Sztuczna przenośna nerka powstanie dzięki MXene?
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Medycyna
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Wygoda i funkcjonalność idą dziś w parze z modą i dzięki temu torebki nerki przeżywają swój wielki comeback. Ten niepozorny, ale niezwykle praktyczny dodatek, który jeszcze kilka lat temu kojarzył się głównie z latami 90., obecnie stał się nieodłącznym elementem streetwearowych stylizacji. Nie tylko fashioniści doceniają jej zalety – nerka damska jest bowiem idealna zarówno na codzienne wyjścia do miasta, jak i na festiwale muzyczne czy podróże. To akcesorium, które łączy w sobie praktyczność, wygodę i styl.
!RCOL
Torebka nerka – dlaczego kobiety tak chętnie ją noszą? Torebki nerki to model, który jest popularny nie tylko wśród panów – coraz więcej pań także decyduje się na taką opcję. Można to łatwo zrozumieć, biorąc pod uwagę, jak wiele zalet ma taki produkt. Przede wszystkim zapewnia wygodę i swobodę. Można nosić ją na biodrach lub przez ramię, dzięki czemu ręce pozostają wolne. Nie można zapomnieć także o funkcjonalności. Torebka nerka sprawdzi się świetnie w różnych sytuacjach – możesz zabrać ją ze sobą na przykład na imprezę. Twoje dokumenty i karty będą bezpieczne, a Ty będziesz mogła skupić się na dobrej zabawie.
Styl to kolejna ważna zaleta tego typu torebek. Niezależnie od tego, czy lubisz klasykę, zwracasz uwagę na ciekawe wzory, czy też lubisz bawić się kolorami, bez trudu znajdziesz model, który będzie pasował do Twoich ulubionych stylizacji. Odpowiednio dobrana nerka doda szyku casualowym outfitom, jakie nosisz na co dzień. Ponadczasowość także jest ważna.
Torebki nerki wróciły do łask już ładnych kilka lata temu lat i z pewnością jeszcze przez długi czas będą cieszyć się dużym zainteresowaniem.
Podobają Ci się nerki damskie? Pamiętaj, że w swojej szafie warto mieć opcje w różnych stylach. Dzięki temu niezależnie od okazji szybko wybierzesz taką, która pasuje do innych elementów Twojej stylizacji. Warto sprawdzać ofertę ulubionego sklepu regularnie, aby nie przegapić najlepszych okazji.
Jaką torbę-nerkę wybrać? Aby mieć pewność, że wybrana torebka będzie spełniała Twoje oczekiwania, zwróć uwagę na:
Kolor nerki – do klasycznych stylizacji najlepiej dobrać model w kolorze czarnym, brązowym lub szarym. Róż, bordo czy też granat to również dość uniwersalne opcje, a jeśli chcesz ożywić swój look, postaw na wzory, np. kwiaty albo duże logo marki. Styl – nerka skórzana, sportowa, a może elegancka? Zastanów się, podczas jakich okazji ma Ci towarzyszyć, a na pewno wybierzesz odpowiednią opcję. Rozmiar – możesz zdecydować się na klasyczną nerkę lub saszetkę. Liczba przegródek – ta cecha ma znaczenie dla Twojej wygody. Tkanina – skóra czy materiał tekstylny? Tkanina, z jakiej wykonana jest nerka, ma duże znaczenie dla jej stylu, ale i trwałości. Jeśli weźmiesz pod uwagę wszystkie powyższe cechy, będziesz zadowolona z zakupu. Nie zapominaj również, jak ważna jest jakość produktu. Torba nerka od solidnej marki to najlepszy wybór. Modne wzory i kolory, wytrzymałe materiały i solidność wykonania to największe zalety takich modeli. Jeśli zdecydujesz się na dobrą jakość, możesz mieć pewność, że nerka posłuży Ci przez wiele sezonów. Koniecznie sprawdź ofertę CCC – asortyment jest tu wyjątkowo różnorodny, a produkty pochodzą od znanych, sprawdzonych marek mających doświadczenie. Możesz wybrać się na zakupy do sklepu stacjonarnego lub zdecydować się na opcję online.
