Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Cyfrowa kopia sprzed kilku lat pomoże w odbudowie Notre Dame
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Humanistyka
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
W tajnej skrytce w podziemiach Katedry w Wilnie odkryto insygnia grobowe władców państwa polsko-litewskiego. Korona grobowa króla Polski i Wielkiego Księcia Litewskiego Aleksandra Jagiellończyka; korona grobowa, medalion, pierścień, łańcuch i tabliczka natrumienna królowej Elżbiety Habsburżanki, pierwszej żony Zygmunta Augusta; korona grobowa, berło, trzy pierścienie, jabłko królewskie, łańcuch oraz dwie tabliczki natrumienne Barbary Radziwiłłówny, drugiej żony Zygmunta Augusta czekały w skrytce przez niemal 90 lat.
W skrytce znajdowały się też tabliczka natrumienna biskupa Benediktasa Vainasa, srebrne tabliczki z wizerunkiem świętego Kazimierza oraz liczne wota, w tym pierścionki, krzyże czy insygnia biskupie.
Odkryte insygnia grobowe władców Polski i Litwy mają nieocenioną wartość historyczną, są symbolami długotrwałej państwowości Litwy, podkreślają znaczenie Wilna jako stolicy, są też przykładem wspaniałego złotnictwa i jubilerstwa. Podjęto wiele prób odnalezienia tych insygniów. Jestem bardzo szczęśliwy i wdzięcznym wszystkim, którzy brali w nich udział. Dzięki współpracy licznych instytucji te cenne przedmioty zostały w końcu znalezione. Teraz zostaną one zbadane, odrestaurowane, a w przyszłości będą wystawione na widok publiczny, mówi arcybiskup Gintaras Grušas.
Krypta z pochówkami władców została znaleziona jesienią 1931 roku, gdy oceniano straty, jakie w katedrze poczyniła powódź. W krypcie znaleziono wówczas szczątki Aleksandra Jagiellończyka, Elżbiety Habsburżanki i Barbary Radziwiłłówny wraz z nietkniętymi regaliami pogrzebowymi. Gdy wybuchła wojna, zdecydowano o ukryciu najcenniejszych przedmiotów przechowywanych w Katedrze. Skarbiec świątyni został zamurowany w niszy znajdującej się w jednej z klatek schodowych. Został on odnaleziony w 1985 roku. Wiedziano także, że gdzieś – prawdopodobnie w podziemiach – ukryto regalia.
Po odzyskaniu przez Litwę niepodległości podjęto liczne próby ich odnalezienia. Wileńska archidiecezja pozwalała na prowadzenie poszukiwań odpowiednim instytucjom i specjalistom. Największą uwagę przywiązywano zawsze do poszukiwania grobu Witolda Kiejstutowicza. Wciąż jednak nie udało się go znaleźć.
W 2009 roku w poszukiwaniach brało też udział polskie Ministerstwo Kultury. Wówczas się nie udało. W roku 2023 Litewski Instytut Historii przeprowadził całościowe mapowanie podziemi katedry za pomocą skanera 3D. Zidentyfikowano wówczas zmiany strukturalne, które mogły wskazywać na istnienie potencjalnych skrytek. Projekt jednak przerwano z powodu braku funduszy. W październiku 2024 roku odbyło się spotkanie pomiędzy przedstawicielami katedry, Ministerstwa Kultury i Muzeum Pałacu Królewskiego. Uzgodniono wówczas, że zostaną podjęte poszukiwania za pomocą metod inwazyjnych.
I tak 16 grudnia ubiegłego roku przeprowadzono badania za pomocą kamery endoskopowej, którą wprowadzono przez wcześniej istniejące wywiercone dziury oraz pęknięcia i wnęki. Miejsca do sprawdzenia wybrano na podstawie międzywojennych i współczesnych planów podziemi oraz zeznań naocznych świadków. Po kilkunastu próbach w końcu trafiono na skrytkę z regaliami. Jeszcze tego samego dnia została ona otwarta, a skarby wyciągnięte. Z ogłoszeniem odkrycia wstrzymano się przez kilkanaście dni, to pierwszego tygodnia stycznia 2025 roku.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Podczas prac archeologicznych w katedrze św. Piotra w Exeter w obrębie prezbiterium odkryto fundamenty oryginalnego ołtarza głównego z początku XII w., pozostałości krypty oraz dwa puste groby biskupów. Odkrycie krypty pod budynkiem było sporym zaskoczeniem, gdyż dotychczas sądzono, że oryginalny normański kościół jej nie posiadał. Ostatnie prace przyniosły najciekawsze odkrycia w historii katedry w Exeter. Wcześniej znaleziono tam liczne struktury z epoki rzymskiej, w tym pozostałości fortu z I wieku oraz kamiennego budynku z III/IV wieku.
