Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Mrówki hamują co najmniej 14 chorób roślinnych. Jest to możliwe, bo uwalniają z gruczołów szereg antybiotyków. Na ich odnóżach i innych częściach ciała znajdują się też kolonie bakterii wydzielających antybiotyki. Naukowcy z Uniwersytetu w Aarhus mają nadzieję, że dzięki temu uda się opracować pestycydy, które pomogą zwalczać oporne choroby roślin.

Autorzy artykułu z pisma Oikos podkreślają, że mrówki utrzymują w koloniach bliskie kontakty, dlatego grozi im rozprzestrzenianie infekcji. Owady mogą się jednak przed nimi chronić. Po pierwsze, dbają o higienę. Po drugie, leczą siebie i inne mrówki za pomocą wytwarzanych antybiotyków. Antybiotyki pochodzą z dwóch źródeł: z gruczołów na ciele i z kolonii bakteryjnych hodowanych m.in. na odnóżach.

Wcześniejsze 2-letnie badania duńskich naukowców pokazały (ich wyniki ukazały się w sierpniowym wydaniu pisma Sociobiology), że wprowadzenie mrówek ćmawych (Formica polyctena) do sadu zmniejszało występowanie parcha jabłoni oraz brunatnej zgnilizny drzew ziarnkowych i pestkowych. Skłoniło to akademików do przejrzenia dostępnej literatury. W ten sposób znaleźli oni naukowe dowody, że mrówki mogą hamować co najmniej 14 chorób roślinnych.

Na razie nie wiemy jeszcze, jak mrówki mogą leczyć rośliny. Wiemy jednak, że znakują one drogę prowadzącą po roślinach feromonami, a część z nich ma właściwości antybiotyczne. Efekt leczniczy może więc być wynikiem działania feromonów - opowiada Joachim Offenberg.

Mamy nadzieję, że kolejne badania terenowe ujawnią nowe rodzaje czynników biologicznych do zwalczania opornych chorób roślin [...].

Duńczycy są przekonani, że to jak najbardziej realne rozwiązanie, gdyż np. 2 lata temu zespół z Uniwersytetu Wschodniej Anglii odkrył na afrykańskich mrówkach Tetraponera penzigi bakterie, którym nadano nazwę Streptomyces formicae. Wytwarzają one antybiotyki - formikamycyny. Testy laboratoryjne pokazały, że są one skuteczne zarówno wobec MRSA (metycylinoopornego gronkowca złocistego), jak i opornych na wankomycynę enterokoków (ang. Vancomycin-Resistant Enterococci, VRE). Niewykluczone więc, że mrówcze antybiotyki przydadzą się zarówno w ludzkiej medycynie, jak i w rolnictwie.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Aftowe zapalenie jamy ustnej oraz afty nawracające to przypadłości, które mogą dotknąć zarówno dorosłych, jak i dzieci. Powodują dyskomfort i dolegliwości bólowe, a ich leczenie może okazać się wyzwaniem. Jak poznać aftę i jakie są rodzaje tych zmian w jamie ustnej? Dowiedz się, jakie są możliwe sposoby leczenia aft i dowiedz się, jakie są ich przyczyny.
      Czym są afty?
      Afty to nadżerki lub owrzodzenia błony śluzowej, które mogą występować pojedynczo lub w grupach. Mają okrągły lub owalny kształt, pokryte są włóknikowym nalotem i otoczone zapalnym rąbkiem. Najczęściej występują na nierogowaciejącej błonie śluzowej warg i policzków, dolnej powierzchni języka, podniebieniu miękkim, łukach podniebiennych oraz dnie jamy ustnej.
      Pojawieniu się aft towarzyszą objawy, takie jak mrowienie i pieczenie, które pojawiają się na 24 do 48 godzin przed wykwitem. Początkowo afty mają postać czerwonej plamy lub plamki, rzadziej grudki czy pęcherzyka. Charakteryzują się cyklicznym pojawianiem się na błonie śluzowej, co może stanowić poważny problem terapeutyczny, zwłaszcza u pacjentów z tendencją do częstych nawrotów. [1]
      Afty – objawy
      Aftowe zapalenie jamy ustnej objawia się nadżerkami lub owrzodzeniami, które mogą mieć różną postać.