Nerka, łącząc w sobie praktyczność z nowoczesnym designem, stanowi idealną odpowiedź na potrzeby aktywnych osób, ceniących sobie wygodę i styl. Poszukując odpowiedniego modelu, warto kierować się nie tylko estetyką, ale przede wszystkim jakością wykonania i funkcjonalnością, które zapewnią nam komfort użytkowania przez długi czas.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
W zeszłym tygodniu w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 2 PUM w Szczecinie pobrano nerkę od żywego dawcy z wykorzystaniem robota da Vinci. To pierwsza taka operacja w szpitalu na Pomorzanach i trzecie pobranie nerki z wykorzystaniem systemu robotycznego w Polsce.
Dawczynią była matka, która oddała nerkę swojemu synowi. Pobrania dokonali urolodzy z Kliniki Urologii i Onkologii Urologicznej SPSK-2. Wypreparowanie narządu przeprowadzono ze wsparciem robota, a samo wyjęcie nerki nastąpiło laparoskopowo. Jak wyjaśniono w komunikacie, pobraną nerkę przekazano na drugą salę operacyjną zespołowi chirurgów Kliniki Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej, gdzie we współpracy z urologiem przeszczepiono ją biorcy. I mama, i syn czują się dobrze.
Robot chirurgiczny pozwala na bardzo precyzyjny wgląd w anatomię szczególnie tzw. wnęki nerkowej, co ma znaczący wpływ na bezpieczeństwo dawcy oraz na jakość pobranego narządu. Przy planowaniu operacji wykorzystano precyzyjny wydrukowany model 3D nerki dawcy, co znacząco wpłynęło na bezpieczeństwo zabiegu. Operacja była możliwa dzięki dużemu, wieloletniemu, doświadczeniu zespołu urologicznego w dziedzinie chirurgii robotycznej i laparoskopowej oraz ścisłej współpracy zespołu nefrologiczno-transplantacyjno-urologicznego - podkreśla urolog prof. dr hab. n. med. Marcin Słojewski.
W zabiegu wzięli udział urolodzy - prof. Słojewski i dr n. med. Janusz Lisiński, chirurdzy - prof. dr hab. n. med. Marek Ostrowski i dr hab. n. med. Karol Tejchman, anestezjolog lek. Karolina Szliżewska, pielęgniarki operacyjne - lic. piel. Magdalena Bruzgo, lic. piel. Wiktoria Ciach, piel. Wioleta Lewandowska oraz mgr piel. Małgorzata Skubisz, a także pielęgniarki anestezjologiczne - piel. Beata Wiącek i mgr piel. Beata Zygadlik. W przygotowanie zabiegu zaangażowani byli również nefrolog dr hab. n. med. Ewa Kwiatkowska, psycholog mgr Ewa Cichocka, koordynator zespołu transplantacyjnego piel. Wojciech Brzóska i kierownik Ośrodka Medycznych Technologii 3D dr n. med. Paweł Rynio.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Dzięki połączeniu insuliny i nanomateriału można będzie w przyszłości lepiej kontrolować poziom cukru we krwi oraz jego użycie przez mózg, co zmniejszy ryzyko wystąpienia problemów neurologicznych. Naukowcy z Ohio State University opracowali związek składający się z insuliny połączonej z aminokwasami zawierającymi przeciwutleniacz. Wcześniejsze badania na myszach sugerowały bowiem, że dodanie takiego nanomateriału może poprawić dostępność glukozy dla całego organizmu, w szczególności zaś mózgu.
Teraz, podczas najnowszych badań naukowcy przeprowadzili eksperymenty na myszach, w ramach których porównywano skutki podania zwierzętom insuliny połączonej z aminokwasami, samej insuliny oraz samych aminokwasów. Pomiary poziomu cukru we krwi oraz ekspresji genów z mózgu powiązanych z konsumpcją insuliny wykazały, że terapia insuliną z połączonymi aminokwasami daje podobne wyniki, jak te uzyskiwane u zdrowych myszy. Zwierzęta otrzymujące insulinę łączoną z aminokwasami lepiej wypadały też w testach pamięci i myślenia.