Naukowcy uważają, że w pustych obecnie grobach pochowani byli Robert Warelwast, zmarły w 1155 roku biskup Exter, który na tym stanowisku zastąpił swojego wuja, niezwykle zasłużonego urzędnika królewskiego i dyplomatę biskupa Williama Warelwasta, oraz biskup William Brewer, zmarły w 1244 roku. Ich ciała w 1320 roku przeniesiono z oryginalnego miejsca pochówku do pustych obecnie grobowców, a później zostały ponownie przeniesione. Nie wiemy jednak, gdzie spoczywają.
Historia katedry w Exeter sięga połowy XI wieku i związana jest z Leofricem. Urodzony w 1016 roku Celt kształcił się na duchownego w Lotaryngii. W 1039 roku spotkał przyszłego króla Edwarda Wyznawcę, który ponad 20 lat wcześniej – jako dziecko – uciekł z ojcem i młodszym bratem przed wojskami króla Danii Swena Widłobrodego do Normandii. W 1041 roku Leofric towarzyszył Edwardowi w drodze powrotnej do Anglii. Rok później Edward został koronowany, a w 1047 roku Leofric został biskupem Devonu i Kornwalii. Siedzibą biskupstwa zostało Crediton. W tym czasie okolice Crediton były słabo chronione i podatne na ataki wikingów. Dlatego Leofric poprosił o przeniesienie siedziby biskupstwa do Exeter, którego mury zapewniały lepszą ochronę. Edward przychylił się do tej prośby i w 1050 roku ufundował w Exeter katedrę. Siedzibą Leofrica został kościół przy klasztorze założonym w 928 roku.
Msze często odbywały się jednak poza kościołem, w miejscu, w którym stoi obecna katedra. Jej budowę rozpoczął w 1114 roku wspomniany już William Warelwast, a oficjalnie konsekrowano ją w 1133 roku. Budowa była kontynuowana jeszcze przez około 100 lat. W drugiej połowie XIII wieku budynek uznano za przestarzały i przystąpiono do przebudowy w stylu gotyckim. Pozostawiono jednak znaczną część normańskiej katedry. Zasadniczą część przebudowy zakończono około 1340 roku.
Obecne prace archeologiczne prowadzone są w ramach konserwacji budynku oraz instalacji nowego bardziej ekologicznego ogrzewania podłogowego.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Po raz pierwszy udało się utworzyć i zmierzyć postulowany od dawna stan powiązania pomiędzy atomami. Naukowcy z Wiednia i Innsbrucku wykorzystali laser do spolaryzowania atomów tak bardzo, że z jednej strony miały ładunki dodatnie, z drugiej ujemne. Dzięki temu mogli związać atomy ze sobą. Oddziaływania pomiędzy nimi były znacznie słabsze niż pomiędzy atomami w standardowej molekule, ale na tyle silne, że można było mierzyć ich wartość.
W atomie jądro o ładunku dodatnim otoczone jest przez chmurę elektronów o ładunku ujemnym. Całość jest obojętna. Jeśli teraz włączymy zewnętrzne pole elektryczne, rozkład ładunków nieco się zmieni. Ładunki dodatnie przemieszczą się w jednym kierunku, ujemne w w drugim i atom będzie posiadał stronę dodatnią i ujemną, stanie się spolaryzowany, mówi profesor Philipp Haslinger.
Taką polaryzację atomu można uzyskać też za pomocą światła, które jest szybko zmieniającym się polem elektromagnetycznym. Gdy liczne atomy znajdują się blisko siebie, światło polaryzuje je w ten sam sposób. Więc dwa sąsiadujące ze sobą atomy będą zwrócone do siebie przeciwnymi ładunkami, co spowoduje, że będą się przyciągać.