      Nadżerki pojawiają się na błonie śluzowej jamy ustnej najczęściej w takich miejscach jak wewnętrzna strona warg, policzki, podniebienie miękkie oraz język. Zmiany mają różną wielkość: od małych o średnicy poniżej 0,5 cm do większych, przekraczających 1 cm. Częstotliwość występowania nadżerek może być różna: raz na kilka miesięcy lub kilka razy w miesiącu. Nadżerki mogą pojawiać się pojedynczo lub mnogo, nawet w liczbie przekraczającej 100 jednocześnie. Proces gojenia zależy od ich typu – małe afty zwykle goją się bez pozostawienia blizn, podczas gdy większe zmiany mogą do nich prowadzić. Wykwity mogą być bolesne i utrudniać jedzenie oraz mówienie. [2] Rodzaje aft
      Wyróżnia się trzy główne postaci kliniczne aft.
      Małe afty Mikulicza – charakteryzują się bolesną nadżerką wielkości do 10 mm, pojedynczą lub mnogą. Zmiany ustępują bez pozostawiania blizn po 7-14 dniach. 2. Duże afty Suttona – najcięższa, ale i rzadsza odmiana aftowego zapalenia jamy ustnej. Zauważalne jest owrzodzenie o rozmiarze 10-20 mm, które jest bolesne. Zmianom towarzyszą objawy ogólne: osłabienie, stany podgorączkowe, trudności w mówieniu, połykaniu oraz limfadenopatia. Goją się zwykle z pozostawieniem blizn. Afty wirusowe / opryszczkopodobne – ich charakterystyczną cechą są liczne i niewielkie zmiany (1-2 mm). Pojawiają się na błonie śluzowej z nabłonkiem rogowaciejącym, zatem zauważalna jest afta na dziąsłach i podniebieniu twardym. Zmiany goją się w ciągu 21 dni bez pozostawiania blizn. [1] Afty – przyczyny
      Mimo licznych badań, przyczyna powstawania aft pozostaje niejasna. Wskazuje się jednak na kilka czynników, które mogą być skorelowane z tą przypadłością. Należą do nich:
      czynniki hormonalne, [1] dieta, [1] niedobory witamin z grupy B, zwłaszcza witaminy B12 i kwasu foliowego, oraz zaburzenia poziomu pierwiastków takich jak cynk, selen i miedź. [2] stres, [1] zaburzenia immunologiczne, [1] genetyka, [1] infekcje wirusowe, [1] urazy, [2] Pomimo tych licznych możliwych determinant, brak jednoznacznej przyczyny powstawania aft wskazuje na skomplikowaną i wieloczynnikową naturę tego schorzenia. [1]
      Kogo dotyka aftowe zapalenie jamy ustnej?
      Afty mogą występować zarówno u osób zdrowych i dzieci, jak i u pacjentów z określonymi chorobami ogólnoustrojowymi, takimi jak niedokrwistość z niedoboru żelaza, zaburzenia układu nerwowego, choroby przewodu pokarmowego, celiakia, choroba Leśniowskiego-Crohna, nietolerancje pokarmowe oraz zaburzenia hormonalne. [1]
      Afty – leczenie
      Leczenie aft zależy od ich rodzaju i nasilenia. Ważne jest wykluczenie schorzeń ogólnoustrojowych i unikanie czynników ryzyka, takich jak stres i drażniące substancje. Warto także zadbać o higienę jamy ustnej. [1] Płukanie jamy ustnej i szczotkowanie zębów powinno odbywać się z zastosowaniem łagodnych w składzie produktów.
