Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
1000-letni królewski kościół pod polem kukurydzy
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Humanistyka
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Naukowcy z Narodowej Akademii Nauk Armenii i niemieckiego Uniwersytetu w Münster odkryli najstarszy kościół w Armenii. Znaleziono go w byłej stolicy, mieście Artaxata. Armenia to kraj, który jako pierwszy w historii przyjął chrześcijaństwo. Budynek z IV wieku jest najstarszym archeologicznie udokumentowanym kościołem w kraju. To sensacyjne świadectwo wczesnego rozwoju chrześcijaństwa w Armenii, mówi profesor Achim Lichtenberger. Jednak waga odkrycia nie polega tylko na tym, że to najstarszy znany kościół.
Ośmioboczne kościoły nie były dotychczas znane z terenu Armenii. Znamy je jednak ze wschodnich regionów basenu Morza Śródziemnego, gdzie pojawiają się w IV wieku, wyjaśnia doktor Mkrtich H. Zardaryan. Cztery z ośmiu boków kościoła zostały rozbudowane we wnęki, dzięki czemu świątynia umiejscowiona jest na planie krzyża. Topologicznie odkrycie odpowiada wczesnochrześcijańskim budynkom upamiętniającym wydarzenia czy osoby. W rozbudowanych wnękach badacze znaleźli pozostałości drewnianych platform, które datowano metodą radiowęglową na IV wiek. Budynek, którego ośmiokątna część ma średnicę około 30 metrów, ma prostą posadzkę pokrytą zaprawą murarską i płytami z terakoty. Pozostałości marmuru wskazują, że był bogato dekorowany materiałem, który sprowadzono znad Morza Śródziemnego, stwierdzają odkrywcy. Archeolodzy znaleźli też resztki masywnych kolumn, na których wspierał się budynek.
Nowa stolica Armenii, Artaxata, została założona przez Artaksesa I, protoplastę dynastii Artaksydów ok. 176 roku p.n.e. Legenda mówi, że władca uczynił to za radą Hannibala, któremu udzielił schronienia po jego ucieczce z Kartaginy. Niedługo później, pod rządami Tigranesa II Armenia stała się najpotężniejszym państwem Azji Mniejszej. Jego stolica słynęła z wielkości i piękna. W 58 roku Artaxatę zdobyły legiony Gnejusza Domicjusza Korbulona i rok później zrównały miasto z ziemią. W roku 66 Neron wysłał do Armenii pieniądze i architektów, by pomóc Tiridatesowi I w odbudowie stolicy. Miasto, na krótko, zyskało wówczas nazwę Neroneia.
W 163 roku Artaxata została ponownie zniszczona przez Rzymian i wkrótce potem utraciła status stolicy. W latach 60. IV wieku z ziemią zrównali ją Persowie. Jednak w 387 roku wymieniana jest jako jedno z trzech miejsc, w których dokonywała się wymiana handlowa pomiędzy Rzymem a Persją. Około 450 roku miasto zostało zniszczone przez siły armeńskie sprzyjające perskiemu Imperium Sasanidów. Wtedy też nastąpił szybki upadek miasta, do którego przyczyniła się zmiana biegu rzeki Artaxes i powodzie, przez które miasto zostało opuszczone.
Miasto odegrało olbrzymią rolę w historii armeńskiego chrześcijaństwa. To w nim był więziony Grzegorz Oświeciciel, chrześcijański apostoł Armenii. Więził go król Tiridates III, który prześladował chrześcijan. W końcu, pod wpływem wizji, jaką miała siostra króla, Grzegorz został uwolniony i nawrócił Tiridatesa. W roku 301 Tiridates III przyjął chrześcijaństwo, a Armenia stała się pierwszym oficjalnie chrześcijańskim państwem w historii. Obecnie w miejscu, gdzie więziony był Grzegorz, znajduje się klasztor Khor Virap. I to w jego pobliżu znaleziono najstarszy kościół.
Biskupi z Kapadocji uczynili Grzegorza biskupem Armenii, a ten rozpoczął szerzyć chrześcijaństwo zarówno w kraju, jak i w Albanii Kaukaskiej i innych częściach Kaukazu.
