Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Krytycy i masy mówią jednym głosem

Rekomendowane odpowiedzi

Od wieków masom czy pospólstwu (stosowana terminologia zależy od czasów) odmawia się dobrego gustu. Wbrew obiegowym opiniom okazuje się jednak, że przeciętni widzowie potrafią trafnie ocenić wartość filmu, a ich opinie nie rozbiegają się prawie z ocenami krytyków.

Morris B. Halbrook z Columbia University i Michela Addis z Bocconi University wykazali, że wcześniejsze badania w większości przypadków opierały się na sondażach przeprowadzanych tuż po zakończeniu skutecznych akcji marketingowych. Opinie zbierano w postaci głosów wrzucanych do urn po seansie. Nie wyrażały one jednak prawdziwych preferencji ankietowanych.

Kiedy wziąć pod uwagę recenzje zamieszczane na forach, w tym także na jednym z najbardziej znanych serwisów filmowych IMDB.com, opinie zwykłych użytkowników niemal nie różnią się od opinii ekspertów. Obie grupy zgadzają się co do tego, który film jest dobry, a który można śmiało określić mianem chały.

O analizach dwojga naukowców będzie można poczytać w październikowym wydaniu Journal of Consumer Research.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Oznacza to poprostu, że krytycy nie są nikomu potrzebni  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Firma CinemaNow podpisała umowę, która daje jej prawo do sprzedaży w Internecie produkcji koncernu Warner Bros. Internauci będą mogli pobrać z sieci filmy i seriale telewizyjne i oglądać je bez żadnych ograniczeń. Pierwsze do internetowej sprzedaży trafią seriale Babilon 5 i Diukowie Hazzardu oraz filmy Harry Potter i Czara Ognia, Matrix, 2001: Odyseja kosmiczna.
      Bruce Eisen, prezes CinemaNow obiecał, że niektóre tytuły, takie jak Firewall czy 16 Blocks zostaną udostępnione w Sieci już w dniu premiery na DVD. Po pobraniu film może być odtwarzany na urządzeniu, na które został pobrany, nieograniczoną liczbę razy.
      Do zabezpieczenia kopii wykorzystano system DRM (Digital Rights Management).

