Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Kopalnie w Krzemionkach wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO

Rekomendowane odpowiedzi

Na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO trafiły kopalnie krzemienia pasiastego i neolityczna osada w Krzemionkach w województwie świętokrzyskim. Wpisu dokonano podczas obecnej, 43. sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa.

Wpis na listę to olbrzymie wyróżnienie i potwierdzenie znaczenia Krzemionek. Trafiają na nią bowiem najcenniejsze zabytki na świecie, a to oznacza, że Krzemionki są wyjątkowe w skali całego świata.

Jak czytamy na stronie UNESCO Krzemionki to zespół czterech kopalń datowanych na okres od neolitu do epoki brązu (3900 do 1600 przed naszą erą), w których wydobywano i przetwarzano krzemień pasiasty, wykorzystywany następnie głównie do wyrobu siekier. Podziemne miejsca wydobycia kamienia, warsztaty obróbki oraz około 4000 szybów stanowią jedno z najbardziej rozbudowanych prehistorycznych podziemnych stanowisk wydobycia i przetwórstwa krzemienia. Stanowisko to dostarcza informacji na temat pracy i życia w prehistorycznych osadach oraz jest świadkiem wymarłej tradycji kulturowej.

Polska zgłosiła Krzemionki do wpisu na początku 2018 roku. We wrześniu ubiegłego roku do krzemionek przyjechał ekspert Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków (ICOMOS), który pozytywnie zaopiniował polski wniosek.

Region górniczy krzemionki rozciąga się na powierzchni niemal 350 hektarów i składa się z pola górniczego w Krzemionkach, mniejszych pól Korycizna oraz Borownia i osady górniczej w Gawrońcu. Tysiące szybów o głębokości dochodzącej nawet do 9 metrów jest połączonych tam podziemnymi chodnikami, w których ze skał wapiennych wydobywano krzemień.
Przed miesiącem władze gmin, na terenie których znajduje się region podpisały list intencyjny o utworzeniu parku kulturowego. Ma on lepiej chronić wartości kulturowe i przyrodnicze tego terenu.