Cukrzyca typu 1. i 2. są powiązane ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia zaburzeń funkcji kognitywnych i demencji. Jednak neurologiczne następstwa cukrzycy są ostatnimi branymi pod uwagę w czasie leczenia, mówi profesor Ouliana Ziouzenkova, jedna z autorek badań.
Podczas badań na myszach stwierdziliśmy, że nasza molekuła w połączeniu z insuliną sprawdzała się lepiej niż każda z tych terapii z osobna, a myszy leczone tym sposobem uzyskiwały lepsze wyniki niż inne grupy zwierząt, dodaje uczona.
Molekuła AAC2, która jest dołączana do insuliny, została opracowana w laboratorium współautora badań, profesora chemii i biochemii Jona Parquette'a. Wraz z zespołem stworzył on całą serię molekuł składających się z małych fragmentów aminokwasów, do których dodali strukturalny fragment kumaryny. Najlepszą z tych molekuł okazała się AAC2.
Organizmy osób cierpiących na cukrzycę typu 1. nie wytwarzają odpowiednich ilości insuliny, a u osób z cukrzycą typu 2. organizm nie potrafi odpowiednio wykorzystać insuliny. Mózgy do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje dużych ilości glukozy. Jednak w sytuacji, gdy dochodzi do znacznych wahań poziomu glukozy – a tak się dzieje w przypadku cukrzycy – funkcje transportowe mogą zostać poważnie zaburzone.
Naukowcy wykorzystali myszy, które w wyniku genetycznych modyfikacji cierpiały na cukrzycę typu 1. lub 2. Zwierzęta co trzy dni otrzymywały albo zastrzyk z ludzkiej insuliny, albo molekułę AAC2 albo AAC2 połączone z insuliną.
Okazało się, że jedynie terapia łączona zapewniała długoterminowy stały poziom insuliny we krwi, pozytywnie wpływała na ekspresję genów i neurotransmitery. Leczone nią myszy radziły sobie znacznie lepiej podczas testów.
Przeprowadzone badania sugerują, że sposób interakcji insuliny z nanomateriałem pozytywnie wpływa na zarówno na wykorzystanie glukozy w procesach metabolicznych jak i jej magazynowanie przez organizm.
Ziouzenkova i jej koledzy skupiają się teraz na poznaniu dokładnego mechanizmu, za pomocą którego insulina łączona z AAC2 wpływa na mózg, szukają ewentualnych długoterminowych skutków ubocznych terapii oraz badają, w jaki sposób insulina z AAC2 jest przyswajana przez organizm. Naukowcy nie wykluczają, że opracowana przez nich platforma łączenia nanomateriału z aminokwasów z lekami może posłużyć do leczenia innych chorób metabolicznych i neurologicznych.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Stoimy na ramionach gigantów, powiedział podczas zakończonej niedawno konferencji prasowej doktor Robert Montgomery, autor pierwszego udanego przeszczepu organu od świni do człowieka, który nie został natychmiast odrzucony. Sukces zespołu z NYU Langone Health to niezwykle ważny krok na drodze do zapewnienia dostępności organów do przeszczepu. W czasie konferencji Montgomery zdradził nieco szczegółów, rzucając więcej światła na całą procedurę i jej przebieg.
Operacja została przeprowadzona 25 września. Wtedy to pacjentce ze stwierdzoną śmiercią mózgową, która była podłączona do aparatury podtrzymującej funkcje życiowe, przeszczepiono nerkę genetycznie zmodyfikowanej świni. Jak mówi doktor Montgomery, nerka po przeszczepie zachowywała się tak, jak nerka przeszczepiona od żywego dawcy. Podjęła pracę w ciągu kilku minut, natychmiast wytwarzając mocz. Prawidłowo usuwała też kreatyninę z krwi pacjentki. Jej poziom spadł ze zbyt wysokiego 1,9 mg/dl do prawidłowego 0,8 mg/dl.
