Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Zaufanie buduje się w ciągu milisekund

Rekomendowane odpowiedzi

Ludzie wykorzystują intuicję, by w ciągu dziesiątych części sekundy zdecydować, czy zaufać nieznajomemu.

Badanie czasów reakcji ujawniło, że nie musi być wypowiedziane żadne słowo ani nie musi się poruszyć żaden mięsień, aby można było ocenić czyjś charakter. Wystarczy rzut oka na twarz przybysza i już wiadomo, czy da się go lubić, czy jest kompetentny lub godny zaufania.

Podczas eksperymentu naukowcy pokazywali wolontariuszom zdjęcia twarzy nieznanych im ludzi. Okazało się, że badani wydawali o nowej osobie taką samą opinię, bez względu na to, jak długo mogli się przyglądać danej fizjonomii: przez 100 milisekund, 500 milisekund czy 1 sekundę.

Prędkość podejmowania decyzji pokazała, że ludzki mózg jest przystosowany do wydawania natychmiastowych opinii o charakterze — uważa Alexander Todorov z Princeton University. Związki między cechami twarzy a charakterem mogą być nieistotne, ale to nie powstrzymuje naszego mózgu przed ocenianiem innych na tej podstawie. Bardzo szybko decydujemy, czy dana osoba posiada cechy, które uznajemy za istotne, takie jak określone umiejętności albo stopień, w jakim da się lubić, nawet jeśli nie zamieniamy z nią ani jednego słowa. Wydaje się, że ludzki mózg jest przystosowany do wydawania takich pobieżnych opinii w szybki, nierefleksyjny sposób.

Wyniki studium, opublikowane w piśmie Psychological Science, stanowią podsumowanie zeszłorocznych badań, jak głosujący reagują na twarz polityka. Dr Todorov wyjaśnia, że studium objęło serię eksperymentów z udziałem 200 wolontariuszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ludzie wykorzystują intuicję, by w ciągu dziesiątych części sekundy zdecydować, czy zaufać nieznajomemu.

 

A Intuicja wykorzystuje PM. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Co fakt ot fakt, są ludzie którym niemal od pierwszego dnia znajomości mógłbym zaufać, a są tacy, którym nie zaufam, choćbym całe życie znał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oby za szybko nie ocenić... Czasami (ale raczej rzadko) pozory mylą (mam tu na myśli tylko ten temat).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

Prędkość podejmowania decyzji pokazała, że ludzki mózg jest przystosowany do wydawania natychmiastowych opinii o charakterze ?

I jak to w psychologii eksperyment o niczym nie świadczy.  Kto w ciągu 0,1 s pożyczy 100 zł nieznajomemu. A po kilku sekundach czy nie zmieniamy zdania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakirze: "badani wydawali o nowej osobie taką samą opinię, bez względu na to, jak długo mogli się przyglądać danej fizjonomii: przez 100 milisekund, 500 milisekund czy 1 sekundę."

 

Zresztą, sam wiesz, jak to jest: jak już raz komuś na coś pozwolisz i wyrazisz zgodę, potem po prostu nie wypada się wycofać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Oby za szybko nie ocenić... Czasami (ale raczej rzadko) pozory mylą (mam tu na myśli tylko ten temat).

Niedawno miałem ciekawy przypadek, który zresztą jest problemem do rozwiązania. W jednej pracy sezonowej. Jak zawsze robiłem swoje (praca w piątki wieczorem, przy plenerowym kinie). Po projekcji zająłem się pracą. Przypadek że usłyszałem człowieka, troszeczkę jak na mój gust bredził, chociaż nie mówił bzdur. Zdenerwował mnie jego głos, po prostu. Gdy na niego spojrzałem, coś we mnie uderzyło, tzn. "zaskoczył mi bakcyl". Można powiedzieć że pomagał mojej ekipie przy pracy odrobinę. Myśl która mi się przebiła przez głowę (a raczej ją przeszyła), kiedy go zobaczyłem, brzmiała mnie-więcej tak: "Będziesz miał z nim kłopoty, prędzej czy później". Uwierz mi że tak też się stało. Nie wyglądał ani na drecha, ani jakiegoś "z nizin społecznych", ale wystarczyło mi jedno spojrzenie, by wiedzieć. Wewnętrzny niepokój, zdystansowanie, "podniesiony alarm w głowie", zwiększona czujność. Mogę z nim porozmawiać, ale w życiu bym mu nie zaufał. Nieszczerość po prostu świeci mu z oczu, ukrywa prawdziwe intencje, napięta atmosfera miedzy nami jest niemal namacalna. Drugi człowiek który też tam doszedł niedawno (ja pracuje tam (mniej lub więcej) trzeci sezon), on drugi, od razu widziałem szczerość w jego postępowaniu, widziałem że jest to człowiek któremu był bym w stanie zaufać. Też się nie myliłem.

