Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Specjaliści od kaca jednomyślnie potwierdzają: detoks alkoholowy jest najlepszą metodą leczenia syndromu dnia poprzedniego!
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Artykuły
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Zestaw ekstraktów z owoców, liści i kłączy różnych roślin może pomóc w zwalczaniu kaca. Wyniki najnowszych badań ukazały się w piśmie BMJ Nutrition Prevention & Health.
By złagodzić objawy kaca, zaleca się różne naturalne środki, nadal jednak brakuje naukowych dowodów, które potwierdzałyby ich skuteczność. By uzupełnić luki w wiedzy, naukowcy z Uniwersytetu Johannesa Gutenberga w Moguncji postanowili ocenić potencjał pewnych ekstraktów roślinnych, witamin i minerałów, a także przeciwutleniaczy w zakresie łagodzenia objawów kaca.
Zastosowano wyciągi z aceroli, opuncji, miłorzębu dwuklapowego, wierzby oraz kłącza imbiru; poza tym naukowcy sięgnęli po magnez, potas, wodorowęglan sodu, cynk, witaminy B1 i B2 oraz kwas foliowy.
W badaniu wzięło udział 214 osób w wieku 18-65 lat. Ochotników wylosowano do 3 grup, którym na 45 min przed i bezpośrednio po zakończeniu picia dawano 7,5 g suplementu (proszku), rozpuszczonego w 100 ml wody. Wszystkie roztwory były przygotowywane i butelkowane przez firmę Fermenta. Pierwsza grupa (69) dostała suplement (FSMP) z ekstraktami roślinnymi, glukozą, minerałami i witaminami, a także inuliną i glikozydami stewiolowymi. Druga (76) dostawała suplement pozbawiony ekstraktów roślinnych, a trzecia (69) aromatyzowany roztwór glukozy, czyli placebo.
Ochotnicy mogli pić piwo (4,8% alkoholu), radler (2,5%), białe wino (11%) bądź szprycery (białe wino zmieszane pół na pół z wodą sodową; 5,5% alkoholu). Nie wolno im było pić alkoholu przed i po eksperymencie. Sprawdzano, ile jakich napojów dana osoba spożyła i jak często opróżniała pęcherz między 17 a 21.
Na wstępie i po 4 godzinach picia pobierano próbki moczu i krwi oraz mierzono ciśnienie. Potem ochotnicy wracali do domu, by wytrzeźwieć. Po 12 godzinach powtarzano badania, a ludzie wypełniali kwestionariusz dotyczący rodzaju oraz intensywności doświadczanych objawów kaca (oceniano je na skali od 0 do 10, gdzie 0 to brak objawu, a 10 symptom o dużym natężeniu; w sumie oceniano aż 47 objawów).
Akademicy wyliczyli, że średnia ilość wypitego alkoholu była zbliżona we wszystkich 3 grupach i wynosiła 0,62 ml/min. Analizy pokazały także, że poziom zawartości wody w organizmie nie wiązał się istotnie z ilością wypitego alkoholu.
Choć intensywność objawów u ochotników była różna, generalnie stwierdzono, że w porównaniu do grupy placebo, ochotnicy spożywający napój z ekstraktami, minerałami i witaminami oraz przeciwutleniaczami doświadczali lżejszych objawów kaca.
Średnia intensywność bólu głowy była, na przykład, niższa o 34% (w grupie FSMP wynosiła 1,99, a w grupie placebo 2,97). Dla porównania, po zażyciu witamin i minerałów bez wyciągów średnia wartość dot. bólu głowy wynosiła 2,34, nie stwierdzono więc istotnego statystycznie wpływu. W przypadku mdłości średnia wartość w grupie FSMP to 1,17, a u ochotników z grupy placebo 2,03; odnotowano zatem 42% spadek średniej intensywności nudności. Dla grupy pijącej suplement bez wyciągów roślinnych średnia wartość wyniosła 2,62. Zauważono także znaczące statystycznie spadki intensywności 2 innych objawów: niepokoju i apatii; były to spadki średniego poziomu o, odpowiednio, 41% i 27% (1,04 vs. 1,76 oraz 2,59 vs. 2,82); dla grupy spożywającej preparat bez wyciągów wartości te wyniosły, odpowiednio, 1,55 i 3,37.
