Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Niezwykła kometa z głównego pasa asteroid. To zaledwie 8. taki znany nam obiekt

Rekomendowane odpowiedzi

W Układzie Słonecznym odkryto rzadko występujący obiekt – kometę znajdującą się w głównym pasie asteroid. Zauważono go przed kilkoma miesiącami, a obecnie Planetary Science Institute poinformował o wynikach badań nad nim.

Obecnie w głównym pasie asteroid znamy ponad 500 000 obiektów. A 2005 QN173 – zauważony przez Asteroid Terrestrial-Impact Last Alert System (ATLAS) – jest zaledwie 8. aktywnym obiektem tam się znajdującym. Ponadto był on aktywny więcej niż jeden raz. Takie zachowanie silnie wskazuje, że jego aktywność jest związana z sublimacją zamarzniętego materiału, stwierdza Henry Hsieh, główny autor pracy „Physical Characterization of Main-Belt Comet (248370) 2005 QN173”. Dlatego też uznajemy go za kometę głównego pasa asteroid. Pasuje bowiem do fizycznego opisu komety, jest prawdopodobnie zbudowany z lodu, wyrzuca pył w przestrzeń kosmiczną, mimo tego, że jednocześnie ma orbitę asteroidy. To przykład swoistej dualności i zacierania granic pomiędzy obiektami, które w przeszłości były uważane za zupełnie oddzielne byty – asteroidami i kometami. To właśnie ta cecha czyni ten obiekt tak interesującym, dodaje Hsieh.

Uczony odkrył, że jądro tej specyficznej komety ma 3,2 kilometra średnicy, a długość jej warkocza wynosiła w lipcu 2021 roku ponad 720 000 kilometrów. Szerokość zaś to 1400 km. Ten ekstremalnie wąski warkocz mówi nam, że cząstki pyłu ledwie wydostają się z jądra i mają bardzo małą prędkość, oraz że gaz wydobywający się z jądra komety, który unosi ze sobą pył, jest niezwykle słaby. Tak słaby, że pył ma trudności z oderwaniem się od jądra. To zaś sugeruje, że coś innego pomaga mu w ucieczce. Na przykład jądro może szybko się obracać, co pomaga w odrzucaniu cząstek pyłu uniesionych już przez gaz, wyjaśnia autor badań.

Komety są aktywne dzięki sublimacji, procesowi zamiany lodu w gaz. Większość komet pochodzi z zimnych obszarów Układu Słonecznego, spoza orbity Neptuna i to tam spędzają większość czasu. Ich bardzo wydłużone orbity na krótko wiodą je bliżej Ziemi i Słońca. Wówczas ich powierzchnia rozgrzewa się od promieniowania słonecznego, z jądra uwalniają się gaz i pył, tworząc spektakularny warkocz.

Naukowcy uważają, że – w przeciwieństwie do komet – obiekty z głównego pasa asteroid, znajdującego się pomiędzy Marsem a Jowiszem, przebywają w gorących wewnętrznych obszarach Układu Słonecznego, czyli wewnątrz orbity Jowisza, od co najmniej 4,6 miliarda lat. Uważa się, że lód, który w przeszłości mógł się na nich znajdować, dawno wyparował. To zaś oznacza, że specjaliści nie spodziewają się, by w głównym pasie asteroid znajdowały się jakieś aktywne obiekty.

Takie przekonanie żywiono do roku 2006 kiedy to Hsieh i David Jewitt odkryli pierwszą tzw. kometę głównego pasa asteroid. Od tego czasu zauważono kilka podobnych obiektów. Do dzisiaj, wraz z ostatnią odkrytą, znamy ich w sumie 8.

