Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Haluksy – jak je usunąć?

Rekomendowane odpowiedzi

Haluks, nazywany również paluchem koślawym, to deformacja stawu śródstopno-paliczkowego palucha, a jeszcze inaczej – odchylenie palucha z towarzyszącym przyśrodkowym przemieszczeniem pierwszej kości śródstopia. Przyczyn powstania tej deformacji jest kilka. Jak usunąć haluksy? Kiedy zdecydować się na operacje? Jakie są rodzaje operacji haluksów? Przeczytaj artykuł i dowiedz się, jak walczyć z haluksami.

Przyczyny haluksów

Wydawać by się mogło, że problem haluksów dotyczy osób starszych, jednak pierwsze zmiany często są zauważalne już u osób w wieku ok. 20 lat, a nawet młodszych. Nie ma jednej głównej przyczyny wystąpienia opisywanego zniekształcenia palucha. Do wystąpienia haluksów najczęściej przyczyniają się:
•    wiotka budowa mięśniowo-więzadłowej stopy,
•    chodzenie w niewłaściwym obuwiu, do którego najczęściej zalicza się szpilki (stąd ryzyko wystąpienia haluksów jest większe w przypadku kobiet),
•    predyspozycje genetyczne.
Należy pamiętać, że gdy dojdzie do deformacji, należy niezwłocznie podjąć skuteczne leczenie. Jego metoda jest zależna od:
•    wystąpienia chorób towarzyszących,
•    stopnia zaawansowania deformacji.

Leczenie nieoperacyjne haluksów

Przy pierwszych objawach warto wypróbować nowe obuwie z właściwie dobranymi wkładkami ortopedycznymi. Później można wykorzystać osłony do butów, peloty, aparaty, szyny korekcyjne i separatory międzypalcowe. Dodatkowo w leczeniu haluksów przydatne są zabiegi fizykoterapeutyczne, które powinny złagodzić objawy deformacji. Niestety w niektórych przypadkach jedynym wyjściem będzie leczenie operacyjne haluksów, zwłaszcza kiedy ból jest mocno odczuwalny, a haluks powoduje trudności w doborze obuwia.

Leczenie operacyjne haluksów

Jeżeli chodzi o leczenie operacyjne, należy pamiętać o pewnych krokach, jakie trzeba podjąć przed operacją. Pierwszym jest wizyta w poradni specjalistycznej. Podczas niej specjalista, jakim jest chirurg ortopeda, opatrzy stopę i zlokalizuje bolące miejsce, a także sprawdzi stopień zaawansowania deformacji i ewentualnych współwystępujących chorób. Uzupełnieniem wizyty jest wykonanie badania RTG – z góry (AP) i z boku. Od tych wszystkich wykonanych działań zależy przyjęta metoda leczenia, o czym mowa była powyżej. A jakie znamy operacyjne sposoby leczenia?

Haluksy – rodzaje metod operacyjnych

W przypadku niewielkich deformacji stóp zalecane są operacje na tkankach miękkich, np. przecięcie więzadła trzeszczkowo-śródstopnego i torebki stawowej, która znajduje się po stronie bocznej stawu palucha, lub przecięcie przyczepu ścięgna przywodziciela palucha i skrócenie oraz wzmocnienie torebki stawowej po stronie przyśrodkowej. Należy jednak pamiętać, że częstotliwość nawrotów po operacji na tkankach miękkich jest wysoka.

Jednym z rodzajów metod operacyjnych jest osteotomia, którą przeprowadza się zależnie od stopnia zaawansowania deformacji. Wyróżnia się kilka rodzajów tego zabiegu:
•    osteotomia klinowa i półkolista,
•    osteotomii Chevrona,
•    osteotomia Ludloffa,
•    osteotomia Scarfa.

Podczas wykonywania osteotomii klinowej i półkolistej wycinany jest klin kostny w obrębie kości, a następnie jest on usuwany i przemieszczany w inne miejsce.

Osteotomia Chevrona i osteotomia Ludloffa dotyczą haluksów w łagodnym i średnim stopniu zaawansowania. Pierwsza z nich pozwala na przesunięcie fragmentu kości w bok tak, aby nowa pozycja gwarantowała prawidłowe ustawienie. Kość jest unieruchamiana za pomocą niewielkiej  śruby z tytanu, a wszystko odbywa się po nacięciu w okolicach głowy I kości śródstopia.

