Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Co kryje się za materializmem?
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Psychologia
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Jeśli para albo jeden z partnerów (nadmiernie) ceni dobra materialne, cierpi na tym stabilność relacji oraz wrażliwość na potrzeby drugiej strony.
Psycholodzy z Brigham Young University badali 1734 małżeństwa z USA. Każda para wypełniała kwestionariusz dotyczący jakości relacji. W jednym z pytań proszono o ocenę ważności "posiadania pieniędzy i wielu przedmiotów".
Analiza uzyskanych wyników pokazała, że pary twierdzące, że pieniądze nie są ważne, uzyskiwały 10-15% więcej punktów w skali stabilności małżeństwa (w porównaniu do par, gdzie jeden lub oboje partnerzy byli nastawieni materialistycznie). Pary, gdzie oboje małżonkowie byli materialistami, wypadały gorzej w niemal wszystkich ocenianych przez nas aspektach. Wszędzie występował ten sam wzorzec, bez względu na to, czy chodziło o szwankującą komunikację, słabą umiejętność rozwiązywania konfliktów czy niską reaktywność na drugą osobę - podkreśla prof. Jason Carroll.
Jedna na pięć badanych par przyznawała się do silnego umiłowania pieniędzy. Często okazywało się, że dobra materialne stanowiły dla nich podstawowe źródło konfliktów. Sposób postrzegania finansów wydaje się ważniejszy dla stanu małżeństwa od rzeczywistej sytuacji materialnej - podsumowuje Carroll.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Gdy samoocena jest zagrożona, np. po kiepskim wykonaniu zadania, ludzie częściej kupują towary luksusowe, płacąc za nie w dodatku kartami kredytowymi (Social Psychological and Personality Science).
Niro Sivanathan z Londyńskiej Szkoły Biznesu oraz Nathan Pettit z Uniwersytetu Cornella zaprosili badanych do udziału w niejasnym teście komputerowym. Po jego zakończeniu połowie ochotników powiedziano, że ich rozumowanie przestrzenne i zdolności logicznego myślenia lokują się w 12. percentylu, co de facto oznaczało, że nie są zbyt inteligentni. Resztę poinformowano o wyniku lokującym się w 88. percentylu, co wskazywało na świetne wykonanie. Później psycholodzy poprosili o wybór sposobu zapłaty za produkt, nad którego zakupem badani się zastanawiali. Okazało się, że osoby z zagrożonym ego dużo częściej wspominały o skorzystaniu z karty kredytowej.
W ramach kolejnego eksperymentu naukowcy poprosili 150 studentów o zastanowienie się nad zakupem dżinsów. Połowa miała rozważyć nabycie pary luksusowych spodni od znanego projektanta, a reszta zakup zwykłych dżinsów na co dzień. Studenci także wzięli udział w opisanym wyżej niejednoznacznym teście komputerowym. Osoby, którym powiedziano o fatalnym wyniku, były skłonne zapłacić o 30% więcej za designerskie spodnie, poza tym o 60% częściej deklarowały zakup za pomocą karty kredytowej.
Ponieważ w obliczu zagrożenia ego studenci rozważający zakup codziennych dżinsów nie byli skłonni zapłacić za nie więcej i częściej korzystać z karty, oznacza to, że towary luksusowe szczególnie dobrze nadają się do podbudowania osłabionej samooceny i utwierdzenia się we własnej wartości.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Psycholodzy z Uniwersytetu Południowej Florydy przeprowadzili serię eksperymentów, z których wynika, że po wykonaniu zadań kojarzonych z kobietami mężczyźni zachowują się bardziej agresywnie, by odbudować swoją zagrożoną męskość. Z dbałości o swoją samoocenę stają się bardziej macho.
Niektórych panów poproszono o wykonanie kobiecego zadania, np. zaprzęgnięto do zaplatania włosów, podczas gdy inni wykonywali zadanie neutralne płciowo, takie jak zaplatanie liny. Gdy ochotnikom dano potem do wyboru uderzenie worka lub układanie puzzli, przedstawiciele pierwszej grupy zdecydowanie woleli trening z workiem. Kiedy wszyscy badani mieli uderzać w worek, zaplatający włosy zadawali znacznie silniejsze ciosy.
Inne studium wykazało, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni przypisują agresywne zachowania kobiet, których kobiecość została narażona na szwank, cechom charakteru, np. niedojrzałości. Kobiety tak samo postrzegają i wyjaśniają zachowanie urażonych mężczyzn. Sami panowie zajmują jednak inne stanowisko, jeśli agresorem jest mężczyzna, którego męskość została zagrożona – wtedy przyczyną nie jest jego osobowość, lecz czyjaś prowokacja.
Badania zespołu prof. Jennifer Bosson wskazują, że kobiecość jest postrzegana jako stan biologiczny, natomiast definiowaną osiągnięciami męskość można utracić w wyniku pewnych zdarzeń społecznych. Sposobem na jej odzyskanie jest właśnie agresja.