Oceniać ludzi oczywiście nie należy po wyglądzie, czy sposobie formułowania przez nich słów, ale jeżeli "zapala ci się lampka ostrzegawcza" to lepiej jej nie ignorować. Nie mówię żebyś z miejsca skreślał człowieka, tylko podchodził z dystansem i nieufnie. Jeżeli okaże się godnym tych uczuć, to przecież z czasem je będziesz zmieniał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

Fakirze: "badani wydawali o nowej osobie taką samą opinię, bez względu na to, jak długo mogli się przyglądać danej fizjonomii: przez 100 milisekund, 500 milisekund czy 1 sekundę."

To wiem, i to także, że chodziło o intuicję. Ale po 1 s włącza się chyba coś więcej i to decyduje o ostatecznej opinii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Przypadek że usłyszałem człowieka, troszeczkę jak na mój gust bredził

 

Wiara w przypadki??. ;D ;D dobre ;D - tyle że trzeba się z tego leczyć. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

W sumie racja, nie przypadek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Przypadek że usłyszałem człowieka, troszeczkę jak na mój gust bredził

 

Wiara w przypadki??. ;D ;D dobre ;D - tyle że trzeba się z tego leczyć. 8)

Niech zgadnę, lewatywą truskawkowo-bananową?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

;D Dobre :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Niech zgadnę, lewatywą truskawkowo-bananową?

 

Tak, ale ty musisz użyć czegoś mocniejszego - proponuję świński mocz. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie by interesowało, jakie kryteria decydują przy intuicyjnej akceptacji nowej gęby...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Niech zgadnę, lewatywą truskawkowo-bananową?

Tak, ale ty musisz użyć czegoś mocniejszego - proponuję świński mocz. 8)

Wybacz, nie przechodzę fascynacji własnym odbytem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wybacz, nie przechodzę fascynacji własnym odbytem

 

Chociaż go myj raz w miesiącu. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

waldi.. słabo. Nie konstruktywnie.

Insynuacje są tylko insynuacjami.. głodnemu chleb na myśli.

waldi.. robisz TO sobie świńskim moczem.. (??)  :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wybacz, nie przechodzę fascynacji własnym odbytem

Chociaż go myj raz w miesiącu. 8)

jest pozytyw - intelektualnie osiągnąłeś właśnie dno. Teoretycznie od teraz droga wiedzie już tylko w górę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh
Wybacz, nie przechodzę fascynacji własnym odbytem

Chociaż go myj raz w miesiącu. 8)

jest pozytyw - intelektualnie osiągnąłeś właśnie dno. Teoretycznie od teraz droga wiedzie już tylko w górę.

pod dnem jest jądro ziemi, ale jak tam waldi będzie to się tak zagrzeje, że jego myśli już nie wytworzą ani jednej złotówki.. nigdy nie wiadomo jak to jest z tą górą..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

mam nadzieję, że nadążacie..  z tą walką na gumowe noże, spotkajcie się na ubitej ziemi.. np w laboratorium.. kto więcej wymyśli w 20sec. ??