Natomiast osteotomia Ludloffa polega na ukośnym cięciu w I kości śródstopia, prowadzącej do dużego palca, do pewnego momentu, po którym umieszcza się w niej śrubę, dokręca, a samą kość unieruchamia przy wykorzystaniu dodatkowych śrub. W trakcie tej operacji wyrównywany jest także duży palec, a dokładnie – jego staw, poprzez poluzowanie więzadeł zewnętrznych i dokręcenie kapsuły stawowej od strony przyśrodkowej.

Zdarzają się oczywiście deformacje bardziej zaawansowane, gdzie należy przeprowadzić osteotomię Scarfa. Podczas tej operacji przecina się I kość śródstopia na kształt litery „Z”. Podłużna linia pozwala podzielić kości na dwie części, które są przesuwane względem siebie w następnym kroku osteotomii. Ta metoda pozwala na stabilne zespolenie odłamów bez wykorzystania gipsu. Warto podkreślić, że już po kilku dniach pacjent może korzystać z butów pooperacyjnych.

Rehabilitacja po operacji haluksów

Podsumowując, istnieje kilka rodzajów metod leczenia operacyjnego haluksów. Istotne jest jednak również to, co się dzieje po wykonaniu zabiegu. Nie można bowiem zapomnieć o odpowiednio długiej rekonwalescencji – nie należy obciążać operowanej stopy przez ok. 2-3 miesiące. Rehabilitację można jednak rozpocząć po kilku tygodniach od operacji – wszystko zależy od indywidualnych zaleceń lekarza – która ma ona na celu wzmocnienie stawów i poprawieni zakresu ruchów.

Artykuł powstał we współpracy z przychodnią:


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Specjaliści ze świdnickiego Szpitala „Latawiec” usunęli 38-letniej pacjentce ważący ok. 20 kg guz jajnika. Operacja odbyła się na początku kwietnia, ale placówka dopiero teraz zamieściła informację na ten temat w swoich mediach społecznościowych.
      Kobieta została do nas skierowana z Oddziału Wewnętrznego szpitala im. dra A. Sokołowskiego w Wałbrzychu. Jak wynika z wywiadu lekarskiego, olbrzymi guz rósł w ciele pacjentki przez okres blisko 1 roku - napisano na profilu „Latawca” na Facebooku.
      Podczas operacji dr n. med. Filip Kubiaczyk i lek. med. Piotr Ostrowski usunęli guz lewego jajnika, narząd rodny, sieć większą, a także wyrostek robaczkowy. W stanie ogólnym bardzo dobrym kobieta została już wypisana do domu.
      W wypowiedzi dla TVN24.pl prof. dr hab. n. med. Grzegorz Jakiel, specjalista położnictwa i ginekologii z dużym doświadczeniem, zauważył, że guz najprawdopodobniej rósł sporo dłużej niż rok. Od roku pacjentka mogła po prostu obserwować skutki jego powiększania.
      Podając informację o rozległym zabiegu, szpital zaapelował do kobiet o regularne wykonywanie badań ginekologicznych i samoobserwację.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Doktor Artur Kasprzak z Wydziału Chemicznego Politechniki Warszawskiej jest pionierem badań nad zastosowaniem materiałów zawierających sumanen do usuwania radioaktywnego cezu. Wysokie stężenie izotopu 137Cs występuje głównie w miejscach katastrof atomowych. Nic więc dziwnego, że badaniami Kasprzaka zainteresowani są Japończycy, którzy zmagają się ze skutkami awarii w Fukushimie. Problem dotyczy jednak całego świata, bo cez wykorzystuje się m.in. w leczeniu nowotworów.
      Stabilny izotop cezu 133Cs występuje w przyrodzie w sposób naturalny. Natomiast izotop 137Cs, obecny w wypalonym paliwie jądrowym, to jeden ze sprawiających największe problemy pierwiastków promieniotwórczych o krótkim do średniego okresie połowicznego rozpadu. Ma on dość niski punkt wrzenia, łatwo się uwalnia i może przebyć w powietrzu bardzo duże odległości. Po opadnięciu na ziemię łatwo rozprzestrzenia się w środowisku, gdyż jego sole bez problemu rozpuszczają się w wodzie. Cez-137 jest wykorzystywany też do kalibracji urządzeń wykrywających promieniowanie, w radioterapii medycznej i niektórych urządzeniach pomiarowych.
      Naukowcy od dawna szukają sposobów na usuwanie soli cezu z roztworów wodnych. Jednak problem stanowią zarówno niska selektywność stosowanych metod, w wyniku czego usuwane są też pożądane pierwiastki, jak i wysoki koszt utylizacji.
      Sumanenem zainteresowałem się w 2019 roku podczas stażu naukowego w Osaka University w Japonii, gdy pracowałem w zespole prof. Hidehiro Sakurai – to on w 2003 roku odkrył ten związek. Zwróciłem uwagę, że większość badań prowadzonych nad sumanenem to głównie badania strukturalne i syntetyczne. Brakowało w nich informacji o praktycznym wykorzystaniu. Udało mi się jedynie znaleźć wzmiankę, że sumanen w sposób selektywny oddziałuje z kationami cezu, wspomina doktor Kasprzak.
      Uczony postanowił więc stworzyć magnetyczny nanomateriał absorbujący cez. Wynikiem jego pracy są modyfikowane sumanenem nanocząski węglowe z rdzeniem kobaltowym. Materiał absorbujący cez wsypuje się do zanieczyszczonej wody. Jego właściwości magnetyczne pozwalają na szybkie, łatwe i dokładne oddzielenie materiału od roztworu. Jeśli wrzucimy do zanieczyszczonej wody materiał bez tych właściwości, musimy oddzielić go w inny sposób, chociażby poprzez odsączanie lub wirowanie. W kuchni jest to proste, ale w przemyśle już nie. Właściwości magnetyczne ułatwiają cały proces. Wystarczy, że przyłoży się magnes do fiolki i materiał oddziela się od roztworu, a wraz z nim cez, mówi uczony.
      Dotychczasowe testy wypadły bardzo pomyślnie. Rozwiązanie Kasprzaka sprawdziło się zarówno, gdy do roztworu dodano sód i potas, które miały przeszkadzać w działaniu absorbentu, jak i podczas oczyszczania ścieków powstających w trakcie prac nad prekursorem leku przeciwnowotworowego i ścieków z badań chemicznych. Co więcej, absorbent można łatwo regenerować za pomocą niewielkiej ilości wody, zatem i wielokrotnie używać.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka pochwaliło się, że jego lekarze jako pierwsi w Polsce przeprowadzili operację bariatryczną metodą gastric bypass u pacjenta pediatrycznego. Wykonano ją u 17-latki, która już po raz drugi trafiła w ręce chirurgów z Zabrza. Kilka lat wcześniej wykonali u niej zabieg zmniejszenia żołądka techniką resekcji rękawowej. Jednak po 5 latach konieczna była kolejna operacja, gdyż po pierwszej pacjentka powróciła do pierwotnej wagi.