Ponieważ w porównaniu do grupy placebo, nie stwierdzono znaczących różnic w symptomach osób przyjmujących suplement bez wyciągów roślinnych, wydaje się, że to właśnie one w dużej mierze odpowiadają za zaobserwowane zmiany. Brak wpływu samych witamin i minerałów sugeruje, że wbrew obiegowej opinii, alkohol może nie wpływać na równowagę elektrolitową i mineralną.
Bernhard Lieb i Patrick Schmitt podkreślają, że wcześniejsze badania eksperymentalne wykazały, że różne związki z zastosowanych przez nich ekstraktów roślinnych - np. związki polifenolowe czy terpenoidy - wiążą się ze zmniejszeniem negatywnego wpływu alkoholu na organizm. Wg nich, trzeba jednak ujawnić i dogłębnie zbadać mechanizmy, które leżą u podłoża zaobserwowanych zjawisk. W przypadku opuncji (Opuntia ficus indica) w 2004 r. opublikowano np. wyniki badań, które wskazywały, że m.in. zawarte w niej flawony wydają się zmniejszać intensywność objawów kaca, hamując uwalnianie mediatorów zapalnych. W przypadku ginkgolidu B z liści miłorzębu wspominano natomiast o właściwościach neuroprotekcyjnych.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Badania różnych substancji pochodzenia roślinnego sprawiły, że naukowcy wpadli na trop tej jednej jedynej, która pozwala pić alkohol bez upijania się, kaca czy uzależniania, słowem - bez skutków ubocznych. Naukowcy uważają, że można by to wykorzystać w terapii alkoholików.
Jing Liang z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles i zespół zajęli się m.in. pewnym azjatyckim drzewem, howenią słodką (Hovenia dulcis). Analizując opisy jego antyalkoholowych właściwości, Amerykanie cofnęli się aż do 659 r. (z tego roku pochodzi pierwszy opis zastosowania nasion howenii jako środka przeciw kacowi). Składnikiem aktywnym H. dulcis jest flawonoid dihydromyricetyna (ang. dihydromyricetin, DHM).
Szczury reagują na alkohol podobnie jak ludzie, dlatego w eksperymentach ekipy Liang wzięły udział właśnie te gryzonie. W czasie krótszym niż 2 godziny podano im odpowiednik 15-20 piw. Pojawił się, oczywiście, stan upojenia alkoholowego. Po przewróceniu na grzbiet zwierzęta nie były w stanie się przekręcić i stanąć na łapach. Później efekty spożycia alkoholu stopniowo ustępowały.
Kiedy szczurom podano alkohol i zastrzyk z DHM (1 mg/kg), ostatecznie również traciły zdolność odwracania z grzbietu na łapy, ale musiały pić dłużej, by do tego doszło. Poza tym skutki spożycia procentów ustępowały znacznie szybciej niż po samym alkoholu, bo już po kwadransie. Po 2 dniach od "pijatyki" gryzonie, którym podawano dihydromyricetynę, nie miały zespołu odstawienia: nie nasilał się lęk ani podatność na drgawki. Dodatkowo w tej grupie zwierząt nie rozwijała się tolerancja. Mając swobodny dostęp do alkoholu szczury mogły bez przeszkód pić coraz więcej, jednak tego nie robiły. Wkrótce mają się zacząć testy kliniczne z udziałem ludzi.
Jeśli będziesz pić alkohol z DHM, nigdy się nie uzależnisz - twierdzi Liang, której artykuł ukazał się w Journal of Neuroscience. DHM działa, blokując receptory GABAA (zarówno ostre, jak i przewlekłe zatrucia alkoholem wpływają właśnie na receptory GABAA). Inne badane przez Amerykanów związki również obierały na cel ten sam rodzaj receptorów GABA-ergicznych, ale wywoływały, niestety, drgawki.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Badania na modelu zwierzęcym potwierdzają to, co klinicyści zauważyli już jakiś czas temu: osoby cierpiące na migreny są też bardziej podatne na bóle głowy związane z kacem.