Kopalnie w Krzemionkach zostały odkryte w 1922 roku przez profesora Jana Samsonowicza.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Metan to od setek lat jedno z najpoważniejszych zagrożeń w górnictwie. Dzięki postępowi technologicznemu potrafimy go wykrywać i odprowadzać z kopalń. To jednak rodzi kolejny problem – emisję metanu, niezwykle silnego gazu cieplarnianego, do atmosfery. Tymczasem w UE trwają prace nad rozporządzeniem zakazującym takiej emisji. Czy to oznacza konieczność zamknięcia kopalń metanowych? Niekoniecznie. Potrzeba okazała się matką wynalazku i polscy naukowcy opracowali VAMPIRE, przełomową instalację, która przekształca metan w tak przydatny w kopalni... chłód.
      Technologia VAMPIRE została stworzona przez Centrum Promocji i Transferu Technologii dzięki funduszom z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR). Działa ona w oparciu o modułowy reaktor katalityczny przekształcający metan z powietrza wentylacyjnego kopalni w energię, wykorzystywaną do klimatyzowania regionów, w których prowadzone jest wydobycie. Reaktor jest dziełem naukowców z Wydziału Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy pracowali pod kierunkiem prof. Joanny Profic-Paczkowskiej i dr. inż. Romana Jędrzejczaka. Drugim z niezbędnych elementów jest absorber zbudowany przez firmę DPMTech, który przekształca gorące powietrze z reaktora w tzw. wodę lodową zasilającą urządzenia klimatyzacyjne.
      Niezwykle ważnym elementem jest tutaj modułowa budowa całej instalacji, która musi zmieścić się w korytarzach kopalni, być łatwa w transporcie i montażu. Modułowy jest też sam reaktor, umożliwiający bezpieczne spalanie metanu w niskiej temperaturze. Dzięki takiej budowie można go składać jak z klocków, by osiągnąć wymaganą wydajność przetwarzania powietrza wentylacyjnego.
      Prototypową instalację VAMPIRE przetestował Główny Instytut Górnictwa – Państwowy Instytut Badawczy Kopalnia Doświadczalna „Barbara”. Testy wykazały, że pozwala ona na ograniczenie emisji metanu i wykorzystanie go do poprawienia mikroklimatu w wyrobiskach.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      We wczesnych społecznościach rolniczych północno-zachodniej Europy przemoc była codziennością, wskazują badania brytyjsko-szwedzko-niemieckiej grupy naukowej. Naukowcy przyjrzeli się szczątkom ponad 2300 rolników ze 180 stanowisk archeologicznych z okresu pomiędzy 8000 a 4000 lat temu i zauważyli, że w przypadku ponad 10% z nich widoczne są obrażenia od broni. Wbrew rozpowszechnionemu poglądowi o pokojowej współpracy, w neolicie dochodziło do konfliktów, w których zabijano całe społeczności.
      Badania sugerują, że rozpowszechnienie się hodowli roślin i zwierząt i związana z tym zmiana trybu życia z łowiecko-zbierackiego na osiadły, mogły doprowadzić do sformalizowania konfliktów zbrojnych. Naukowcy przyjrzeli się szczątkom ludzkim z Danii, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Szwecji. Na szkieletach szukali śladów urazów, przede wszystkim zadanych w czaszkę tępym narzędziem.
      W ponad 10% przypadków znaleziono uszkodzenia czaszki odpowiadające wielokrotnym uderzeniom tępym narzędziem. Odkryto też obrażenia penetrujące, być może od strzał. W niektórych przypadkach obrażenia były powiązane z masowymi pochówkami, co sugeruje zniszczenie całych społeczności. Ludzkie kości do najlepsze i najbardziej wiarygodne dowody na przemoc. W ostatnich latach zaś znacznie zwiększyły się nasze możliwości odróżnienia śmiertelnych obrażeń od złamań kości, które miały miejsce po śmierci, potrafimy też odróżnić przypadkowe zranienia od napaści z bronią, mówi doktor Linda Fibiger z Uniwersytetu w Edynburgu.
      Naukowcy zastanawiają się też, dlaczego przemoc stała się tak powszechna w tym czasie. Ich zdaniem, najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest zmiana stosunków ekonomicznych. Wraz z rolnictwem pojawiły się nierówności i ci, którym wiodło się gorzej zaczęli organizować napaści i dochodziło do zbiorowej przemocy, co było alternatywną strategią na odniesienie sukcesu, dodaje doktor Martin Smith z Bournemouth University.
      Badania zostały opisane w artykule Conflict, violence, and warfare among early farmers in Northwestern Europe.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na przedmieściach Pragi, na osiedlu Vinoř, archeolodzy badają neolityczny rondel – duże założenie przestrzenne w kształcie okręgu. Rondele to najstarsze w Europie przykłady architektury monumentalnej. W Europie znanych jest zaledwie około 200 takich struktur. Rondel z Pragi jest wyjątkowo dobrze zachowany i ma niezwykły plan podłogi, na którym widać trzy wejścia.