      To jedyny taki przypadek, że pacjentka po operacji bariatrycznej w GCZD wróciła do swojej wagi sprzed zabiegu. Zabieg typu gastric bypass był więc u niej wykonany jako operacja drugiego rzutu. Tego typu operacje będziemy wykonywać, jeśli u pacjenta, który przeszedł resekcję rękawową, zabieg nie przyniósł oczekiwanego rezultatu, powiedział profesor Tomasz Koszutski, szef Oddziału Chirurgii i Urologii GCZD.
      Gastric bypass polega na połączeniu żołądka bezpośrednio z jelitem cienkim. Omija się dwunastnicę i ok. 150 cm jelita czczego, co skraca czas trawienia i wchłaniania, dzięki czemu pacjent chudnie. U 17-latki pierwszą operację przeprowadzono w 2018 roku. Dziewczyna ważyła wówczas 135 kg. Po zabiegu jej waga prawidłowo się zmniejszała. W sumie straciła 40 kg. Przestała jednak pojawiać się na wizytach kontrolnych, wróciła do złych nawyków żywieniowych i wróciła do wagi sprzed operacji. Na szczęście utrzymały się u niej inne pozytywne skutki pierwszej operacji. Wycofały się cukrzyca i nadciśnienie.
      Oczywiście lekarze mieli wątpliwości, czy jest sens przeprowadzania kolejnego zabiegu, gdyż operacja to nie wszystko. Pacjent musi przestrzegać odpowiedniej diety i trybu życia. Przekonała ich jednak determinacja nastolatki. Po starannej kwalifikacji do zabiegu zdecydowano się więc na pierwszy w Polsce gastric bypass u osoby nieletniej. Od zabiegu minął miesiąc. Pacjenta regularnie zjawia się na wizytach kontrolnych i straciła już 8 kilogramów.
      Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka to jeden z dwóch ośrodków w Polsce, gdzie przeprowadzane są operacje bariatryczne u pacjentów pediatrycznych. Trafiają tam osoby, u których BMI przekracza 40 lub 35 i współwystępują choroby powodowane przez otyłość. Pacjentami zajmują się tam nie tylko chirurdzy, ale też psycholodzy, dietetycy, endokrynolodzy czy rehabilitanci.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dr hab. n. med. Arkadiusz Kazimierczak i dr n. med. Paweł Rynio - chirurdzy naczyniowi z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 2 PUM Szczecinie - przeprowadzili pierwszą w Polsce całkowicie przezskórną naprawę aorty piersiowo-brzusznej za pomocą modyfikowanego stent-graftu. Operacja odbyła się 20 września. Wykonano ją u 75-letniego pacjenta z objawowym - bolesnym - i grożącym pęknięciem tętniakiem okołotrzewnym.
      Z powodu występujących u niego dodatkowych naczyń odchodzących od aorty chory nie mógł skorzystać z zamawianych u producenta standardowych stent-graftów (branchowego z doszywanymi rękawkami na naczynia czy fenestrowanego z wyciętymi okienkami na naczynia). Ze względu na stan tętniaka w grę nie wchodziło również oczekiwanie na stent-graft wyprodukowany na miarę (trwałoby to bowiem od 2 do 3 miesięcy).
      Tętniak okołotrzewny to jeden z rodzajów tętniaków aorty brzusznej, czyli odcinka aorty od przepony po tętnice biodrowe. Najczęściej pojawiają się tutaj tętniaki podnerkowe, które lokalizują się w odległości większej niż 1 cm poniżej tętnic nerkowych. To standardowy przypadek, który może być leczony „zwyczajnym” stent-grafem (protezą) - powiedział Kopalni Wiedzy doktor Paweł Rynio. Czasem jednak tętniak rozciąga się w stronę przepony. W zależności od jego umiejscowienia, może być przynerkowy (tzw. juxtarenalny), gdy przylega do tętnic nerkowych, okołonerkowy (pararenalny), gdy sięga powyżej tętnic nerkowych, oraz gdy sięga jeszcze wyżej aż do pnia trzewnego, wówczas zwiemy go tętniakiem okołotrzewnym, mając jednak cały czas na myśli tętniaka aorty brzusznej - wyjaśnia doktor Rynio. W przypadku tętniaka podnerkowego wystarczy zastosować protezę (stent-graf), który wygląda jak rura do odkurzacza i nie ma otworów bocznych. Kolejne stadia tętniaka oznaczają, że jeśli chcemy zastosować protezę, to będzie ona przechodziła w miejscu naczyń bocznych, zatem stent musi mieć otwory, które umożliwią przepływ krwi do tych naczyń. Z tego wynika cała trudność tej procedury i z tego powodu jest potrzebny indywidualny model 3D pacjenta, aby zaplanować otwory w sposób zindywidualizowany do danego pacjenta - tłumaczy chirurg.
      W opisywanym przypadku rozwiązanie problemu było na wyciągnięcie ręki, ponieważ lekarze z Kliniki Chirurgii Naczyniowej, Ogólnej i Angiologii szpitala klinicznego nr 2 w Szczecinie wyspecjalizowali się w modyfikowaniu stent-graftów. Wykorzystując model aorty danego pacjenta, wydrukowany techniką 3D, modyfikują [oni] własnoręcznie, już na sali operacyjnej, standardowe stent-grafty i dopasowują je indywidualnie do anatomii operowanego pacjenta - podkreślono w komunikacie placówki. Chirurdzy naczyniowi szpitala na szczecińskich Pomorzanach są jedynym zespołem w Polsce, który tego typu zabiegi wykonuje rutynowo, również w przypadkach nagłych - dodano.
