Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Udało się odkryć pozostałości monumentalnej 2-kondygnacyjnej kaplicy z XIV w.

Rekomendowane odpowiedzi

Archeolodzy z Uniwersytetu w Durham pomogli odkryć pozostałości monumentalnej średniowiecznej kaplicy Beka w Auckland Castle w Bishop Auckland. Mimo że była większa od kaplicy królewskiej w Westminsterze, jej dokładna lokalizacja pozostawała tajemnicą, po tym jak została zburzona w latach 50. XVII w.

Do zespołu archeologicznego (wykładowców i studentów) z Uniwersytetu w Durham przyłączyli się ochotnicy z organizacji The Auckland Project.

Dwukondygnacyjną kaplicę zbudowano na początku XIV w. dla biskupa Antony'ego Beka, jednego z najbardziej wpływowych ludzi w Europie w owym czasie.

Ok. 1183 r. biskup Hugh Pudsey założył w tym miejscu rezydencję wiejską (manoir). Jego następca, biskup Bek, przeniósł tu swoją główną siedzibę z Zamku w Durham i przekształcił manoir w zamek. Dodał m.in. kaplicę i mury obronne. Po I angielskiej wojnie domowej Auckland Castle został sprzedany sir Arthurowi Hazelriggowi, który zburzył dużą część średniowiecznego budynku, w tym 2-kondygnacyjną kaplicę, i zbudował pałacyk.

Eksperci uważają, że wielkość kaplicy i zdobienia miały być manifestacją statusu Beka. Wg nich, kaplica miała rozmiary porównywalne do wielkich kaplic z kontynentu, np. paryskiej Sainte-Chapelle.

Podczas pięciomiesięcznych wykopalisk archeolodzy odsłonili fundamenty kaplicy (jej wewnętrzne wymiary to 12 x 40 m; grubość ściany wynosiła 1,5 m). Znaleziono także olbrzymie bazy wewnętrznych kolumn, przypory, fragment podłogi oraz ponad 300 bogato zdobionych kamiennych fragmentów.

Próbując odtworzyć wygląd kaplicy z XIV w., archeolodzy współpracowali z panelem ekspertów. Gdy porównano pozostałości kaplicy Beka z innymi podobnymi budowlami, w tym kaplicami królewskimi czy katedrami, okazało się, że mogła się ona pochwalić równie wspaniałymi zdobieniami, witrażami czy konstrukcją dachu.

W czerwcu ma się rozpocząć kolejny sezon wykopalisk. Zespół chciałby odsłonić więcej z południowej ściany budynku.

