Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Władze podjęły decyzję o otwarciu Machu Picchu dla jednego cierpliwego turysty

Rekomendowane odpowiedzi

Dwudziestosześcioletni Jesse Katayama z Osaki marzył, by zobaczyć Machu Picchu. Czternastego marca dotarł do Aguas Calientes (Machu Picchu Pueblo). Niestety, jego plany pokrzyżowała pandemia. Zabytki zostały zamknięte dla turystów, zawieszono międzynarodowe loty. Japończyk "utknął" w Peru na dobre. Po 7 miesiącach udało mu się jednak zrealizować plan: dzięki specjalnemu pozwoleniu zobaczył miasto Inków. Władze podjęły bowiem decyzję o otwarciu Machu Picchu dla jednego turysty.

Nie mogąc wrócić do domu, Katayama wynajął w Aguas Calientes mały pokój. Prowadził treningi boksu dla dzieci, brał udział w zajęciach z jogi i uczył się do egzaminów. W wolnym czasie zwiedzał - wspiął się m.in. na górę Putucusi. Niestety, główny cel marcowej podróży pozostawał niezrealizowany.

Codziennie rano szedłem pobiegać i z daleka widziałem Machu Picchu. Nie sądziłem, że tam dotrę, bo nie spodziewałem się, że atrakcja turystyczna zostanie otwarta w tym roku.

Opłacało się jednak cierpliwie czekać przez 7 miesięcy, gdyż jak poinformował podczas e-konferencji prasowej peruwiański minister kultury, Alejandro Neyra, rząd udzielił Katayamie specjalnego pozwolenia na wejście.

Przybył do Peru, marząc o odwiedzeniu parku [archeologicznego]. Zezwolono mu więc na zrealizowanie marzenia w towarzystwie dyrektora. Katayama udostępnił wspólne zdjęcie na Instagramie. Jestem pierwszym człowiekiem zwiedzającym Machu Picchu po lockdownie.

Machu Picchu miało zostać ponownie otwarte dla turystów w lipcu, ale termin ten przełożono w najlepszym razie na listopad. W zwykłych okolicznościach, by zapobiec nadmiernemu zatłoczeniu stanowiska, liczbę turystów ogranicza się do ok. 2240 osób dziennie.

