Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Dzień Mola
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Ciekawostki
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Przysłowie mówi, że co dwie głowy, to nie jedna, ale z psychologicznego punktu widzenia lepiej czasem pracować w pojedynkę. Badania Julii A. Minson z University of Pennsylvania ujawniły bowiem, że ludzie, którzy podejmują decyzję z kimś, są bardziej pewni własnych sądów. Jak na ironię losu, będąc z drugą osobą, mniej przejmują się jej opiniami, jak gdyby uważali, że problem już się rozwiązał.
Minson i Jennifer S. Mueller poprosiły 252 ochotników o oszacowanie w dwóch rundach 9 wskaźników związanych z geografią, demografią i handlem USA. Czasem zadanie rozwiązywano indywidualnie, a czasem w parze. Później badanym pokazywano wyniki rozważań innych (osób lub par) i dawano możliwość zmiany własnej wyceny. Jak wyjaśniają panie psycholog, ostateczna wartość mogła być więc dziełem od 2 do 4 osób. Za udział w poszczególnych rundach eksperymentatorzy płacili 30 dolarów, ale za każde odchylenie od prawidłowej odpowiedzi o 1 punkt procentowy odejmowano dolara. Wolontariuszy pytano, jak bardzo są pewni swoich odpowiedzi.
Okazało się, że ludzie pracujący w parze byli bardziej pewni swego i mniej skłonni do korygowania oszacowań pod wpływem opinii z zewnątrz. Początkowe osądy par były nieco lepsze od ocen indywidualnych. Po fazie zapoznawania z oszacowaniami innych i możliwości wprowadzania zmian różnica jednak zanikała. Połączone opinie 4 osób nie dawały lepszych rezultatów niż oceny 2 lub 3. Najlepiej więc, gdy jednostka zapoznaje się z wynikami czyichś rozważań, bo wtedy przykłada do nich większą wagę.
Minson podkreśla, że nie należy, oczywiście, rezygnować z pracy grupowej. Menedżerowie muszą jednak pamiętać, by nakłaniać do uważniejszej analizy wkładu wszystkich członków zespołu i że 15-osobowa grupa nie jest 15-krotnie bardziej wydajna od 1 człowieka. Matematycznie rzecz ujmując, największą korzyść odnotujemy przy przejściu od jednego decydenta do dwóch. Później przy każdej dodatkowej osobie następuje spadek.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Zgubiony wagon towarowy pędzi na pięciu ludzi, którzy nie mają jak uciec. Bohater historii może jednak zmienić bieg wydarzeń i wagonu, kierując go na tor, gdzie znajduje się tylko jedna osoba. Okazuje się, że mając taki wybór, ok. 90% badanych poświęci jednostkę dla grupy.
Psycholodzy z Uniwersytetu Stanowego Michigan (MSU), którzy pracowali pod przewodnictwem Carlosa Davida Navarrete, przedstawili ochotnikom taki właśnie dylemat moralny. Oglądane przez okulary do rzeczywistości wirtualnej, wszystko wyglądało bardzo realistycznie. Poruszając dżojstikiem, można było skierować pociąg na drugi tor, po którym poruszał się jeden, a nie pięciu autostopowiczów. Bardzo szybko okazało się, że większość badanych decyduje się na pogwałcenie normy moralnej, jeśli oznacza to mniejsze zło.
Dylemat wagonika (nazywany też dylematem zwrotnicy) to eksperyment myślowy w etyce. Został wprowadzony przez Philippę Foot. Później zajmowało się nim wielu filozofów, a obecnie także neurobiolodzy. Psycholodzy z MSU jako pierwsi zdecydowali się na eksperyment behawioralny w środowisku wirtualnym, z widokami, odgłosami i konsekwencjami działań [...].
Ochotnicy wkładali hełmy z okularami 3D, a do ich palców przymocowywano czujniki pozwalające zmierzyć stopień pobudzenia emocjonalnego. Każdy z badanych siedział koło zwrotnicy i widział przed sobą rozgałęziające się tory. Po prawej w uniemożliwiającym ucieczkę wąskim żlebie szło 5 osób, a po lewej, także w wąskim korytarzu, tylko jedna. Gdy na horyzoncie pojawiał się wyładowany węglem wagonik, badany mógł nie zrobić nic i pozwolić, by wagon zabił 5 piechurów albo pociągnąć wajchę, przypieczętowując los jednego podróżnego.
Na 147 badanych aż 133 (90,5%) sięgało po dżojstik. Czternastu decydowało, że wagonik ma uderzyć w 5 ludzi: 11 nie przestawiało zwrotnicy, a 3 przestawiało, a potem powracało do pierwotnego ustawienia.
Ochotnicy, którzy nie ratowali grupy, byli silniej pobudzeni emocjonalnie. Navarette uważa, że dla niektórych perspektywa wyrządzenia komuś krzywdy była tak przytłaczająca, że ostatecznie trudno było zrobić cokolwiek. Sądzę, że ludzie mają wrodzoną awersję do krzywdzenia innych, którą trzeba czymś znieść, usprawiedliwić. Da się to zrobić za pomocą racjonalizacji - np. myśląc o ocalonych osobach. Dla niektórych wzrost lęku może być jednak tak silny, że nie mogą podjąć utylitarnego wyboru dla mniejszego zła.
Warto dodać, że eksperyment w świecie wirtualnym dał podobne rezultaty jak wcześniejsze badania.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Picie alkoholu w umiarkowanych ilościach (1-6 jednostek tygodniowo; jednostka to 10 ml czystego alkoholu) zmniejsza ryzyko astmy. Zespół Sofie Lieberoth z Bispebjerg Hospital w Danii zaprezentował wyniki swoich badań na dorocznym kongresie European Respiratory Society w Amsterdamie.
Ośmioletnie studium objęło 19.349 par bliźniąt w wieku od 12 do 41 lat. Na początku i na końcu eksperymentu wszyscy wypełniali kwestionariusz. Dzięki niemu można było porównać ryzyko rozwoju astmy z ilością wypijanego alkoholu. Okazało się, że najniższe ryzyko astmy występowało w grupie z umiarkowanym spożyciem alkoholu: na astmę zapadło mniej niż 4% osób wypijających 1-6 standardowych porcji alkoholu tygodniowo.
Najwyższe ryzyko rozwoju astmy stwierdzono u ludzi, którzy pili rzadko bądź w ogóle. Chorowali oni na astmę 1,4 razy częściej, podczas gdy osoby pijące bardzo dużo 1,2 razy częściej, w porównaniu do zwolenników umiaru.
Duńczycy zauważyli również, że gdy zestawi się osoby pijące różne rodzaje alkoholu z osobami preferującymi piwo, u tych ostatnich ryzyko astmy jest wyższe.
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.