Grzegorz konsekrował na biskupów swoich dwóch synów, zapoczątkowując w ten sposób dynastię biskupów, która przetrwała do V wieku. Po zorganizowaniu Kościoła w Armenii na wzór grecki i syryjski, Grzegorz wycofał się do górskiej pustelni, w której zmarł. Przynajmniej część przypisywanych mu pism – listów, modlitw, kanonów czy kazań – nie jest autentyczna, gdyż zawierają terminologię teologiczną z późniejszego okresu.
Niedawno w Artaxata odkryto najdalej na wschód wysunięty rzymski akwedukt.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Naukowcy z Danii i Wielkiej Brytanii pozyskali DNA z cegły sprzed 2900 lat. Analiza, opublikowana przez nich na łamach Nature Scientific Reports, dostarcza informacje na temat roślin uprawianych w państwie nowoasyryjskim i pokazuje, że dzięki rozwojowi technologii możemy badać przeszłość tak, jak nigdy wcześniej. Możliwe bowiem stało się pozyskiwanie informacji genetycznych zamkniętych w materiałach budowlanych sprzed tysiącleci. Kto wie, co w przyszłości znajdziemy w budowlach starożytnego Rzymu, Chin czy Indii.
Wspomniana cegła znajduje się w zbiorach Narodowego Muzeum Danii. Pochodzi z pałacu Aszurnasirpala II, który panował w latach 883–859 przed Chrystusem i uczynił z Asyrii jedną z największych światowych potęg. Budowa pałacu w Kalhu rozpoczęła się około 879 roku p.n.e. Na cegle znajduje się inskrypcja wykonana pismem klinowym w języku akadyjskim. Dowiadujemy się z niej, że cegła „jest własnością pałacu Ashurnasirpala, króla Asyrii". Dzięki niej możemy datować ją na lata 879–869 p.n.e.
Cegła trafiła do duńskiego muzeum w 1958 roku w dwóch kawałkach.W 2020 roku, podczas projektu digitalizacji zabytków, jej dolna część pękła. Naukowcy wykorzystali okazję i pobrali próbkę z wnętrza, które przez tysiąclecia było chronione przed zanieczyszczeniem. Pobrany materiał został zbadany pod kątem występującego w nim DNA, które następnie zsekwencjonowano. Naukowcy zidentyfikowali 34 taksony roślin. Najczęściej występujący materiał genetyczny należał do rodziny kapustowatych (Brassicaceae) oraz wrzosowatych (Ericaceae). Odnotowano też obecność brzozowatych (Betulaceae), wawrzynowatych (Lauraceae) oraz dzikich traw (Triticeae), do których należy np. pszenica.
Zespół złożony z asyriologów, archeologów, biologów i genetyków dokonał następnie porównania znaleziska z danymi botanicznymi ze współczesnego Iraku oraz z asyryjskimi opisami roślin. Głównym materiałem, z jakiego powstała cegła, była glina z brzegu Tygrysu, wymieszana ze słomą, sieczką lub zwierzęcymi odchodami. Całość wkładano do formy, następnie odciskano na nim napis i pozostawiano na słońcu do wyschnięcia. Cegła nie była wypalana, co pomogło w zachowaniu materiału genetycznego.
Glina w różnych postaciach jest bardzo często spotykana na stanowiskach archeologicznych na całym świecie. Najnowsze osiągnięcie pokazuje, że możemy z niej pozyskać niezwykle pożyteczne informacje dotyczące flory i fauny.
Autorzy najnowszych badań skupili się jedynie na opisie DNA roślin, gdyż było go najwięcej i najlepiej się zachowało. Uważają jednak, że – w zależności od próbki – można będzie z gliny pozyskać o wiele więcej informacji, w tym i takie dotyczące kręgowców oraz bezkręgowców. To pozwoli na lepsze opisanie bioróżnorodności sprzed tysiącleci, zrozumienie dawnych cywilizacji i zachodzących zmian w świecie roślinnym oraz zwierzęcym. Szczególnie cenny może być taki materiał, jak opisana cegła, którą można było bardzo precyzyjnie datować.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Na irackim stanowisku Tello znaleziono sumeryjski pałac sprzed co najmniej 4500 lat. Tello to współczesna nazwa Girsu, jednego z najstarszych znanych nam miast. Zostało założone w okresie Ubajd (VI–IV tysiąclecie p.n.e.) i było zamieszkiwane – z przerwami – do czasów Partów, w III wieku n.e. Należało do królestwa Lagasz, którego największy rozkwit nastąpił pod rządami Gudei (II poł. XXII wieku p.n.e.). Władcy Lagasz tytułowali się ensi, nie są więc wymieniani na sumeryjskiej liście królów (lugal). Girsu to pierwsze sumeryjskie miasto, w którym rozpoczęto gruntowne badania, a znalezione tam zabytki znacznie poszerzyły naszą wiedzę o Sumerze.