      W terapii miejscowej używa się preparatów przeciwzapalnych, przeciwbólowych, znieczulających i przyspieszających gojenie. [1]
      Dostępne są także preparaty do stosowania miejscowego dla dzieci oraz dla dorosłych, których składniki łagodzą dolegliwości bólowe i wspomagają gojenie się zmian. W cięższych przypadkach stosuje się glikokortykosteroidy, antybiotyki i środki przeciwgrzybicze. Leczenie ogólnoustrojowe może obejmować sterydoterapię i suplementację witaminami oraz składnikami mineralnymi. [1]
      Bibliografia
      [1] Regina Antoniv, Weronika Lipska i in., Afty nawracające – przegląd piśmiennictwa, Katedra i Zakład Periodontologii i Klinicznej Patologii Jamy Ustnej, Uniwersytet Jagielloński, Collegium Medicum, Kraków: https://ruj.uj.edu.pl/server/api/core/bitstreams/9d50ffba-ee42-452a-ad16-f3073e7a9538/content
      [2] Nowak M., Afty nawracające - diagnostyka, różnicowanie i leczenie, Forum Stomatologii Praktycznej: https://www.praktycznastomatologia.pl/artykul/afty-nawracajace-diagnostyka-roznicowanie-i-leczenie
      Artykuł powstał przy współpracy z Bausch + Lomb

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zapalenie przyzębia to dość powszechna dolegliwość. W zaawansowanej postaci wpływa nie tylko na stan jamy ustnej, ale także na cały organizm człowieka. Dlatego umiejętne podejście do leczenia tej przypadłości jest podstawą zapobiegania poważnym konsekwencjom zdrowotnym. Jak powinno wyglądać prawidłowe leczenie? Jakich błędów nie należy popełniać? Sprawdź!
      Zapalenie przyzębia – co to za choroba?
      W jamie ustnej znajdują się nie tylko zęby, ale i przyzębie. W jego skład wchodzą dziąsła, błona śluzowa wyrostka zębodołowego, cement korzeniowy i kości zębodołu. Obszary przyzębia mogą zostać zaatakowane przez stany zapalne m.in. [1]:
      o charakterze ostrym, np. martwiczo-wrzodziejące zapalenie dziąseł oraz martwiczo-wrzodziejące zapalenie przyzębia; związane z chorobami ogólnymi; nabyte w wyniku urazów lub wrodzone; przewlekłe, czyli paradontoza. Zapalenie przyzębia najczęściej rozwija się powoli, stopniowo atakując i zmieniając charakter zmian na dziąsłach [1].
      Jakie objawy daje zapalenie przyzębia?
      Pierwsze objawy stanu zapalnego przyzębia to zaczerwienienie, opuchnięcie oraz krwawienie dziąseł [2]. Może wystąpić nadwrażliwość na dotyk, zwłaszcza podczas szczotkowania zębów, gryzienia twardych pokarmów lub picia i jedzenia gorących i bardzo zimnych posiłków.
      Następnie może pojawić się zmiana kształtu i koloru tkanki. Dziąsło może być obrzęknięte i zaczerwienione wokół jednego lub wielu zębów. Do tych objawów dochodzi widoczne „odsłanianie się” korzeni zębów. W zaawansowanej postaci zapalenia przyzębia zęby mogą się ruszać, a przy niezauważonej utracie kości nawet wypadać [1].
      Jakie są najczęstsze błędy w leczeniu chorób przyzębia?
      Pewne jest, że zapalenie przyzębia wymaga leczenia. Jego powodzenie w dużej mierze zależy od samego pacjenta oraz odpowiedniego podejścia medycznego. Należy unikać pewnych błędów, które nie sprzyjają sukcesom terapeutycznym [1].
      Błąd nr 1 – brak odpowiedniej pielęgnacji jamy ustnej
      Podstawą leczenia zapalenia przyzębia jest zadbanie o prawidłową higienę jamy ustnej w domu. Błędy, które popełniają pacjenci, obejmują:
      niedokładne i nieprawidłowe szczotkowanie zębów; zbyt rzadkie i/lub krótkie mycie zębów; zapominanie o czyszczeniu języka i przestrzeni międzyzębowych; korzystanie z nieodpowiednich produktów do higieny jamy ustnej. Błąd nr 2 – nieusunięcie złogów nazębnych
      Pozostawienie kamienia nazębnego nie sprzyja leczeniu chorób przyzębia. Dlatego koniecznie należy skorzystać z profesjonalnego usunięcia złogów w gabinecie stomatologa. Najlepsze rezultaty przynosi rozbijanie kamienia ultradźwiękami.
      Błąd nr 3 – pomijanie leczenia periodontologicznego
      Profesjonalne podejście do leczenia zapalenia przyzębia w zaawansowanej postaci może wymagać wykonania bardziej skomplikowanych zabiegów. Leczenie periodontologiczne czasami obejmuje konieczność wykorzystania mikrochirurgii periodontologicznej, np. plastyki dziąseł lub wydłużenia korony klinicznej zęba.
