Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Naukowcy z Australian National University rozwiązali zagadkę, która od ponad 100 lat dręczyła specjalistów zajmujących się rafami koralowymi. Zespól pracujący pod kierunkiem doktora Bradleya Opdyke odkrył we współczesnych rafach brakujący dolomit.

Naukowcy od przeszło wieku zastanawiali się, dlaczego w skamieniałych rafach znajduje się dużo dolomitu, podczas gdy w rafach współczesnych on niemal nie występuje. Opdyke i jego koledzy zauważyli duże ilości dolomitu w algach Hydrolithon onkodes, które budują rafy.

Ten gatunek alg jest rozpowszechniony w rafach na całym świecie. Algi wraz z koralami ‚cementują' rafy tak mocno, że są one w stanie wytrzymać olbrzymie ciśnienie wody - mówi uczony. Dodaje, że to pierwszy przypadek odkrycia dolomitu w żywym organizmie.

Odkrycia dokonała studentka Merinda Nash oraz doktor Uli Troitzsch, którzy badali wpływ zmian klimatycznych na Hydrolithon onkodes.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania ostatnich kilkuset lat historii raf koralowych wokół Hawajów wykazały, że interakcja człowieka z przyrodą wychodzi poza schemat działanie-skutek i nie zawsze to, co ludzie robią ma negatywny wpływ na środowisko naturalne.
      Uczeni skupili się na ostatnich 700 latach historii raf koralowych w dwóch różnych regionach Hawajów.
      Podczas rekonstrukcji dziejów wzięliśmy pod uwagę m.in. dowody archeologiczne, historyczne obserwacje stanu środowiska i współczesne dane ekologiczne i dotyczące rybołówstwa. Wykazaliśmy, że nie zawsze wystarczy postrzegać degradację środowiska w ramach uproszczonego obrazu przyczyny i skutku. W badanym przez nas okresie historycznym stwierdziliśmy, że działanie człowieka jest częściowo odpowiedzialne za odradzanie się środowiska, co oznacza, że nie wszystkie interakcje człowiek-przyroda prowadzą do negatywnych zmian oraz że zdegradowane ekosystemy wciąż mają możliwość odrodzenia się ze zniszczeń dokonanych przez ludzi - powiedział doktor John N. Kittinger, główny autor badań.
      Badania pokazały, że wkrótce po osiedleniu się Polinezyjczyków na Hawajach, rafy koralowe stały się głównym źródłem pożywienia, co doprowadziło do ich degradacji. Jednak do roku 1400 straciły one na znaczeniu na rzecz udomowionych zwierząt. Ponadto miejscowa ludność zaczęła świadomie chronić rafy, dzięki czemu ich ekosystemy się odrodziły. Proces ten trwał do roku 1778 gdy przywleczone przez Europejczyków choroby zdziesiątkowały ludność. Przed połową XIX wieku ponownie doszło do zniszczenia środowiska wywołanego zbytnią eksploatacją raf, zanieczyszczeniami pochodzącymi z lądu oraz innymi czynnikami związanymi ze zmianami w demografii, systemie ekonomicznym i pojawieniem się nowych technologii. Negatywny wpływ człowieka trwa do dzisiaj, z krótką przerwą w latach II wojny światowej, gdy w związku z ograniczeniami w przybrzeżnej żegludze doszło do odradzania się raf.
      Doktor Kittinger ostrzega, że trwająca od 150 lat nadmierna eksploatacja raf może w każdej chwili doprowadzić nas do punktu, w tym odrodzenie się zniszczonego środowiska będzie bardzo wątpliwe.
      Jednak zastrzeżenia te dotyczą raf znajdujących się w pobliżu 8 głównych wysp.
      Inaczej wygląda sytuacja raf wokół małych wysp na północnym zachodzie archipelagu. Były one odizolowane od reszty, mieszkało na nich też mało osób. Ponadto rdzenni mieszkańcy uważali te miejsca za święte i je chronili. Historycznie sytuacja tamtejszych raf była znacznie lepsza. Ucierpiały one dopiero po przybyciu Europejczyków. Jednak po II wojnie światowej, w związku z wyludnianiem się mniejszych wysp i związanym z tym zmniejszaniem się eksploatacji raf, doszło do odrodzenia ich ekosystemu.
