Sign in to follow this
Followers
0
-
Similar Content
-
By KopalniaWiedzy.pl
Doktor Andrew Digby z nowozelandzkiego Ministerstwa Ochrony Przyrody, który jest doradcą naukowym programu odrodzenia kakapo, poinformował, że bieżący rok jest drugim najlepszym w historii rokiem rozrodu kakapo. Wyjątkowe nielotne papugi kakapo to gatunek krytycznie zagrożony. Na początku bieżącego roku na wolności żyło zaledwie 200 papug.
Obecnie wszystkie kakapo żyją na małych bezludnych wyspach wolnych od drapieżników. Nie można ich przenieść do Nowej Zelandii, gdzie niegdyś żyły, gdyż ludzie wprowadzili tam inwazyjne drapieżniki, które niemal doprowadziły do zagłady tego wyjątkowego gatunku. Jednak i wyspy nie gwarantują przetrwania papug. Ze względu na niezwykle małą populację kakapo zagraża chów wsobny, a poważne niebezpieczeństwo stanowią choroby. Dodatkowym problemem jest fakt, że kakapo rozmnażają się raz na 2-3 lata, gdy owocuje drzewo Rimu (Dacrydium cupressinum).
Dlatego też obecnie cała populacja kakapo znajduje się pod ścisłym nadzorem. Każdy ptak wyposażony jest w nadajnik, a na wyspach znajduje się sieć odbiorników. Dzięki temu naukowcy mogą zdalnie monitorować zachowania i rozmnażanie się zwierząt. Stąd też wiadomo, że bieżący rok był drugim najlepszym pod względem liczby kakapo, które przyszły na świat. Z jaj wykluło się 60 młodych, z czego ponad 50 dożyło do momentu opierzenia się. Obecnie część z nich weszła w wiek młodzieńczy (150 dni), kiedy to zostają oficjalnie zaliczone do populacji. Andrew Digby poinformował, że obecnie oficjalna światowa populacja kakapo liczy 220 osobników.
Specjaliści starający się uratować kakapo powoli stają przed nowym problemem. Potrzebne są nowe habitaty dla papug. Eksperci szukają więc nowych bezpiecznych miejsc. Mają nadzieję, że w przyszłym roku uda im się przenieść część populacji do jednego lub dwóch takich miejsc.
Rekordowym rokiem dla kakapo był 2019. Wówczas żyło 147 dorosłych kakapo, a z jaj wykluło się aż 76 młodych. Kakapo znalazły się na skraju zagłady przez polowania, utratę habitatów i wprowadzenie przez Europejczyków inwazyjnych drapieżników.
Jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku sądzono, że kakapo wyginęły, okazało się jednak, że przetrwały one na Wyspie Stewarta. W 1977 znano jedynie 18 kakapo. Nowa Zelandia rozpoczęła bardzo ambitny program odbudowy populacji. Niewykluczone, że to najbardziej intensywnie prowadzony program jakiegokolwiek gatunku na świecie. Papugi kilkukrotnie przenoszono na wyspy, gdzie tworzono dla nich jak najlepsze warunki. Zwierzęta są karmione specjalną dietą, która ma zwiększyć szanse na udany rozród. Każde z gniazd kakapo wyposażono w kamery, czujniki na podczerwień, urządzenia odstraszające drapieżniki i ogrzewające jajo, gdy samica opuszcza gniazdo. Każda z papug ma nadajnik, imię, a jej losy są śledzone.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
W sklepie przy Via dell'Abbondanza w Pompejach odkryto szczątki samicy żółwia greckiego (Testudo hermanni) z jajem w obrębie karapaksu. Wcześniej w Pompejach znajdowano już co prawda żółwie, ale zazwyczaj miało to miejsce w ogrodach i na terenie domus, np. w willi Juliusza Polibiusza. Jak podkreślono w komunikacie Parku Archeologicznego Pompejów, to pozostałość bogatego ekosystemu, a zarazem archeologiczne świadectwo końcowej fazy życia miasta - już po trzęsieniu ziemi w 62 r., a jeszcze przed śmiercionośną erupcją w roku 79.