      Warto podkreślić, że zastosowanie dostępu całkowicie przezskórnego minimalizuje uraz operacyjny i skraca czas rekonwalescencji.
      [...] Zastosowaliśmy modyfikację stent-graftu z okienkami na cztery naczynia trzewne [takie leczenie bazuje na zmodyfikowanych wewnątrz wydruku 3D stent-graftach fenestrowanych] - powiedział dr hab. n. med. Kazimierczak. Wykonanie przezskórne - dwa dostępy do tętnicy podobojczykowej na klatce piersiowej i obu udowych w pachwinach, zamiast jak dotychczas czterech - pozwoliło na zminimalizowanie urazu operacyjnego, tak że chory był w pełni uruchomiony już w pierwszej dobie po zabiegu i zapytał o termin wypisu ze szpitala – dodał dr Rynio.
      Doktorzy Kazimierczak i Rynio należą do szczecińskiego Aortic Teamu, czyli zespołu chirurgów naczyniowych i kardiochirurgów, którzy stosują nowatorskie metody leczenia tętniaków. Zespół planuje rozszerzenie wskazań do zabiegów całkowicie przezskórnych w leczeniu patologii łuku aorty. Pierwsze próby z ograniczeniem urazu operacyjnego w tym zakresie zostały już podjęte w przypadku innej operowanej chorej. Tym razem zastosowano dwa małe cięcia przy wymianie całego łuku aorty zamiast jak dotychczas pięciu. Pacjentka również jest w dobrym stanie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Krwawienie z naczyń krwionośnych podczas operacji neurochirurgicznych to poważny problem. Krew zasłania pole widzenia i konieczne jest jej usuwanie. Dlatego pole operacyjne, w którym nie pojawiałaby się krew czyniłoby cały zabieg bardziej precyzyjnym i bezpiecznym. Naukowcy z University of Texas w Austin i University of California, Irvine, opracowali właśnie laserową platformę do bezkrwawej resekcji tkanki mózgowej.
      Obecnie podczas zabiegów neurochirurgicznych, by zapewnić dobre pole widzenia, wykorzystuje się ultradźwiękowe aspiratory, po których stosuje się przyżeganie (elektrokauteryzację). Jako jednak, że obie metody stosowane są jedna po drugiej, wydłuża to operację. Ponadto przyżeganie może prowadzić do uszkodzenia części tkanki.
      Specjaliści z Teksasu i Kalifornii wykazali podczas eksperymentów na myszach, że ich nowy laser pozwala na bezkrwawą resekcję tkanki. Ich system składa się z urządzenia do koherencyjnej tomografii optycznej (OCT), które zapewnia obraz w mikroskopowej rozdzielczości, bazującego na iterbie lasera do koagulacji naczyń krwionośnych oraz wykorzystującego tul lasera do cięcia tkanki.
      Maksymalna moc lasera iterbowego wynosi 3000 W, a urządzenie pozwala na dobranie częstotliwości i długości trwania impulsów w zakresie od 50 mikrosekund do 200 milisekund, dzięki czemu możliwa jest skuteczna koagulacja różnych naczyń krwionośnych. Laser ten emituje światło o długości 1,07 mikrometra. Z kolei laser tulowy pracuje ze światłem o długości fali 1,94 mikrometra, a jego średnia moc podczas resekcji tkanki wynosi 15 W. Twórcy nowej platformy połączyli oba lasery w jednym biokompatybilnym włóknie, którym można precyzyjnie sterować dzięki OCT.
      Opracowanie tej platformy możliwe było dzięki postępowi w dwóch kluczowych dziedzinach. Pierwszą jest laserowa dozymetria, wymagana do koagulacji naczyń krwionośnych o różnych rozmiarach. Wcześniej duże naczynia, o średnicy 250 mikrometrów i większej, nie poddawały się laserowej koagulacji z powodu szybkiego wypływu krwi. Mój kolega Nitesh Katta położył podstawy naukowe pod metodę dozymetrii laserowej pozwalającej na koagulowanie naczyń o średnicy do 1,5 milimetra, mówi główny twórca nowej platformy, Thomas Milner.
      Drugie osiągnięcie to odpowiednia metodologia działań, która pozwala na osiągnięcie powtarzalnej i spójnej ablacji różnych typów tkanki dzięki głębiej penetrującym laserom. Jako, że laserowa ablacja jest zależna od właściwości mechanicznych tkanki, cięcia mogą być niespójne, a w niektórych przypadkach mogą skończyć się katastrofalną niestabilnością cieplną. Nasza platforma rozwiązuje oba te problemy i pozwala na powtarzalne spójne cięcie tkanki miękkiej jak i sztywnej, takiej jak tkanka chrzęstna.
      Na łamach Biomedical Optics Express twórcy nowej platformy zapewniają, że w polu operacyjnym nie pojawia się krew, jakość cięcia jest odpowiednia i obserwuje się jedynie niewielkie uszkodzenia termiczne tkanki.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...