      Błąd nr 4 – unikanie farmakoterapii
      Sama higienizacja nie wystarczy, by zachować zdrowie w jamie ustnej w przypadku zapalenia przyzębia. Niekiedy konieczne jest wdrożenie leczenia farmakologicznego z zastosowaniem antybiotyków i chemioterapeutyków. W przypadku stanów zapalnych przebiegających z bólem pomagają również dostępne w aptekach preparaty do stosowania miejscowego. Mają postać żelu, maści lub aerozolu o działaniu przeciwzapalnym i przeciwbólowym.
      Błąd nr 5 – brak kontroli nad postępami leczenia
      Sukces leczenia zapalenia przyzębia zależy w dużej mierze od systematyczności i przestrzegania zaleceń lekarskich. Nie można pomijać fazy leczenia podtrzymującego, rezygnować z systematycznych kontroli periodontologicznych oraz nie chodzić regularnie na zabiegi higienizacyjne.
      Leczeniu chorób przyzębia nie sprzyja nieodpowiednia dieta (uboga w witaminy i składniki mineralne), palenie tytoniu oraz pomijanie leczenia chorób podstawowych (np. cukrzycy, osteoporozy) [2]. Należy również pamiętać, że im wcześniej zostaną podjęte odpowiednie działania, tym większe są szanse na całkowite wyleczenie dolegliwości. W zaawansowanej fazie choroby może to być niemożliwe [1].
      Artykuł powstał przy współpracy z Bausch + Lomb
      Bibliografia:
      [1] Tomaszewska I., Zapalenia przyzębia, 2017 (witryna internetowa: https://www.mp.pl/pacjent/stomatologia/choroby-i-leczenie-przyzebia/127744,zapalenia-przyzebia (dostęp: 12.02.2024)).
      [2] Medycyna Praktyczna, Powstrzymać paradontozę, 2018 (witryna internetowa: https://www.mp.pl/pacjent/stomatologia/aktualnosci/184422,powstrzymac-paradontoze (dostęp: 12.02.2024)).

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Żylaki należą do najczęstszych problemów związanych z układem krwionośnym. Nie tylko nieestetycznie wyglądają, ale również mogą wskazywać na chorobę. Żylaki na nogach w młodym wieku nie należą do rzadkości. Czym są żylaki i jak skutecznie zapobiegać takiemu schorzeniu? Co robić, gdy domowe sposoby nie przynoszą efektów?
       
      Żylaki nóg — skąd się biorą? Aby odpowiedzieć na pytanie o przyczyny powstawania żylaków, warto dowiedzieć się, jak działa układ krążenia w organizmie człowieka. System ten składa się z wielu naczyń o różnej średnicy, tworzonych przez tętnice i żyły. [1] Zużyta, czyli uboga w tlen, krew powraca żyłami do serca i płuc.
      Naczynia kończyn dolnych, których najczęściej dotyczą żylaki, dzielą się na:  żyły głębokie oraz te znajdujące się tuż pod skórą, czyli żyły powierzchowne. [1]
      W świetle żył — zarówno powierzchownych, jak i głębokich — znajdują się zastawki, które pozwalają na przepływ krwi tylko w jednym kierunku, uniemożliwiając cofanie się. W zdrowym organizmie przepływ krwi odbywa się głównie z układu powierzchownego do głębokiego, a następnie w kierunku serca.
      Jeśli natomiast nastąpi zaburzenie przepływu krwi, pojawiają się objawy żylaków. [1] Warto wiedzieć, że mogą one dotyczyć każdej żyły. Wyróżnia się więc żylaki głównych pni żylnych oraz żył powierzchownych. Te drugie są bardzo dobrze widoczne pod skórą w postaci nieestetycznych pajączków i żylaków mających kręty przebieg. [1] Może im towarzyszyć ból nóg, uczucie ciężkości nóg i skurcze. To pierwsze objawy niewydolności żylnej. [1]
       
      Dlaczego pojawiają się żylaki kończyn dolnych? Istnieje kilka teorii tłumaczących powstawanie żylaków. Jednak przyjmuje się, że główna przyczyna tkwi w uwarunkowaniach genetycznych polegających na  nieprawidłowościach zastawek żylnych lub zaburzeniach ściany żył (np. osłabienie ściany i zwiększona podatność na rozciąganie). [1]
      Rozwojowi choroby sprzyjają także [1]:
      siedzący tryb życia, długie stanie, ciąża, nadwaga i otyłość, brak aktywności fizycznej, stosowanie antykoncepcji hormonalnej lub hormonalnej terapii zastępczej.  
