Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Kilkadziesiąt lat temu uznawano je za gatunek wymarły. Teraz w Pradze urodziły się młode
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Nauki przyrodnicze
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Przebywającej na plaży Kaimana w Honolulu samicy mniszki hawajskiej i jej szczenięciu zapewniono ochronę. Mniszka hawajska to gatunek zagrożony. Dwunastoletnia Kaiwi urodziła 14 kwietnia. Para spędzi w okolicach plaży 5-7 tygodni. Na ten okres tymczasowo ogrodzono teren. Obowiązuje zakaz zbliżania się zarówno od strony lądu, jak i wody. Rejon jest regularnie patrolowany.
Jak podkreślono we wpisie Hawaii Department of Land and Natural Resources (Hawaii DLNR) na Facebooku, zastosowane środki ostrożności mają sprzyjać bezpieczeństwu publicznemu [matki bronią młodych] i chronić zwierzęta [...].
Popularna plaża Kaimana jest usytuowana w pobliżu licznych hoteli. Nieopodal znajduje się też Waikiki Aquarium.
Wg National Oceanic and Atmospheric Administration, to 5. szczenię Kaiwi (RK96). W 2021 r. urodziła ona syna Lōliʻi (RP96), w 2020 córkę Noheę (RM26), w 2018 r. syna Wawamalu (RK24), a w 2016 r. córkę Kawenę (RH36). Tegoroczne szczenię i Lōliʻi są jedynymi młodymi urodzonymi przez RK96 na plaży Kaimana. Pozostałe przyszły na świat na wybrzeżu Kaiwi na wyspie Oʻahu, gdzie zresztą urodziła się sama Kaiwi (stąd jej imię).
By zapewnić mniszkom wsparcie, NOAA nawiązała ścisłą współpracę ze stanowymi i miejscowymi partnerami, w tym z Hawaii DLNR, a także z miastem i hrabstwem Honolulu.
We wpisie NOAA podkreślono, że populacja mniszki hawajskiej to mniej niż 1600 osobników. Przy spotkaniach zalecane jest zachowanie odległości co najmniej 15 m. Jeśli to matka z młodym, najlepiej trzymać się w odległości przynajmniej 45 m.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Doktor Andrew Digby z nowozelandzkiego Ministerstwa Ochrony Przyrody, który jest doradcą naukowym programu odrodzenia kakapo, poinformował, że bieżący rok jest drugim najlepszym w historii rokiem rozrodu kakapo. Wyjątkowe nielotne papugi kakapo to gatunek krytycznie zagrożony. Na początku bieżącego roku na wolności żyło zaledwie 200 papug.
Obecnie wszystkie kakapo żyją na małych bezludnych wyspach wolnych od drapieżników. Nie można ich przenieść do Nowej Zelandii, gdzie niegdyś żyły, gdyż ludzie wprowadzili tam inwazyjne drapieżniki, które niemal doprowadziły do zagłady tego wyjątkowego gatunku. Jednak i wyspy nie gwarantują przetrwania papug. Ze względu na niezwykle małą populację kakapo zagraża chów wsobny, a poważne niebezpieczeństwo stanowią choroby. Dodatkowym problemem jest fakt, że kakapo rozmnażają się raz na 2-3 lata, gdy owocuje drzewo Rimu (Dacrydium cupressinum).
Dlatego też obecnie cała populacja kakapo znajduje się pod ścisłym nadzorem. Każdy ptak wyposażony jest w nadajnik, a na wyspach znajduje się sieć odbiorników. Dzięki temu naukowcy mogą zdalnie monitorować zachowania i rozmnażanie się zwierząt. Stąd też wiadomo, że bieżący rok był drugim najlepszym pod względem liczby kakapo, które przyszły na świat. Z jaj wykluło się 60 młodych, z czego ponad 50 dożyło do momentu opierzenia się. Obecnie część z nich weszła w wiek młodzieńczy (150 dni), kiedy to zostają oficjalnie zaliczone do populacji. Andrew Digby poinformował, że obecnie oficjalna światowa populacja kakapo liczy 220 osobników.
Specjaliści starający się uratować kakapo powoli stają przed nowym problemem. Potrzebne są nowe habitaty dla papug. Eksperci szukają więc nowych bezpiecznych miejsc. Mają nadzieję, że w przyszłym roku uda im się przenieść część populacji do jednego lub dwóch takich miejsc.
Rekordowym rokiem dla kakapo był 2019. Wówczas żyło 147 dorosłych kakapo, a z jaj wykluło się aż 76 młodych. Kakapo znalazły się na skraju zagłady przez polowania, utratę habitatów i wprowadzenie przez Europejczyków inwazyjnych drapieżników.
Jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku sądzono, że kakapo wyginęły, okazało się jednak, że przetrwały one na Wyspie Stewarta. W 1977 znano jedynie 18 kakapo. Nowa Zelandia rozpoczęła bardzo ambitny program odbudowy populacji. Niewykluczone, że to najbardziej intensywnie prowadzony program jakiegokolwiek gatunku na świecie. Papugi kilkukrotnie przenoszono na wyspy, gdzie tworzono dla nich jak najlepsze warunki. Zwierzęta są karmione specjalną dietą, która ma zwiększyć szanse na udany rozród. Każde z gniazd kakapo wyposażono w kamery, czujniki na podczerwień, urządzenia odstraszające drapieżniki i ogrzewające jajo, gdy samica opuszcza gniazdo. Każda z papug ma nadajnik, imię, a jej losy są śledzone.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Spirtle, samica delfina butlonosego, która w maju 2016 r. doznała poważnych oparzeń słonecznych wskutek wypłynięcia na brzeg (strandingu), urodziła niedawno młode.
W 2016 r. Spirtle (ID1143 Spirtle) miała 4 lata. Strandingowi uległa w okolicach Cromarty Firth w Highlands w Szkocji. Natknęli się na nią turyści, którzy zabłądzili, szukając punktu obserwacji delfinów.
Ratownikom udało się "zwodować" samicę, ale istniały duże obawy, że przez zły stan może nie przeżyć. W czerwcu 2016 r. Barbara Cheney z Uniwersytetu w Aberdeen napisała, że naukowcy prowadzili obserwację, monitorując jej losy. Spirtle dostrzeżono wtedy 2-krotnie. Na jej prawym boku widoczne były uszkodzenia, najprawdopodobniej spowodowane przez oparzenie słoneczne, ekspozycję na promieniowanie UV oraz odwodnienie w czasie strandingu. Samica nie miała jednak problemów z pływaniem, a uszkodzenia skóry wydawały się goić na krawędziach.
By sprawdzić, czy Spirtle wróci do pełni zdrowia, prowadzono dalszy monitoring.
Spirtle stanowi część populacji delfinów butlonosych Moray Firth. Wg specjalistów, w zeszłą środę (18 sierpnia) urodziła młode.
Charlie Phillips z Whale and Dolphin Conservation (WDC) bardzo się cieszy z tych narodzin i przypomina, że wcześniej w tym miesiącu zginęła spora liczba butlonosów. Choć większości z ok. 50 zwierząt, które wpłynęły na płyciznę w okolicach Cromarty Firth, udało się wydostać, 13 nie przeżyło. Nie wiadomo, skąd delfiny pochodzą, nie wchodzą bowiem w skład tutejszej populacji.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Gdy przed kilku laty cztery gorylice opuściły chorego samca alfa, pozostawiły z nim swoje młode. Prawdopodobnie sądziły, że będą one bezpieczniejsze z ojcem niż z nowymi partnerami matek, którzy często zabijają młode z innych grup. Naukowcy martwili się o los małych goryli, które ledwo potrafiły znaleźć pożywienie. Ku ich radości okazało się, że młodymi zaczął opiekować się ich wujek, Kubaha.
Brat chorego samca alfa pozwolił młodym spać w swoim gnieździe i wspinać się po sobie. Szybko okazało się, że Kubaha nie jest wyjątkiem. Analiza danych zbieranych od 53 lat przez Karisoke Research Center w Rwandzie wykazała, że gdy młode goryle górskie tracą matkę, a czasem również i ojca, ryzyko ich zgonu nie wzrasta w porównaniu z gorylami posiadającymi oboje rodziców.
To było olbrzymie zaskoczenie, bo wiemy, że gdy młode naczelnych i większości ssaków społecznych tracą matkę przed osiągnięciem dojrzałości, to zwykle źle się to dla nich kończy, mówi ekolog behawioralny Matthew Zipple z Duke University, który nie był zaangażowany w najnowsze badania.
W ubiegłym roku Zipple i 10 innych naukowców opublikowali wyniki swoich badań, z których wynika, że młode szympansy, pawiany i inne małpy zwykle giną, gdy zbyt młodym wieku stracą matkę. Matka bowiem je pielęgnuje, żywi, zapewnia wsparcie społeczne, chroni przed atakami drapieżników i niespokrewnionych samców. Nawet jeśli osierocone małpy dożyją do dorosłości, mają niższy status społeczny i mniej potomstwa. Inne badania wykazały występowanie podobnych zjawisk wśród słoni, orek czy hien.
Okazuje się jednak, że utrata matki nie dotyka tak mocno goryli góskich. Grupa naukowców, która to zauważyła, wysunęła hipotezę, że u gatunków takich jak goryle, gdzie matki często opuszczają grupę zanim młode będą w pełni dojrzałe, społeczność wyewoluowała mechanizm chroniący młode.