To bardzo słabe oddziaływanie, zatem eksperyment trzeba prowadzić bardzo ostrożnie, by móc zmierzyć siłę oddziaływania. Gdy atomy mają dużo energii i szybko się poruszają, to przyciąganie natychmiast znika. Dlatego też użyliśmy podczas eksperymentów ultrazimnych atomów, wyjaśnia Mira Maiwöger z Wiedeńskiego Uniwersytetu Technologicznego.
Naukowcy najpierw złapali atomy w pułapkę i je schłodzili. Następnie pułapka została wyłączona, a uwolnione atomy rozpoczęły swobodny spadek. Taka chmura opadających atomów była niezwykle zimna, jej temperatura była niższa niż 1/1 000 000 kelwina, ale miała na tyle dużo energii, że podczas spadku rozszerzała się. Jeśli jednak na tym etapie atomy zostaną spolaryzowane za pomocą lasera i pojawi się pomiędzy nimi przyciąganie, rozszerzanie się chmury zostaje spowolnione. W ten właśnie sposób można zmierzyć siłę oddziaływania pomiędzy atomami.
Polaryzowanie indywidualnych atomów za pomocą lasera nie jest niczym nowym. Kluczowym elementem naszego eksperymentu było jednoczesne spolaryzowanie w sposób kontrolowany wielu atomów i stworzenie mierzalnych oddziaływań pomiędzy nimi, dodaje Matthias Sonnleitner, który opracował teoretyczne założenia eksperymentu.
Autorzy eksperymentu zwracają uwagę, że zmierzone przez nich oddziaływanie może odgrywać ważną rolę w astrofizyce. W pustce kosmosu małe siły mogą odgrywać duża rolę. Po raz pierwszy wykazaliśmy, że promieniowanie elektromagnetyczne może tworzyć oddziaływania pomiędzy atomami, co może rzucić nowe światło na niewyjaśnione obecnie zjawiska astrofizyczne, dodaje Haslinger.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Podczas prac archeologicznych prowadzonych przed zainstalowaniem rusztowań potrzebnych do odbudowy drewnianej kalenicy w katedrze Notre Dame natrafiono na kilka pochówków i ołowiany antropomorficzny sarkofag. Do odkrycia doszło w miejscu, gdzie transept krzyżuje się z nawą.
Wykopaliska rozpoczęły się 2 lutego br. i są prowadzone przez Institut national de recherches archéologiques préventives (INRAP). W związku ze znaleziskami przedłużono je do 25 marca.
Wg francuskiego Ministerstwa Kultury, pochówki mają dużą wartość naukową. Wydaje się, że sarkofag wykonano w XIV w. dla dygnitarza.
Tuż pod poziomem podłogi dzisiejszej katedry znaleziono także fragmenty oryginalnego polichromowanego XIII-wiecznego lektorium. Warto dodać, że w połowie XIX w. Eugène Emmanuel Viollet-le-Duc znalazł inne jego elementy, które są obecnie wystawiane w Luwrze.
Ekipa posłużyła się miniaturową kamerą, dzięki której można było zajrzeć do powyginanego pod ciężarem ziemi i kamieni sarkofagu. Można dostrzec kawałki tkaniny, włosy oraz liście [...] - opowiada kierownik wykopalisk Christophe Besnier. Fakt, że rośliny nadal się tam znajdują, oznacza, że ciało również jest zapewne dobrze zachowane.
Dominique Garcia z INRAP-u podkreśla, że znalezisko pomoże lepiej zrozumieć średniowieczne praktyki pogrzebowe.
Do odkrycia doszło w związku z przygotowaniami do zamontowania rusztowania, które zostanie wykorzystane podczas rekonstrukcji iglicy. Podczas oceny stabilności podłoża natrafiono na system grzewczy z XIX w. - sarkofag leżał pomiędzy ceglanymi rurami.