Od 4 marca do 6 września na Auckland Castle odbędzie się specjalna wystawa poświęcona kaplicy Beka.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Santiago de Compostela to jedno z najważniejszych duchowych centrów chrześcijaństwa. Początki jego historii znamy dzięki dokumentom z XI i XII wieku, w którym zapisano ustnie przekazywaną tradycję. Dowiadujemy się z nich, że pomiędzy 820 a 830 rokiem pustelnik imieniem Pelayo zaobserwował deszcz gwiazd spadających na pole. Poszedł przyjrzeć się temu miejscu i zauważył tam starożytne mauzoleum. O odkryciu poinformował biskupa Teodomiro z Iria-Flavia. Ten, po trzech dniach modlitw i postu doznał objawienia, zgodnie z którym w mauzoleum pochowany został apostoł Jakub Większy i dwóch jego uczniów. Poinformowany o tym król Asturii Alfons II Cnotliwy kazał wznieść w miejscu grobowca niewielki kościół. Tak narodziło się jedno z najważniejszych centrów pielgrzymkowych i duchowych chrześcijaństwa. Pomimo tego historyczność postaci biskupa Teodomiro kwestionowano aż do połowy XX wieku.
      Biskupstwo w Iria Flavia było jednym z niewielu, które przetrwały po islamskim podboju Półwyspu Iberyjskiego. Już w drugiej połowie pierwszego milenium w regiony tamte migrowało wielu duchownych z innych części Półwyspu, a po podboju migracja się zwiększyła. „Odkrycie” grobu apostoła nadawało lokalnym władcom ogromnego znaczenia, stawiało ich w awangardzie obrony przed naporem islamu, stanowiło symbol jedności chrześcijaństwa i walki z kalifatem. Jednak oprócz legend narosłych wokół biskupa Teodomiro niewiele było informacji na jego temat, więc kwestionowano samo jego istnienie.
      W 1955 roku zespół archeologów pracujących pod kierunkiem Manuela Chamoso Lamasa prowadził prace ratunkowe pod podłogą katedry w Santiago de Compostela i odkrył tam płytę nagrobną z inskrypcją głoszącą „IN HOC TVMVLO REQVIESCIT FAMULUS DI THEODEMIRVS HIRIENSE SEDIS EPS QVI OBIIT XIII KLDS NBRS ERA DCCCLXXXV” (W tym grobie spoczywa sługa Boży Teodomiro, biskup Irii, który zmarł 13. dnia przed kalendami listopadowymi roku 885 ery hiszpańskiej). Napis wskazywał więc, że wewnątrz spoczął biskup, zmarły – wedle naszej rachuby czasu – w roku 847. W grobie znajdowały się szczątki starszego mężczyzny, szybko więc uznano, że to biskup. Jednak w połowie lat 80. autorzy kolejnej analizy osteoarcheologicznej stwierdzili, że szczątki należą do starszej kobiety i pochodziły z innego grobu.
      Teraz szczątkom przyjrzał Patxi Pérez Ramallo z Norwskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii oraz jego zespół i współpracujący z nimi specjaliści, wśród których znalazły się Alexandra Staniewska z Instytutu Antropologii i Etnologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza i Maja Krzewińska z Wydziału Archeologii i Studiów Klasycznych Uniwersytetu w Sztokholmie.
      Uczeni przeanalizowali kości za pomocą najnowszych technik badawczych. Wykorzystali analizy osteologiczne i DNA, badania radiowęglowe oraz badania stabilnych izotopów. Potwierdzili, że grób zawierał szczątki mężczyzny, który najprawdopodobniej zmarł w wieku powyżej 45 lat. Dzięki analizie izotopów uczeni dowiedli, że w diecie zmarłego znajdowały się zarówno białka pochodzące ze źródeł lądowych, jak i morskich. Dieta zmarłego była więc nieco inna, niż można się było spodziewać po chrześcijańskich mnichach z IX wieku, jednak oprócz przepisów religijnych na dietę mogły