Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Molekuły z fotonów

Rekomendowane odpowiedzi

Może jednak spróbuję nauczania podstaw fizyki.

 

[...] że chodzi o oddziaływanie, a nie siły występujące z osobna - trzecia zasada dynamiki

 

Masa grawitacyjna jest masą układu, nie masą jednego z ciał. Gdy ciała oddalają się od siebie, jego energia potencjalna grawitacyjna rośnie. Rośnie więc masa grawitacyjna. Tu nie chodzi o energię całkowitą, która jest zachowana. Jeśli ciała zbliżają się, masa grawitacyjna układu maleje. Może więc dojść do sytuacji (ograniczamy się do punktów materialnych), w której masa graw. takiego układu równa jest zeru, a dalej może być nawet ujemna. W takim przypadku chodzi o odpychanie. Tak zrozumiałem przekaz jako "dualność grawitacji".

 

Trzecia zasada dynamiki dotyczy właśnie 'wzajemności'. Dzisiaj KAŻDY fizyk jest przekonany, że każde oddziaływanie, to siły 'sparowane' - wymiana bozonów pośredniczących. Jak to obalisz, to resztę życia masz za free.

Przy ograniczeniu się do 'PUNKTÓW MATERIALNYCH', nigdy nie uzyskasz 'ujemnej energii grawitacyjnej'. 'A dalej', to już chyba tylko wódeczka. Są jeszcze dziś nauczyciele, którzy tłumaczą dzieciom w szkole, że ciepło które masz z grzejników, to energia wiązania - masa wrzuconego do pieca węgla nie jest równa sumie mas popiołu i spalin (choć oczywiście tego nie zmierzysz - pewnie dużo mniej, niż mikrogramy:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Przy ograniczeniu się do 'PUNKTÓW MATERIALNYCH', nigdy nie uzyskasz 'ujemnej energii grawitacyjnej'.

 

Przyjm do wiadomości, że energia potencjalna grawitacyjna, gdy mamy przyciąganie, jest ujemna, natomiast układ o ujemnej masie grawitacyjnej odpycha, a energia potencjalna takiego układu jest dodatnia. O punktach materialnych pisałem dlatego, gdyż wówczas nie ma przeszkód w dowolnym zbliżaniu ich do siebie. Coś Ci się pokiełbasiło. Chyba mentalnie nie jesteś gotów, bo to zaskakuje. Rozumiem. Mi też było trudno.

Bozony pośredniczące... Tu chodzi o grawitację, która ma charakter ciągły (Już to świadczyć może o jej pierwotności).

Dziś fizycy nie zajmują się grawitacją od strony struktury materii w skali subatomowej. Bozony pośredniczące, to przede wszystkim matematyka. Są one dzieckiem mechaniki kwantowej, która przecież nie rozpatruje grawitacji. Coś czuję, że bez pół litra nie rozbieriosz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@pogo, nie zrozumiałeś? to duży postęp (wcale nie ironizuję). Mi też zabrało sporo. Uświadamiasz sobie konieczność zajrzenia do źródeł. To, czym dysponuję, to artykuły w Salonie24, oraz książka tegoż autora (dwa tomy). Poczytaj samego mistrza. Książkę kupiłem jakieś dwa lata temu w Księgarni Internetowej UMK. Oprócz tego kupiłem, tego samego autora, małą książeczkę pt. "Elementarne wprowadzenie do szczególnej teorii wzgledności, nieco... inaczej". Dla mnie bomba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Przyjm do wiadomości, że energia potencjalna grawitacyjna, gdy mamy przyciąganie, jest ujemna,

 

Tego też uczą w szkole. Ale wynika to z faktu, że PRZYJMUJEMY, dla łatwości obliczeń, że energia ciała w nieskończonóści jest równa zeru.

Byłeś kiedyś w szkole?

"Coś Ci się pokiełbasiło. Chyba mentalnie nie jesteś gotów, bo to zaskakuje."

Owszem, nie jestem gotów, zejść mentalnie poniżej punktu materialnego. Widać bieżesz coś 'dobrego'. Podziel się 'wiedzą'.

"Mi też było trudno." Ale jak widzę, dałeś radę. Ale, proszę, zmień dealera na podręcznik.

"Tu chodzi o grawitację, która ma charakter ciągły" Skąd to wiesz? Dobry dostawca?

"Coś czuję, że bez pół litra nie rozbieriosz." Może Ty, ja na trzeźwo to rozbieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Książkę kupiłem jakieś dwa lata temu w Księgarni Internetowej UMK. Oprócz tego kupiłem, tego samego autora, małą książeczkę pt. "Elementarne wprowadzenie do szczególnej teorii wzgledności, nieco... inaczej". Dla mnie bomba.

 

To poczytaj może autora samej tej terii. Nazywał się Einstein.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To poczytaj może autora samej tej terii. Nazywał się Einstein.

To nie było do Ciebie, więc się nie wtrącaj. Ty się chyba tylko zgrywasz na idiotę. Ale wychodzi, co wychodzi. Po prostu jesteś niekomunikatywny (bo jesteś zakuty w kokonie). W dodatku Twoje chamstwo przechodzi wszelkie granice. To nie forum dla takich, jak Ty. Usuń się z zachowaniem resztek honoru.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To nie było do Ciebie, więc się nie wtrącaj. Ty się chyba tylko zgrywasz na idiotę. Ale wychodzi, co wychodzi. Po prostu jesteś niekomunikatywny (bo jesteś zakuty w kokonie). W dodatku Twoje chamstwo przechodzi wszelkie granice. To nie forum dla takich, jak Ty. Usuń się z zachowaniem resztek honoru.

 

Jestem 'komunikatywny' i mam honor. Widać, nie doświadczyłeś zmiany pędu na swojej twarzy. Zwłaszcza DUŻEJ zmiany pędu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...