Po zakończeniu misji Katayama powiedział CNN, że planuje opuścić Peru 16 października.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Archeolodzy i konserwatorzy pracujący na peruwiańskim stanowisku Pañamarca, gdzie w przeszłości istniał jeden z ośrodków kultury Mochica (Moche) odkryli pokój tronowy z kolumnami, a wewnątrz niego dowody, że był on używany przez kobietę, która była miejscowym przywódcą. Pañamarca to wysunięte najbardziej na południe monumentalne centrum kultury Moche, która istniała w północnym Peru w latach 350–850. Kultura ta znana jest z grobowców elity, dzieł sztuki, wielkiej architektury, pięknych artefaktów i malarstwa ściennego.
      Pañamarca znana jest przede wszystkim ze wspaniałego kolorowego malarstwa, na którym przedstawiono procesje kapłanów i wojowników, bitwy pomiędzy nadprzyrodzonymi stworzeniami, sceny związane z ceremoniami do których używano jeńców wojennych oraz niezwykłych – jedynych w kulturze Moche – przedstawień mężczyzn o dwóch twarzach. Jednak nigdy wcześniej, ani tutaj, ani nigdzie indziej w Peru, nie znaleziono pokoju tronowego dla kobiety.
      Pokój otoczony jest ścianami i wsparty na kolumnach. Przedstawiono tam cztery różne sceny, których centralną postacią jest kobieta. Widzimy ją siedzącą na tronie, gdy rozmawia z mężczyzną o ptasiej głowie, przedstawiono kobietę w koronie wznoszącą puchar, na innym przedstawieniu władczyni trzyma berło i prowadzi procesję mężczyzn. W pokoju znaleziono też tron wykonany z cegły adobe. Jego wewnętrzna część również ozdobiona jest malunkami.
      Kobieta, którą widzimy na ścianach, kolumnach i tronie powiązana jest ze wschodzącym księżycem, oceanem i żyjącymi w nim stworzeniami oraz z przędzeniem i tkactwem. Na odkrytych malunkach uwieczniono też cały warsztat tkacki, w którym pracują kobiety, a mężczyźni z procesji, na czele której stoi królowa, niosą tkaniny. Pañamarca wciąż nas zadziwia. Nie tylko poprzez kreatywność jej malarzy, ale również dlatego, że przewraca do góry nogami to, co sądziliśmy o rolach płci w kulturze Moche, mówi profesor historii sztuki Lisa Trever z Clumbia University.
      Specjaliści zastanawiają się, czy kobieta na tronie to postać ludzka. Może być bowiem królową, kapłanką lub boginią. Jednak fizyczne ślady znalezione na tronie – zużycie jego oparcia, resztki nici, koraliki i ludzki włos – wskazują, że był on rzeczywiście używany przez człowieka. A to, wraz z malunkami, sugeruje, iż w VII wieku w Pañamarca rządziła kobieta.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na północy Peru archeolodzy odkryli pochodzące sprzed 1400 lat murale przedstawiające mężczyznę o dwóch twarzach, który na głowie ma złotą ozdobę. Na jednym z murali mężczyzna trzyma wachlarz z piór i puchar, z którego piją cztery kolibry. Na drugim również widzimy wachlarz oraz jakiś obiekt, który jest częściowo zasłonięty. Eksperci zwracają uwagę zarówno na imponujące szczegóły murali, jak i fakt, że tego typu obrazów nie znaleziono wcześniej ani w przedstawieniach kultury Moche, ani żadnej innej prehiszpańskiej tradycji kulturowej regionu andyjskiego.
      Niezwykłe murale znaleziono w kompleksie architektonicznym Pañamarca. Prowadzący tam prace archeolodzy z Columbia University i Denver Museum of Nature and Science uważają, że kompleks wybudowali przedstawiciele kultury Moche pomiędzy 550 a 800 rokiem. Dotychczas odsłonięto mniej niż 10% malunków na tym stanowisku.
      Pañamarca była miejscem niezwykłe artystycznej kreatywności i innowacyjności. Malarze w kreatywny sposób wykorzystywali istniejący kanon w czasie, gdy zamieszkujący ten obszar ludzie wzmacniali swoją pozycję na południowych krańcach oddziaływania kultury Moche, mówi Lisa Trever z Columbia University.