wpływać praktyki religijne oraz tradycje lokalne. Datowanie radiowęglowe wykazało, że kości pochodzą z lat 673–820. To jednak nie wyklucza Teodomiro. Spożywanie białka pochodzenia morskiego może bowiem prowadzić do zafałszowania wyników datowania radiowęglowego sztucznie „postarzając” szczątki. Tym bardziej, że badano fragment żebra, które podlegają szybkiej przebudowie, więc badany kolagen pochodzi z okresu 10–15 lat przed śmiercią. Oba te powodują, że wskazana na nagrobku data śmierci biskupa, rok 847, nie jest sprzeczny z wynikami datowania radiowęglowego.
      Za tym, że rzeczywiście mamy do czynienia z Teodomiro, przemawia dodatkowo dieta wskazująca, że zmarły mieszkał nad morzem (tam znajduje się Iria-Flavia). Ponadto znając średniowieczne obyczaje można przypuszczać, że biskup byłby jedną z pierwszych osób, które zostałyby pochowane w okolicach kaplicy budowanej na rozkaz Alfonsa II w latach 820/830-872. Tym bardziej, że wówczas jeszcze była to bardzo rzadko zaludniona okolica. A badane szczątki są najstarszymi datowanymi zwłokami z całej nekropolii związanej z katedrą w Santiago de Compostela. Mimo że Teodomiro należał do lokalnej elity, tamtejsze okolice nie miały jeszcze takiego znaczenia jak później. Mówimy w końcu o okresie z samych początków Santiago de Compostela. Biskup prowadził więc zapewne skromne życie, a badania szczątków pokazują, że zmarły nie jadł zbyt dużo białka zwierzęcego.
      Jeśli przyjmiemy, że szczątki rzeczywiście należą do Teodomiro, to na podstawie znajomości historii i demografii tamtego okresu i ówczesnych elit, możemy wysnuć kilka hipotez co do możliwego pochodzenia duchownego. Mógł on mieć związki genetyczne z elitami iberorzymskimi oraz wizygockimi, nie można wykluczyć też mieszaniny genów elit chrześcijańskich i muzułmańskich. W nekropolii katedry znajdowano już szczątki osób, które mogły pochodzić z centralnych i południowych regionów Półwyspu Iberyjskiego, a z dokumentów historycznych wiemy, że na przykład biskup Odoario, który w VIII wieku doprowadził do restauracji pobliskiego biskupstwa w Lugo, pochodził z północy Afryki. Przodkowie Teodomiro mogli pochodzić na przykład z chrześcijańskich elit Al-Andalus, które emigrowały do Królestwa Asturii.
      Sekwencjonowanie całego genomu badanych szczątków ujawniło znaczący dodatek genów z północy Afryki. Zatem przodkami biskupa mogli być obywatele Rzymu mieszkający w Afryce Północnej lub osoby właśnie z Al-Andalus. Jest to zgodne z tym, co wiemy o historii, demografii i genetyce Półwyspu Iberyjskiego w IX wieku.
      W tym przypadku dane potwierdzają historyczność Teodomiro, postaci tak ważnej dla fenomenu Camino de Santiago, jako odkrywcy grobu Jakuba Większego i jego uczniów. Informacje te pomogą w zachowaniu szczątków oraz ustanowieniu specjalnego miejsca kultu w katedrze. Teodomiro to kluczowa postać nie tylko dla historii Santiago de Compostela i Galicji, ale również dla Hiszpanii, Europy i katolicyzmu. Nasze badania pokazują, jak potencjalnie złożone było jego dziedzictwo genetyczne. Są też przykładem dowodzącym, że nauka może weryfikować przekonania bazujące na wierze oraz dostarczać nam bardziej szczegółowych danych na temat osób z przeszłości, czytamy w artykule Unveiling Bishop Teodomiro of Iria Flavia? An attempt to identify the discoverer of St James's tomb through osteological and biomolecular analyses (Santiago de Compostela, Galicia, Spain).