W ubiegłym roku prace prowadzone metodami teledetekcji wykazały istnienie na Tablet Hill dużego nieznanego kompleksu. Już jesienią odkopano pierwsze ściany pałacu i znaleziono ponad 200 glinianych tabliczek zawierających zapiski administracji wielkiego miasta. W miejscu tym już w XIX wieku prowadzono wykopaliska, ale były one prowadzone bardzo niedbale, a same tabliczki zostały niedbale wrzucone do dołu.
Innym interesującym znaleziskiem jest odkrycie głównej świątyni boga Ningirsu. Świątynię znaleziono w świętej dzielnicy Urukug. Była ona poszukiwana przez kolejne pokolenia archeologów od czasu, gdy 140 lat temu z jednej z inskrypcji z Girsu dowiedzieliśmy się, że w mieście istniała jedna z najważniejszych świątyń Mezopotamii, E-ninnu czyli „Dom pięćdziesiątki”. Pełna nazwa kompleksu świątynnego brzmiała „Dom pięćdziesięciu białych ptaków Anzu”.
Girsu Project, w ramach którego dokonano fascynujących odkryć, jest prowadzony przez British Museum i finansowany przez J.P. Getty Trust. Prowadzone tam prace mają na celu przede wszystkim naprawić zniszczenia poczynione podczas XIX-wiecznych wykopalisk oraz przez współczesnych rabusiów. Prace nie ograniczają się do wykopalisk. W ich ramach szkoleni są też iraccy specjaliści, prowadzona jest edukacja studentów z Iraku. Prace odbywają się we współpracy z Państwową Radą Starożytności i Dziedzictwa Iraku.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Od niedawna na Rynku Nowym w Szczecinie są prowadzone prace archeologiczne. Archeolodzy sądzili, że pod brukiem natrafią na relikty kościoła z XIV w., tymczasem odsłonili pozostałości świątyni z XIII w., która pochodzi z okresu nadania Szczecinowi praw miejskich. To zaskakujące odkrycie, gdyż jeszcze niedawno sądzono, że pierwszy w tym miejscu kościół został zbudowany z drewna i się nie zachował.
Szczecin otrzymał prawa miejskie w 1243 roku od księcia Barnima I Dobrego. Wtedy też władca nadał cysterkom z pobliskiego klasztoru patronat nad kościołem i parafią św. Mikołaja. Natychmiast też przystąpiono do budowy kościoła. Dotychczas historycy byli przekonani, że świątynię wzniesiono z drewna, później ją rozebrano i około 100 lat później powstał okazały trójnawowy kościół murowany. Przetrwał on aż do pożaru w 1811 roku. Zgliszcza zostały po kilku latach rozebrane, a wolny plac zyskał nazwę Nowy Rynek.
Jakież więc było zdziwienie archeologów, gdy trafili na fundamenty, których się nie spodziewali. Wykopaliska odsłoniły ścianę ze służkami, cienkimi kolumienkami zdobiącymi filar podtrzymujący sklepienie. Służki ustawiono na bazach z cegieł pokrytych glazurą i zdobionych charakterystycznym motywem liści.
Miejski konserwator zabytków, Michał Dębowski, powiedział serwisowi Wiadomości Szczecin, że forma tego detalu architektonicznego jednoznacznie wskazuje, że mamy tu do czynienia z budowlą powstałą najpóźniej około połowy XIII wieku. Okazuje się zatem, że pierwotny kościół św. Michała był budowlą murowaną.
Archeolodzy pracują teraz nad inwentaryzacją i zabezpieczeniem niezwykłego znaleziska. W przyszłości zostaną one udostępnione zwiedzającym. A naukowcy obiecują, że do końca bieżącego roku udostępnią publikację opisującą wnioski z badań.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
W schowku w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Tarnowie odkryto model sarkofagu św. Jadwigi. To pierwowzór wawelskiego sarkofagu świętej, wykonany przez sławnego rzeźbiarza i medaliera Antoniego Madeyskiego.
