Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Azja Południowo-Wschodnia doświaczyła co najmniej 3 fal migracji Homo sapiens

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwsza całościowa analiza starożytnego DNA z Azji Południowo-Wschodniej ujawniła, że w ciągu ostatnich 50 000 lat region ten doświadczył co najmniej trzech fal migracji ludzi. Obecnie znaczące obszary świata można badać za pomocą analizy DNA ludzi mieszkających tam przed wiekami. to daje nam możliwość określenia pochodzenia ludzi, którzy żyją tam teraz, mówi główny autor badań, Mark Lipson z Harvard Medical School (HMS).

Międzynarodowy zespół pracujący pod kierunkiem naukowców z HMS i Uniwersytetu Wiedeńskiego przeprowadził całościową analizę 18 genomów ludzi, którzy pomiędzy 4100 a 1700 lat temu zamieszkiwali tereny obecnego Wietnamu, Tajlandii, Mjanmy i Kambodży.

Analiza wykazała, że pierwsi przedstawiciele Homo sapiens trafili tam przed około 45 000 lat. Ludzie ci stworzyli społeczności łowiecko-zbierackie. Przed około 4500 laty doszło do dużej fali migracji z terenów dzisiejszych Chin. Migranci byli rolnikami i zmieszali się z lokalnymi łowcami-zbieraczami. Potomkowie tych mieszanych społeczeństw posługują się obecnie zwykle językami austronezyjskimi. Dlatego też badacze sugerują, że rolnicy, którzy przybyli z północy, byli wczesnymi użytkownikami tych języków. Nasze badania ujawniają złożone interakcje pomiędzy archeologią, genetyką a językiem, które są kluczowe dla zrozumienia historii osadnictwa w Azji Południowo-Wschodniej, dodaje Ron Pinhasi z Uniwersytetu Wiedeńskiego.

Z badań wiemy też, że w epoce brązu doszło do z terenów Chin. Migranci ci zjawili się w Mjanmie już co najmniej 3000 lat temu, do Wietnamu dotarli nie później niż 2000 lat temu, a do Tajlandii przed 1000 lat. Potomkowie tych migrantów mówią obecnie różnymi językami.

Wspomniane trzy fale migracji – łowców zbieraczy, pierwszych rolników oraz migracja epoki brązu – odzwierciedlają wzorce odkryte w DNA Europejczyków. Mamy tu jednak jedną znaczącą różnicę. Na terenie Europy z czasem doszło do tak mocnego wymieszania się potomków migrantów, że różnice pomiędzy populacjami zanikły. W obecnej Azji Południowo-Wschodniej widoczne jest większe zróżnicowanie.

Ludzie, którzy są niemal bezpośrednimi potomkami ludzi z kolejnych fal migracji nadal żyją w tych samych miejscach. Dotyczy to na przykład potomków łowców-zbieraczy zamieszkujących dzisiejszą Tajlandię, Malezję, Filipiny oraz Andamany, dodaje Reich. Tymczasem we współczesnej Europie nie spotkamy obecnie nikogo, kto miałby znaczącą część DNA łowców-zbieraczy.

Profesor Reich uważa, że większe zróżnicowanie ludności Azji Południowo-Wschodniej może wynikać z faktu, że rolnicy pojawili się tam znacznie później niż na Starym Kontynencie (4500 lat wobec 8000 lat), przez co było mniej czasu na wymieszanie się populacji.