Odkrycia dokonano w ramach prac w Termach Stabiańskich, prowadzonych przez specjalistów z Wolnego Uniwersytetu Berlińskiego, Uniwersytetu Oksfordzkiego i Università degli Studi di Napoli „L'Orientale”.
Gada znaleziono w warstwie złożonej z gruzu. W czasie przebudowy sklepu nr 6 w okresie między trzęsieniem ziemi a erupcją Wezuwiusza żółwica zdołała wejść do nieużywanej przestrzeni i wykopać jamę.
Żółwicę udokumentowano i usunięto w 3 fazach: najpierw zajęto się karapaksem (ok. 14-cm), a następnie szkieletem i plastronem. Znalezisko przetransportowano do Laboratorium Nauk Stosowanych Parku, gdzie zostanie przebadane przez tutejszych zooarcheologów.
Dyrektor Parku Archeologicznego Gabriel Zuchtriegel podkreśla, że po trzęsieniu ziemi w 62 r. n.e. nawet w centrum nie wszystkie domy odbudowano, dlatego pewne rejony miasta były rzadko uczęszczane i stały się habitatem dzikich zwierząt. Rozwój term w tym samym czasie jest z kolei świadectwem wielkiego zaangażowania w przywrócenie życia po katastrofie; niestety wszystko zostało zniszczone przez wybuch Wezuwiusza w 79 r.
Żółwica uzupełnia obraz relacji między pompejańską kulturą i naturą, a także społecznością i środowiskiem.
Sklep nr 6, w którym dokonano odkrycia, był początkowo połączony z termami za pośrednictwem drzwi w północnej ścianie (następnie drzwi zamurowano). Na pewnym etapie przed trzęsieniem ziemi w 62 r. w południowo-zachodnim rogu wybudowano tu czworoboczny basen. Żółwicę znaleziono tuż za nim, w rogu między północną ścianą zbiornika a wschodnią ścianą sklepu. Szukając bezpiecznego miejsca na złożenie jaj, samica wykopała mały tunel, rozpoczynający się na poziomie gruntu po trzęsieniu ziemi. Na jego końcu znajdowała się jama.
W nadchodzących latach analiza znalezisk organicznych, a także badania rolnictwa, ekonomii i demografii Pompejów oraz zaplecza miasta będą priorytetem naszej strategii badań, ochrony i waloryzacji [...] - dodał Zuchtriegel.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Naukowcy z Uniwersytetu Yale potwierdzili genetyczne podobieństwo między samotną żółwicą, znalezioną w 2019 r. na wyspie Fernandina, a samcem Chelonoidis phantasticus (żółwiem olbrzymim z Fernandiny), odkrytym w 1906 r. To na jego przykładzie opisano gatunek. Od tego czasu nie widywano już żadnych jego przedstawicieli.
Na samicę, której nadano imię Fernanda, natrafiono podczas wspólnej ekspedycji Galapagos National Park Directorate (GNPD) i Galapagos Conservancy. By uniknąć smutnej historii Samotnego George'a, ostatniego przedstawiciela podgatunku Geochelone nigra abingdoni, planowana jest pilna ekspedycja. Będzie ona miała na celu znalezienie Fernandzie partnera i ocalenie gatunku.
W momencie odkrycia samicy zespół GNPD i Galapagos Conservancy był przekonany, że to przedstawicielka niewidzianego od ponad 110 lat gatunku. By zweryfikować to podejrzenie, pobrano próbkę krwi i przesłano ją do genetyków z Uniwersytetu Yale - ekipy dr Giselli Caccone. Analizy genetyczne pokazały, że Fernanda jest spokrewniona z gatunkiem Ch. phantasticus.
Żółw olbrzymi z Fernandiny jest jedną z największych tajemnic Galapagos. Naukowcy mogli natrafić na ten "zaginiony" gatunek w ostatnim momencie. Teraz musimy pilnie dokończyć przeszukiwanie wyspy - podkreśla dr James Gibbs, wicedyrektor ds. nauki i ochrony Galapagos Conservancy, a zarazem ekspert od żółwi z Uniwersytetu Stanowego Nowego Jorku.