żeby warunki konkursu były obiektywne musicie znaleźć jakiegoś arbitra(proponuję ze świata Wells'a) który da wam zagadnienie o którym nikt wcześniej nie myślał ..nie wymyślał...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja naprawdę nie czuję potrzeby udowadniania nikomu niczego. Nie po to tu jestem. Za to mam najserdeczniej dość wygadywania kompletnych bzdur przez gościa, który wszędzie musi wcisnąć swoją opinię, choćby nie znał się na temacie i świadomie (tak sądzę) wygadywał bzdury. Trollizm najczystszej próby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

...zędzie musi wcisnąć swoją opinię, choćby nie znał się na temacie i świadomie (tak sądzę) wygadywał bzdury. Trollizm najczystszej próby.

OTM, nowa marka.

.. czasem to zabawne, ale innym czasem wolałbym aby wątek rozwijał się konstruktywnie..

:-[

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
waldi.. słabo. Nie konstruktywnie.

Insynuacje są tylko insynuacjami.. głodnemu chleb na myśli.

waldi.. robisz TO sobie świńskim moczem.. (??) 

 

Ja aż takich radykalnych środków nie potrzebuję .

 

[move]Uwaga przepis[/move]: zagotować wodę (wylatuje tlen i inne gazy zawarte w wodzie przy 94st. celc. - trzeba gotować w czajniku na gazie)

następnie plastikową łyżeczką wsypujemy dwie działki soli kuchennej i pozostawiamy do ostygnięcia do (36-39 st) nie więcej i nie mniej to ważne.

 

Nastepnie ładujemy to w d... (tak z 1,5 litra) z wysokości nie większej niż 0,5 metra najlepiej w bezpośredniej obecności kibelka . ;D

 

Czas jest ważny 11dni po pełni księżyca lub nowiu.

 

Po pierwszym aplikowaniu gwarantuję smród jakiego byście się nie spodziewali (za miesiąc już nie będzie tak jechało) a nazajutrz znów bedzie świecić słońce nie mówiąc o apetycie. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ja naprawdę nie czuję potrzeby udowadniania nikomu niczego.

 