Organ przymocowano do żył w górnej części nogi pacjentki i pozostawiono na zewnątrz, by lekarze mieli do niego łatwy dostęp. Co 12 godzin przeprowadzano biopsję, a wyniki kolejnych badań nie wykazały żadnych oznak odrzucenia nerki. Eksperyment zakończono po 54 godzinach. Przez cały czas nerka funkcjonowała i wyglądała prawidłowo.
Rodzina zmarłej chciała, by była ona dawczynią organów. Okazało się jednak, że organy nie nadają się do przeszczepu. Dlatego też zaproponowano inną opcję – podarowanie całego ciała na potrzeby eksperymentalnej ksenotransplantacji. Panel etyczny, zatwierdzający całą procedurę, zalecił, by nie trwała ona dłużej niż 2–3 doby, gdyż tyle czasu trwa zwykle podtrzymywanie ciała, z którego pobierane są narządy.
Przeszczepiona nerka pochodziła od genetycznie zmodyfikowanej świni, z organizmu której metodą knock-outu usunięto gen odpowiedzialny za obecność α–gal. To oligosacharyd obecny w tkance większości zwierząt nienaczelnych. Brakuje go natomiast u naczelnych, w tym i człowieka, które straciły gen GGTA1 w toku ewolucji. Jako że przeciwciała IgG, skierowane między innymi przeciwko α–gal, są najbardziej rozpowszechnionymi przeciwciałami w ludzkiej krwi, nasz układ odpornościowy łatwo rozpoznaje tkanki z α–gal i szybko na nie reaguje. Stąd np. u niektórych ludzi reakcja alergiczna na niektóre rodzaje mięsa. To właśnie obecność α–gal odpowiadała za dotychczasowe natychmiastowe odrzucanie świńskich organów przez organizm człowieka.
Dodatkowo wraz z nerką przeszczepiono świńską grasicę, która odpowiedzialna jest za „edukowanie” układu odpornościowego. Miała ona „dopilnować” by nerka nie została zaatakowana przez organizm biorcy. Ponadto użyto też standardowych leków immunosupresyjnych. Wyniki eksperymentu dowodzą, że knock-out pojedynczego genu wystarcza, by – przynajmniej w krótkim terminie – zapewnić funkcjonowanie w organizmie człowieka organu przeszczepionego od świni. Profesor Montgomery nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, czy dłużej utrzymywany w organizmie organ obcego gatunku nie zostałby zaatakowany. To będzie przedmiotem badań w przyszłości, ale obecność grasicy miała właśnie na celu zwiększenie szans na długoterminowe przyjęcie się przeszczepu.
Podczas konferencji pojawiło się pytanie, dlaczego do przeszczepu nie użyto organów bliżej z nami spokrewnionych naczelnych. Profesor Montgomery przypomniał, że przed kilkudziesięciu laty prowadzono tego typu eksperymenty, jednak bez większych sukcesów. Dodał, że świnie łatwiej jest modyfikować genetycznie, szybciej rosną i dojrzewają, jest mniejsze ryzyko infekcji mikroorganizmami je atakującymi, a wielkość ich organów jest podobna do organów człowieka. Ponadto opinia publiczna znacznie lepiej zareaguje na ewentualne hodowanie na organy świń niż małp.
Pojawiły się też obawy o ryzyko zarażenia biorcy świńskim retrowirusem. Profesor Montgomery uspokajał, że jest ono ekstremalnie niskie. Dotychczas, mimo iż ludziom przeszczepia się świńskie zastawki serca, nie stwierdzono takiego przypadku. Z pewnością więc korzyści z przeszczepu świńskiego organu znacząco przewyższają ewentualne – niezwykle małe – ryzyko przejścia świńskiego retrowirusa na człowieka.
