Zaloguj się, aby obserwować tę zawartość
Obserwujący
0
Rekord z pobudek proekologicznych
dodany przez
KopalniaWiedzy.pl, w Ciekawostki
-
Podobna zawartość
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Grupa Eco Himal apeluje do nepalskiego rządu, by rozważył postawienie na Mount Evereście przenośnych toalet. Jak przekonują ekolodzy, najwyższa góra świata pozostałaby czystsza, gdyby wspinacze wyruszający z South Base Camp w Nepalu mogli skorzystać z zainstalowanych przy szlaku systemów sanitarnych.
Ludzkie odchody stanowią [poważny] problem - twierdzi szef grupy Phinjo Sherpa. O ile członkowie ekspedycji dość często dysponują przenośną toaletą, o tyle tragarze udają się za potrzebą na pobliski śnieg.
Czomolungmę pokrywa detrytus z poprzednich wypraw, m.in. odpady i ciała himalaistów, które ze względu na panujący tu chłód będą się rozkładać przez wiele lat. Sherpa dodaje, że instalowanie toalet powinno być przedyskutowane jako część szerszego planu zarządzania odpadami na terenie kilku popularnych celów turystycznych.
Nie wszyscy zgadzają się z sugestiami Eco Himal. Lód przemieszcza się w ciągu roku. Jeśli w bazie zbuduje się toalety, a lód się przesunie, wszystko spadnie - wyjaśnia Wangchhu Sherpa, prezes Everest Summiteers Association.
Mount Everest nazywa się niekiedy najwyższym śmietnikiem świata. Nie ma w tym przesady, jeśli weźmie się pod uwagę, że Eco Everest Expedition, nepalska koalicja obrońców środowiska, zebrała tam w ciągu 3 lat ponad 13 ton śmieci, 400 kg odchodów oraz 4 ciała.
Teoretycznie obecnie ekspedycje wpłacają przed wyruszeniem w góry kaucję w wysokości 4 tysięcy dolarów. Jest im zwracana, gdy wykażą, że przyniosły z powrotem wszystko, co spisano na początku. W praktyce wymagalność tego zapisu pozostaje ograniczona. Wangchhu Sherpa twierdzi, że na zboczach pozostało jeszcze co najmniej 10 ton odpadów i proponuje, by wyprawy, które nie umieją się rozliczyć ze swoich śmieci/stanu ekwipunku, wpisywać na czarną listę.
Świadomość stopnia zaśmiecenia Himalajów jest coraz wyższa. Warto przypomnieć, że Apa Sherpa, 51-letni Nepalczyk, który w pierwszej połowie maja tego roku pobił swój własny rekord, wspinając się po raz 21. na Mount Everest, miał też poprowadzić ekspedycję znoszącą z Czomolungmy porzucone przez ludzi odpady: 4 tony z niższych partii góry i tonę z okolic samego szczytu.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Władze Nepalu zarządziły ponowne mierzenie najwyższej góry świata Mount Everestu. Ma to zakończyć spór między Nepalem a Chinami (ośmiotysięcznik leży na granicy Nepalu i Tybetu).
Chińczycy uważają, że należy mierzyć tylko część skalną, natomiast Nepalczycy są przekonani, że pomiar musi uwzględniać również pokrywę śnieżną, która stanowi dodatkowe 4 m. W zeszłym roku oba kraje ustaliły, że w atlasach będą widnieć dwie wartości: 8848 m n.p.m. z czapą śnieżno-lodową oraz 8844 m n.p.m. bez czapy.
Zaczęliśmy pomiary, by rozwiać wszelkie wątpliwości i zakończyć spory. Obecnie dysponujemy technologią i środkami, by samodzielnie przeprowadzić pomiary. To pierwszy raz, kiedy rząd Nepalu robi to na własną rękę – podkreśla rzecznik rządu Gopal Giri, dodając, że na początku dzięki GPS-owi zostaną wyznaczone 3 stacje referencyjne, a realizacja projektu potrwa aż 2 lata.
Geolodzy uważają, że błędne są zarówno oszacowania nepalskie, jak i chińskie, ponieważ Mount Everest staje się coraz wyższy, w miarę jak płyta indyjska podsuwa się pod płytę azjatycką, a konkretnie pod Chiny i Nepal (zachodzi subdukcja). W maju 1999 r. Amerykanie wykorzystali GPS i stwierdzili, że Czomolungma mierzy 8850 m, ale Nepal nie uznaje oficjalnie tej wartości.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Zdobywanie odludnych miejsc i najwyższych szczytów Ziemi do niedawna kojarzyło się z samotnością i odcięciem od cywilizacji. Koniec tej romantyki. Od końca października można sobie posurfować w internecie ze szczytu najwyższej góry świata.