Takie obiekty są dla nas niezwykle interesujące, gdyż uważa się, że znaczna część wody na Ziemi została przyniesiona przez asteroidy z głównego pasa, które spadały na Ziemię w okresie jej formowania. Odkrycie w głównym pasie asteroid obiektów wciąż posiadających lód daje nadzieję na przetestowanie tej hipotezy i ułatwi nam znalezienie odpowiedzi na pytanie o początki życia na Ziemi.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Układzie Słonecznym zauważono kometę o miliardy lat starszą od samego Układu. Na grafice poniżej możecie zobaczyć orbitę Słońca (żółte linie) wokół centrum Drogi Mlecznej oraz orbitę komety 3I/ATLAS (linie czerwone). Na dwóch grafikach przedstawiających widok z boku wyraźnie widać, że kometa odlatuje daleko od płaszczyzny naszej galaktyki.
      Odkryta niedawno międzygwiezdna kometa 3I/ATLAS, jest prawdopodobnie najstarszą znaną nam kometą. Astronom Matthew Hopkins z University of Oxford poinformował podczas tegorocznego spotkania Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego, że może mieć ona ponad 7 miliardów lat, jest zatem o 3 miliardy lat starsza od Układu Słonecznego.
      3I/ATLAS jest zaledwie 3. znanym nam obiektem z przestrzeni międzygwiezdnej. W przeciwieństwie do dwóch poprzednich międzygwiezdnych gości gości – 1I/Oumuamua oraz 2I/Borisov – porusza się ona po bardzo stromej trajektorii przez Drogę Mleczną. Trajektorii, która wskazuje, że kometa powstała poza płaszczyzną galaktyki. W płaszczyźnie znajduje się Słońce i większość gwiazd. A nad i pod płaszczyzną krążą bardzo stare gwiazdy.
      Wszystkie komety z Układu Słonecznego, takie jak kometa Halleya, powstały wraz z nim, więc liczą sobie około 4,5 miliarda lat. Obiekty spoza Układu mogą być znacznie starsze. Dotychczas Układ Słoneczny odwiedziły trzy takie obiekty i wszystko wskazuje na to, że 3I/ATLAS jest najstarszym z nich.
      Badacze przypuszczają, że kometa bogata jest w lód. Wstępne obserwacje wskazują, że jest większa niż jej międzygwiezdni poprzednicy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Teleskop ATLAS (Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System) w Rio Hurtado w Chile odkrył międzygwiezdną kometę. Oficjalnie oznaczona jako 3I/ATLAS jest trzecim znanym nam obiektem spoza Układu Słonecznego. Kometa nadciąga z kierunku gwiazdozbioru Strzelca i znajduje się obecnie około 4,5 jednostek astronomicznych (670 milionów kilometrów) od Ziemi.
      Astronomowie przeszukali archiwa innych urządzeń i stwierdzili, że kometa jest też widoczna w danych z trzech różnych teleskopów na całym świecie oraz w Zwicky Transient Facility. Najstarsze z tych obserwacji pochodzą z 14 czerwca. Natomiast już po zauważeniu komety przez ATLAS została ona zarejestrowana przez kolejne teleskopy.
      Kometa nie stanowi zagrożenia dla naszej planety. Zbliży się do nas na minimalną odległość około 1,6 j.a. (240 milionów km). Swoje peryhelium (najmniejszą odległość od Słońca) osiągnie około 30 października. Znajdzie się wówczas wewnątrz orbity Marsa, w odległości około 1,4 j.a. od naszej gwiazdy.
      Astronomowie z całego świata już zaczęli badać właściwości komety. 3I/ATLAS powinna być widoczna dla naziemnych teleskopów do końca września. Później znajdzie się zbyt blisko Słońca, by można ją było obserwować. Ponownie pojawi się po drugiej stronie gwiazdy około początku grudnia.
      Pierwszym poznanym przez nas obiektem spoza Układu Słonecznego była 1I/Oumuamua, drugim 2I/Borisov.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niewielka pokryta lawą planeta co 30,5 godziny traci tyle materiału, że wystarczyłoby go na wzniesienie Mount Everest. Astronomowie z Massachusetts Institute of Technology odkryli planetę, która szybko rozpada się na ich oczach. Położona jest w odległości około 140 lat świetlnych od Ziemi. Jest wielkości Merkurego, jednak znajduje się 20-krotnie bliżej swojej gwiazdy, niż Merkury, i obiega ją w ciągu 30,5 godziny. Przy tak niewielkiej odległości planeta prawdopodobnie pokryta jest gotującą się magmą, która ciągle odparowuje w przestrzeń kosmiczną.
      Naukowcy zauważyli niezwykłą planetę za pomocą Transiting Exoplanet Survey Satellite (TESS). To teleskop kosmiczny, którego celem jest poszukiwanie pobliskich planet na podstawie ich przejścia na tle gwiazdy macierzystej. W danych z TESS uwagę uczonych zwrócił nietypowy tranzyt, którego siła sygnału zmieniała się wraz z kolejnymi przejściami planety na tle gwiazdy. Szczegółowe badania potwierdziły, że sygnał pochodzi z bliskiej gwieździe planety, która ciągnie za sobą ogon materiału na podobieństwo komety. Długość tego ogona jest gigantyczna. Rozciąga się on na 9 milionów kilometrów, niemal połowę długości orbity planety, mówi Marc Hon z Kavli Institute of Astrophysics and Space Research.