By sprawdzić tę hipotezę, przeanalizowali losy 59 gorylątek w wieku 2–8 lat, które straciły matkę zanim osiągnęły dojrzałość. Następnie porównali ich losy ze 139 dziewięcioma gorylami, które nie zostały osierocone.
Okazało się, że goryle sieroty nie tylko nie były narażone na większe ryzyko zgonu, ale równie nie zauważono długoterminowych negatywnych skutków straty, takich jak mniejsza liczba potomstwa czy utrata pozycji w hierarchii społecznej. Co więcej, niektóre z sierot zostały dominującymi samcami alfa w swojej grupie.
Prymatolog Anne Pusey z Duke University, nazywa wyniki badań „niesamowitymi”. Opierają się one bowiem na danych z jednego z najdłużej trwających badań polowych i biorą pod uwagę wystarczającą liczbę zwierząt, by móc dokonać wiarygodnych porównań. Badania te wykazały m.in. że młode osierocone szympansy dlatego często giną i doświadczają długoterminowych niekorzystnych skutków utraty matki, gdyż wśród szympansów samice nie zmieniają zbyt często grup, więc młode są bardziej od nich zależne.
Naukowcy chcą teraz przeanalizować dane dotyczące pawianów i innych gatunków, by sprawdzić, czy w ich przypadku również dochodzi do adopcji młodych częściej, niż się obecnie uważa. Przed kilkoma dniami ukazały się badania, których autorzy donieśli o zaadoptowaniu młodych z innej grupy przez dwie samice pawianów w Demokratycznej Republice Konga.
Wyniki powyższych badań wskazują, że altruizm nie jest ograniczony wyłącznie do ludzi oraz że ojcowie odgrywają ważną rolę w życiu młodych naczelnych. Nieczłowiekowate to często bardzo dobrzy ojcowie. To wskazuje, że opieka ojcowska jest głęboko zakorzeniona w naszej ewolucji, mówi Susan Alberts z Duke.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Sensacja z wrocławskiego zoo. A właściwie dwie sensacje. Pierwsza to narodziny myszojelenia – kanczyla filipińskiego – zagrożonego wyginięciem endemita z Filipin. Sensacja druga to sam fakt sfilmowania narodzin. To nie udało się jeszcze nikomu na świecie.
Wrocławski ogród zoologiczny słynie m.in. z sukcesów hodowlanych. Szczególną uwagę przywiązuje się tutaj do rozmnażania gatunków zagrożonych. Takich właśnie jak myszojelenie. Kanczyl filipiński to jeden z 10 gatunków myszojeleni i jeden z najbardziej zagrożonych. Przyszłość gatunku stoi pod znakiem zapytania, gdyż jego habitat jest niszczony pod plantacje palmy olejowej, z której produkuje się olej palmowy.
W europejskich ogrodach zoologicznych mieszka 12 kanczyli filipińskich, w tym tylko 1 samiec – Johnny English z wrocławskiego zoo. Dlatego też wszyscy mają nadzieję, że urodzony właśnie 13. kanczyl jest samcem.
Kanczyle prowadzą bardzo skryty tryb życia i jedyny raz udało się je sfilmować w naturze w 2016 r. Stąd tak niewiele o nich wiadomo. U nas w zoo również trudno je obserwować. Chowają się przed ludźmi w gąszczu traw lub zakamarkach pagody. Dlatego zainstalowaliśmy kamery, które podglądają zwierzęta w dzień i w nocy. Dzięki temu udało się nagrać nocny poród, który miał miejsce 10 listopada br. około godziny 2:24. Film już udostępniliśmy na branżowych kanałach i wywołał prawdziwą sensację, bo nikt wcześniej nie widział jak przebiegają narodziny - czy matka chowa się na czas porodu, czy rodzi na stojąco czy na leżąco, ile trwa poród, jak szybko kanczylek wstaje, kiedy zaczyna poszukiwać pokarmu u matki. Dzięki nagraniu na większość pytań znamy odpowiedź. Oczywiście trzeba je potwierdzić, przy kolejnych porodach, ale zrobiliśmy krok milowy dla przetrwania tego gatunku – mówi Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo.
Kanczyle, kiedy poczują się dobrze, dość łatwo się mnożą i dość szybko dojrzewają płciowo. Niestety są bardzo wrażliwe na czynniki zewnętrzne, jak bakterie, grzyby czy pogodę, z którymi mamy do czynienia w Europie. Musimy bardzo o nie dbać i utrzymywać w określonych warunkach. Dlatego samice z Chester i Rotterdamu będą musiały poczekać, aż urodzi się u nas samiec i dorośnie. Wtedy pojedzie do jednej z tych grup. Wcześniej nie możemy ryzykować transportu samca czy samic w celach prokreacyjnych, bo to zbyt cenne zwierzęta. Mamy więc ogromną nadzieję, że nowo urodzony maluch okaże się właśnie samcem – dodaje Ratajszczak.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.