Znaczne zmiany populacyjne związane z przybyciem rolników nie są niczym dziwnym, natomiast rozmiar zmian związanych z migracją z epoki brązu jest znacznie większy, niż można by przypuszczać, stwierdza Reich. Naukowców zaskoczyły też zmiany lingwistyczne, które wyszły na jaw po analizie pochodzenia mieszkańców zachodniej Indonezji. Dowody wskazują, że pierwsi rolnicy z zachodniej Indonezji mówili językami austroazjatyckimi, a nie używanymi obecnie austronezyjskimi. Zatem użytkownicy języków austronezyjskich musieli przybyć później.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od VI wieku w źródłach pisanych zaczynają pojawiać się informacje o Słowianach zasiedlających ziemie od Łaby po Wołgę i od Bałtyku po Bałkany. Badania archeologiczne pokazują, że w tym czasie doszło do zmiany kultury materialnej. Proces ten jest słabo udokumentowany i zbadany, zarówno z powodu niejednoznaczności źródeł, braku zapisków pozostawionych przez samych Słowian, kwestii ideologicznych, jak i z powodu niewielkiej ilości materiału archeologicznego. Dlatego wśród specjalistów trwają spory, czy była to masowa migracja, podbój dokonany przez wojowników czy stopniowa slawizacja wcześniej istniejącej populacji.
      Co najmniej od I wieku przed naszą erą ziemie pomiędzy Renem a Wisłą były zamieszkane przez ludy, które Rzymianie określali zbiorczo nazwą "Germanie". Termin „Słowianie” (Σκλαβηνοί) pojawia się po raz pierwszy ok. 550 roku u Prokopiusza z Cezarei, a niedługo później pisze o nich Jordanes (Sclaveni). Sto lat później obecność Słowian jest poświadczona w większości środkowej, wschodniej oraz południowo-wschodniej Europy. W Polsce toczony jest spór pomiędzy allochtonistami, zwolennikami poglądu, że Słowianie przed swymi wędrówkami mieszkali na terenie Polesia (głównie Ukraina i Białoruś), a pozostającymi w mniejszości autochtonistami, twierdzącymi że mieszkali oni na terenie dzisiejszej Polski od co najmniej epoki brązu.
      Wczoraj, 3 września, w Nature ukazał się artykuł Ancient DNA connects large-scale migration with the spread of Slavs autorstwa międzynarodowego zespołu naukowego z Niemiec, Polski, Czech, Finlandii, Chorwacji, Łotwy, Austri i USA. Jego autorzy przeanalizowali dane 555 osób, które żyły w Europie Środkowo-Wschodniej pomiędzy VI a VIII wiekiem. Badania wykazały, że w tym czasie doszło do wymiany 80% puli genetycznej na terenie dzisiejszych wschodnich Niemiec, Polski i Chorwacji. Nie zauważono przy tym, by wśród ludności, której geny napłynęły na te tereny, istniała znacząca nierównowaga pomiędzy płciami, to zaś sugeruje, że nie mieliśmy do czynienia z podbojem czy stopniowym przenikaniem emigrantów, a była to emigracja masowa, w czasie której przenosiły się całe rodziny i grupy.
      Na wschodzie dzisiejszych Niemiec oraz na terenie dzisiejszej Polski doszło do niemal całkowitej zmiany puli genetycznej oraz zmiany stosunków społecznych. Natomiast w Chorwacji nowe struktury społeczne zachowały wiele z cech wcześniej istniejących struktur. To pokazuje, że migracja Słowian była dostosowana do lokalnych warunków. Nie była też jednym wielkim wydarzeniem.
      Dane genetyczne ze wschodnich Niemiec pokazują, że aż 85% puli genetycznej ludzi, którzy żyli na tym terenie, pochodziło od Słowian. Profil genetyczny tej populacji był niemal identyczny z dzisiejszymi populacjami Europy Wschodniej. Dowody archeologiczne wskazują, że społeczności były zorganizowane wokół dużych patrylinearnych rodzin. Kobiety przenosiły się do rodziny męża.
      W odniesieniu do Polski najnowsze badania stanowią silne wsparcie teorii allochtonicznej. Wynika z nich bowiem, że od VI i VII wieku wcześniejsi mieszkańcy tych ziem niemal całkowicie znikają i zostają zastąpieni ludźmi, wykazującymi bliskie pokrewieństwo genetyczne ze współczesnymi mieszkańcami Polski, Ukrainy i Białorusi. odkryto też niewielkie ślady mieszania się migrantów z zastaną populacją.
      Z kolei w Chorwacji widzimy nieco inny wzorzec niż na północy. Tam pojawiła się znaczna pula nowych genów, ale nie doszło do całkowitego zastąpienia miejscowej populacji. Miało miejsce wyraźne mieszanie się migrantów z autochtonami. Szczególnie dobrze widać to na stanowisku Velim, gdzie znaleziono jedne z najstarszych słowiańskich pochówków w regionie. Widać tam mieszaninę genów migrantów oraz do 30% genów miejscowej populacji.
      Niezależnym potwierdzeniem powyższych wniosków są opublikowane w tym samym dniu w Genome Biology wyniki badań zespołu naukowców z Czech, Niemiec, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii. Odnotowali oni, że w tym samym czasie doszło do podobnych zmian genetycznych na południu Moraw.
      Walter Poshl z Austriackiej Akademii Nauk zauważył, że migrujący Słowianie przynieśli ze sobą nowy model organizacji społecznej. Był to ruch oddolny, często w małych grupach czy tymczasowych sojuszach, zasiedlających nowe terytoria bez narzucania stałej tożsamości czy własnych elit. W tym właśnie mógł tkwić ich sukces w obliczu zmian, jakie zachodziły po rozpadzie zachodniej części Cesarstwa Rzymskiego i kłopotów Bizancjum. Przynieśli ze sobą odporne więzy społeczne, prostą gospodarkę i łatwość adaptacji do zmieniających się warunków.
      Świetnym wprowadzeniem do aktualnego stanu wiedzy na temat ludności zamieszkującej ziemie polskie w starożytności i wczesnym średniowieczu jest podcast profesora Malinowskiego:


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Humbaki przepływające w pobliżu Australii zmieniły termin migracji, a przyczyna tego stanu rzeczy leży prawdopodobnie w ocieplających się wodach Oceanu Południowego. Profesor Rebecca Dunlop z University of Queensland poinformowała, że badania akustyczne i zwiady lotnicze prowadzone wzdłuż wschodnich wybrzeży Australii pokazały, że humbaki wracają z północy na południe o 3 tygodnie wcześniej, niż robiły to 21 lat temu.
      W 2003 roku szczyt migracji na południe przypadał na początek października. W 2024 roku była to połowa września, stwierdziła Dunlop. O ile termin migracji w sposób naturalny może zmieniać się z roku na rok o około 2 tygodnie, to od 2021 roku obserwujemy wyraźne przesunięcie, dodaje uczona.
      W miesiącach zimowych  – pamiętajmy, że mówimy tutaj o półkuli południowej – humbaki niemal nie jedzą. Migrują w tym czasie z letnich miejsc żerowania na południu w kierunku obszarów subtropikalnych i tropikalnych, gdzie się rozmnażają. Czas migracji dobierają tak, by upewnić się, że zostają w wodach Antarktyki na tyle długo, by nagromadzić odpowiednią ilość tłuszczu i białka, które wystarczą im w czasie migracji na północ i z powrotem oraz na rozmnażanie się.
      Naukowcy zauważyli, że wyraźna w ostatnich latach zmiana terminu migracji zbiega się ze znacznym zmniejszeniem zasięgu lodu morskiego. Mniej lodu morskiego, oznacza mniej glonów, którymi żywi się kryl. A mniej kryla dostępnego przed migracją może zmuszać humbaki do wcześniejszego powrotu z północy, stwierdza Dunlop.
      Gdy w latach 60. XX wieku zaprzestano polowań na humbaki, wschodnioaustralijska populacja liczyła zaledwie około 300 osobników. Obecnie jest ich około 40 000. Badaliśmy, że wcześniejsze opuszczenie północnych regionów rozrodu może być spowodowane zbytnim zagęszczeniem zwierząt, ludzkiej aktywności na Wielkiej Rafie czy innymi czynnikami. Jednak o ile populacja zwiększała się przez ostatnich 21 lat, to do wyraźnej zmiany migracji doszło po 2021 roku, kiedy to rosnąca temperatura wody wpłynęła na pokrywę lodową wokół Antarktyki, mówi doktor Dunlop. Uczona dodaje, że podobną zmianę widać też w innych populacjach humbaków, tych z regionów Ameryki Południowej oraz zachodniego wybrzeża Australii.
      Obawiam się, że w pewnym momencie dojdzie do spadku urodzin, gdyż samice nie będą miały wystarczająco dużo energii, by odbyć migrację na północ, urodzić młode i wrócić z nim na południowe żerowiska, stwierdza Dunlop. Obecnie trwają badania mające sprawdzić, czy czas migracji na północ również uległ zmianie.
      Źródło: Southern Ocean humpback whales are shifting to an earlier return migration, https://www.nature.com/articles/s41598-025-07010-9

