekwencjonowanie 16S rRNA. Także i teraz stwierdzili, że A. gambiae nie odpowiadają produkty szczepów Pseudomonas sp. Poza tym do listy repelentów dopisano Variovorax sp.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Bakterie obecne w trudno gojących i przewlekłych ranach są toksyczne dla larw, które mają je oczyszczać. Mikrobiolodzy z Danii mają nadzieję, że dzięki temu odkryciu uda się opracować skuteczniejsze metody terapii oraz nowe antybiotyki.
      Zastosowanie czerwi w leczeniu ran nie jest nowym pomysłem, metoda ta przeżywa jednak swój renesans od wczesnych lat 90. ubiegłego wieku. Naukowcy z Kopenhaskiego Centrum Leczenia Ran, Statens Serum Institut oraz Uniwersytetu Kopenhaskiego stwierdzili, że gdy jałowe larwy muchy plujki (Lucilia sericata) wprowadzi się do rany ciężko zainfekowanej pałeczką ropy błękitnej, nie są one w stanie wykonać zadania i giną po 20 godzinach.
      Podczas terapii czerwie albo nakłada się bezpośrednio na ranę, albo umieszcza się je w nylonowej siateczce w specjalnym opatrunku. Larwy usuwają martwiczą tkankę, a bakterie zostają strawione w ich przewodzie pokarmowym. Dodatkowo czerwie wydzielają substancje przeciwbakteryjne, zapobiegające stanom zapalnym i przyspieszające gojenie.
      Pałeczka ropy błękitnej to Gram-ujemna bakteria oportunistyczna, czyli wywołująca zakażenia – m.in. wewnątrzszpitalne - tylko u osób z obniżoną odpornością. Tworzy ona biofilmy, wewnątrz których mikroorganizmy porozumiewają się dzięki quorum sensing (sygnalizatorowi zagęszczenia), wykorzystując do tego celu cząsteczki związków chemicznych. W ten sposób P. aeruginosa wymykają się układowi odpornościowemu lub antybiotykom. Jak opowiada doktor Anders Schou Andersen, szef duńskiego zespołu badawczego, quorum sensing stanowi również klucz do toksyczności pałeczek dla larw muchy. Kiedy zablokowaliśmy ścieżki sygnałowe QS bakterii, wzrastała przeżywalność czerwi oraz ich zdolność oczyszczania ran. Wiadomo, że komunikacja między bakteriami zgromadzonymi w biofilmach prowadzi do produkcji toksyn, bez których mikroorganizmy te byłyby bardziej podatne na wyeliminowanie.
      W przyszłości mikrobiolodzy będą musieli dociec, za pośrednictwem jakiego mechanizmu pałeczki ropy błękitnej uśmiercają larwy. Potem wystarczy np. potraktować rany zakażone P. aeruginosa czynnikiem zaburzającym przesyłanie sygnałów przez bakterie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W papierosach często występują bakterie, w tym bakterie chorobotwórcze – twierdzą po zakończeniu międzynarodowych badań Amy Sapkota z University of Maryland oraz jej współpracownicy z Ecole Centrale de Lyon (Environmental Health Perspectives).
      Naukowcy podkreślają, że w ramach ich studium po raz pierwszy ustalono, że papierosy same w sobie mogą stanowić bezpośrednie źródło szerokiego spektrum patogenów, groźnych zarówno dla palaczy, jak i dla osób narażonych na bierne palenie.
      Tak jak przypuszczaliśmy, badane przez nas dostępne w handlu papierosy były pełne bakterii, jednak nie spodziewaliśmy się, że znajdziemy tak wiele groźnych dla ludzkiego zdrowia. Jeśli organizmy te mogą przetrwać proces spalania – a wierzymy, że mogą – będą się prawdopodobnie przyczyniać do chorób zakaźnych i przewlekłych zarówno u czynnych, jak i biernych palaczy. Dlatego tak krytyczne jest zdobycie kolejnych informacji nt. flory bakteryjnej papierosów, używanych przez ponad miliard ludzi na świecie.