Widzisz żeby coś powiedzieć nie wystarczy umieć mówić. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapewniam, ze jesteś w samym ogonie listy osób, na których opinii choć trochę mi zależy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Psychologowie z University of Exeter uważają, że odpowiedzieli na pytanie, które nauka zadała sobie przed 60 laty – dlaczego ludzie mają większy problem z rozpoznaniem twarzy osób innych ras niż rasy własnej? Rasy rozumianej tutaj jako przynależność do grupy etnicznej o widocznych różnicach wyglądu twarzy.
      Podczas pierwszych badań naukowych nad tym fenomenem zwanym ORE (Other-Race-Effect), uczeni zajmujący się naukami społecznymi interpretowali to zjawiska jako wskazówkę, w jaki sposób obserwator, szczególnie ten z większą liczbą uprzedzeń rasowych, wchodzi w interakcje z ludźmi innych ras. Stwierdzali, że z mniejszą ochotą angażujemy się w takie relacje, zatem nie angażujemy tak bardzo pamięci, by odróżniać ich twarze. Z czasem na tej bazie zbudowano wiele różnych wersji hipotez próbujących wyjaśnić ORE. W ostatnim czasie pojawiła się najbardziej rozbudowana, mówiąca o tym, że inaczej postrzegamy ludzi należących do innych ras, zatem inaczej przetwarzamy informacje na ich temat. W interakcji z członkami własnej rasy poszukujemy w nich cech indywidualnych, by móc ich od siebie odróżnić, podczas gdy przedstawicieli innych ras kategoryzujemy na bardziej ogólnych zasadach, biorąc pod uwagę przede wszystkim ich rasę, płeć czy wiek, co utrudnia odróżnienie poszczególnych osób od siebie. Innymi słowy, kategoryzujemy ludzi pod kątem ich przynależności grupowej – w tym przypadku rasy – używając innych kategorii przy rozpoznawaniu członków grupy własnej i obcej.
      Inne interpretacje zaproponowali zaś naukowcy zajmujący się procesami poznawczymi. Ich zdaniem trudności w rozpoznawaniu ludzi innej rasy wynikają z braku wizualnego doświadczenia, przez co gorzej potrafimy ich od siebie odróżnić. Uczeni dostarczyli dowodów wskazujących, że większe doświadczenie z ludźmi innych ras skutkuje lepszym rozpoznawaniem ich twarzy. Ostatnio pojawiło się też badanie, które sugeruje, że istnieje okienko rozwojowe – do mniej więcej 12. roku życia – w którym nauczenie się rozpoznawania przedstawicieli innych ras jest ułatwione. Zdaniem specjalistów od procesów poznawczych, wyraźnie lepsze umiejętności w rozpoznawaniu osób własnej rasy wynikają z większego doświadczenia w kategoryzowaniu cech charakterystycznych twarzy takich osób w porównaniu z twarzami osób innych ras, a nie z innego kategoryzowania przedstawicieli ras innych od naszej.
      Na takie wyjaśnienie wskazują liczne eksperymenty FIE (face inversion effect), podczas których prezentowano ludziom twarze różnych osób, z których część była odwrócona do góry nogami. Eksperymenty te pokazały, że różnica w tempie rozpoznawania twarzy osób ułożonej normalnie i odwróconej była większa w przypadku osób z własnej grupy, co pokazuje, że odwrócenie zaburza nam wyuczony schemat rozpoznawania.
      Naukowcy z University of Exeter przeprowadzili eksperyment z wykorzystaniem nieinwazyjnej przezczaszkowej stymulacji prądem stałym (tDCS). W eksperymencie wzięło udział niemal 100 białych studentów. Podzielono ich na dwie grupy. Grupa eksperymentalna była stymulowana za pomocą tDCS tak, by zaburzyć ich zdolność do rozpoznawania prawidłowo ułożonych twarzy. Grupa kontrolna również była stymulowana tDCS, jednak stymulację dobrano tak, by nie zaburzała funkcjonowania mózgu. Obie grupy miały za zadanie rozpoznawać na zdjęciach prawidłowo ułożone oraz odwrócone twarze białych Europejczyków oraz mieszkańców Azji Wschodniej (Chińczyków, Japończyków i Koreańczyków).
      Eksperyment wykazał, że w grupie kontrolnej opóźnienie czasu rozpoznawania odwróconych twarzy przedstawicieli własnej rasy było niemal 3-krotnie większe od opóźnienia przy rozpoznawaniu odwróconych twarzy innej rasy. Było to głównie spowodowane faktem bardzo szybkiego rozpoznawania prawidłowo ułożonej twarzy przedstawicieli własnej rasy. Natomiast w grupie eksperymentalnej, w której za pomocą tDCS zaburzono rozpoznawanie prawidłowo ułożonych twarzy przedstawicieli własnej rasy, nie zauważono różnic zarówno w tempie rozpoznawania prawidłowo ułożonych jak i odwróconych twarzy ludzi różnych ras.