      Jak uchronić się przed żylakami? Do rozwoju żylaków przyczyniają się przede wszystkim wyżej opisane czynniki, dlatego należy starać się im zapobiegać (w miarę możliwości). Aby zadbać o żyły na nogach, warto dbać o aktywność fizyczną, prawidłową masę ciała i niepozostawanie długo w jednej pozycji.
      Aby uchronić się przed pojawieniem się żylaków w młodym wieku, można także stosować pończochy uciskowe [2] Warto to robić, szczególnie jeśli w rodzinie występowały problemy z pajączkami na nogach lub chorobami krążenia. Można także przyjmować preparaty z diosminą mikronizowaną, która znajduje się m.in. w leku Diosminex. [3]
      Przeczytaj więcej tutaj na temat przyczyn, objawów i sposobów lecenia żylaków: https://diosminex.pl/zylaki-na-nogach-przyczyny-objawy-sposoby-leczenia/.
       
      Diagnostyka i leczenie żylaków Warto wiedzieć, że jedną z podstaw leczenia zachowawczego, obok kompresjoterapii, jest farmakoterapia. Redukuje ona dokuczliwe objawy niewydolności krążenia żylnego, jak np: ból i uczucie ciężkości nóg, obrzęki, czy skurcze nocne, jednak nie usunie żylaków, które już powstały. [2]
      W takich przypadkach warto wybrać się do chirurga naczyniowego, który wybierze najlepszą dla danego pacjenta formę zabiegu usuwającego żylaki czy pajączki naczyniowe. Leczenie farmakologiczne jest rekomendowane po takich zabiegach. Przede wszystkim ma za zadanie wzmocnić, uszczelnić system naczyń żylnych i usprawnić krążenie żylne, aby zapobiegać zastojom krwi w kończynach dolnych. Udokumentowane działanie ma zmikronizowana diosmina, występująca np. w leku Diosminex Max. [3]
      Chirurg naczyniowy kieruje na leczenie chirurgiczne po przeprowadzeniu badania doplerowskiego USG. Najczęściej stosuje się poniższe zabiegi.
      Skleroterapia
      Skleroterapia to mało inwazyjna metoda leczenia chorób żył. Dzięki niej można zamykać drobne naczynia, jak również niewydolne pnie żylne. [2] Polega na redukcji przepływu krwi w danym naczyniu krwionośnym przy wykorzystaniu odpowiednich środków chemicznych, powodujących jego zamknięcie (obliterację). Zabieg przeprowadzany jest na podstawie rozpoznania postawionego przez specjalistę z zakresu chorób żył. [2]
      Do objętej stanem chorobowym żyły lekarz wprowadza specjalny środek za pomocą bardzo cienkiej igły. Jego zadaniem jest wywołanie stanu zapalnego, który predysponuje do powstania skrzepliny. Ta z czasem włóknieje, a w efekcie dochodzi do obliteracji, czyli zamknięcia światła naczynia. [2]
      Laserowe usuwanie żylaków
      Laserowe leczenie żylaków to metoda leczenia niewydolności żylnej, polegająca na termicznym uszkodzeniu zmienionych chorobowo naczyń żylnych poprzez tak zwaną termoablację laserową. [2]
      Lekarz wprowadza do żyły specjalny cewnik, którego zakończenie emituje światło lasera. W trakcie zabiegu laser wytwarza energię, która doprowadza do podgrzania ściany naczynia i następnie do zamknięcia żyły. Wyzwolona energia powoduje obkurczenie i zamknięcie żylaków, bez potrzeby ich chirurgicznego usuwania. [2]
      Leczenie operacyjne
      Wskazanie do operacji niewielkich, niedających dolegliwości żylaków jest wykonywane głównie z przyczyn kosmetycznych. Przed podjęciem decyzji o operacji należy zawsze zapytać lekarza o możliwe powikłania (np. dolegliwości bólowe) i omówić z nim wszystkie inne problemy zdrowotne, aby nie narażać się na niepotrzebne ryzyko. [2]
      Sprawdź tutaj, jakie są dostępne metody leczenia żylaków: https://diosminex.pl/leczenie-zylakow-nog-metody-farmaceutyczne-chirurgiczne-i-naturalne/.
