Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0

Goryl górski Rafiki zginął ugodzony włócznią
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Nauki przyrodnicze
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Socjalizowanie się w grupie nieznajomych może być trudne. Niejednokrotnie odmawiamy pójścia na spotkanie w ludźmi, których nie znamy lub też namawiamy kogoś znajomego, by poszedł z nami. Okazuje się, że nie jest to cecha typowo ludzka. Ponad dwie dekady badań na gorylach pokazały, że samice przechodząc do innej grupy, wybierają tę, w której znajdują się znane im wcześniej gorylice.
U wielu gatunków zwierząt przedstawiciele jednej lub obu płci opuszczają swoją grupę rodzinną i dołączają do innej. Są też gatunki – jak ludzie czy goryle – gdzie grupy mogą być zmieniane wielokrotnie. Taka strategia zapobiega chowowi wsobnemu, ułatwia rozprzestrzenianie genów i kształtowanie więzi społecznych. Naukowcy z Dian Fossey Gorilla Fund w Rwandzie, po ponad 20 latach badań, informują, w jaki sposób samice goryli wybierają grupę, do której dołączą.
Z badań wynika, że gorylice nie wybierają nowej grupy przypadkowo. Wydaje się, że takie czynniki jak wielkość grupy czy stosunek obu płci do siebie nie ma znaczenia. Okazuje się za to, że samice unikają grup, w których są samce, z którymi się wychowywały. Szukają za to grup z samicami, które znają z własnej grupy rodzinnej. Dzieje się tak, gdyż w przypadku goryli górskich – a właśnie one były badane – samice nie wiedzą na pewno, kim był ich ojciec. Stosują więc prostą strategię – unikają samców, z którymi się wychowywały, gdyż z większym prawdopodobieństwem mogą być z nimi spokrewnione, niż z samcami, z którymi się nie wychowywały. Jednak strategia ta jest bardziej skomplikowana niż wydaje się na pierwszy rzut oka.
Jako, że samice goryli mogą zmieniać grupę rodzinną wielokrotnie, poznają w tym czasie wielu samców. Jednak nie unikają wszystkich samców, a tylko tych, których znają ze swojej pierwszej grupy rodzinnej, ze swojego dzieciństwa. Innymi słowy, znaczenie ma tu nie tylko to, czy wcześniej znały samca, ale też w jakim kontekście go poznały.
Drugim istotnym czynnikiem przy wyborze nowej grupy jest obecność w niej znajomej samicy. Przejście do nowej grupy jest bowiem trudnym doświadczeniem. Wchodząca w nią samica trafia zwykle na dół hierarchii społecznej. Gdy w grupie jest już znana wcześniej samica, może ona pomóc, działając jak sojusznik. Poza tym obecność znajomej samicy może działać też jak rekomendacja. Skoro pozostała ona w tej grupie, skoro z niej nie odeszła, może to dobrze świadczyć o samej grupie lub o samcu stojącym na jej czele. I ten mechanizm nie jest jednak taki prosty.
Samice, wchodzące do nowej grupy, nie polegają jedynie na obecności tam dowolnej wcześniej poznanej samicy. Największy wpływ na podjęcie decyzji o dołączeniu do nowej grupy ma obecność tam samicy, z którą dołączająca spędziła w innej grupie co najmniej 5 lat i z którą widziała się ostatnio nie dawniej niż 2 lata wcześniej.
Badania te jasno pokazują, jak ważne są więzi społeczne i znajomości wśród szympansów. Inwestowanie w ich budowę jest bardzo dobrą strategią, ułatwiającą i utrzymywanie znajomości na przyszłość i budowanie więzi społecznych z innymi gorylami, bez względu na granice grup.
Bliźniaczo podobny mechanizm widzimy u ludzi. Również wśród H. sapiens istnieją silne więzi społeczne przekraczające granice grup. Zmieniamy miejsca zamieszkania i pracy, budujemy nowe relacje, bardzo często korzystając przy tym z rekomendacji czy pomocy już znanych osób. I utrzymujemy znajomości z ludźmi, których poznaliśmy będąc w tej samej grupie, czy to rodzinnej, czy zawodowej, sąsiedzkiej czy szkolnej. Jak widać, goryle nie różnią się od nas pod tym względem.
Z wynikami badań można zapoznać się w piśmie Proceedings of the Royal Society B: Biological Sciences.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Wśród zagrożonych goryli górskich z Parku Narodowego Bwindi w ciągu 6 tygodni urodziło się 5 młodych. We wpisie zamieszczonym 1 września na Facebooku Uganda Wildlife Authority (UWA) napisała, że po urodzeniu dziecka przez 18-letnią samicę o imieniu Ruterana liczebność stada Rushegura wzrosła do 18 osobników. Biorąc pod uwagę statystyki, UWA obwieściła, że mamy do czynienia z prawdziwym gorylim baby boomem.
Warto dodać, że zaledwie 3 dni wcześniej (28 sierpnia) poinformowano o dziecku urodzonym przez wiekową Kibande.
W wywiadzie udzielonym BBC Uganda Wildlife Authority podkreśliła, że ten rok jest dla goryli wyjątkowy: od stycznia urodziło się 7 młodych, w porównaniu do 3 w całym zeszłym roku. Nie jest jasne, co doprowadziło do tej zmiany.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Felix Byamukama zabił na początku czerwca 25-letniego samca goryla górskiego. Rafiki był ulubieńcem turystów (w języku suahili Rafiki znaczy przyjaciel) i przywódcą stada z Parku Narodowego Bwindi. W środę mężczyzna został skazany na 11 lat więzienia.
