Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Czemu mi się to zdarza?! Rzut oka na powracające negatywne myśli
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Psychologia
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Uniwersytet SWPS wraz z Międzynarodowym Centrum Edukacji o Auschwitz i Holokauście w Muzeum Auschwitz rozpoczynają rekrutację na 2-semestralne studia podyplomowe „Korzenie totalitaryzmu XX wieku: Auschwitz - Holokaust - Ludobójstwa”.
Zajęcia w formie wykładów, seminariów i warsztatów będą się odbywać w weekendy, maksymalnie 2 razy w miesiącu. Niektóre zjazdy odbędą się online, pozostałe zajęcia będą realizowane w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau (o ile, oczywiście, sytuacja pandemiczna na to pozwoli).
Przewidziano 200 godzin zajęć. Program podzielono na 4 bloki tematyczne: polityka i ideologia, zagłada - studium różnych kultur pamięci, Holokaust ze szczególnym uwzględnieniem roli KL Auschwitz oraz inne ludobójstwa XX w. oraz edukacja w miejscach pamięci.
Jak podkreślono w komunikacie Muzeum, celem studiów jest przede wszystkim dostarczenie wiedzy na temat mechanizmów totalitaryzmów XX wieku, w tym głównie nazizmu i Holokaustu, z uwzględnieniem roli niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz, oraz innych ludobójstw, jak również przedstawienie nowoczesnych metod pracy z tak trudnym tematem oraz uwrażliwienie słuchaczy na cierpienie i krzywdę ludzką, do których prowadzi obojętność na postawy skrajne, jak antysemityzm, rasizm, prześladowania, wojna.
Adresatami studiów są głównie nauczyciele (historii, języka polskiego, wiedzy o społeczeństwie i religii/etyki), edukatorzy, przewodnicy, a także pracownicy muzeów i miejsc pamięci.
Mogłoby się wydawać, że w ramach tych studiów mówimy wyłącznie o historii. Ale nie jest to prawda. Prawdziwym ich celem jest odniesienie do współczesności i pokazanie mechanizmów zła. Tu i teraz. Tak dotkliwie dotykających nas wszystkich. Te studia dają również unikalne instrumenty radzenia sobie z tymi wszystkimi zagrożeniami - wyjaśnia kierownik merytoryczny kierunku dr hab. Adam Szpaderski (prof. Uniwersytetu SWPS).
Więcej informacji nt. studiów można znaleźć na stronie Uniwersytetu SWPS.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Bajka terapeutyczna „Ola, Borys i nowi przyjaciele” oswaja dzieci z Ukrainy z nową rzeczywistością. Jest przeznaczona dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, które w wyniku wojny musiały opuścić swój kraj. Powstała z inicjatywy dwojga naukowców: dr hab. Justyny Ziółkowskiej, prof. Uniwersytetu SWPS, i prof. Dariusza Galasińskiego z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Zapotrzebowanie na tego rodzaju publikację zgłaszały punkty recepcyjne, osoby goszczące u siebie potrzebujące rodziny czy szkoły.
Nad opowieścią pracowało za darmo 20 specjalistów z różnych dziedzin; zespół redakcyjny zebrał się błyskawicznie, bo w zaledwie 2 dni. Twórcy zabiegają o finansowanie na druk publikacji.
Bohaterowie, z którymi można się utożsamiać
Początkowo tytułowi bohaterowie - rodzeństwo Ola i Borys - czują się w Polsce niepewnie. Muszą się odnaleźć w nowym otoczeniu, nauczyć języka, poznać polskie litery, ludzi i miejsca. Na szczęście napotykane osoby i różne sytuacje sprawiają, że zaczyna się to zmieniać.
Mali czytelnicy z Ukrainy mogą się utożsamiać z parą bohaterów. Jak podkreślono w komunikacie Uniwersytetu SWPS, przeżywają bowiem podobne rozterki, co Ola i Borys: chcieliby uczyć się, bawić i poznać przyjaciół, jednocześnie jednak nowa rzeczywistość przytłacza ich i onieśmiela.
Ta bajka ma dwa cele. Po pierwsze, chcemy przyjeżdżającym do nas dzieciom dać prezent. To znak, że są u nas mile widziane. Po drugie, bajka ma pomóc im odnaleźć się w nowej rzeczywistości, pokazać, że nie jest ona tak straszna, jak im się wydaje - mówi prof. Galasiński.