      Wcześniejsze badania polegały na pobieraniu próbek papierosów i sprawdzaniu, jakie bakterie uda się z nich wyhodować. Sapkota i inni poszli jednak o krok dalej i posłużyli się analizą mikromacierzy DNA, by określić tzw. bakteryjny metagenom, czyli bakteryjny materiał genetyczny obecny w testowanych papierosach.
      Dzięki temu okazało się, że w produktach tytoniowych występują tak różne organizmy, jak bakterie glebowe i bakterie chorobotwórcze. Po raz pierwszy udowodniono, że liczba mikroorganizmów w papierosach może dorównywać liczbie występujących w nich związków chemicznych. W jednym papierosie zidentyfikowano kilkaset gatunków bakterii, a eksperci wierzą, że dalsze testy wykażą, że w rzeczywistości jest ich jeszcze więcej. Nie zaobserwowano znaczącej zmienności w zakresie różnorodności bakterii żyjących w 4 analizowanych markach: Kool Filter Kings, Lucky Strike Original Red, Marlboro Red i Camel. We wszystkich testowanych papierosach odkryto Gram-dodatnie bakterie z rodzaju Acinetobacter (mogą one wywoływać zakażenia krwi i choroby płuc), laseczki Bacillus, bakterie z rodzaju Burkholderia (niektóre odpowiadają za infekcje dróg oddechowych), Gram-dodatnie bakterie z rodzaju Clostridium (mogą powodować zatrucia pokarmowe i infekcje płuc), pałeczki Klebsiella oraz pałeczki ropy błękitnej Pseudomonas aeruginosa.
      Wiedząc to, naukowcy zamierzają sprawdzić, jaką rolę odgrywają te mikroorganizmy w chorobach związanych z używaniem tytoniu. Czy na pewno przeżywają spalanie i kolonizują potem drogi oddechowe? Niektóre z wcześniejszych studiów sugerują, że tak się dzieje, ponieważ w drogach oddechowych palaczy występuje więcej bakteryjnych patogenów. Nie da się jednak wykluczyć, że palenie osłabia odporność, a bakterie pochodzą ze środowiska, a nie z tytoniu.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy amerykańscy stworzyli odporną na bakterie skórę. Uważa się, że pewnego dnia uratuje ona życie wielu poparzonym osobom. Po dodaniu do kultury tkankowej genetycznie zmodyfikowane komórki skóry zabijają więcej bakterii niż zwykłe komórki skóry.
      Badacze z University of Cincinnati mają nadzieję, że na początku bieżącego roku rozpoczną się testy kliniczne z udziałem zwierząt.
      Poparzenia zwiększają podatność skóry na zakażenie, ponieważ nie jest ona w stanie chronić się przed bakteriami tak samo skutecznie, jak zdrowa tkanka.
      Genetycznie zmodyfikowane komórki zwiększają szanse na przyjęcie się przeszczepów oraz zmniejszają zależność od antybiotyków. Jak zauważa szefowa badań, dr Dorothy Supp, wyhodowane substytuty skóry mają także swoje ograniczenia. [...] Ponieważ w czasie, kiedy decydują się losy przeszczepu, nie są połączone z krwioobiegiem, nie mają dostępu do antybiotyków czy przeciwciał układu odpornościowego, które pozwoliłyby zwalczyć zakażenie. W ten sposób stają się na nie bardziej podatne.
      Amerykanie zmienili genetycznie komórki w taki sposób, by wytwarzały więcej ludzkiej beta defensyny 4 (ang. human beta defensin 4, HBD4). Okazało się, że potrafią one zwalczyć więcej bakterii niż zwykłe komórki skóry. HBD4 należy do klasy białek występujących w całym organizmie, wchodzących w skład naturalnego systemu obrony.
      Działanie zmodyfikowanych komórek testowano na występujących powszechnie w szpitalach pałeczkach ropy błękitnej (Pseudomonas aeruginosa).
      Dr Supp uważa, że poleganie w mniejszym stopniu na antybiotykach zmniejszy zagrożenie ze strony wzrastającej lekooporności bakterii.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...