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Archeolodzy z Uniwersytetu w Glasgow natrafili na skarb monet ukryty pod kominkiem. Wg nich, schowano go tuż przed rzezią w Glencoe, do której doszło w 1692 r. Masakra została dokonana przez żołnierzy angielskich na klanie MacDonaldów.
      Miejsce ukrycia srebrnych i brązowych monet było wykorzystywane jako „dom letni”. Tradycyjnie kojarzono je z Alasdairem Ruadhem „MacIainem” MacDonaldem, naczelnikiem MacDonaldów z Glencoe w latach 1646-1692.
      Studentka Lucy Ankers znalazła niewielki dzban z 36 monetami z różnych okresów podczas wykopalisk w sierpniu tego roku. Funkcję wieczka spełniał zaokrąglony kamień. Ponieważ żadna z monet nie została wybita po latach 80. XVII w., archeolodzy doszli do wniosku, że schowano je tuż przed lub w czasie rzezi. Osoba, która ukryła skarb, nie wróciła po niego, co sugeruje, że była jedną z ofiar.
      MacDonaldowie wspierali bunt jakobitów. Pod koniec stycznia 1692 r. do Glencoe przybyło ok. 120 żołnierzy. Ich dowódcą był kapitan Robert Campbell. Wojsko przez dwa tygodnie kwaterowało w pobliżu siedziby klanu, a trzynastego lutego dokonało masakry, podczas której zginęło 38 osób, w tym MacIain i jego żona. Nie wiadomo, jaka była rzeczywista przyczyna wymordowania członków klanu. Faktem jest, że klan o kilka dni spóźnił się ze złożeniem przysięgi wierności Wilhelmowi III Orańskiemu, jednak nie był jedyny. Prawdopodobnie na decyzję, że to właśnie ten klan zostanie ukarany, wpłynęła zarówno polityka wewnętrzna czy spory pomiędzy szkockimi klanami, jak i fakt, że MacDonaldowie mieli opinię szczególnie krnąbrnych i wojowniczych.
      To ekscytujące odkrycie daje nam wgląd w dramatyczne zdarzenie [z przeszłości]. Coś, co na pierwszy rzut oka wygląda na zwyczajny wiejski dom, wyposażono we wspaniały kominek, imponujące kafle podłogowe i ceramikę sprowadzoną z Niderlandów i Niemiec [...] - opowiada dr Michael Given.
      Wykopaliska zespołu z Uniwersytetu w Glasgow wskazują, że miejsce, w którym odkryto monety, było domkiem myśliwskim i zarazem salą biesiadną, wykorzystywaną w XVII w. przez przywódców klanu do organizacji zabaw, polowań i zgromadzeń związanych z wymierzaniem sprawiedliwości.
      Specjaliści wyjaśniają, że za myśliwskim przeznaczeniem badanego przybytku przemawiają takie znaleziska, jak muszkiet, krzemień stosowany w zamku skałkowym czy dozownik do prochu.
      Monety, na które natrafiła Ankers, pochodzą z okresu od końca XVI w. po lata 80. wieku XVII. Datują się na panowania Elżbiety I Tudor, Jakuba I (jako Jakub VI był on również królem Szkocji), Karola I Stuarta i Karola II Stuarta, a także na czasy Republiki Angielskiej. Co ciekawe, niektóre egzemplarze pochodzą z Francji, Niderlandów Hiszpańskich czy Państwa Kościelnego.
      Zawartość dzbana stanowi fascynującą mieszaninę z różnych czasów i państw, dając nam niepowtarzalną okazję do prześledzenia, w jaki sposób skarb zgromadzono i w jakich okolicznościach zbiór został ukryty - podkreśla Jesper Ericsson, kurator numizmatyki z The Hunterian.
      Wiadomo, że MacIain podróżował w młodości do Rzymu i Paryża, dlatego część monet może stanowić pamiątki tych wydarzeń.
      Jak dodaje doktorant Edward Stewart, na stanowisku znaleziono także przedmioty codziennego użytku, w tym przęśliki, widły czy szpilkę do ubrania. Dzięki temu dowiadujemy się czegoś o życiu z tego okresu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Carlisle w Anglii odkryto 2 monumentalne głowy. Uważa się, że pochodzą z początku III w. W ramach projektu Uncovering Roman Carlisle prowadzone są wspierane przez społeczność wykopaliska w Carlisle Cricket Club. Badane są rzymskie termy, odkryte w 2017 r. przez archeologów z Wardell Armstrong.
      Termy znajdują się nieopodal rzymskiego fortu Uxelodunum (Petriana). Był to największy fort wału Hadriana.