Publikacja powstała z potrzeby serca
Oprócz prof. Galasińskiego i prof. Ziółkowskiej, w skład zespołu twórców wchodzili studenci Uniwersytetu SWPS oraz graficzka Rebecca Scambler oraz ilustratorka Paula Metcalf. Tłumaczeniami zajęły się Olga Barabasz-Rewak (UA) i Natalya Didenko (RUS). Konsultantem językowym został Tomasz Piekot. Od strony klinicznej proces nadzorowała Karolina Matczak. Funkcję konsultantów akademickich pełnili Marta Głowacka, Adela Barabasz oraz Tomasz Grzyb (dziekan Wydziału Psychologii we Wrocławiu Uniwersytetu SWPS).
Eksperci, którzy dziękują za instytucjonalne wsparcie rektorowi UWr oraz dziekanowi Wydziału Psychologii we Wrocławiu Uniwersytetu SWPS, są zaskoczeni skalą odzewu. Wielu ukraińskich rodziców pisze w mediach społecznościowych, że ich dzieci słuchały bajki z uśmiechem i zaciekawieniem. To ich opinie są dla nas najważniejsze. Jednocześnie odzywają się do nas psychologowie i psychoterapeuci, m.in. z Litwy – pragną mieć dostęp do tej publikacji. Bajka ma szansę pomóc ukraińskim dzieciom uciekającym przed wojną również do innych krajów - podkreśla prof. Ziółkowska.
Gdzie szukać bajki?
Bajkę w 4 wersjach językowych można pobrać za darmo w formacie PDF ze stron Centrum Interdyscyplinarnych Badań na Zdrowiem i Chorobą UWr, Uniwersytetu SWPS [PDF] i Wydawnictwa UWr. Książka ukazała się również w wersji animowanej na serwisie YouTube.
Każdemu ukraińskiemu dziecku przybywającemu do nas chcielibyśmy dać tę książeczkę do ręki jako prezent. Dlatego zwracam się do wszystkich, którzy mogliby współfinansować nasz projekt. Pieniędzy na druk potrzebujemy teraz. Nie w lipcu, nie na jesień, ale teraz. Ten, kto ratuje życie, ratuje cały świat, mamy wiele światów do uratowania - apeluje prof. Galasiński.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Rozmawialiśmy z dr Magdaleną Tomaszewską-Bolałek – orientalistą, badaczką kulinariów, kierownikiem Food Studies na Uniwersytecie SWPS, autorką książek "Japońskie słodycze", "Polish Culinary Paths", "Tradycje kulinarne Finlandii", "Deserownik" i bloga Kuchniokracja. Pani doktor jest laureatką wielu nagród kulinarnych, w tym Gourmand World Cookbook Awards, Prix de la Littérature Gastronomique, Diamond Cuisine Award i Nagrody Magellana.
Ponoć za pomocą sztućców można opowiedzieć historię świata. Które z nich pojawiły się jako pierwsze? Jaka była kolejność ich wynajdowania? Czy to prawda, że kiedyś widelec cieszył się złą reputacją, bo przez to, że miał "widły", kojarzył się z tym, co diabelskie?
Pierwsze były ludzkie dłonie i to ciągle z nich korzysta najwięcej ludzi na świecie. Drugi był nóż, ale tu sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana, bo jego używa się również do obróbki pokarmu. Trzecia pojawiła się łyżka. Początkowo do nabierania jedzenia służyły skorupki owoców, kawałki drewna, a także muszle. Łyżki znano w starożytnym Egipcie i Grecji. Rzymianie używali cochlearium - małej łyżki z długim trzonkiem, której nazwa pochodzi od słowa na muszlę ślimaka. Stare są również pałeczki. Według legend, zaczęto nimi jeść za panowania legendarnych cesarzy Yao (lata 2333–2234 p.n.e.) i Shun (2233–2184 p.n.e.). Według źródeł archeologicznych natomiast, przyjmuje się, że ich wprowadzenie w użycie nastąpiło za czasów dynastii Shang-Yin (ok. 1600–1046 p.n.e.). Najpóźniej pojawił się widelec, który jako sztuciec zaczął być używany w Bizancjum, ale szersze wprowadzenie go na salony zawdzięczamy dopiero Katarzynie Medycejskiej. Szybkie rozpowszechnianie utrudniał jego kształt przypominający widły, czyli diabelskie narzędzie.