Ugandyjczykowi postawiono w związku z tym zdarzeniem 2 zarzuty: nielegalnego wejścia do obszaru chronionego i zabicia przedstawiciela zagrożonego gatunku. Uznano go za winnego zarzucanych mu czynów.
Rafiki zaginął 1 czerwca. Jego okaleczone ciało znaleziono następnego dnia. Śledztwo doprowadziło strażników do Feliksa Byamukamy z wioski Murole. W jego posiadaniu znajdowały się mięso dzikana zaroślowego, a także sprzęt do polowania: włócznia i sidła czy dzwonki mocowane do obroży psów. Byamukama przyznał, że polował w parku z kolegą Evaristem Bampabendą. Doszło wtedy do spotkania ze stadem goryli. Gdy Rafiki zaczął szarżować, Feliks ugodził go włócznią. Przyznał, że podzielił się mięsem dzikana z kolejnymi dwiema osobami: Valence'em Musevenim oraz Yonasim Mubangizim. Wspólników Byamukamy aresztowano 7 czerwca.
Winę Byamukamy uznano także w przypadku zabicia dujkera i dzikana oraz posiadania mięsa tych zwierząt.
Byamukama będzie równolegle odsiadywał kilka wyroków, co dało łączną karę pozbawienia wolności w wysokości 11 lat. Jak podkreślają eksperci, to niewiele w porównaniu do dożywocia, jakie potencjalnie mu groziło. Wg rzecznika Uganda Wildlife Authority (UWA), niższy wymiar kary to skutek tego, że proces odbył się w sądzie innym niż do spraw dzikiej przyrody.
Rafiki był przywódcą stada zagrożonych wyginięciem goryli przez 12 lat (od 2008 r.). Rodzina Rafikiego - grupa Nkuringo - regularnie żerowała poza granicami Parku, przez co zyskała status symbolu koegzystencji z ludźmi.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Aresztowano mężczyznę, który tuż po pierwszej 10 maja włamał się do Muzeum Australijskiego, najstarszego muzeum w Australii i najstarszego muzeum historii naturalnej na świecie, i robił sobie selfie z głową w odlewie czaszki tyranozaura. Podejrzany ukradł też kapelusz kowbojski jednego z pracowników. Jego zachowanie utrwaliły kamery przemysłowe. Na nagraniu widać, jak mężczyzna przez ok. 40 min przechadza się po muzeum, robiąc zdjęcia, a także przeszukując szuflady i pomieszczenia magazynowe.
Policja z Sydney ujawniła nagrania, prosząc o pomoc w zidentyfikowaniu mężczyzny.
Odnosząc się do skojarzeń z filmem "Noc w muzeum", w ostrzeżeniu skierowanym do włamywacza stróże prawa podkreślili: Producent filmowy nie zapuka do twoich drzwi. Zapukać mogą [za to] policjanci.
Podejrzany sam zgłosił się na posterunek. Został aresztowany za włamanie i nieuprawnione wejście. Nie pozwolono mu opuścić aresztu za poręczeniem majątkowym.
Od sierpnia zeszłego roku Muzeum Australijskie jest zamknięte na czas remontu. Policja podejrzewała, że mężczyzna wspiął się po rusztowaniu, a do środka dostał się przez okno. Towarzyszyła mu druga osoba, która została na zewnątrz. [...] To szczęście, że nie uszkodził historycznych artefaktów ani innych cennych rzeczy - zaznacza detektyw Sean Heaney.
Paul Kuhn, 25-letni student z Niemiec, stawił się dziś (18 maja) w sądzie. Podobno wśród stawianych mu zarzutów znalazło się nie tylko przywłaszczenie kapelusza, ale i kradzież dzieła sztuki.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Kłusownicy zabili jedyną kenijską białą samicę żyrafy i jej cielę. Żyrafy te nie są albinosami, lecz cierpią na leucyzm (mają ciemne oczy). Ciała dwóch osobników znaleziono w stanie zeszkieletowanym [w hrabstwie Garissa we wschodniej Kenii]. Zostały zabite przez uzbrojonych kłusowników - podało Ishaqbini Hirola Community Conservancy.
Do incydentu doszło przed co najmniej 4 miesiącami. Kenya Wildlife Service ma przeprowadzić śledztwo w tej sprawie.
Pozostał jeszcze jeden biały osobnik - samiec. Jesteśmy jedyną społecznością na świecie, która strzeże białej żyrafy - podkreśla Mohammed Ahmednoor. Wg niego, potwierdzona przez strażników i członków społeczności śmierć żyraf to wielka strata dla badaczy i operatorów turystycznych pracujących w odległych zakątkach Kenii. To bardzo smutny dzień dla Ijary i całej Kenii.
Biała żyrafa wzbudziła olbrzymie poruszenie w 2017 r., gdy po raz pierwszy wypatrzono ją z młodym w Ishaqbini Hirola Community Conservancy. Druga fala zainteresowania przypadła na sierpień zeszłego roku, gdy samica urodziła kolejne cielę.
Natura jest zawsze wspaniała i nie przestaje zadziwiać ludzkości. Te rzadkie śnieżnobiałe żyrafy zszokowały wielu miejscowych, w tym mnie, ale to dodało nam tylko energii, by chronić naszą unikatową przyrodę - powiedział 2,5 roku temu dr Abdullahi Ali, założyciel i dyrektor programowy Hirola Conservation.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.