Piętnastego kwietnia 2019 r. w Notre Dame wybuchł pożar. Spowodował on ogromne zniszczenia. Zawaliła się m.in. iglica katedry. Otwarcie po odbudowie jest planowane na 2024 r.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Poszukiwanie zjawisk fizycznych wykraczających poza Model Standardowy często wymaga dostępu do potężnych narzędzi, jak Wielki Zderzacz Hadronów, podziemnych wykrywaczy neutrin, ciemnej materii i egzotycznych cząstek. Urządzenia takie są niezwykle kosztowne w budowie i utrzymaniu, ich konstruowanie trwa przez wiele lat i jest ich niewiele, przez co ustawiają się do nich długie kolejki naukowców. Teraz dzięki naukowcom z Holandii może się to zmienić. Opracowali oni bowiem technikę więzienia i badania ciężkich molekuł w warunkach laboratoryjnych.
Ciężkie molekuły są świetnym obiektem do badań nad elektrycznym momentem dipolowym elektronu. Jednak dotychczas stosowane metody nie pozwalały na ich uwięzienie w warunkach niewielkiego laboratorium.
Standardowe techniki poszukiwania elektrycznego momentu dipolowego elektronu (eEDM) wykorzystują wysoce precyzyjną spektroskopię. Jednak by ją zastosować konieczne jest najpierw spowolnienie molekuł i schwytanie ich w pułapkę laserową lub elektryczną. Problem w tym, że do odkrycia zjawisk wykraczających poza Model Standardowy konieczne może okazać się przechwycenie molekuł zbyt ciężkich, by mogły uwięzić je lasery. Z kolei pułapki elektryczne pozwalają na przechwycenie ciężkich jonów, ale nie obojętnych elektrycznie molekuł.
Naukowcy z Uniwersytetu w Groningen, Vrije Universiteit Amsterdam oraz instytutu Nikhef rozpoczęli swoją pracę od stworzenie molekuł fluorku strontu (SrF), które powstały w wyniku reakcji chemicznych zachodzących w kriogenicznym gazie w temperaturze około 20 kelwinów. Dzięki niskiej temperaturze molekuły te mają początkową prędkość 190 m/s, podczas gdy w temperaturze pokojowej wynosi ona ok. 500 m/s. Następnie molekuły wprowadzane są do 4,5-metrowej długości spowalniacza Stark, gdzie zmienne pola elektryczne najpierw je spowalniają, a następnie zatrzymują. Molekuły SrF pozostają uwięzione przez 50 milisekund. W tym czasie można je analizować za pomocą specjalnego systemu indukowanego laserem. Pomiary takie pozwalają badać właściwości elektronów, w tym elektryczny moment dipolowy, dzięki czemu możliwe jest poszukiwanie oznak asymetrii.
Model Standardowy przewiduje istnienie eEDM, jednak ma on niezwykle małą wartość. Dlatego też dotychczas właściwości tej nie zaobserwowano. Obserwacja i zbadanie eEDM mogłyby wskazać na istnienie fizyki wykraczającej poza Model Standardowy.
Molekuły SrF, którymi zajmowali się Holendrzy, mają masę około 3-krotnie większą niż inne molekuły badane dotychczas podobnymi metodami. Naszym kolejnym celem jest uwięzienie jeszcze cięższych molekuł, jak np. fluorku baru (BaF), który ma macę 1,5 raza większą od SrF. Taka molekuła byłaby jeszcze lepszym celem do pomiarów eEDM, mówi Steven Hoekstra, fizyk z Uniwersytetu w Groningen. Im bowiem cięższa molekuła, tym dokładniejszych pomiarów można dokonać.
Jednak możliwość uwięzienia ciężkich molekuł przyda się nie tylko do badania elektrycznego momentu dipolowego elektronu. Można dzięki temu przeprowadzać też zderzenia ciężkich molekuł przy niskich energiach, symulując warunki w przestrzeni kosmicznej. To zaś przyda się podczas badań interakcji na poziomie kwantowym. Hoekstra mówi, że wraz ze swoimi kolegami będą też pracowali nad zwiększeniem czułości pomiarów poprzez zwiększenie intensywności strumienia molekuł. Spróbujemy też uwięzić bardziej złożone molekuły, jak BaOH czy BaOCH3. Dodatkowo wykorzystamy naszą technikę do badania asymetrii w molekułach chiralnych, zapowiada.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.