Ostatnio dość często słyszy się o neurogastronomii? Co to takiego?
Neurogastronomia (ang. neurogastronomy) jest dziedziną zajmującą się tym, jak kształtuje się smak w oparciu o relacje między smakiem i pozostałymi zmysłami. To coś, co interesuje nie tylko fizjologów czy psychologów. W neurogastronomii pokłada ogromne nadzieje także branża gastronomiczna. Dzięki niej można, na przykład, tworzyć nieoczywiste połączenia smakowe, takie jak kawior i biała czekolada, zaproponowane przez Hestona Marca Blumenthala, właściciela sławnej gwiazdkowej restauracji The Fat Duck.
Kiszonki stają się coraz popularniejsze, nie tylko ze względu na walory smakowe, ale i z powodów prozdrowotnych. Przebojem zdobywa nasze podniebienia kimchi. Czy mogłaby Pani opowiedzieć o historii tego specjału?
Kimichi to kiszone warzywa. Towarzyszą one mieszańcom Korei od wieków. Uważa się, że mogły być już znane około III-IV wieku n.e. W tekstach pisanych pojawiły się jednak dopiero od XII wieku. Można je zrobić z wielu produktów, ale do najpopularniejszych należą: kapusta pekińska, rzodkiew japońska czy ogórki. Pod koniec XVIII wieku zaczęto dodawać do kimchi mieloną suszoną paprykę chilli oraz sos rybny. Współcześnie znane jest ponad 200 tradycyjnych odmian. O tym, jak istotną rolę w życiu Koreańczyków odgrywają kiszonki, świadczy fakt, że w 2013 roku na Listę Reprezentatywną Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO wpisano kimchi oraz kimjang – zwyczaj przygotowywania kimchi.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Przygnębiające zdarzenia są udziałem wszystkich ludzi. Czemu więc jedni potrafią żyć dalej czy przejść nad czymś do porządku dziennego, a inni zapadają na depresję? Psycholodzy uważają, że ci drudzy utykają wśród złych myśli między innymi dlatego, że nie umieją odwrócić od nich uwagi.
Jutta Joormann z Uniwersytetu w Miami, która przeprowadziła badania z Sarą Levens oraz Ianem H. Gotlibem z Uniwersytetu Stanforda, podkreśla, że osoby ze skłonnością do depresji stale odtwarzają w myślach to, co im się zdarzyło. Nawet gdy myślą: to nie pomaga, powinienem/powinnam przestać o tym myśleć i pogodzić się ze swoim życiem, nie potrafią. Myśląc o ich problemach, naukowcy doszli do wniosku, że w grę musi wchodzić problem z pamięcią roboczą. Odpowiada ona bowiem nie tylko za zapamiętywanie na chwilę ograniczonej liczby elementów (np. listy rzeczy do zrobienia przed wyjazdem na wakacje), ale również za utrzymywanie określonych myśli w tzw. okienku uwagi (decyduje zatem poniekąd o regionie zainteresowania).
Zespół Joormann zebrał grupę 26 pacjentów z depresją i 27 ludzi, którzy nigdy nie mieli depresji. Badani siedzieli przed komputerem. Na ekranie wyświetlano im 3 słowa - po jednym naraz, a każde było widać tylko przez sekundę. Eksperymentator kazał je zapamiętywać albo w kolejności wyświetlania, albo wspak. Później komputer prezentował jeden z wyrazów, a ochotnicy mieli powiedzieć tak szybko, jak to tylko możliwe, jaką pozycję wyraz zajmował na liście: czy był pierwszy, drugi czy trzeci.
Badani z depresją mieli kłopoty z odwróceniem listy. Gdy kazano im to zrobić, na ich odpowiedź trzeba było czekać dłużej niż w przypadku zdrowych osób. Zadanie stawało się szczególnie trudne, kiedy wszystkie wyrazy miały negatywne znaczenie. Porządek słów "wypalał się" jakby w ich pamięci roboczej. Ponadto okazało się, że wolontariusze, którzy mieli więcej kłopotów z wykonaniem zadania, częściej doświadczali ruminacji, czyli obsesyjnych myśli dotyczących porażki.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.