      Niezwykłe przedstawienia znaleziono na jednym z filarów sali ceremonialnej. Naukowcy nie wiedzą, co one przedstawiają. Raczej nie są to bogowie, gdyż tych kultura Moche wyposażała w atrybuty niespotykane u ludzi, jak skrzydła czy wielkie kły. Trever nie wyklucza, że chodzi tutaj o eksperyment z przedstawianiem ruchu i dwóch narracji w jednym czasie.
      Prace na stanowisku Pañamarca prowadzone są od ponad 50 lat. Okrywane są tam wspaniałe murale. Jednak to, do czego archeolodzy dotarli ostatnio, jest czymś wyjątkowym. Bez wątpienia odkrycia te znacząco pomogą w zrozumieniu kosmologii i religii kultury Moche. Tym bardziej, że na dwóch muralach najwyraźniej się nie skończy. Archeolodzy zauważyli już bowiem kolejne podobne przedstawienie. Odkryli fragment wachlarza i trzymającej go ręki. Pod koniec roku rozpoczną kolejny sezon wykopalisk z nadzieją, na nowe wspaniałe znaleziska.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W nekropolii na południe od Templo Musoleo de la Huaca Las Ventanas w peruwiańskim regionie Lambayeque znaleziono grób chirurga pochodzący ze środkowego okresu kultury Sican, z lat 900–1050. Grób numer 77 odkryto przed kilkunastu laty, dopiero jednak teraz udało się wykonać szczegółowe wykopaliska, dzięki którym dowiedzieliśmy się, jak wyjątkowe to znalezisko.
      Wykopaliska w Huaca Las Vantanas były prowadzone przez naukowców z Museo Nacional Sicán w latach 2010/2011. Wówczas odkryto grób mężczyzny. Zanim jednak przystąpiono do bardziej szczegółowych wykopalisk okazało się, że regionowi grozi powódź. Archeolodzy zabrali więc to, co wówczas znaleźli i zabezpieczyli znaleziska w muzealnym magazynie. Do badania grobu przystąpiono dopiero w ubiegłym roku, po zdobyciu dofinansowania z National Geographic.
      Zmarły to przedstawiciel środkowego okresu kultury Sican. Wraz z nim w grobie złożono złotą maskę barwioną cynobrem, pektorał, rodzaj poncho z miedzianymi płytkami oraz złotą golarkę, mówi dyrektor Museo Nacional Sicán, Carlos Elera. Pod poncho ukryta była butelka z dwoma dziobkami i rączką przedstawiającą Huaco Rey. Wśród znalezionych przedmiotów były też miedziane złocone misy oraz nóż ceremonialnych tumi.
      Najbardziej interesujący jest jednak zestaw igieł, szydeł oraz noży ostrzonych z jednej strony. Mają one różne rozmiary, niektóre wyposażono w drewniane rękojeści. Obok wspomnianego już tumi znaleziono rodzaj metalowej tacy. Obok znajdowały się zaś dwie kości czołowe, jedna należąca do osoby dorosłej, druga do nastolatka. Zostały one precyzyjnie wycięta i zmodyfikowane tak, by mogły służyć jako noże. Na podstawie tych wszystkich znalezisk specjaliści doszli do wniosku, że w grobie 77 złożono ciało chirurga.
      Kultura Sican (Lambayeque) rozwijała się na północnych wybrzeżach Peru w latach 750–1375. Rozwinęła się ona po kulturze Moche.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W 1911 roku Hiram Bingham odkrył Machu Picchu. Inkaskie miasto powstało około 1450 roku i zostało opuszczone mniej więcej 100 lat później, w czasach podboju imperium Inków przez Hiszpanów. Mimo tego, że Hiszpanie wiedzieli o istnieniu nieznanego im miasta, nigdy go nie odnaleźli. Znalazł je setki lat później amerykański archeolog, a teraz naukowcy z Peru i USA twierdzą, że o mieście wiemy mniej, niż nam się wydawało.
      Historyk Donato Amado Gonzales z Ministerstwa Kultury Peru i archeolog Brian S. Bauer z University of Illinois Chicago przeanalizowali zapiski Binghama, mapy z początku XX wieku oraz archiwalne dokumenty sprzed wieków. Na tej podstawie naukowcy doszli do wniosku, ze Inkowie nazywali swoje miasto Huayna Picchu, od skalnego wyniesienia znajdującego się najbliżej miejscowości, a nie Machu Picchu, co jest nazwą najwyższej góry w pobliżu miasta.