      To, zdaniem doktor Ellen Pikitch z Institute for Ocean Science dowód, iż nie powinniśmy rezygnować z wysiłków na rzecz odrodzenia nawet najbardziej zdegradowanych raf koralowych.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania zespołu z California Institute of Technology (Caltech) obalają teorię dotyczącą przyczyn końca kriogenu - okresu geologicznego trwającego od 850 do 630 milionów lat temu, podczas którego Ziemia była śnieżną kulą. Obowiązująca teoria mówi, że do gwałtownego końca kriogenu doszło wskutek ogrzania atmosfery przez olbrzymie ilości metanu, które wydostały się z osadów morskich i spod wiecznej zmarzliny. Głównymi dowodami na poparcie tej teorii są chińskie dolomity, które zawierają znacznie mniej izotopu C13 niż normalnie występuje w tego typu skałach. Uważa się, że skały te formowały się w czasie, gdy metan wydobywał się spod zmarzliny i był utleniany przez bakterie, a produktem ubocznym reakcji był węgiel-13. Teoria ma sens, gdyż metan zawiera niewiele C13, jeśli zatem był on zamieniany w skałę, to skała ta byłaby uboga w ten izotop.
      Teraz uczeni z Caltechu wykazali, że skały, które miały być dowodem na potwierdzenie powyższej teorii powstały miliony lat po zakończeniu kriogenu i powstawały w tak wysokiej temperaturze, że nie może być mowy o obecności żadnych bakterii.
      Uzyskane przez nas dowody wskazują, że to, co działo się z tym skałami, zachodziło w obecności wysokiej temperatury bez żadnego materiału biologicznego. Nie ma żadnego dowodu, że mikroorganizmy pożywiały się metanem. To, co możemy wyczytać z tych skał nie ma nic wspólnego ze zlodowaceniem - mówi profesor geologii i geochemii John Eiler.
      Podczas badania chińskich dolomitów wykorzystano opracowaną przez niego technikę, dzięki której można przyjrzeć się, w jaki sposób rzadkie izotopy grupują się w sieci krystalicznej. Takie grupowanie się jest w dużym stopniu zależne od temperatury, w których dochodzi do formowania kryształów - im jest ona wyższa, tym mniej grupowania się izotopów.
      Skały które analizowaliśmy, były badane już wcześniej, jednak teraz mieliśmy do dyspozycji unikatową, opracowaną na Caltechu technikę, pozwalającą nam wykorzystać swoisty termometr ze sklejonych izotopów do zbadania temperatury krystalizacji próbek - powiedział Thomas Bristow, główny autor badań.
      Ten termometr pokazał, że źródło węgla tworzącego skały nie zostało utlenione, do nasycenia dwutlenkiem węgla doszło na powierzchni, a proces formowania się skały przebiegał w gorącym, wodnym środowisku w głębi planety. Wiemy, że stało się to miliony, a prawdopodobnie dziesiątki milionów, lat po zakończeniu epoki lodowcowej. A to oznacza, że niezależnie od tego, co było źródłem węgla obecnego w tych skałach, nie było ono związane z końcem kriogenu - powiedział profesor Eiler.
      Badania Amerykanów każą ponownie zadać pytanie o to, w jaki sposób i dlaczego zakończył się kriogen. Jednak to tylko część problemu. Powstają pytania o ilość i sposób obiegu metanu w przyrodzie czy o biogeochemię oceanów.
      W następnym etapie naszych badań spróbujemy odpowiedzieć na pytanie dlaczego ubogie w węgiel-13 węglanowe skały powstawały tylko w ciągu ostatnich 400 milionów lat. To niezwykle interesujące zagadnienie. Jak to się stało, że mimo posiadanych przez nas dowodów na to, że od 3,5 miliarda lat w ziemskich skałach zachodzi zjawisko nasycenia dwutlenkiem węgla przez pierwsze 3 miliardy nie mamy dowodów na utlenianie metanu. Sądzimy, że może mieć to jakiś związek z chemią oceanów, ale wymaga to dalszych badań - mówi profesor John Grotzinger, jeden ze współautorów badań.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Bezrobocie jest silnym czynnikiem sprzyjającym depresyjnym - intuicyjnie odczuwa to każdy. Potwierdzają to również badania, które pokazują, że po podjęciu pracy poprawia się nie tylko status socjoekonomiczny, ale także zdrowie psychiczne i interakcje z innymi ludźmi. Jak jednak dowodzi doktor Liana Leach z Centrum Zdrowia Psychicznego (Centre for Mental Health) na Australian National University, nie jest to reguła absolutna.