Dr Michael Oshinsky i zespół z Jefferson Medical College wywołali u szczurów ból głowy przypominający migrenowy. W tym celu za pomocą mikstury o właściwościach prozapalnych wielokrotnie pobudzali przez tygodnie, a nawet miesiące oponę twardą ich mózgów (łac. dura mater).
Naukowcy przyglądali się wpływowi alkoholu na 4 grupy gryzoni: dwie przechodzące stymulację opony twardej i pojone alkoholem bądź roztworem soli oraz dwie kontrolne, którym również podawano jeden lub drugi płyn.
Jako że migrena oznacza nadwrażliwość na światło, dźwięki i lekki dotyk w obrębie głowy oraz twarzy, Amerykanie mierzyli wrażliwość gryzoni na dotykanie skóry wokół oczu. W tym celu posłużyli się filamentami von Freya (FvF). Monitorowali zmiany progu bólowego.
U szczurów z podrażnioną oponą twardą, którym podano alkohol, początkowo (przez dwie godziny od spożycia trunku) występował efekt przeciwbólowy, lecz 2 do 6 godzin później wrażliwość na ból wzrastała. W grupach kontrolnych nie zaobserwowano wywołanej alkoholem nadwrażliwości.
Nasze wyniki sugerują, że odwodnienie lub zanieczyszczenie alkoholu nie są odpowiedzialne za związany z kacem ból głowy. Szczury były nawodnione i dostawały czysty alkohol, dlatego winny jest on sam bądź jego metabolity.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Alkohol rozregulowuje ludzki rytm dobowy i to m.in. z tego powodu osobom z kacem trudno się podnieść rano z łóżka. Przepicie powoduje, że organizm nie reaguje na ważne wskazówki świetlne, np. wschód słońca, aby podtrzymać naturalny dla niego cykl snu i czuwania (American Journal of Physiology).
Doktor Christina Ruby z Kent State University przeprowadziła eksperyment z 3 grupami chomików, które prowadzą co prawda nocny tryb życia, ale podobnie jak my, mają zegary biologiczne regulowane za pomocą światła. Chomiki upijano w różnym stopniu i wystawiano na oddziaływanie jasnego i przyćmionego światła.
Zwierzęta upijano, dodając alkohol do wody. Grupa kontrolna dostała czystą wodę, a pozostałe dwie wodę z dodatkiem 10% i 20% alkoholu. Kiedy gryzoniom pozostawiano wybór, wolały alkohol, który szybko metabolizowały. Zwierzęta mogły pić, ile chciały i żyły w laboratoryjnym środowisku, zapewniającym 14 godz. światła i 10 godzin ciemności na dobę. Badacze utrwalali aktywność przedstawicieli wszystkich 3 grup. Pod koniec cyklu ciemnego, mniej więcej 3 godz. przed czasem, gdy zwierzęta nocne zwykle kładą się spać, Amerykanie włączyli na pół godziny przyćmione światło (przypominające świt). Innym razem uruchomili jaśniejsze światło, takie jak to spotykane w biurach. Chomiki, które pod koniec cyklu aktywności zetknęły się ze światłem, powinny położyć się spać o tej samej porze, co zwykle, lecz zbudzić się nieco wcześniej. Taki zabieg oznacza przesunięcie wskazówek zegara biologicznego do przodu.
Poza wymienionymi wyżej czynnikami, biolodzy śledzili też czas, po jakim alkohol docierał do głównego zegara w mózgu, czyli parzystego jądra nadskrzyżowaniowego (SCN, suprachiasmatic nuclei). Regularnie oceniali podskórny poziom alkoholu, który jest podobny do stężenia we krwi. Pod koniec eksperymentu chomiki pojone alkoholem przestawiono na czystą wodę, by ocenić skutki abstynencji.
Chomikom, które piły alkohol, trudniej było się dostosować do zmian rytmu dobowego po włączeniu stłumionego światła, a im więcej procentów pochłonęły, tym większe miały kłopoty. Po włączeniu przyćmionego światła zwierzęta pijące wyłącznie wodę wstawały o 72 min wcześniej niż zwykle. Grupa z niższą dawką alkoholu podrywała się z legowiska o 30 min wcześniej, a grupa z największą tylko o 18 min wcześniej.