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Czarnoksiężnik z Oz (1939) to najbardziej wpływowy film w historii kina. Za nim uplasowały się Gwiezdne wojny (1977) i Psychoza (1960). Takie wyniki uzyskali naukowcy z Uniwersytetu w Turynie, którzy przyjrzeli się 47 000 filmów wymienionych w bazie danych IMDB i dla każdego z nich obliczyli wpływ na dzieje kina. Za podstawę do obliczeń uznano odwołania do danego filmu w innych filmach.
      Autorzy badań, opublikowanych w Applied Network Science, stwierdzili, że wszystkie spośród 20 najbardziej wpływowych filmów powstały przed rokiem 1980, a większość z nich wyprodukowano w USA.
      Proponujemy metodę alternatywna wobec obecnie stosowanego sposobu oceny filmu, na który wpływ ma liczba sprzedanych biletów, wpływy z reklamy oraz recenzje. To są czynniki subiektywne. Opracowaliśmy algorytm, który wykorzystuje odniesienia pomiędzy filmami jako wyznacznik sukcesu. Algorytm ten można również wykorzystać do oceny kariery reżyserów i aktorów poprzez ich uczestnictwo w najwyżej ocenianych filmach, mówi główny autor badań doktor Livio Bioglio.
      Można się, oczywiście, dziwić, że Gwiezdne wojny, tytuł wciąż niezwykle popularny, uplasował się za Czarnoksiężnikiem z Oz z 1939 roku. Jednak trzeba pamiętać, że sam George Lucas przyznawał, iż film ten był dla niego inspiracją do nakręcenia swojej sagi.
      Włoscy badacze na czwartej pozycji sklasyfikowali King Konga z 1933 roku, a kolejne pozycje zajęły 2001: Odyseja Kosmiczna (1968), Metropolis (1927), Obywatel Kane (1941), Narodziny narodu (1915), Frankenstein (1931), Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków (1937), Casablanca (1942), Dracula (1931), Ojciec chrzestny (1972), Szczęki (1975), Nosferatu – symfonia grozy (1922), Poszukiwacze (1956), Cabiria (1914), Dr Strangelove (1964), Przeminęło z wiatrem (1939) i Pancernik Potiomkin (1925).
      Analiza krajów, w których powstały najbardziej wpływowe filmy polegała na przyjrzeniu się miejscom w rankingu 10 najbardziej wpływowych filmów z danego kraju. Jak się można domyślać, najbardziej wpływowe filmy powstawały w USA. Jedynym niezachodnim krajem, który wyprodukował znaczące wpływowe filmy jest Japonia.
      W klasyfikacji krajów można zauważyć dwa zjawiska. Część państw, jak USA, ZSRR, Wielka Brytania czy Australia, produkuje wpływowe filmy przez wiele dziesięcioleci. W innych krajach, jak Niemcy, Szwecja i Hongkong, widać wyraźne krótkie okresy, gdy powstawały w nich wpływowe tytuły. Wyjątkiem jest tutaj Francja, która dwukrotnie – w latach 40. i 60. ubiegłego wieku – produkowała wpływowe filmy.
      Naukowcy stworzyli też listę najbardziej wpływowych reżyserów, przyglądając się, jak nawzajem siebie inspirowali. Za najbardziej wpływowego reżysera w historii uznali George'a Cukora, który miał swój udział w stworzeniu takich dzieł jak Czarnoksiężnik z Oz, Przeminęło z wiatrem czy My Fair Lady. Na drugim miejscu sklasyfikowano Victora Fleminga (Czarnoksiężnik z Oz, Przeminęło z wiatrem). Na następnych pozycjach uplasowali się: Alfred Hitchcock, Mervyn LeRoy, Steven Spielberg, Stanley Kubrick, Norman Taurog, King Vidor, George Lucas, Michael Curtiz, James Whale, Francis Ford Coppola, James Cameron, Wilfred Jackson, Sam Wood, Ernest B. Schoedsack, Merian C. Cooper, Billy Wilder, Orson Welles i Howard Hawks.
      W zestawieniu nie mogło też zabraknąć aktorów i aktorek. Ranking najbardziej wpływowych aktorów wygląda następująco: Samuel L. Jackson, Clint Eastwood, Tom Cruise, Arnold Schwarzenegger, John Wayne, Willem Dafoe, Bruce Willis, Vincent Price, Desmond Llewelyn, Ward Bond, Robert De Niro, Sean Connery, Jack Nicholson, Harrison Ford, Danny Trejo, Christopher Lee, Robbie Coltrane, Johnny Depp, Steve Buscemi oarz James Stewart. Aktorkie sklasyfikowano w następującej kolejności: Lois Maxwell, Carrie Fisher, Maureen O'Sullivan, Halle Berry, Drew Barrymore, Lin Shaye, Cameron Diaz, Julianne Moore, Faye Dunaway, Beth Grant, Jamie Lee Curtis, Julie Christie, Sigourney Weaver, Joan Crawford, Maggie Smith, Frances Bay, Mary Ellen Trainor, Cloris Leachman, Judi Dench i Natalie Portman.
      Ze wszystkimi rankingami oraz szczegółowym opisem metodologii można zapoznać się w sieci.