      Autorzy eksperymentu stwierdzają, że wykazał on, iż różnice w zdolnościach do rozpoznawania twarzy osób własnej rasy i innych ras ma związek z doświadczeniem, a nie uprzedzeniami. Podkreślają, że opracowana przez nich technika może zostać wykorzystana podczas innych eksperymentów związanych z badaniem percepcji.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Twarz to nasz znak rozpoznawczy. Nasza cecha osobista, a jednocześnie uniwersalna. To po twarzach się rozpoznajemy, służą nam one do komunikowania emocji. Nasza twarz to nie tylko skóra i mięśnie, ale i składająca się z 14 kości twarzoczaszka. Już na pierwszy rzut oka potrafimy naszą twarz odróżnić od twarzy naszych krewniaków, czy to szympansa czy neandertalczyka. Naukowcy z Uniwersytetu Nowojorskiego prześledzili ewolucję ludzkiej twarzy i opisali, jak doszło do tego, że wyglądamy tak, a nie inaczej.
      Najważniejszą cechą twarzy Homo sapiens jest fakt, że nie jest ona wysunięta przed czoło, jak to widzimy w wielu skamieniałościach. Ponadto mamy mniej uwydatnione łuki brwiowe i bardziej zróżnicowaną topografię twarzy. A w porównaniu z naszymi najbliższymi żyjącymi krewniakami – szympansami – nasze twarze są znacznie bardziej płaskie, lepiej zintegrowane z czaszką, a nie wypchnięte przed czoło.
      Ważnym czynnikiem, który ukształtował wygląd twarzy Homo sapiens była dieta. Gdy popatrzymy na czaszki niektórych wczesnych homininów zobaczymy strukturę kości sugerującą, że posiadali oni potężne mięśnie ułatwiające żucie, w połączeniu z bardzo dużymi zębami wskazuje to, że byli lepiej przystosowani do spożywania twardej żywności. Mieli przy tym niezwykle płaskie twarze. U ludzi bardziej współczesnych, którzy przechodzili z wędrownego trybu życia do życia bardziej osiadłego, twarze stają się mniejsze. Z kolei to zmniejszenie się twarzy, pojawienie się mniej wydatnych łuków brwiowych, mogło pomagać w komunikacji społecznej, pozwalając na znacznie bardziej subtelne miny, dzięki czemu rozwinęliśmy komunikację niewerbalną. Wystarczy tutaj przyjrzeć się szympansom, które mają znacznie mniejszy repertuar ekspresji twarzy, ale też i ich twarze wyglądają zupełnie inaczej niż nasze.
      Rolę w kształtowaniu się twarzy odegrał też klimat. Jeśli porównamy się z neandertalczykami, pierwsze, co zobaczymy, to ich wydatne nosy. To adaptacja do zimnego klimatu. Dzięki większym jamom nosowym byli oni w stanie bardziej efektywnie ogrzewać i nawilżać powietrze, którym oddychali. Jednak te większe jamy nosowe spowodowały, że twarz neandertalczyka jest bardziej wypchnięta do przodu, szczególnie w części środkowej.
      Także i obecnie widoczna jest różnica w budowie jamy nosowej pomiędzy ludźmi żyjącymi w chłodnym i suchym klimacie, a między mieszkańcami obszarów ciepłych i wilgotnych. Jako, że klimat się ociepla, możemy spodziewać się, że z czasem spowoduje to zmiany ewolucyjne w ludzkiej twarzy. Jednak trudno powiedzieć, jakie będą to zmiany, gdyż na to, jak wyglądamy wpływa połączenie czynników biomechanicznych, fizjologicznych i społecznych.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Współpraca naukowców z Princeton University i University of Washington zaowocowała powstaniem aparatu fotograficznego wielkości kryształu soli. Miniaturowe aparaty powstawały już wcześniej, jednak rejestrowały rozmyte obrazy o ograniczonym polu widzenia. Amerykanie poradzili sobie z tymi problemami i zapewniają, że ich aparat jest w stanie rejestrować pełnokolorowe obrazy o takiej jakości, jaką rejestrują standardowe aparaty o 500 tysięcy razy większych obiektywach.
      Nowe urządzenie może zostać wykorzystane do minimalnie inwazyjnej endoskopii czy jako systemy wizualne dla miniaturowych robotów. A tysiące takich aparatów umieszczonych na dużej powierzchni pozwoli na zmienienie jej w wielki aparat fotograficzny.