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ludzie zużywają gigantyczną ilość leków. Oszacowanie liczby dawek jest niezmiernie trudne, jednak to biliony dawek rocznie, z czego znaczna część przyjmowana jest niepotrzebnie. Leki te, wydalane przez ludzi, trafiają do środowiska i stanowią dla niego coraz większe obciążenie. W zależności od substancji, mogą wpływać na zdrowie i zachowanie dzikich zwierząt, do organizmów których trafiły. Kręgowce wodne, jak ryby, mogą być szczególnie podatne na ich działanie, gdyż leki trafiają do środowiska głównie za pośrednictwem ścieków, a mózgi ryb w wielu aspektów działają podobnie, jak mózgi ssaków.
      Naukowcy ze Szwecji, Belgii i Australii postanowili przyjrzeć się, jak wykrywany w środowisku klobazam – benzodiazepina stosowana jako lek psychotropowy – wpływa na migrację dzikich łososi. Uczeni wszczepili rybom implanty powoli uwalniające klobazam oraz inny wykrywany w środowisku lek, przeciwbólowy tramadol, i śledzili, zachowani młodych łososi migrujących ze szwedzkiej rzeki Dal do Morza Bałtyckiego. Okazało się, że ryby wystawione na działanie leków przebywały tę trasę szybciej. Szybciej pokonywały też znajdujące się po drodze dwie zapory elektrowni wodnych. Badania laboratoryjne pokazały, że podane leki działają na ryby podobnie jak na ludzi, znoszą strach i ból.
      Zwiększenie sukcesu migracyjnego łososi wystawionych na działanie klobazamu może wydawać się czymś pozytywnym. Jednak musimy zdawać sobie sprawę, że każda zmiana naturalnego zachowania i ekologii gatunku ma szersze negatywne konsekwencje zarówno dla samego gatunku, jak i ekosystemu, w którym on żyje, mówi doktor Marcus Michelangeli z australijskiego Griffith University.
      Zanieczyszczenie farmaceutykami to coraz większy problem. W wodach całego świata zidentyfikowano już ponad 900 substancji pochodzących z leków. Głównym powodem do zmartwień są środki psychotropowe i przeciwbólowe, które mogą znacząco wpływać na funkcjonowanie mózgów dzikich zwierząt i ich zachowanie. Nasze badania są wyjątkowe, gdyż przeprowadziliśmy je w środowisku naturalnym, co pozwoliło lepiej zrozumieć wpływ farmaceutyków na migracje, dodaje uczony.
      Autorzy badań mówią, że przewidzenie konsekwencji zanieczyszczenia lekami całego środowiska jest niezwykle trudne. Mamy przecież do czynienia z wieloma gatunkami i wieloma różnymi substancjami.
      3Głównymi rozpoznanymi zagrożeniami dla łososi atlantyckich jest przełowienie, utrata siedlisk oraz ich fragmentacja. Nowe badania pokazują, że warto przyjrzeć się też wpływowi leków na kluczowy okres życia łososi, ich migrację. Oczywiście osobną kwestią jest problem spożywania przez ludzi zanieczyszczonego lekami mięsa zwierząt – tak dzikich, jak i hodowlanych.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Homo sapiens pojawił się około 230 000 lat temu. Kiedy zaś powstała mowa w znanej nam obecnie formie? Próby wyznaczenia tego momentu trwają od dawna i bazują na bardzo różnych dowodach, od skamieniałości po dowody oparte na wytworach kultury. Nowa analiza, przeprowadzona na podstawie dowodów genetycznych, przez naukowców z USA, Brazylii, Japonii i Szwajcarii wskazuje, że wśród H. sapiens zdolność do wytworzenia języka w takiej formie, w jakiej znamy go dzisiaj, istniała już 135 000 lat temu. A 35 000 lat później komunikacja językowa w znanej nam obecnie formie była rozpowszechniona wśród naszego gatunku.

      Autorzy badań oparli się przy tym na niedawnych badaniach DNA, które wykazały, że do rozdzielenia populacji H. sapiens ze wspólnego źródła doszło właśnie około 135 000 la temu. Skoro wówczas ludzka populacja zaczęła się dzielić na wiele różnych grup, a wszystkie podziały prowadziły do powstania kolejnych populacji o pełnych zdolnościach językowych, to oznacza, że zdolności takie musiały istnieć przed pierwotnym podziałem. Gdyby bowiem pojawiły się później, moglibyśmy się spodziewać, że będą obecnie istniały populacje, które nie posługują się złożonym językiem lub używające całkowicie innych metod komunikacji. Analiza nie mówi nam, kiedy dokładnie pojawiła się zdolność do wytworzenia mowy, ale kiedy najpóźniej musiała już istnieć.