      Punktem wyjścia naszych badań była niepewność co do nazwy ruin w momebcie, gdy Bingham odwiedził je po raz pierwszy. Przejrzeliśmy mapy i atlasy wydrukowane przed odkryciem Binghama. Jest wiele danych wskazujących, że Inkowie nazywali to miejsce Picchu lub – co bardziej prawdopodobne – Huayna Picchu, mówi Bauer.
      Naukowcy odkryli, że ruiny inkaskiego miasta o nazwie Huayna Picchu pojawiają się w atlasie opublikowanym w 1904 roku. Ponadto zachowały się zapiski, z których wynika, że w 1911 rou, gdy Bingham wyruszał z Cusco w poszukiwaniu miasta, dowiedział się, że w pobliżu rzeki Urubamba znajdują się ruiny zwane Huayna Picchu. Ponadto, już po odkryciu, w roku 1912 syn lokalnego właściciela ziemskiego powiedział Binghamowi, że ruiny nazywają się Huayna Picchu.
      Najbardziej zdumiewającym dowodem, na jaki trafili naukowcy jest jednak XVI-wieczna hiszpańska relacja, z której wynika, że pod koniec XIV wieku rdzenna ludność tych okolic zastanawiała się nad ponownym osiedleniem w miejscu, które nazywali Huayna Picchu. Dokument ten, pochodzący z Silque Haciend z roku 1588 nie jest jedynym. Z tego samego źródła mamy dokument z 1714 roku, w którym wspomniano o Huayna Picchu, mieście znajdującym się wysoko nad rzeką Urubamba.
      Gdy Hiram Bingham odwiedził ruiny w 1911 roku i zwrócił na nie uwagę świata, niewiele było o nich wiadomo. Nawet mieszkańcy okolic Cusco o nich nie wiedzieli. Szczyty Huayna Picchu i Machu Picchu były dobrze znane jako część Silque Hacienda, jednak mało osób wiedziało, że pomiędzy nimi znajduje się inkaskie miasto. Wydaje się, że Bingham zdecydował się nazwać ruiny Machu Picchu zgodnie z sugestią swojego przewodnika, Melchora Artegi, rolnika żyjącego w dolinie, stwierdzili Gonzales i Bauer. Teraz, ponad 110 lat od odkrycia Binghama, mamy coraz więcej dowodów, by zakwestionować nazwę machu Picchu jako odnoszącą się do tych ruin.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas układania sieci gazowej w miejscowości Chilica, która leży na południe od stolicy Peru Limy, odkryto zadaszenie wykonane z drzewa huarango (Prosopis pallida). Po wstrzymaniu prac budowlanych archeolodzy natrafili na zawiniątka grobowe sprzed ok. 700-800 lat. Zespół z firmy Cálidda wspomina też o ofiarach z kukurydzy, ceramiki oraz instrumentów muzycznych (siku).
      Układ zawiniątek był inny niż w przypadku kultury Ichma (Ychma), dlatego Ródemi Temoche, dyrektor prac z zakresu nadzoru archeologicznego, uważa, że w grę wchodzi mniej znana miejscowa kultura przedinkaska.
      W wypowiedzi dla mediów Temoche przypomniał, że ten typ pochówku powtarza się w okolicy. Parę lat temu, zaledwie 0,5 km od opisywanego miejsca, natrafiono na podobne zawiniątka. Stanowisko było mocno zniszczone, ale ze względu na liczbę znalezisk zaczęto je nazywać cmentarzem Chilca. Kilka lat wcześniej w wąwozie odkryto zaś pochówek chłopca.
      Jak dotąd w Chilica odkryto szczątki 8 osób. Zawiniątka, wykonane zarówno z włókien roślinnych, jak i zwierzęcych (sierść wielbłądowatych), ułożono w kształt półksiężyca. Prosty pochówek przykryto drewnianym daszkiem i matą z trzciny; daszek uległ zawaleniu. Na zawiniątkach umieszczano różne przedmioty, na przykład kolbę kukurydzy czy muszlę. Aby uzyskać bardziej kompletny obraz, obszar wykopu zostanie powiększony do wymiarów 10x10 m; wg Temoche, będzie on miał 2 metry głębokości. Później zacznie się etap dokumentowania. Specjaliści wykonają zdjęcia, rysunki itp. Planowane są również badania genetyczne. Już teraz wiadomo, że w tym miejscu pochowano dorosłych i dzieci. Stopień zniszczenia zębów w jednej z czaszek wskazuje na dietę bogatą w zboża.
       


      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...