      Jedna z głów z piaskowca ma 56, a druga 57 cm wysokości. Wg specjalistów, kiedyś wieńczyły postaci o wysokości 3,5-4,5 m, będące prawdopodobnie częścią dużej rzeźby zlokalizowanej wewnątrz term. Tuż po rozpoczęciu kolejnego sezonu wykopalisk natrafiły na nie wolontariuszki Carolyn Veit - emerytowana pielęgniarka z Indiany - i Ruth Pearce. Rzeźby znajdowały się na obrzeżach brukowanej rzymskiej drogi. Wydaje się, że ktoś pozostawił je tam celowo; głowy leżały bowiem obok siebie. Niewykluczone, że to materiały odrzucone przez poszukiwaczy elementów architektonicznych do ponownego wykorzystania (spoliów).
      Frank Giecco z Wardell Armstrong podkreśla, że o ile figury nie należą w łaźniach do rzadkich znalezisk, o tyle rzeźby tej wielkości już tak. W ciągu 30 lat pracy w zawodzie nigdy się z czymś takim nie spotkałem.
      Odnosząc się do pierwszej z głów (kobiecej), Giecco przypomniał rzeźbę odkrytą w Bearsden na szlaku wału Antonina; miała ona podobną fryzurę i była uznawana za przedstawienie bogini Fortuny. Warto jednak dodać, że w łaźni w Carlisle odkryto kafle z pieczęcią cesarza oraz inskrypcję poświęconą Julii Domnie, żonie cesarza Septymiusza Sewera. Niewykluczone więc, że głowy są przedstawieniami cesarskiej pary.
      Kolejnym wskazaniem na Julię Domnę jest fakt, że cesarzowa wywarła wpływ na modę. Jej fryzurę nosiły później Salonina, żona cesarza rzymskiego Galiena, a także Zenobia, żona króla Palmyry Septimiusa Odenathusa. Wydaje się, że za sprawą Domny noszenie peruk, będące zwyczajem Asyryjczyków, stało się popularne wśród Rzymian. Na zdjęciu intaglia ze zbiorów The Metropolitan Museum of Art można zobaczyć, że uczesanie Julii do złudzenia przypomina fryzurę kobiecej głowy z Carlisle.
      Septymiusz Sewer był wojowniczym władcą. I odnosił duże sukcesy na polach bitew. Walczył zarówno przeciwko wrogom Imperium Romanum, jak i konkurentom do władzy. Jednym z nich był Klodiusz Albinus, ogłoszony cesarzem przez legiony w Brytanii i Hiszpanii. W 197 roku wojska obu wodzów starły się pod Lugdunum (Lyon). Była to największa i najkrwawsza bitwa stoczona pomiędzy rzymskimi legionami. Septymiusz zwyciężył i odesłał pokonane legiony do Brytanii. Były one jednak osłabione. I to osłabienie rozzuchwaliło Kaledończyków, którzy z terenu dzisiejszej Szkocji wybierali się za Mur Hadriana, napadając na rzymską prowincję Britannia. Sytuacja stawała się coraz bardziej poważna, tym bardziej że Kaledończycy zjednoczyli się, tworząc silną konfederację plemienną. W końcu w 208 roku Septymiusz Sewer postanowił podbić dzisiejszą Szkocję. Wraz z dworem, żoną i oboma synami przeniósł się do Eboracum (dzisiejszy York), skąd prowadził swoją kampanię. Miał ze sobą około 50 tys. żołnierzy, wspomaganych przez 7000 marynarzy.
      Rzymska kampania była niezwykle krwawa, wiele plemion, w obawie przed zagładą, przystąpiło do rozmów pokojowych, które jednak nie przyniosły rezultatu. W 2010 roku syn Septymiusza, Karakalla, przeprowadził kampanię na północ od wału Antonina, stosując taktykę spalonej ziemi. Septymiusz miał za nim podążyć, ale się rozchorował i wrócił do Eboracum. Tam jego zdrowie się pogarszało. Cesarz zmarł 4 lutego 211 roku, a Karakalla przerwał podbój Szkocji i wrócił do Rzymu, by skonsolidować swą władzę. Rzymianie nigdy więcej nie wyprawili się już tak głęboko na tereny Kaledonii.
      Podczas wcześniejszych wykopalisk w Carlisle odkrywano m.in. intaglia - w ostatniej fazie wykopalisk było ich 10, ale wcześniej w tym roku natrafiono na ponad 30. W przeszłości znaleziono też kilka pomieszczeń, system ogrzewania podłogowego hypocaustum, a także terakotowe rury wodociągowe, nietknięte podłogi, malowane kafle i fragmenty naczyń kuchennych.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W ruinach Nishi-Iwata w Higashiōsace odkryto drewnianą maskę sprzed 1800-1900 lat (z wczesnego okresu kofun). Wykopaliska prowadzono w związku z rozbudową Osaka Monorail. Maska ma niemal 30 cm długości, 17,7 cm szerokości i 2 cm grubości. To trzecia drewniana maska z tego okresu, jaką kiedykolwiek odkryto w Japonii.
      W pobliżu prawego ucha widać otwór, co sugeruje, że przeciągano przez niego mocowanie. Ponieważ na ceramice z okresu yayoi widać postaci szamanów w masce (uważa się, że to przedstawienia rytuałów rolnych), niewykluczone, że opisywana maska była wykorzystywana przy podobnych okazjach.
       