Bardzo zależy nam na uniknięciu historii Samotnego George'a. Poczynając od września, mój zespół [...] planuje serię ekspedycji na Fernandinę, by poszukać innych żółwi - dodaje Danny Rueda Córdova, dyrektor Galapagos National Park Directorate.
Specjaliści wyjaśniają, że krajobraz Fernandiny jest zdominowany przez aktywny wulkan, który znacznie utrudnia ekspedycje. Jeśli uda się znaleźć jakiegoś samca, dołączy on do Fernandy w należącym do Parku Narodowego Galapagos Centrum Rozrodu Żółwi Olbrzymich w Santa Cruz. Tam naukowcy będą mogli wspomagać proces rozmnażania i hodować w bezpiecznych warunkach ewentualne młode, by w przyszłości wypuścić je w bezpiecznym habitacie na Fernandinie.
Przed znalezieniem Fernandy w 2019 r. natrafiono tylko na jednego żółwia olbrzymiego z Fernandiny; w kwietniu 1906 r. odkryła go ekspedycja Rollo H. Becka z Kalifornijskiej Akademii Nauk.
Mimo wszystko naukowcy są nastawieni optymistycznie, bo podczas poszukiwań, które zaowocowały spotkaniem Fernandy, strażnicy z parku odkryli tropy i odchody co najmniej 2 innych żółwi.
Pozostaje jednak pozyskanie środków na sfinansowanie ekspedycji. Galapagos Conservancy organizuje zbiórkę pieniędzy. Dr Gibbs wyliczył, że potrzebuje 327 tys. dolarów na 3 ekspedycje, relokację odnalezionych żółwi helikopterem i na utworzenie specjalnego wybiegu w Giant Tortoise Breeding Center w Santa Cruz (przewidziany jest ciągły monitoring i zabiegi związane ze wspomaganiem rozrodu).
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Gdy przed kilku laty cztery gorylice opuściły chorego samca alfa, pozostawiły z nim swoje młode. Prawdopodobnie sądziły, że będą one bezpieczniejsze z ojcem niż z nowymi partnerami matek, którzy często zabijają młode z innych grup. Naukowcy martwili się o los małych goryli, które ledwo potrafiły znaleźć pożywienie. Ku ich radości okazało się, że młodymi zaczął opiekować się ich wujek, Kubaha.
Brat chorego samca alfa pozwolił młodym spać w swoim gnieździe i wspinać się po sobie. Szybko okazało się, że Kubaha nie jest wyjątkiem. Analiza danych zbieranych od 53 lat przez Karisoke Research Center w Rwandzie wykazała, że gdy młode goryle górskie tracą matkę, a czasem również i ojca, ryzyko ich zgonu nie wzrasta w porównaniu z gorylami posiadającymi oboje rodziców.
To było olbrzymie zaskoczenie, bo wiemy, że gdy młode naczelnych i większości ssaków społecznych tracą matkę przed osiągnięciem dojrzałości, to zwykle źle się to dla nich kończy, mówi ekolog behawioralny Matthew Zipple z Duke University, który nie był zaangażowany w najnowsze badania.
W ubiegłym roku Zipple i 10 innych naukowców opublikowali wyniki swoich badań, z których wynika, że młode szympansy, pawiany i inne małpy zwykle giną, gdy zbyt młodym wieku stracą matkę. Matka bowiem je pielęgnuje, żywi, zapewnia wsparcie społeczne, chroni przed atakami drapieżników i niespokrewnionych samców. Nawet jeśli osierocone małpy dożyją do dorosłości, mają niższy status społeczny i mniej potomstwa. Inne badania wykazały występowanie podobnych zjawisk wśród słoni, orek czy hien.