      W tradycyjnych aparatach fotograficznych stosuje się odpowiednio wyprofilowane szklane lub plastikowe soczewki skupiające światło. Miniaturowy aparat korzysta zaś z metapowierzchni. Ma ona wymiary zaledwie 0,5 x 0,5 milimetra ale zmieszczono na niej 1,6 miliona cylindrycznych słupków. Każdy z nich ma unikatową geometrię i działa jak antena optyczna. Dzięki indywidualnemu dobraniu kształtu każdego ze słupków możliwe było odpowiednie skorygowanie powierzchni falowej docierającego doń światła. Słupki zaprojektowano tak, by ich interakcja ze światłem skutkowała najostrzejszym obrazem o największym polu widzenia wśród wszystkich w pełni kolorowych aparatów fotograficznych wykorzystujących metapowierzchnie.
      Głównym osiągnięciem naukowców z Princeton i Seattle jest zintegrowanie projektu powierzchni optycznej i algorytmu przetwarzania sygnałów. To znakomicie zwiększyło możliwości aparatu w naturalnym świetle. Wcześniej, by w aparatach wykorzystujących metapowierzchnie uzyskać wysokiej jakości obraz, konieczne było zastosowanie lasera lub stworzenie w laboratorium innych idealnych warunków.
      Naukowcy porównali swój aparat z innymi wykorzystującymi metapowierzchnie oraz z tradycyjnymi aparatami. Nie licząc nieco rozmytego obrazu na krawędziach, jakość zdjęć z ich miniaturowego aparatu jest porównywalna z jakością zdjęć z aparatu o obiektywie o 500 000 razy większej objętości. Udało się też uniknąć najpoważniejszych problemów trapiących dotychczas miniaturowe aparaty korzystające z metapowierzchni: małego pola widzenia, ograniczonych możliwości rejestracji pełnego spektrum światła widzialnego czy dużych deformacji obrazu.
      Olbrzymim osiągnięciem jest odpowiednia współpraca setek tysięcy nanoanten z algorytmem przetwarzającym obraz. Dotychczas nie wiedziano, jak to zrobić. Ze względu na wielką liczbę nanoanten, ich różną konfigurację i złożone interakcje pomiędzy nimi a światłem, opracowanie odpowiedniego algorytmu wymagało długiego czasu i olbrzymich zasobów pamięci. Współautor badań, Shane Colburn, poradził sobie z tym problemem tworząc efektywne przybliżenie interakcji pomiędzy światłem a metapowierzchnią.
      Autorem samej metapowierzchni jest zaś James Whitehead, który stworzył ją na bazie azotku krzemu. To materiał kompatybilny ze współczesnymi technologiami stosowanymi w przemyśle półprzewodnikowych, co oznacza, że można go będzie masowo produkować i będzie tańszy niż tradycyjne soczewki.
      Zaprezentowane tutaj podejście nie jest niczym nowym, jednak jest to pierwszy system, w którym połączono metapowierzchnię i oparty na sieciach neuronowych system przetwarzania informacji. Najważniejszym osiągnięciem jest tutaj osiągnięcie kompatybilności pomiędzy rozmiarami, kształtem i lokalizacją milionów punktów na metapowierzchni, a parametrami używanymi przez algorytmy przetwarzające dane i uzyskanie dzięki temu obrazu o wymaganej jakości, chwali autorów badań Joseph Mait, były główny naukowiec w U.S. Army Research Laboratory.
      Obecnie uczeni z Princeton i Seattle pracują nad wyposażeniem swojego aparatu w większe możliwości obliczeniowe. Chcą w ten sposób nie tylko poprawić jakość obrazu, ale również wyposażyć go w możliwość wykrywania obiektów oraz inne cechy przydatne w obrazowaniu medycznym i robotyce.
      Takie ultrakompaktowe aparaty pozwolą też na zamianę powierzchni w duże aparaty. Cały tył smartfona mógłby być jednym dużym aparatem fotograficzym. Już teraz możemy zacząć myśleć o zupełnie nowej architekturze urządzeń przyszłości, mówi Felix Heide z Princeton University.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po raz pierwszy naukowcom udało się oszacować, ile twarzy pamięta przeciętny człowiek. Wynik może zaskakiwać, ale okazuje się, że średnio każdy z nas pamięta około... 5000 twarzy.