Mężczyźni są silnie skoncentrowani na tym, jak wyglądają w oczach innych. Im większą przywiązują do tego wagę, tym bardziej cierpią psychologicznie, gdy ich poczucie męskości zostanie pogwałcone. Naruszenie roli płciowej może być czymś poważnym, np. utratą pracy lub błahym, np. prośbą o zaplatanie włosów w laboratorium.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Reklamy produktów upiększających powodują, że samoocena kobiet okresowo spada.
Debra Trampe i Frans W. Siero z Uniwersytetu w Groningen oraz Diederik A. Stapel z Uniwersytetu w Tilburugu zaplanowali i przeprowadzili kilka eksperymentów, które pozwalały ocenić, jakie ludzie postrzegali reklamowane i niereklamowane produkty. W jednej z prób kobietom prezentowano kosmetyki upiększające (perfumy i cienie do powiek) lub usuwające jakiś problem (korektor na wypryski i niedoskonałości skóry oraz dezodorant). Obiekty umieszczano w reklamie z rozświetlonym tłem – obowiązkowo wymieniano nazwę marki – lub ustawiano naprzeciw białej planszy. Po obejrzeniu reklam z upiększaczami panie myślały o sobie częściej, niż gdy oglądały dokładnie ten sam cień czy perfumy poza kontekstem reklamowym. Co więcej, po obejrzeniu reklamy z produktem wspomagającym konsumentki oceniały siebie mniej pozytywnie niż po ujrzeniu kosmetyku w sytuacji niekojarzonej z zachwalaniem.
Reklamy produktów upiększających wydają się skłaniać do uznawania aktualnego poziomu atrakcyjności za niższy od idealnego lub najlepszego z możliwych. Konsumentki wydają się porównywać siebie do obrazów produktów w reklamach, nawet jeśli w reklamie nie występuje żaden człowiek. Holendrzy przyrównują opisywane zjawisko do obniżania samooceny pod wpływem zdjęć modelek w rozmiarze zero.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Ćwiczenia siłowe korzystnie wpływają nie tylko na kondycję fizyczną kobiet po operacjach nowotworów piersi, ale także na ich samoocenę. W porównaniu do pozostałych amazonek, gimnastykujące się w ten sposób regularnie panie są bardziej zadowolone ze swojego wyglądu i odczuwają większą satysfakcję z kontaktów intymnych (Breast Cancer Research and Treatment).
Podczas rocznego studium naukowcy z University of Pennsylvania stwierdzili, że poprawa postrzegania własnego ciała następowała bez względu na zakres wzmocnienia siły mięśniowej, a także mimo ewentualnego występowania obrzęku limfatycznego, stanowiącego efekt uboczny mastektomii.
Dr Kathryn Schmitz podkreśla, że wszystko wskazuje na to, że ćwiczenia siłowe są bezpieczne i zmniejszają częstość występowania róży (łac. erysipelas). Wyniki sugerują, że ważny był fakt spędzania czasu z własnym ciałem, poświęcania mu uwagi, a nie fizyczne rezultaty w postaci wzmocnienia.
Kobiety z amerykańskiego badania ćwiczyły z ciężarkami przez 12 miesięcy dwa razy w tygodniu. Okazało się, że rzadziej miewały problemy z zaostrzeniem obrzęku limfatycznego. Poza tym doświadczały 12-proc. poprawy w zakresie kontaktów intymnych oraz obrazu własnego ciała.
Chore po mastektomii odpowiadały na pytania zawarte w Skali Obrazu Ciała i Relacji (Body Image and Relationship Scale) na początku i na końcu studium. Kwestionariusz został opracowany specjalnie z myślą o osobach, które przeżyły nowotwór piersi. To ważne, ponieważ zwykłe testy zazwyczaj nie obejmują obszarów istotnych dla pacjentów onkologicznych. Panie przyznały, że w miarę postępów treningu czuły się coraz lepiej we własnej skórze i stawały się coraz bardziej dumne ze swojego ciała oraz silniejsze emocjonalnie, ponieważ wzrastała ich moc fizyczna. Poza tym uważały się za seksowniejsze, częściej dawały sobie przyzwolenie na noszenie koszulek bez rękawów, miały mniej problemów z dotykaniem przez innych ludzi górnych partii ich ciała oraz wspominały o polepszeniu pożycia z partnerami.
Schmitz mówi, że ku jej zaskoczeniu wcześniej nie było kwestionariusza do oceny jakości życia typu Body Image and Relationship Scale, dlatego test autorstwa jej zespołu został przetłumaczony na 5 języków – hiszpański, portugalski, szwedzki, włoski i hebrajski – by można z niego było korzystać w praktyce klinicznej.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.