Odkryta w tarnowskim kościele rzeźba to wykonany z gipsu na drewnianej podstawie model naturalnej wielkości (bozzetto).
Nagrobek z katedry na Wawelu
Nagrobek królowej Jadwigi, który znajduje się w katedrze na Wawelu, został wykonany w 1902 r. w Rzymie z białego marmuru karraryjskiego. Dzieło Madeyskiego spotkało się z dobrym przyjęciem. Figura Jadwigi z płyty jest prawie pozbawiona atrybutów; królewską godność poświadczają tylko korona i pies u stóp.
Pies wywodzi się ze średniowiecznej sztuki nagrobkowej. Był popularnym zwierzęciem na dworach, a umieszczony w stopach zmarłych symbolizował wierność. Jak podkreślono na witrynie Wirtualna Katedra Wawelska, psy można też zobaczyć jako zwierzęta myśliwskie na cokole nagrobka męża Jadwigi, króla Władysława Jagiełły, niewykluczone więc, że pies z jej nagrobka jest pewnego rodzaju nawiązaniem.
Królowa leży ze złożonymi rękoma. Jest ubrana w długą, wiązaną na piersi suknię i płaszcz z motywem lilii. Pod głową ma poduszkę z motywem uproszczonych lilii. Stopy wspiera na harcie.
Losy modelu
Wykonane przez Madeyskiego bozzetto wygląda tak samo jak nagrobek z Wawelu. Artysta podarował je na początku ubiegłego wieku księżnej Konstancji Sanguszko (z domu Zamoyskiej), ówczesnej pani pałacu w Tarnowie-Gumniskach. Madeyski zaprzyjaźnił się z arystokratką i realizował różne jej zamówienia, w tym jak poinformował portal Tarnów Nasze Miasto, nagrobki członków rodu Sanguszków, pochowanych w kaplicy na Starym Cmentarzu oraz w tarnowskiej katedrze.
Model sarkofagu znajdował się w przypałacowej kaplicy do 1944 r., kiedy ta została uszkodzona przez wybuch bomby w parku. W wyniku tego zdarzenia bozzetto przeniesiono do holu pałacu. W tym miejscu przeleżało ono ok. 25 lat.
Wtedy w pałacu znajdowała się już szkoła, a sarkofag traktowany był jak zawalidroga. Zapadła decyzja, aby umieścić go w bocznej nawie nowo wybudowanego, a nieurządzonego jeszcze kościoła na Rzędzinie – opowiada cytowany przez Tarnów Nasze Miasto pasjonat historii Tarnowa Tadeusz Mędzelowski, który dowiedział się o sarkofagu od wieloletniej szkolnej woźnej.
Cenny obiekt, wykonany przez wybitnego twórcę epoki neoklasycystycznej, przeleżał w kościelnym magazynku aż pół wieku.
Prace konserwatorskie
Patrząc na niego pierwszy raz, czułem się, jak Indiana Jones. Był cały zakurzony, w pajęczynach, jakby dopiero co wyciągnięto go z jakiejś krypty – powiedział Tomasz Głowacz, właściciel firmy Alkazar Konserwacja Dzieł Sztuki.
Model nie był odpowiednio zabezpieczony, dlatego różnego rodzaju zanieczyszczenia sprawiły, że faktura rzeźby została zabrudzona. Podczas wstępnego oczyszczania przy wezgłowiu św. Jadwigi znaleziono sygnaturę „Antoni Madeyski, Rzym, 1901 rok” (w nagrobku z Wawelu u wezgłowia królowej także znajduje się sygnatura artysty: Ant. Madeyski - Rzym 1902).
Stwierdzono ubytki natury mechanicznej. Co ważne, odłamane część rzeźby zostały zebrane i będzie je można przymocować. Należy też dodać, że zanim bozzetto trafiło do schowka, drewniane elementy przemalowano farbą olejną na biało.
To wyjątkowo cenne i piękne dzieło, które wprawdzie nie jest tak gładkie i nieskazitelne, jak marmurowy sarkofag na Wawelu, ale akurat w tym przypadku struktura zniszczeń na gipsie dodała mu dodatkowego uroku. Będę sugerował, aby tę patynę zachować, a nie wygładzać - mówi Głowacz.
Po zakończeniu prac konserwatorskich model ma powrócić do przypałacowej kaplicy Sanguszków.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.