Zdaniem uczonego, w ciągu 1-2 lat zostanie przeprowadzona operacja przeszczepienia świńskiej nerki żywemu biorcy. Z czasem – uczony mówił tu o perspektywie 10 lat – powinna pojawić się możliwość przeszczepienia dowolnych narządów od świni do człowieka. Nerki świń i ludzi są najbardziej do siebie podobne. w drugiej kolejności przeszczepiane mogą być serca. Większy problem będą zaś stanowiły wątroby i płuca, gdyż te organy ludzi i świń już sporo różni.
Profesor Montgomery zdradził też, że przeszczepy od zwierząt są jego marzeniem od dziesięcioleci. Od czasu, gdy w 1974 roku jego 50-letni wówczas ojciec nie został zakwalifikowany do przeszczepu serca, gdyż uznano, że jest zbyt stary. Uczony powiedział, że cała jego rodzina cierpi na wadę genetyczną, wywołującą poważne choroby serca. Jeden z jego braci zmarł z tego powodu, drugi przed 26 laty przeszedł przeszczep, a samemu uczonemu serce przeszczepiono przed 3 laty.
« powrót do artykułu -
przez KopalniaWiedzy.pl
Profesor Artur Bednarkiewicz i mgr Agata Kotulska razem z naukowcami z USA i Korei opracowali nowe nanomateriały koloidalne zdolne do lawinowej emisji fotonów. W procesie tym intensywność emisji wzrasta nieproporcjonalnie mocno w stosunku do intensywności pobudzenia – przypomina to zachowanie tranzystora albo zasadę działania lasera, ale odbywa się z wykorzystaniem fotonów z zakresu bliskiej podczerwieni.
W badaniach brali udział naukowcy z Columbia University, Lawrence Berkeley National Laboratory, Instytutu Niskich Temperatur i Badań Strukturalnych Polskiej Akademii Nauk oraz z Korea Research Institute of Chemical Technology.
Pierwszym i największym osiągnięciem jest uzyskanie odpowiednich nanokryształów. Tradycyjnie w materiałach luminescencyjnych domieszkowanych jonami lantanowców obserwuje się tzw. wygaszanie koncentracyjne, które powyżej 1% domieszki prowadzi do osłabienia intensywności świecenia. Autorzy pracy wykorzystali mechanizm lawinowej emisji wprowadzając aż 8% jonów tulu i uzyskując spektakularny wzrost intensywności świecenia powyżej progu – dwukrotne zwiększenie intensywności pobudzenia prowadziło wówczas do wzrostu intensywności emisji niemal o 10 000 razy.
Dzięki tej wysoce nieliniowej luminescencji anty-Stokesowskiej, naukowcy zademonstrowali możliwość super-rozdzielczego obrazowania struktur nanometrycznych w rozdzielczością 70 nm. Jednak w przeciwieństwie do tradycyjnych metod obrazowania poniżej limitu dyfrakcji, zamiast strukturyzowania wiązki wzbudzającej (jak w STED) czy wyrafinowanej obróbki sygnałów (jak w PALM/STORM), obrazowanie uzyskano z wykorzystaniem konwencjonalnego mikroskopu konfokalnego.
Mimo, że zjawisko lawinowej emisji fotonów jest znane w monokryształach domieszkowanych jonami lantanowców od lat 80 XX wieku, zaprezentowane w Nature badania pokazują po raz pierwszy możliwość obserwacji tego efektu w nanomateriałach koloidalnych. Uzyskane wyniki nie tylko definiują nowe kierunki badań materiałowych w celu opracowania kolejnych materiałów lawinowych o innych barwach emisji.
Przede wszystkim jednak otwierają zupełnie nowe możliwości zastosowania nanotechnologii w konstrukcji czujników biologicznych (np. do wykrywania wirusów, bakterii czy grzybów lub procesów biologicznych w komórkach i tkankach), czujników wielkości fizycznych (np. temperatury, ciśnienia), w obliczeniach neuromorficznych, konstrukcji detektorów promieniowania z zakresu średniej podczerwieni, nowych nano-laserów czy też, jak w oryginalnej pracy, obrazowania poniżej limitu dyfrakcji światła.
« powrót do artykułu
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.