      Rondel z Vinořza ma średnicę 55 metrów i wyjątkową cechę, gdyż jest jednym z niewielu, które posiadały trzy wejścia, mówi kierownik wykopalisk Miroslav Kraus z Instytutu Archeologii Czeskiej Akademii Nauk w Pradze. Naukowców zaskoczyły też świetnie zachowane pozostałości po dołkach palisadowych, w których umieszczona była oryginalna drewniana struktura. W większości przypadków zachowały się tylko pozostałości rowu lub nawet licznych rowów otaczających drewnianą strukturę znajdującą się w centralnej części rondela. Fakt, że zachowały się trzy dołki to dla nas olbrzymia niespodzianka, gdyż w ciągu ostatnich 7000 lat tutejszy teren uległ znacznym zmianom, stwierdzili archeolodzy.
      Unikatowy jest nie tylko sam rondel, ale i zakres prac prowadzonych przez archeologów. Na całym terenie mają powstać budynki mieszkalne, więc cały zostanie zbadany. Oceniam, że będziemy mogli przebadać około 90% powierzchni rondela. To niezwykła okazja. W całej Europie w tak szerokim zakresie przebadano jedynie około 10 rondeli, mówi Jaroslav Řídký z Czeskiej Akademii Nauk, który od dawna specjalizuje się w rondelach.
      Praski rondel został odkryty w latach 80. Około 10 lat później archeolodzy mogli przebadać jego niewielką część. Dopiero teraz nadarzyła się okazja do zbadania całości. W tej chwili wiemy, że rondel ma średnicę 55 metrów, w jego skład wchodzi otaczający go rów oraz trzy trzy dołki palisadowe. Z centralnego budynku istniały trzy wyjścia; na północ, południowy-zachód i południowy-wschód.
      Do dzisiaj trwają spory, co do kształtów rondeli. Wiadomo jednak, że wewnątrz znajdowała się drewniana struktura na palach otoczona przez od jednego do czterech rowów. Na zewnętrznej stronie rowu prawdopodobnie gromadzono materiał z wykopu. Rondele posiadały 2, 3, a najczęściej 4 wyjścia. Jeśli istniały dwa wyjścia, znajdowały się one na wschodzie i zachodzie, jeśli były cztery – były skierowane na cztery strony świata, dodaje Řídký.
      Wszystkie znane nam rondele pochodzą z lat 4850–4700/4600 p.n.e. i udokumentowano w nich istnienie różnych kultur archeologicznych. Są tym samym najstarszymi budowlami monumentalnymi w Europie.
      Z wcześniejszych badań wiemy, że pobliżu praskiego rondela, w kierunku północno-wschodnim istniały zabudowania mieszalne, w których mogło żyć około 300–400 osób. W promieniu 5 kilometrów istnieje więcej podobnych śladów osadnictwa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Prokuratura Okręgowa w Radomiu prowadzi śledztwo w sprawie kradzieży jednego ze śladów dinozaurów, odkrytych w zeszłym roku w kopalni surowców ilastych w Borkowicach (woj. mazowieckie). Złodzieje wycięli ważący kilkadziesiąt kilogramów fragment bloku skalnego o wymiarach ~100x70 cm.
      Zastępca prokuratora okręgowego Andrzej Stojak powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że nie wiadomo dokładnie, kiedy doszło do kradzieży. Miejsce na terenie kopalni, gdzie są składowane cenne znaleziska, nie jest w szczególny sposób zabezpieczone ani monitorowane.
      O tym, że mogło dojść do przestępstwa, poinformował właściciela kopalni jeden z odkrywców. Naukowca zaniepokoiło ogłoszenie zamieszczone na specjalistycznej stronie, że ktoś próbuje wycenić odcisk łapy dinozaura. Do ogłoszenia dołączone było zdjęcie z oficjalnych publikacji na temat odkrycia w Borkowicach - wyjaśnił zastępca prokuratora okręgowego.
      Gdy potwierdzono podejrzenia profesora, sprawę zgłoszono policji. Śledczym prędko udało się ustalić, kto zamieścił ogłoszenie. W tej chwili trwają czynności wyjaśniające, czy [osoba ta] ma związek z dokonaniem kradzieży, a jeśli tak - to jaki był jej faktyczny udział i gdzie znajduje się wycięty blok z tropem dinozaura - tłumaczy Stojak.
      Ponieważ wycięty blok był ciężki, prokuratura uważa, że za kradzieżą stoją przynajmniej 2 osoby (musiały one dysponować specjalistyczną wiedzą i doświadczeniem, by nie uszkodzić bloku). Śledczy chcą sprawdzić, czy to działania fascynata geologii/paleontologii, czy też raczej przestępstwo na zlecenie.
      Ślady dinozaurów odkryli w lipcu zeszłego roku doktor Grzegorz Niedźwiedzki z Uniwersytetu w Uppsali i profesor Grzegorz Pieńkowski z Państwowego Instytutu Geologicznego. Gdy we wrześniu wrócili do Borkowic, by przeprowadzić dodatkowe badania, szybko przekonali się, że trafili na coś wyjątkowego.