Okazuje się jednak, że utrata matki nie dotyka tak mocno goryli góskich. Grupa naukowców, która to zauważyła, wysunęła hipotezę, że u gatunków takich jak goryle, gdzie matki często opuszczają grupę zanim młode będą w pełni dojrzałe, społeczność wyewoluowała mechanizm chroniący młode.
By sprawdzić tę hipotezę, przeanalizowali losy 59 gorylątek w wieku 2–8 lat, które straciły matkę zanim osiągnęły dojrzałość. Następnie porównali ich losy ze 139 dziewięcioma gorylami, które nie zostały osierocone.
Okazało się, że goryle sieroty nie tylko nie były narażone na większe ryzyko zgonu, ale równie nie zauważono długoterminowych negatywnych skutków straty, takich jak mniejsza liczba potomstwa czy utrata pozycji w hierarchii społecznej. Co więcej, niektóre z sierot zostały dominującymi samcami alfa w swojej grupie.
Prymatolog Anne Pusey z Duke University, nazywa wyniki badań „niesamowitymi”. Opierają się one bowiem na danych z jednego z najdłużej trwających badań polowych i biorą pod uwagę wystarczającą liczbę zwierząt, by móc dokonać wiarygodnych porównań. Badania te wykazały m.in. że młode osierocone szympansy dlatego często giną i doświadczają długoterminowych niekorzystnych skutków utraty matki, gdyż wśród szympansów samice nie zmieniają zbyt często grup, więc młode są bardziej od nich zależne.
Naukowcy chcą teraz przeanalizować dane dotyczące pawianów i innych gatunków, by sprawdzić, czy w ich przypadku również dochodzi do adopcji młodych częściej, niż się obecnie uważa. Przed kilkoma dniami ukazały się badania, których autorzy donieśli o zaadoptowaniu młodych z innej grupy przez dwie samice pawianów w Demokratycznej Republice Konga.
Wyniki powyższych badań wskazują, że altruizm nie jest ograniczony wyłącznie do ludzi oraz że ojcowie odgrywają ważną rolę w życiu młodych naczelnych. Nieczłowiekowate to często bardzo dobrzy ojcowie. To wskazuje, że opieka ojcowska jest głęboko zakorzeniona w naszej ewolucji, mówi Susan Alberts z Duke.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Niedawno podczas dorocznych badań populacji jesiotra jeziornego (Acipenser fulvescens) w Michigan biolodzy schwytali ogromną rybę. Samica ważyła ok. 109 kg (240 funtów) i miała ok. 2 m długości (prawie 7 stóp) i 1,2 m obwodu (ok. 4 stóp). Na tej podstawie oszacowano, że ma ponad 100 lat. Wg specjalistów z Alpena Fish and Wildlife Conservation Office, okaz schwytany w rzece Detroit w pobliżu Grosse Ile jest jednym z największych jesiotrów jeziornych odnotowanych kiedykolwiek w USA.
Pokaźnego jesiotra złapano na przynętę z mrożonej babki śniadogłowej. Naukowcy wyciągnęli samicę, na końcu posługując się siecią. W skład 3-osobowego zespołu wchodzili Jason Fischer, Paige Wigren i Jennifer Johnson. Po dokonaniu niezbędnych pomiarów i założeniu mikroczipa rybę od razu wypuszczono.
Jak podkreślono na stronie Służby Połowu i Dzikiej Przyrody Stanów Zjednoczonych (FWS), samice A. fulvescens mogą dożyć nawet 150 lat, podczas gdy samce żyją najczęściej 50-60 lat.
Jesiotr jeziorny jest zagrożony w Michigan i w 18 innych stanach. Wśród przyczyn spadku liczebności wymieniane są utrata habitatu i nadmiernie poławianie. Jak podało National Public Radio (NPR), szacuje się, że w XIX w. w rzece Detroit żyło ponad 0,5 mln jesiotrów. Obecnie ich liczba nie przekracza 7 tys. Jason Fischer podkreśla jednak, że w ostatnich dziesięcioleciach sytuacja uległa znacznej poprawie.
« powrót do artykułu
-
-
Recently Browsing 0 members
No registered users viewing this page.