      Planeta bardzo szybko traci materiał. Biorąc pod uwagę jej rozmiary i masę, astronomowie obliczają, że całkowicie rozpadnie się w ciągu 1–2 milionów lat. Mieliśmy szczęście, że ją w tym momencie zauważyliśmy. To jej ostatni oddech, dodaje Avi Shporer z TESS Science Office.
      Planeta BD+05 4868 Ab została odkryta przypadkiem. Uczeni nie poszukiwali takiego szczególnego obiektu. Prowadzili typowe badania i zwrócili uwagę na niezwykły sygnał. Typowe sygnały z tranzytów to krótkie, regularne spadki jasności gwiazdy, które wskazują, że jakiś obiekt co jakiś czas przechodzi przed gwiazdą, blokując część jej światła. W przypadku BD+05 4868 Ab naukowcy spostrzegli, że o ile do spadków jasności dochodzi co 30,5 godziny, to jasność gwiazdy wraca do normy przez dłuższy czas. To wskazywało na rozciągniętą strukturę podążającą za obiektem, przesłaniającym gwiazdę. A jeszcze bardziej intrygujący był fakt, że za każdym razem kształt wykresu spadku jasności był inny, więc naukowcy stwierdzili, że ta rozciągnięta strukturą za każdym razem musi mieć inny kształt.
      Taki tranzyt jest typowy dla komety z długim warkoczem. Jednak było mało prawdopodobne, by taki warkocz – który w przypadku komety składa się z gazu i lodu – przetrwał tak długo w tak niewielkiej odległości od gwiazdy. Co innego, gdyby były to ziarna minerałów odparowane z planety, wyjaśnia Marc Hon.
      Naukowcy obliczają, że temperatura na powierzchni planety wynosi około 1600 stopni Celsjusza. Znajdujące się tam minerały gotują się i odparowują, tworząc długi pyłowy ogon ciągnący się za planetą. Do takiego stanu rzeczy przyczynia się niewielka, mniejsza od Merkurego, masa planety. Jest ona na tyle mała, że planeta nie jest w stanie utrzymać atmosfery, która w jakimś stopniu by ją chroniła. To bardzo mały obiekt o bardzo słabej grawitacji. Łatwo więc traci masę, co dodatkowo osłabia jego grawitację, więc traci masę jeszcze łatwiej.
      BD+05 4868 Ab to zaledwie czwarta znana nam rozpadająca się planeta. Trzy poprzednie zostały odkryte ponad 10 lat temu przez Teleskop Kosmiczny Keplera. BD+05 4868 Ab ma z nich najdłuższy ogon i generuje najsilniejszy sygnał tranzytu. To zaś wskazuje, że proces rozpadu ma tam znacznie bardziej dramatyczny przebieg niż na trzech pozostałych planetach.
      Dzięki temu, że nowo odkryta planeta znajduje się bardzo blisko gwiazdy macierzystej, jest idealnym celem dla Teleskopu Webba, za pomocą którego można będzie zbadać skład jej warkocza, a zatem dowiedzieć się, jaki minerały znajdują się na planecie.
      Hon już tego lata rozpocznie obserwacje BD+05 4868 Ab za pomocą Webba. To unikatowa okazja, by bezpośrednio zbadać skład skalistej planety pozasłonecznej. To wiele nam powie o różnorodności takich planet i potencjalnych szansach na istnienia na nich życia, cieszy się uczony.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Długość, szerokość i głębokość dwóch kanionów znajdujących się po niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca są podobne do rozmiarów Wielkiego Kanionu Kolorado, informują naukowcy z Lunar and Planetary Institute (LPI). O ile jednak Wielki Kanion powstawał przez miliony lat, kaniony na Księżycu pojawiły się w czasie krótszym niż... 10 minut.
      Niemal cztery miliardy lat temu asteroida lub kometa przeleciała nad biegunem południowym Księżyca, otarła się o szczyty Malapert i Mouton i uderzyła w powierzchnię. Zderzenie wyrzuciło strumienie skał, które wyrzeźbiły kaniony o rozmiarach ziemskiego Wielkiego Kanionu, mówi główny autor badań, David Kring z Universities Space Research Association do którego należy LPI.
      Obiekt, który utworzył oba kaniony, w chwili uderzenia pędził z prędkością 55 000 kilometrów na godzinę. W wyniku upadku powstał 320-kilometrowy krater uderzeniowy Schrödinger. Przyciągnął on uwagę grupy naukowców, stając się okazją do zbadania wczesnych etapów rozwoju Układu Słonecznego.
      Dzięki danym dostarczonym przez Lunar Reconnaissance Orbiter naukowcy poznali rozmiary kanionów. Vallis Schrödinger ma ok. 270 km długości, ok. 20 km szerokości i 2,7 km głębokości, a Vallis Planck – 280 km długości, 27 szerokości i 3,5 km głębokości, a na długości 860 km rozciągają się kratery uderzeniowe powstałe w wyniku upadku materiału, który go wyrzeźbił.
      Badania pokazały, że kratery powstały w wyniku uderzeń szczątków z upadku asteroidy lub komety. Wyrzucone w wyniku pierwotnego uderzenia skały leciały z prędkością 3600 km/h wywołując kolejne uderzenia, która wyrzeźbiły kaniony. Energia potrzebna do ich powstania była 130-krotnie większa niż energia całej broni atomowej będącej w posiadaniu ludzkości.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...