      Maskę z drewna cedrowego odkryto w warstwie powodziowej, 2,9 m pod powierzchnią. Dzięki podmokłemu terenowi zachowała się w idealnym stanie. Ponieważ jest ciężka, a na odwrocie płaska, raczej nie noszono jej na twarzy, a jedynie eksponowano. Nieopodal maski znaleziono inne drewniane przedmioty z tego okresu (m.in. deski z cebrzyka na wodę).
      Sądzę, że maska przedstawia „ducha głowy”. To prawdopodobnie bóstwo o antropomorficznej postaci, reprezentujące władzę Ōkimi. Uważam, że takie maski wykorzystywały podczas ceremonii wpływowe osoby z koalicji klanów państwa Yamato - wyjaśnia Kaoru Terasawa, dyrektor Research Center for Makimukugaku. Ōkimi to tytuł władcy tej koalicji, która od III do VII wieku skupiała potężne klany z dzisiejszej prefektury Nara.
      Od 29 kwietnia do 7 maja maskę będzie można oglądać w Prefekturalnym Muzeum Kultury Yayoi w Izumi. Zwiedzający będą się również mogli zapoznać z repliką wykonaną na drukarce 3D. Na 6 maja zaplanowano wykład dot. wykopalisk.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas wykopalisk w Trewirze w Nadrenii-Palatynacie natrafiono na mitreum - świątynię poświęconą Mitrze - oraz duży relief przedstawiający Kautesa. To drugie sanktuarium Mitry, jakie kiedykolwiek odkryto w leżącym nad Mozelą mieście.
      Przy Südallee ma stanąć nowa główna miejska remiza strażacka, wcześniej znajdował się tu budynek należący do policji. Generaldirektion Kulturelles Erbe (GDKE) prowadzi wykopaliska od lutego br.
      Relief ma wysokość 1,2 m. Wykonano go z piaskowca. Ze stanowiska trafił do warsztatu konserwatorskiego w Rheinische Landesmuseum Trier.
      Na podstawie znalezionych monet ustalono, że mitreum zostało zniszczone pod koniec IV w. n.e. Oprócz reliefu zachowały się nawa i ceglane ławy.
      Prace wykopaliskowe GDKE zaplanowano na 18 miesięcy. Archeologów wspierają m.in. władze miasta i strażacy.
      Kult Mitry, boga słońca, sprawiedliwości, umów i wojny, pojawił się na terenie dzisiejszego Iranu w czasach przed Zoroastrem. Mitra był najważniejszym bóstwem politeistycznego panteonu. Był przede wszystkim bogiem umów, a wspominają o nim tabliczki klinowe z XV wieku p.n.e., zawierające zapis traktatu pomiędzy Hetytami a państwem Mitanni. Grecy i Rzymianie postrzegali Mitrę głównie jako boga słońca. Ze świata rzymskiego mamy niewiele doniesień o tym perskim bogu. Sytuacja uległa nagłej zmianie w II wieku. Od roku 136 nagle na terenie Imperium Romanum pojawiają się setki inskrypcji dedykowanych Mitrze, rozpowszechnia się jego kult, powstają podziemne świątynie, mitrea. To wynalazek rzymskiego mitraizmu. Na terenie Iranu nie znaleziono takich sztucznych podziemnych jaskiń dedykowanych Mitrze.
      Przyczyny popularności nowej religii nie są znane. Jedna z interpretacji mówi, że ok. 100 roku pojawił się ktoś, kto wymyślił rzymski mitraizm, nadając perskiemu bóstwu platońską interpretację. Rzymski mitraizm, podobnie jak ten irański, był kultem wierności władcy. Nic więc dziwnego, że podtrzymywali go kolejni cesarze, a praktykowali głównie legioniści.
      Kautes, którego relief znaleziono, to jeden z dwóch – obok Kautopatesa – towarzyszy Mitry. Występują oni już w oryginalnej ikonografii z terenu Iranu. Zwykle przedstawiani są po obu stronach Mitry, z pochodniami w dłoniach. Postaci te doczekały się różnych interpretacji. Uważa się je za symbole wschodu i zachodu Słońca, Gwiazdozbiorów Byka i Skorpiona, gwiazd Aldebaran i Antaresa. Prawdopodobnie odgrywały wiele ról w mitraistycznych misteriach. Kautesa i Kautopatesa należy postrzegać jako bliskich towarzyszy Mitry, którzy czasem są z nim identyfikowani, a czasem stanowią osobne byty.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...