      Przewlekła niewydolność żylna objawiająca się w postaci żylaków nie powinna być lekceważona. Widoczne żyły na nogach nie muszą oznaczać poważnej choroby, jednak zawsze warto zasięgnąć opinii specjalisty.
      Na zlecenie marki Diosminex
      Bibliografia
      1. Frołow M., Żylaki, Medycyna Praktyczna dla Pacjentów, 2017 (strona internetowa: https://www.mp.pl/pacjent/zakrzepica/zylaki/63354,zylaki)
      2. Frołow M., Leczenie żylaków, Medycyna Praktyczna, 2015 (strona internetowa: https://www.mp.pl/pacjent/zakrzepica/zylaki/64132,leczenie-zylakow)
      3. Diosmina mikronizowana, Baza leków, Medycyna Praktyczna (strona internetowa: https://www.mp.pl/pacjent/leki/subst.html?id=235)

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od ponad dekady Catia Lattouf de Arída opiekuje się w swoim mieszkaniu w mieście Meksyk chorymi, rannymi i osieroconymi kolibrami. W jej azylu-szpitalu znajduje się jednorazowo nawet kilkadziesiąt tych ptaków.
      Siedemdziesięciotrzylatka poświęca potrzebującym kolibrom większość swojego wolnego czasu i zasobów.
      Misja Catii rozpoczęła się w 2012 roku (wcześniejsze lata nie były dla niej łatwe, bo w 2009 r. przeżyła śmierć męża, a później zdiagnozowano u niej raka jelita grubego). Pewnego razu, idąc ulicą, zobaczyła młodego kolibra z urazem oka. Zabrała go do domu. Nie miała pojęcia, jak się nim zajmować. Znajomy weterynarz zachęcał ją jednak, by się nie zrażała. Zapewnił jej niezbędne informacje nt. opieki, leków czy pokarmu.
      To był początek mojego nowego życia - mówi Catia o swoim pierwszym podopiecznym Guccim (jego imię wzięło się od marki etui na okulary, w którym u niej mieszkał). Ich drogi przecięły się, gdy kobieta przechodziła chemioterapię.
      Gucci, którego udało się ostatecznie wykurować, nadał życiu Catii nowy wymiar. Stał się jej ptakiem terapeutycznym. Dowiedziawszy się o sukcesie mieszkanki dzielnicy Polanco, ludzie zaczęli przynosić do niej ptaki. By dobrze się nimi zajmować, kobieta musiała poznać ich biologię i zwyczaje. Obecnie Lattouf de Arída jest skarbnicą wiedzy dla miłośników ptaków z kraju i zagranicy. Niekiedy, gdy w profesjonalnych instytucjach brakuje miejsca czy środków na zajęcie się kolejnym potrzebującym, ptaki trafiają do Catii.
      Popularność 73-latki bardzo wzrosła 3 miesiące temu, gdy na TikToku zamieszczono nagranie dokumentujące jej pracę.
      W opiece nad stadkiem kolibrów pomaga seniorce asystentka - Cecilia Santos. Początkowo chore/ranne ptaki mieszkają w sypialni właścicielki apartamentu. Gdy czują się lepiej, trafiają do sąsiedniego pokoju. Kolejnym krokiem jest wypuszczenie w lesistym terenie na południe od stolicy Meksyku. Nie wszystkie kolibry udaje się, oczywiście, uratować. Tym ptakom kobieta zapewnia opiekę paliatywną.
      Lattouf de Arída podkreśla, że choć głównym celem jest uratowanie i rehabilitacja jak największej liczby kolibrów, zależy jej też na uświadomieniu ludziom, jak ważną rolę te ptaki spełniają w ekosystemie.