      Ślady znajdowały się na 60 blokach. To jest kilkaset tropów dinozaurów, ale to czubek góry lodowej. Bo tych bloków może być nawet 500. To będzie kilka tysięcy tropów dinozaurów. To może być największa kolekcja tropów dinozaurów w Europie - powiedział PAP doktor Niedźwiedzki.
      Ślady mają ok. 200 mln lat. Najdłuższe z nich, ślady dinozaurów drapieżnych, liczą niemal 40 centymetrów długości. Odkryte ślady dorównują jakością najlepiej zachowanym słynnym odkryciom z Grenlandii, Ameryki, Afryki i Chin.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Analizy DNA z jednego z najlepiej zachowanych neolitycznych grobowców z terenu Wielkiej Brytanii ujawniły, że większość pochowanych tam osób to przedstawiciele pięciu pokoleń jednej rodziny. Opublikowane na lamach Nature badania to pierwsza praca, która tak dokładnie opisuje strukturę rodziny epoki kamienia, a jej autorzy mówią, że rzuca ona nowe światło na rodzaje pokrewieństwa oraz praktyki grzebalne neolitu.
      Archeolodzy z Newcastle University oraz genetycy z Uniwersytetu Kraju Basków. Uniwersytetu Wiedeńskiego oraz Uniwersytetu Harvarda przeanalizowali DNA z kości i zębów 35 osób pochowanych w grobowcu Hazleton North w regionie Cotswolds-Severn. Okazało się, że 27 osób było blisko ze sobą spokrewnionych. Wszyscy żyli mniej więcej w latach 3700–3600 p.n.e., czyli około 100 lat po pojawieniu się rolnictwa na Wyspach Brytyjskich.
      Naukowcy wykazali, że większość zmarłych to potomkowie czterech kobiet, które miały wszystkie dzieci z tym samym mężczyzną.
      Hazleton North składa się z dwóch komór grobowych w kształcie litery L usytuowanych na północy i południu od głównej osi całej struktury. Zmarłych po śmieci składano wewnątrz jednej z komór. Badania wykazały,że mężczyźni byli chowani wraz z ojcami i braćmi, co wskazuje na dziedziczenie w linii męskiej. Późniejsze pochowane pokolenia są powiązane z pierwszym pokoleniem wyłącznie za pośrednictwem mężczyzn.
      W grobowcu pochowano też dwie dziewczynki z tej rodziny. Brak jednak dorosłych córek pochowanych tutaj mężczyzn, co wskazuje, że prawdopodobnie pochowano je z mężczyznami, z którymi miały dzieci lub jeszcze gdzieś indziej.
      Co interesujące, mimo że prawo do używania grobowca było dziedziczone w linii męskiej, wybór co do pochówku w południowej lub północnej komorze zależał początkowo od kobiety z pierwszej generacji, która była przodkiem zmarłych. To zaś sugeruje, że kobieta ta była ważną osobą we wspólnej pamięci tej społeczności.
      Badania te dały nam wyjątkowy wzgląd w organizację rodzinną neolitycznych społeczności. Grobowiec Hazleton North ma dwie oddzielne komory. Do jednej można się dostać przez wejście południowe, do drugiej przez północne. A jednym z najbardziej niezwykłych odkryć było, że początkowo każda z komór była wykorzystywana do chowania zmarłych z jednej gałęzi tej samej rodziny. Odkrycie to ma bardzo ważne szerokie implikacje, gdyż sugeruje, że budowa innych neolitycznych grobowców może zdradzić nam, w jaki sposób spokrewnione były osoby tam pochowane, mówi doktor Chris Fowler z Newcastle University.
      Odkryto też wskazówki sugerujące, że do rodziny przyjmowano pasierbów. Znaleziono bowiem szczątki mężczyzn, których matka również była pochowana w grobowcu, ale nie było tam zwłok ich ojca. Natomiast ich matka miała też dzieci z mężczyzną z tej rodziny. Ponadto osiem pochowanych osób nie było spokrewnionych z resztą, co może wskazywać, że pokrewieństwo nie było jedynym elementem dającym prawo do pochówku w tym grobowcu. Trzy z tych osób to kobiety. Być może ich partnerzy należeli do rodziny i są tam pochowani, jednak pary te albo nie miały dzieci, albo były to córki, które dożyły do dorosłości i opuściły społeczność, dlatego brak ich ciał.
      Ron Pinhasi z Uniwersytetu Wiedeńskiego stwierdził, że jeszcze kilka lat temu trudno było sobie wyobrazić, że kiedykolwiek poznamy strukturę neolitycznej rodziny. To dopiero początek. Bez wątpienia pozostało nam wiele do odkrycia na innych stanowiskach na terenie Wielkiej Brytanii, atlantyckiego wybrzeża Francji i w innych miejscach. A David Reich z Uniwersytetu Harvarda uważa, że tak właśnie będzie wyglądała przyszłość badań archeologicznych. Archeolodzy będą mogli przeprowadzić analizy DNA o tak dużej rozdzielczości, że poznają odpowiedzi na naprawdę interesujące pytania.
      Hazleton North to bardzo ważne stanowisko archeologiczne, które przyniosło wiele istotnych informacji. To tam znaleziono najstarszy bezpośredni dowód na spożycie mleka przez ludzi.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...