Ekspozycja na jasne światło pomogła gryzoniom spożywającym alkohol obudzić się wcześniej, co zmniejszyło różnice w czasie wstawiania między grupami. Zwierzęta kontrolne wstały 102 min wcześniej niż zwykle, a osobniki z grupy pijącej wodę zmieszaną z 20% alkoholu 84 min wcześniej.
Czas spędzany aktywnie w ciągu doby był we wszystkich grupach taki sam. U chomików spożywających alkohol występowało jednak mniej dłuższych skoków aktywności, a w grupie kontrolnej więcej krótszych. Zwierzęta piły najmocniej na samym początku cyklu ciemnego, kiedy naturalnie powinny być najbardziej aktywne. Alkoholowy szczyt docierał do jądra nadskrzyżowaniowego po 20 min.
Amerykanie uważają, że chroniczne picie wpływa na ludzkie wzorce aktywności, przez co alkoholicy stają się mniej aktywni w ciągu dnia, a pobudzeni, gdy nie powinni, czyli późną nocą. Przywrócenie prawidłowego działania zegara biologicznego może być bardzo trudne, co stanowi jedną z przyczyn, dla których alkoholicy często wracają do nałogu. Tym bardziej że zaburzone okresy aktywności powodują, iż niepijący alkoholik nie jest w stanie wydajnie pracować w dzień ani dobrze odpoczywać w nocy. Co ciekawe, zauważono, że rytm dobowy pozostaje zaburzony jeszcze po 24 godzinach od konsumpcji alkoholu. Ratunkiem może być tutaj poranna ekspozycja na jasne światło, które niweluje zaburzenia spowodowane alkoholem.
Profesor David Glass, który współpracował z dr Ruby, uważa, że alkohol nie dopuszcza, by informacje związane ze światłem w ogóle dotarły do mózgu, a to dane kluczowe dla dziennej aktywności. Ponieważ ciało nie jest w stanie określić godziny, nie może prawidłowo funkcjonować.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Choć o niekorzystnym wpływie długotrwałego stosowania diety wysokotłuszczowej mówi się od dawna, dotychczas niewielu badaczy zajmowało się konsekwencjami pojawiającymi się znacznie wcześniej. Jak się okazuje, był to spory błąd, gdyż po zmianie sposobu odżywiania wystarczy zaledwie kilka dni, by ujawniły się niekorzystne zmiany w fizjologii i zachowaniu.
Zespół Andrew Murraya z Uniwersytetu Cambridge postanowił sprawdzić, w jaki sposób odżywianie szczurów pokarmami o podwyższonej zawartości tłuszczu wpłynie na ich sprawność. W tym celu zastąpiono typową pożywkę, w której 7,5% wartości energetycznej pochodzi z lipidów, karmą o identycznej kaloryczności, lecz zawdzięczającą tłuszczom aż 55% swojej wartości energetycznej.
Jak się okazało, już po czterech dniach od radykalnej zmiany diety mięśnie zwierząt znacznie gorzej radziły sobie z pobieraniem tlenu. Objawiało się to obniżoną sprawnością fizyczną, a także zwiększeniem obciążenia serca, mogącym na dłuższą metę doprowadzić do jego patologicznego przerostu.
Po kolejnych pięciu dniach badacze zaobserwowali znaczne pogorszenie zdolności umysłowych gryzoni. W porównaniu do zwierząt odżywiających się typową karmą potrzebowały one znacznie więcej czasu na odnalezienie wyjścia z labiryntu, a do tego popełniały po drodze znacznie więcej błędów (czyli np. częściej wchodziły po kilka razy do tego samego, nieprawidłowego korytarza).
To nic innego, jak tłuszczowy kac, podsumowuje Gerald Weissmann, główny wydawca czasopisma The FASEB Journal, które opublikowało wyniki badań. Niestety, ani słowem nie wspomniano o tym, czy u badanych szczurów stwierdzono występowanie uporczywego pragnienia...
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.