      Catia urodziła się w Libanie. To tam poznała męża, który podróżował po Azji Zachodniej. W związku z sytuacją polityczną para przeprowadziła się w pewnym momencie do Paryża, a następnie do Meksyku. Kobieta najpierw studiowała w Bejrucie, później na Sorbonie. Jej wykształcenie nie miało nic wspólnego z biologią, ale zbieg okoliczności sprawił, że poświęciła ptakom spory kawałek życia...
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naturalnie występujący w ludzkim organizmie cukier mannoza, obecny też w wielu różnych owocach, może wspomóc leczenie nowotworów. Mannoza jest zabójcza dla pszczół miodnych, a od pewnego czasu wiemy, że ma też właściwości przeciwnowotworowe. Dotychczas jednak naukowcy nie rozumieli tego mechanizmu. Badania przeprowadzone właśnie przez Sanford Burnham Prebys i Osaka International Cancer Institute rzuciły światło na działanie mannozy i stwierdzili, że cukier może wspomagać leczenie onkologiczne.
      Wraz z innymi sposobami leczenia cukier ten może zadać nowotworowi dodatkowy cios. A jako, że występuje naturalnie w ludzkim organizmie, można będzie poprawić terapię przeciwnowotworową bez niepożądanych działań ubocznych, mówi współautor badań Hudson Freeze, dyrektor Human Genetics Program w Sanford Burnham Prebys.
      Mannoza to cukier, który służy naszemu organizmowi do stabilizowania struktury białek i pomaga im we wchodzeniu w interakcje z innymi molekułami w procesie glikozylacji. To kluczowy dla życia proces, w którym bierze udział połowa białek w naszym organizmie. Zaburzenia glikozylacji są powiązane z ciężkimi, zagrażającymi życiu chorobami.
      Dotychczas najbardziej obiecującym sposobem zastosowania mannozy w medycynie było leczenie wrodzonych zaburzeń glikozylacji. Sądzimy jednak, że mannozę można zaangażować do walki z nowotworami i innymi chorobami, dodaje Freeze.
      Jakiś czas temu zauważono, że w hodowlach komórkowych mannoza powstrzymuje wzrost komórek nowotworowych. Naukowcy, chcąc bliżej zbadać ten fenomen przyjrzeli się... pszczole miodnej. Od ponad wieku wiadomo, że mannoza jest zabójcza dla pszczół, gdyż ich organizmy nie przetwarzają jej w taki sposób, jak organizm człowieka. Zjawisko to znane jest pod nazwą „syndromu pszczoły miodnej”. Chcieliśmy sprawdzić, czy istnieje związek pomiędzy syndromem pszczoły miodnej a przeciwnowotworowymi właściwościami mannozy, przyznaje Freeze.
      Naukowcy wykorzystali zmodyfikowane genetycznie komórki rzadkiego ludzkiego nowotworu złośliwego, włókniakomięsaka, do odtworzenia syndromu pszczoły miodnej i odkryli, że bez enzymu potrzebnego do metabolizowania mannozy komórki nowotworu rozwijały się wolniej i były bardziej podatne na chemioterapię. Odkryliśmy, że wywołanie syndromu w tych komórkach nowotworowych spowodowało, że nie były one w stanie syntetyzować elementów DNA i normalnie się dzielić. To wyjaśnia obserwowany efekt przeciwnowotworowy, cieszy się Freeze.
      Naukowcy ostrzegają jednak, że syndrom pszczoły miodnej dotyka kluczowych procesów metabolicznych, zatem potrzeba jeszcze wielu badań, by sprawdzić, które nowotwory są najbardziej na niego podatne.
      Jeśli znajdziemy nowotwory o niskiej aktywności enzymu przetwarzającego mannozę, podanie im dodatkowej mannozy może wspomóc chemioterapię, wyjaśnia Freeze. Naukowcy wezwali też do szerzej zakrojonych badań nad cukrami biorącymi udział w glikolizacji i ich roli w zapobieganiu nowotworom. Wciąż nie rozumiemy biologii metabolizmu cukrów w komórkach nowotworowych. A może być to bardzo obiecujący kierunek prac nad nowymi metodami leczenia nowotworów, stwierdzają.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...