      Uczeni z University of York sprawdzili, ile twarzy potrafią przywołać z pamięci uczestnicy badań oraz ile sławnych twarzy potrafią rozpoznać. Zdolność do zapamiętania tak dużej liczby twarzy może zaskakiwać. Ludzie przez większość swojej historii żyli w niewielkich grupach ograniczających się do około 100 osób. Okazuje się jednak, że jesteśmy biologicznie przystosowani do spotkania i zapamiętania znacznie większej liczby osób.
      Nasze badania skupiły się na liczbie twarzy, które ludzie znają. Nie próbowaliśmy określić górnego limitu liczby twarzy, jaką mózg jest w stanie zapamiętać, mówi doktor Rob Jenkins z Wydziału Psychologii. Umiejętność odróżniania od siebie poszczególnych osobników jest bardzo ważna. Pozwala ona bowiem na śledzenie w czasie zmian zachowania ludzi i odpowiedniego modyfikowania własnego zachowania.
      Zadaniem badanych było spisanie w ciągu godziny jak największej liczby ludzi, których pamiętają. Czy to ze szkoły, z pracy, wśród sąsiadów czy rodziny. Proszono ich też o spisanie znanych osób, które widzieli w mediach. Zauważono, że początkowo badani bardzo szybko spisywali kolejne osoby, jednak pod koniec zadania coraz trudniej było sobie im przypomnieć następne. Zmiana w tempie przypominania pozwoliła na oszacowanie, kiedy ludzie przestaną kojarzyć kolejne twarze, zatem ile ich znają.
      Ponadto badanym pokazywano tysiące fotografii znanych ludzi i pytano, których z nich rozpoznają. W celu sprawdzenia, czy się nie pomylili, widzieli dwie fotografie każdej ze znanych osób, wykonane w różnych sytuacjach.
      Badania wykazały, że ludzie znają od 1000 do 10 000 twarzy. Tak duży rozrzut może być wyjaśniony faktem, że niektórzy ludzie mają naturalną zdolność do zapamiętywania twarzy. Ludzie w różnym stopniu skupiają się na twarzach innych i różnie te informacje są przetwarzane przez ich mózgu. Może to też odzwierciedlać środowisko, w jakim żyją. Jedni dorastali w otoczeniu dużej liczby ludzi, inni mieszkali w małych miejscowościach.
      Średnia wieku badanych wynosiła 24 lata i, jak mówią naukowcy, może to stać się interesującym przedmiotem przyszłych badań. Ciekawe, czy istnieje jakiś wiek, w którym pamiętamy najwięcej twarzy. Być może przez całe życie zapamiętujemy nowe twarze, a być może po osiągnięciu jakiegoś wieku zaczynamy niektóre z nich zapominać, mówi doktor Jenkins.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas oceny atrakcyjności potencjalnego partnera zdrowy koloryt skóry jest dla kobiet ważniejszy niż to, jak męsko wygląda jego twarz (Evolution and Human Behaviour).
      Psycholodzy z malezyjskiego kampusu Uniwersytetu w Nottingham sfotografowali w kontrolowanych warunkach twarze 34 białych i 41 czarnych mężczyzn. Następnie określili kolor skóry. Okazało się, że w jednej i drugiej populacji ocena atrakcyjności przez kobiety zależała od zawartości koloru złotego.
      By stwierdzić, jak męsko wygląda dana twarz, zespół doktora Iana Stephena wykorzystał geometryczną metodę morfometryczną. Posłużyliśmy się tą techniką [komputerową], by matematycznie porównywać kształt męskich twarzy do podobnej próbki kobiecych twarzy z tej samej populacji. Dzięki temu każdej z fizjonomii przypisano wskaźnik męskości.
      Później zdjęcia pokazywano 30 czarnoskórym i 32 białym kobietom, które oceniały atrakcyjność uwiecznionych na nich osób.
      Przeciwutleniające barwniki karotenoidowe ze spożywanych owoców i warzyw wpływają na funkcjonowanie układów odpornościowego i rozrodczego. Uwzględniając je w swojej diecie, stajemy się zdrowsi i bardziej płodni, a złoty kolor skóry jest wyraźnym tego sygnałem. Nasze studium pokazuje, że bycie zdrowym to dla mężczyzn najlepszy sposób na atrakcyjny wygląd.
      Kobiety muszą prawdopodobnie być zaznajomione z wyglądem danej populacji mężczyzn, bo o ile złota barwa była bardzo ważna przy ocenie atrakcyjności twarzy własnej grupy etnicznej, o tyle panie wydawały się nie dbać o koloryt skóry mężczyzn z innej grupy etnicznej. Niewykluczone, że działo się tak dlatego, że barwa skóry innych grup była czymś nieznanym, trudno więc wykryć stosunkowo niewielkie różnice koloru.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...