      Naukowcy, którzy wyniki swoich badań opublikowali we Frontiers in Psychology, przeanalizowali 15 studiów genetycznych, jakie ukazały się w ciągu ostatnich 18 lat. Trzy z tych studiów skupiały się na badaniu chromosomu Y, trzy na mitochondrialnym DNA, a dziewięć dotyczyło badań całego genomu. Analiza tych badań pokazała, że około 135 000 lat temu grupy H. sapiens zaczęły tak bardzo oddalać się od siebie, że powstały różnice genetyczne i populacje regionalne. Analiza tych różnic pozwoliła zaś na stwierdzenie, kiedy po raz ostatni H. sapiens stanowił jedną, niepodzieloną regionalnie grupę.
      Nie są to pierwsze analizy tego typu. Jak przypomina Shigeru Miyagawa, pierwsze analizy tego typu prowadzono już w 2017 roku, jednak wówczas naukowcy mieli do dyspozycji mniej danych niż obecnie. Teraz, dzięki opublikowaniu kolejnych badań DNA, można było określić, kiedy ludzkość zaczęła tworzyć subpopulacje.

      Profesor Miyagawa, podobnie jak wielu innych lingwistów, uważa, że wszystkie języki są ze sobą spokrewnione. Przed laty wspominaliśmy o jego książce, w której poruszał kwestię podobieństw pomiędzy językiem angielskim i japońskim.

      Niektórzy naukowcy, opierając się na cechach fizjologicznych naczelnych uważają, że zdolność do wytworzenia języka pojawiła się miliony lat temu. Jednak profesor Miyagawa mówi, że pytanie nie brzmi, kiedy naczelne zyskały zdolność do wydawania pewnych dźwięków, ale kiedy człowiek miał na tyle rozwinięte zdolności poznawcze, by stworzyć język takim, jakim znamy go obecnie. Język z zasobem słownictwa i gramatyki pozwalający na generowanie nieskończonej liczby wypowiedzi opartych na ustalonych zasadach. Słownictwo i składnia działają razem na rzecz tego niezwykle skomplikowanego systemu. Żadne inne zwierzę nie posiada podobnych zdolności komunikacyjnych, mówi Miyagawa. Do stworzenia takiego systemu konieczne było pojawienie się odpowiednich zdolności poznawczych. Język, jak uważa Miyagawa, jest bowiem zarówno systemem poznawczym, jak i komunikacyjnym. Moim zdaniem pojawił się on wcześniej niż 135 000 lat temu, początkowo jako indywidualne zdolności poznawcze, ale dość szybko przekształcił się w system komunikacyjny, dodaje uczony.