      « powrót do artykułu
    • przez Mariusz Błoński
      Chętnie byśmy obejrzeli coś podobnego do Łowcy trolli (http://www.imdb.com/title/tt1740707) czy Kraftidioten (http://www.imdb.com/title/tt2675914). Może ktoś coś polecić?
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wcześniej zakładano, że mózgi ludzkie są po prostu większymi wersjami mózgów małpich i obszary homologiczne funkcjonalnie znajdują się w tych samych miejscach. Western z Clintem Eastwoodem pokazał naukowcom, że tak nie jest.
      Podczas eksperymentu Wim Vanduffel z Harvardzkiej Szkoły Medycznej i Uniwersytetu Katolickiego w Leuven wyświetlał 24 ludziom i 4 rezusom film z udziałem Eastwooda z 1966 r. pt. "Dobry, zły i brzydki". W tym czasie wszystkich uczestników badano za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) i mapowano, jakie części mózgu odpowiadają na te same bodźce.
      Okazało się, że większość obszarów rzeczywiście anatomicznie się pokrywała, ale niektóre z pełniących te same funkcje znajdowały się w zupełnie innych rejonach mózgu. Naukowcy uważają, że dzięki tym odkryciom będzie można budować trafniejsze modele ewolucji. Wg Vanduffla, modele ekspansji powierzchni korowej trzeba będzie zrewidować.
      Studium, którego wyniki opublikowano w piśmie Nature Methods, bazuje na spostrzeżeniach jednego z członków zespołu - Uri Hassona - sprzed 8 lat. Czterem osobom wyświetlano wtedy półgodzinny fragment "Dobrego, złego i brzydkiego". Zauważono, że western doprowadził do aktywacji wielu obszarów mózgu, zwłaszcza wzrokowych i słuchowych. Ponieważ wzorzec pobudzenia był u wszystkich uderzająco podobny, uznano, że filmy wiążą się z fenomenem myślenia zbiorowego. Później powstała nawet nowa dziedzina nauki o neurokinematografia. By sprawdzić, czy zjawisko występuje nie tylko u ludzi, w najnowszym badaniu posłużono się międzygatunkową korelacją aktywacji. Rezusy i ludzie oglądali ten sam fragment, co ochotnicy z 2004 r. Po 6-krotnym obejrzeniu trzydziestominutowego klipu porównywano wzorce aktywacji mózgu przedstawicieli danego gatunku. U wszystkich ludzi były one takie same (identyczne jak przed 8 laty). U małp reakcja także była jednorodna. Gdy jednak zestawiono ludzki i małpi wzorzec aktywacji, koncentrując się na 34 obszarach kory wzrokowej, natrafiono na parę różnic.
      Podobieństwa dotyczyły przede wszystkim rejonów związanych z początkowymi etapami przetwarzania wzrokowego. W przypadku obszarów korowych wyższego rzędu okazało się, że albo znajdują się gdzie indziej, albo ulegają pobudzeniu w zupełnie innym momencie, co wg naukowców, miałoby sugerować, że ludzki mózg nie jest po prostu powiększoną kopią małpiego mózgu. Oznacza to, że niektóre funkcje mogły zostać utracone lub przeniesione do istniejących/nowych ewolucyjnie obszarów.
      Choć wstępne wyniki wydają się interesujące, trzeba pamiętać o kilku ograniczeniach. Po pierwsze, próba była mała. Po drugie, oglądając film, ludzie rozumieją język, małpy nie. Podążamy za intrygą, przewidujemy, mamy skojarzenia i przeżywamy jakieś emocje. Poza tym jednoczesna aktywacja obszaru identycznego topograficznie nie oznacza jeszcze, że i funkcja jest ta sama.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ludzie często pozytywnie postrzegają ostatnie chwile jakiegoś zdarzenia, ponieważ zwyczajnie sygnalizują one koniec doświadczenia. Jednym słowem: nieważne jakie są naprawdę, będą wydawać się przyjemniejsze, bo zaraz pozostanie po nich tylko wspomnienie.
      Ed O'Brien, student z University of Michigan, wyjaśnia, że zjawisko to można wykorzystać w praktyce, bo nawet jeśli zdarzenie jest negatywne czy bolesne, będziemy je lepiej wspominać, jeśli zakończy się miłym akcentem.
      O'Brien i Phoebe Ellsworth przeprowadzili eksperyment z 52 ochotnikami, którzy próbowali pralinek w 5 smakach: karmelowych, marcepanowych, śmietankowych oraz z mlecznej i gorzkiej czekolady. Badani oceniali przyjemność czerpaną z jedzenia czekoladek i opisywali smaki, naukowcy wiedzieli więc, w jakiej kolejności konsumowali wybrane wcześniej na chybił trafił przysmaki.
      Później badanych wylosowano do 2 grup i częstowano 5 czekoladkami. W jednej grupie przed podaniem każdej kolejnej pralinki, także ostatniej, mówiono "to następna czekoladka". W drugiej przed podaniem ostatniej wyraźnie to zaakcentowano ("To ostatnia czekoladka"). Okazało się, że dla przedstawicieli 2. grupy jedzenie 5. pralinki było przyjemniejsze. Gdy proszono o wytypowanie ulubionego smaku, często wskazywali właśnie na smak 5. z próbowanych czekoladek, mimo że eksperymentator wyciągał je losowo. Co ciekawe, całe doświadczenie także było wyżej oceniane przez osoby z grupy, która wiedziała, kiedy test smakowy się zakończy.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...