Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Jedyny orangutan-albinos żyje i ma się dobrze
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Nauki przyrodnicze
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Naukowcy z Instytutu Biologii Ssaków (IBS) PAN w Białowieży pochwalili się, że dotarło do nich niezwykłe zwierzę – albinotyczna ryjówka aksamitna. To pierwszy taki znany okaz w Polsce i zaledwie drugi lub trzeci na świecie. Znaleźli go Państwo Wioletta i Jerzy Rybiałek z Dolnego Śląska. Niezwykłe ubarwienie zwierzęcia zaintrygowało ich do tego stopnia, że skontaktowali się z Instytutem. Przy okazji świetnie trafili, gdyż ryjówka widnieje w logo Instytutu.
Profesor Jan Wójcik, który od kilkudziesięciu lat bada ryjówki, mówi, że informacja od znalazców zelektryzowała naukowców. Albinizm zdarza się u ryjówek bardzo rzadko. Zorganizowaliśmy transport zamrożonego okazu do Białowieży, aby poddać go bardziej szczegółowym badaniom i określić gatunek znalezionego zwierzęcia, mówi uczony.
Naukowcy stwierdzili, że mają do czynienia z ryjówką aksamitną o pełnym albinizmie pokrywy włosowej. W IBS już wcześniej opisano kilka okazów różnych gatunków ryjówek z białym przebarwieniami na futrze, ale w kolekcji zoologicznej instytutu – która jest jedną z największych kolekcji ssaków na świecie – nie ma całkowicie albinotycznego osobnika. Wiemy natomiast, że albinotyczną ryjówkę znaleziono w latach 60. XX wieku w ZSRR. Drugi okaz został znaleziony w latach 80. w Holandii, chociaż prawdopodobnie nie był on całkowicie biały.
Albinizm, zwany też bielactwem, pojawia się w wyniku wady genetycznej i polega na zaburzeniach w syntezie melaniny. Albinotyczne osobniki żyją zwykle krócej, gdyż zwracają uwagę swoim ubarwieniem, często cierpią też na problemy ze wzrokiem.
Po wstępnych badaniach wyjątkowa ryjówka trafiła z powrotem do zamrażarki, a naukowcy zastanawiają się, jak ją zabezpieczyć i zachować. Chcieliby bowiem mieć możliwość zarówno prowadzenia dalszych badań, jak i wyeksponowania niezwykłego zwierzęcia w swojej kolekcji.
Ryjówka trafiła do logo IBS, gdyż właśnie od tego zwierzęcia rozpoczęła się historia instytutu. Jego początki sięgają lat 50. i badań profesora Augusta Dehnela, założyciela i pierwszego dyrektora placówki, który odkrył, że ryjówki zmniejszają rozmiary ciała – w tym mózgu – podczas hibernacji. Od tamtej pory podobne zjawisko zaobserwowano też u innych niewielkich ssaków, a ostatnio udowodniono jego występowanie u kretów.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
W ogrodzie zoologicznym Tropiquarium w szwajcarskim Servion przyszedł na świat żółw słoniowy-albinos. Obecnie, według optymistycznych szacunków, na świecie żyje nie więcej niż 15 000 przedstawicieli gatunku Chelonoidis nigra. Zwierzę jest więc rzadkością, a o albinosie tego gatunku wcześniej nie słyszano.
Żółw słoniowy bardzo niechętnie rozmnaża się w niewoli. Więc samo złożenie jaj przez samicę było wydarzeniem, a gdy z dwóch jaj wykluły się młode, obsługa ogrodu zoologicznego miała powody do świętowania. Jakby jeszcze tego było mało, okazało się, że jedno z młodych to albinos. Przypuszcza się, że wśród żółwi taka cecha zdarza się raz na 100 000 osobników, pięciokrotnie rzadziej niż u ludzi.
Zdziwiliśmy się, gdy zobaczyliśmy albinosa. Po raz pierwszy w historii słyszymy o albinosie wśród tego gatunku. Przypadku takiego nie odnotowano ani w ogrodach zoologicznych, ani na wolności, mówią przedstawiciele zoo.
Żółwie słoniowe to niezwykłe stworzenia. To jedne z największych żółwi na świecie, mogą żyć powyżej 100 lat. O płci żółwi decyduje temperatura, w której inkubowały jaja. Po inkubacji w wyższych temperaturach lęgną się samice, w niższych - samce. Obecnie nie można stwierdzić, jakiej płci są oba maluchy, gdyż w tym wieku samce wyglądają identycznie jak samice.
Co ciekawe, ogrody zoologiczne to jedyne miejsca, gdzie można obserwować małe żółwie słoniowe. W naturze nowo wyklute żółwie „znikają” i pojawiają się, gdy mają 5 lat. Biolodzy przypuszczają, że przez ten czas zwierzęta ukrywają się w poszyciu leśnym, by uniknąć jedynego naturalnego wroga - myszołowa galapagoskiego. Gdy pojawiają się znowu, są już zbyt duże, by myszołów im zagrażał. Biolodzy nie są pewni, jak małe żółwie spędzają te pierwsze lata swojego życia.
Ogrody zoologiczne to niezwykle ważne miejsce dla zachowania gatunku. Ludzie zabili 90% żółwi z Galapagos. Zwierzęta bardzo dobrze znoszą brak wody i pożywienia, były więc zabierane na statki jako zapasy mięsa i tłuszczu. Ponadto ludzie wprowadzili na wyspy inwazyjne drapieżniki, więc myszołów nie jest już jedynym zagrożeniem dla małych żółwi. Jakby tego było mało, żółwiom zagrażają zmiany klimatyczne. Jeśli będzie coraz cieplej istnieje ryzyko, że dojdzie do znacznego zaburzenia równowagi pomiędzy liczbą lęgnących się samic i samców, co z kolei zuboży pulę genetyczną żółwi.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Pandemia COVID-19 może stanowić niebezpieczeństwo dla wielkich małp. Eksperci obawiają się, że koronawirus SARS-CoV-2 może zagrozić istnieniu goryli, szympansów i orangutanów. Zwierzęta mogą zarazić się od turystów, naukowców lub strażników.