      Na pytanie, kiedy język był szeroko stosowany, może odpowiedzieć archeologia. Około 100 000 lat temu pojawiają się dowody na myślenie symboliczne u ludzi. I tylko u ludzi. Zachowania wskazujące na jednoczesne używanie języka oraz na myślenie symboliczne widoczne są wyłącznie w zapisie archeologicznym H. sapiens, czytamy w artykule. Jeden z członków grupy badawczej, Ian Tattersall z Amerykańskiego Muzeum Historii Naturalnej, zaproponował, że to właśnie język umożliwił rozwój myślenia symbolicznego. Był on tym elementem, który uruchomił zachowania charakterystyczne dla człowieka współczesnego. W jakiś sposób język stymulował myślenia i pomógł w pojawieniu się myślenia symbolicznego. Jeśli mamy rację, to ludzie zaczęli – dzięki językowi – uczyć się od siebie nawzajem, co pociągnęło za sobą pojawienie się innowacji, jakie widzimy w zapisie archeologicznym sprzed 100 000 lat, wyjaśnia Miyagawa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nie tylko ptaki są znane z bardzo długich migracji. Niektóre nietoperze przemieszczają się tysiące kilometrów przez Europę, Afrykę czy Amerykę Północną. Jednak o migracjach latających ssaków wiemy znacznie mniej niż o ptasich lotach długodystansowych. Naukowcy z Instytutu Zachowania Zwierząt im. Maxa Plancka przeanalizowali 71 borowców wielkich, które wiosną migrują przez Europę. Dzięki niewielkim czujnikom umieszczonym na ciałach zwierząt uczeni zauważyli, że te niewielkie ssaki wykorzystują ciepłe fronty burzowe, by zużywać mniej energii podczas migracji.
      Dane z czujników są niesamowite. Pokazują nam one nie tylko drogę przebytą przez nietoperze, ale również dane środowiskowe, to czego doświadczały podczas migracji. To daje nam wgląd w decyzje, jakie nietoperze podjęły podczas trudnej i niebezpiecznej podróży, mówi główny autor badań Edward Hurme.
      Borowce wielkie przemieszczają się na odległość około 1600 kilometrów. Wciąż bardzo mało wiemy o całorocznym cyklu migracji nietoperzy. To dla nas tajemnica. Teraz rzuciliśmy na nią nieco światła, dodaje Hurme.
      Zastosowane przez naukowców czujniki ważyły jedynie 5% masy zwierząt. W ciągu doby każdy z nich wykonywał 1440 pomiarów. Zwykle naukowcy musieliby odnaleźć zwierzę z czujnikiem i przebywać na tyle blisko, by pobrać z niego dane. Tym razem było inaczej. Urządzenia wykorzystywały nowatorską długodystansową sieć komunikacyjną. "Kontaktowały się z nami z miejsc, w których znajdowały się nietoperze. Pokrycie tej sieci w Europie jest podobne do pokrycia sieci telefonii komórkowej", wyjaśnia Timm Wild. Stał on na czele zespołu, który opracował czujniki Icarus-TinyFoxBatt. Zespół taki utworzono w ramach grupy badawczej Animal-borne Sensor Networks w Instytucie im. Maxa Plancka.
      Borowie wielki to jeden z czterech migrujących nietoperzy w Europie. Uczeni badali zwierzęta przez trzy kolejne wiosny. Skupiali się wyłącznie na samicach, które wykazują silniejsze zachowania migracyjne, niż samce. Samice spędzają lato na północy kontynentu, a zimą hibernują na południu. Wiosną ponownie przelatują na północ.
      Czujniki zbierały informację o migracji przez miesiąc, gdy samice leciały na północ. Dzięki nim naukowcy dowiedzieli się, że trasy migracji są bardziej zróżnicowane, niż sądzili. Nie istnieje korytarz migracyjny. Zakładaliśmy, że nietoperze trzymają się konkretnych tras, ale teraz widzimy, że po prostu przemieszczają się różnymi drogami lecąc na północ, wyjaśnia Dina Dechmann.
      Okazało się również, że w ciągu jednej nocy borowce mogą przelecieć nawet 400 kilometrów. Bardzo często się zatrzymują, prawdopodobnie po to, by się pożywiać. Nietoperze, w przeciwieństwie do migrujących ptaków, nie gromadzą zapasów tłuszczu na czas migracji. Muszą każdej nocy się pożywiać. Dlatego ich migracja przypomina krótkie skoki, a nie jeden długi lot, dodaje Dechmann.
      Naukowcy zauważyli też niezwykły wzorzec. W niektóre noce obserwowali prawdziwą eksplozję startów do lotu. To wyglądało jak fajerwerki nietoperzy, mówią. Gdy przeanalizowali dane okazało się, że zjawisko to można wyjaśnić zmianą pogody. Nietoperze masowo podrywały się do lotu, gdy spadało ciśnienie i rosła temperatura. Innymi słowy, odlatywały przed nadchodząca burzą. Niemalże dosiadały frontów burzowych, korzystając z ciepłych wiatrów. Dzięki czujnikom wiemy, że w ten sposób zużywały mniej energii. Latające ssaki potrafią więc, podobnie jak ptaki, wykorzystać energię wiatru podczas migracji.
      Badania mają znacznie nie tylko dla lepszego poznania nietoperzy. Te migrujące zwierzęta są zagrożone przez ludzkie działanie. Giną na przykład w wyniku zderzeń z turbinami wiatrowymi. Lepsza wiedza na temat kiedy i którędy migrują może pozwolić na uchronienie ich od śmierci.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...