      Komfort psychiczny zależny jest, jak pokazują badania australijskiej psycholożki, od satysfakcji z wykonywanej pracy. Studium, opublikowane w miesięczniku BMC Public Health wskazuje, że praca nie dostarczająca zadowolenia: nie dająca poczucia bezpieczeństwa, nie oferująca perspektyw na rozwój, czy zbyt stresująca - nie tylko nie poprawia stanu psychicznego, ale może go wręcz pogarszać.
      Pracodawcy powinni brać pod uwagę te czynniki wpływające na dobrostan pracowników: zabezpieczenia, wsparcie, realistyczne wymagania - uważa doktor Leach. Niestety, studium nie wskazuje sposobów na przekonanie pracodawców do dbania o pracownika, a sam fakt powiązania satysfakcji z wydajnością pracy wydaje się mało dla nich przekonujący.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Australijscy naukowcy opracowali łatwą i prostą metodę pozwalającą na odzyskanie wzroku, jeśli nie całkowite, to przynajmniej częściowe. Niestety, tylko osobom które straciły wzrok z powodu poparzeń słonecznych, ale to już wiele.
      Nieinwazyjna metoda jest dziełem doktor Krisztiny Valter z The Vision Centre na Australian National University. Wykorzystuje ona naświetlanie uszkodzonego oka promieniowaniem podczerwonym, najlepiej przy tym sprawdza się światło o długości fali 670 nanometrów, czyli tak zwana bliska podczerwień. Naświetlanie powoduje cofanie się uszkodzeń wywołanych bezpośrednią ekspozycją na światło słoneczne oraz wyzwala procesy autoregeneracyjne.
      Poznano już mechanizm tego zjawiska. Promieniowanie podczerwone jest pochłaniane przez enzym kluczowy dla wewnątrzkomórkowej produkcji energii. Zmienia on ekspresję genów i przebieg procesów energetycznych, blokując aktywację genów potencjalnie zabójczych dla uszkodzonych komórek. To zapobiega narastającym uszkodzeniom w oparzonym oku i pozwala na samoleczenie tkanki.
      Skuteczność metody potwierdzono już w badaniach na zwierzętach i weszła ona w pierwszą fazę testów na ludziach. Docelowo metoda ma być głównie uzupełnieniem dla zabiegów chirurgicznych, ale w niektórych, lżejszych przypadkach, może być nawet alternatywą.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wykształcenie przez nocne gatunki zwierząt zdolności widzenia po ciemku nikogo nie dziwi. Ale spostrzeżenie, że osobniki aktywne nocą, nawet w ramach jednego gatunku, potrafią przystosować ewolucyjnie swój wzrok, jest nowością. A tak właśnie ma się sprawa przypadku australijskich mrówek z rodzaju Myrmecia (po angielsku nazywanych bullgog ant).
      Doktor Ajay Narendra, specjalista od ewolucji, ekologii i genetyki na Australian National University, badając typowe dla Australii mrówki z rodzaju Myrmecia, odkrył, że w ramach jednego gatunku, a nawet jednego mrowiska i jednej kasty występuje zróżnicowane konstrukcji oczu.
      Mrówki tworzą społeczeństwo kastowe, w którym (poza królową) znajdują się bezpłodne robotnice oraz skrzydlate osobniki oby płci. Osobniki latające i robotnice pracujące w dzień mają identycznie skonstruowane oczy, natomiast robotnice pracujące nocą wykazują cechy przystosowania do niskiego natężenia światła: mniej liczne ale większe fasetki (ścianki oka) oraz większe rabdomy (światłoczułe pręciki).
      Dr. Narendra uważa, że to kastowy system społeczności mrówek prowadzi do takiej specjalizacji. Sądzi też, że proces dostosowawczy nie został jeszcze zakończony i mrówki robotnice, pracujące nocą - czyli przy natężeniu światła nawet milion razy mniejszym niż w dzień - będą nadal ewoluować, wykształcając mechanizmy pozwalające na większą czułość i „odszumianie" widoku. Te oczekiwania zamierza zweryfikować podczas następnych badań.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...