Specjaliści od dawna ostrzegali, że turyści zbytnio zbliżają się np. do goryli zamieszkujących Nieprzenikniony Las Bwindi czy Park Narodowy Virunga. Mogą je zarazić wieloma chorobami przenoszonymi przez człowieka. Teraz do tych zagrożeń doszedł COVID-19.
Pandemia COVID-19 to krytyczna sytuacja dla ludzi, naszego zdrowia i gospodarki. To również zagrożenie dla wielkich małp. One już i tak znajdują się na skraju zagłady, ostrzega Thomas Gillespie z Emory University. Jako, że jesteśmy bardzo podobni genetycznie do wielkich małp, jesteśmy też narażeni na wiele tych samych chorób. Część z nich przechodzimy podobnie. Są jednak takie choroby, które człowiek przechodzi łagodnie, ale dla wielkich małp są one śmiertelne.
Dlatego też autorzy listu opublikowanego na łamach Nature, proponują, by tymczasowo zakazać wizyt turystów w rezerwatach i ograniczyć badania terenowe. Zwracają przy tym uwagę, że należy tutaj dobrze rozważyć niezbędne działania, gdyż wraz ze zmniejszeniem liczby turystów czy naukowców może zwiększyć się aktywność kłusowników.
Z dotychczasowych badań wiemy, że małpy są podatne na wiele ludzkich chorób układu oddechowego, jak RSV, hMPV, H1N1, H3N2 czy grypa typu B oraz B. Retrospektywne badania wykazały, że wirusy te wielokrotnie wywoływały epidemie wśród małp. Charakteryzowała je wysoka śmiertelność.
Z kolei w 2016 roku na Wybrzeżu Kości Słoniowej w Parku Narodowym Tai doszło do epidemii wśród goryli zarażonych ludzkim koronawirusem OC43. Do zarażenia doszło, mimo że od 2008 roku osoby chcące wejść na teren parku są poddawane pięciodniowej kwarantannie. OC43 to jeden z koronawirusów, które stale krążą w ludzkiej populacji. U ludzi wywołuje od zwykle łagodne objawy. Na szczęście tak też było u małp.
To zaś oznacza, że SARS-CoV-2 również może doprowadzić do zakażenia wielkich małp. A jest on znacznie groźniejszy od OC43.
Doktor Gladys Kalema-Zikusoka, która była pierwszym w Ugandzie weterynarzem pracującym wyłącznie na rzecz dzikich zwierząt, w połowie lat 90. zdała sobie sprawę, że przenoszone przez ludzi choroby dziesiątkują goryle. To jej ciężkiej pracy zawdzięczamy, że goryle górskie wciąż jeszcze istnieją. Co więcej, ich liczebność wzrosła z 700 w roku 2011 do ponad 1000 obecnie. Jeszcze w 206 roku w Nieprzeniknionym Lesie Bwindi, gdzie pracuje Zikusoka i założona przez nią organizacja, żyło 300 goryli górskich. Teraz żyje ich tam 600.
Kalema-Zikusoka mówi, że co prawda istnieją przepisy mówiące, na jaką odległość turyści mogą zbliżać się do wielkich małp, ale zasady te są notorycznie łamane. Turyści, chcąc pochwalić się znajomym selfie, przekupują przewodników, a ci pozwalają im na zbytnie zbliżanie się do zwierząt.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
W rezerwacie na południowym zachodzie Chin sfotografowano całkowicie białą pandę wielką z czerwonymi oczami. To pokazuje, że wśród niedźwiedzi z tego regionu występuje albinizm.
Jak podała agencja Xinhua, przemieszczająca się przez las panda została uwieczniona 20 kwietnia na wysokości ok. 2000 m n.p.m. Li Sheng, specjalista od niedźwiedzi z Uniwersytetu w Pekinie, uważa, że to 1-2-letni osobnik.
Niedźwiedź wygląda na silnego i stąpa pewnie, a to oznaka, że mutacja genetyczna mogła nie wywrzeć na niego negatywnego wpływu; takie osobniki są za to łatwiejsze do wykrycia przez drapieżniki i wrażliwsze na promienie słoneczne. Sheng dodaje, że na podstawie zdjęcia z aparatu na podczerwień nie da się określić płci Ailuropoda melanoleuca.
Przedstawiciele Wolong National Nature Reserve powiedzieli, że na razie nic więcej nie wiadomo o albinosie.
Rezerwat zainstalował aparaty, by lepiej chronić ekosystem, a także monitorować dystrybucję i aktywność zwierząt w 7 obszarach pokazowych.
Ponieważ albinizm warunkuje allel recesywny, dzieci białej pandy nie będą białe (chyba że albinos napotka na swej drodze drugiego albinosa, a biorąc pod uwagę rzadkość tego zjawiska, to raczej mało możliwe).
Wcześniej w górach Qin Ling odkryto brązowe pandy. Wg niektórych naukowców, ich ubarwienie również jest skutkiem mutacji genetycznej.
Warto przypomnieć, że w Syczuanie żyje ponad 80% populacji dzikich pand. Reszta mieszka w prowincjach Gansu i Shaanxi.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.