Tak naprawdę himalaiści od dawna nie byli całkowicie pozbawieni łączności ze światem podczas wypraw, po chińskiej stronie Mount Everestu bowiem od trzech lat istnieje sieć China Mobile, zdobywcy korzystali zwykle zresztą z telefonów satelitarnych - co prawda dość zawodnych w tych warunkach. Z końcem października skończyła się pewna romantyka, na szczycie góry bowiem dostępna jest już sieć komórkowa trzeciej generacji (3G), pozwalająca nie tylko na rozmowy, ale i transmisje wideo. Sprawcą jest firma Ncell, należąca do szwedzkiego koncernu TeliaSonera, która w rejonie góry umieściła osiem stacji bazowych, zasilanych bateriami słonecznymi. Najniższa z nich znajduje się na wysokości 2870 metrów, w pobliżu lotniska Lukla, najwyżej położona, obok wioski Gorakshep (5200 metrów) z łatwością obejmuje swoim zasięgiem szczyt góry.
Inżynierowie TeliaSonera najwyraźniej lubią wyzwania, gdyż poza najwyżej położoną stacją, przy której budowie trzeba było zmagać się z bardzo złymi warunkami, mogą pochwalić się również najniżej położoną: 1400 metrów poniżej poziomu morza.
Mimo tego spektakularnego osiągnięcia, „zasięg" ma zaledwie jedna trzecia mieszkańców biednego Nepalu. Spółka zamierza wydać w przyszłym roku aż 100 milionów dolarów, żeby zwiększyć pokrycie do 90%.
Mimo żartów, że niedługo na szczycie najwyższej góry świata wspinaczy witać będzie kawiarnia i sklepik z pamiątkami, himalaiści na pewno docenią możliwość łączności ze światem, choćby w przypadku, kiedy przyjdzie im wzywać pomocy w trudnych warunkach. Mount Everest, mimo „cywilizowania się", z pewnością bowiem pochłonie jeszcze życie niejednego śmiałka.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Min Bahadur Sherchan, Nepalczyk, który w wieku 76 lat wszedł na Mount Everest, został wpisany do Księgi rekordów Guinnessa jako najstarszy zdobywca najwyższej góry świata.
Na przyjęciu zorganizowanym po otrzymaniu certyfikatu w poniedziałek w Katmandu 78-letniemu obecnie wyczynowcowi osobiście gratulował premier Nepalu Madhav Kumar Nepal.
Kiedy Sherchan wspiął się na Czomolungmę w maju 2008 roku, miał 76 lat i 340 dni. Zanim na początku br. wystosował do komitetu Księgi oficjalne pismo w swojej sprawie, za rekordzistę w tej kategorii uznawano 71-letniego japońskiego himalaistę Katsusuke Yanagisawę.
Sherchan to były żołnierz, dotąd mało znany w środowisku wspinaczy. Udało mu się zdobyć Everest przy pierwszym podejściu. Chciał tego dokonać dla światowego pokoju. Byłem zdeterminowany zdobyć górę lub umrzeć, próbując.
-
przez KopalniaWiedzy.pl
Choć od pierwszej udanej wyprawy na Mount Everest minęło ponad pół wieku, dotychczas nikt nie badał dokładnie jednego z najważniejszych zjawisk związanych z tym sportem: niedotlenienia organizmu. Jak się okazuje, może ono osiągać zadziwiające wartości.
Pomiaru dokonano na wysokości 8400 metrów nad poziomem morza podczas zejścia z najwyższej góry świata. Do analizy wykorzystano krew pobraną z tętnic w obrębie nóg wspinaczy. Jak się okazuje, ilość zawartego w niej tlenu była bliska limitu wytrzymałości ludzkiego organizmu. Na poziomie morza, gdzie powietrze jest znacznie bardziej zagęszczone, podobne wartości spotyka się wyłącznie u osób umierających.
Sportowcy, wspinający się w ramach wyprawy Caudwell Xtreme Everest, wchodzili na Czomolungmę z aparatami tlenowymi. Na prośbę badaczy zdjęli swój ekwipunek na 20 minut, by doprowadzić zawartość życiodajnego gazu do poziomu odzwierciedlającego przebywanie na wysokości ponad ośmiu kilometrów.
Ciśnienie parcjalne tlenu we krwi śmiałków, będące odzwierciedleniem jego stężenia, wynosiło zaledwie 3,28 kPa (kilopaskali), przy czym rekordzista "zszedł" do wartości zaledwie 2,55 kPa. Dla porównania, ciśnienie parcjalne tlenu we krwi zdrowego człowieka wynosi 12-14 kPa, zaś osoby, u których wartość ta spada poniżej 8kPa są uznawani za krytycznie chorych i zagrożonych utratą życia.
Drastyczne zmiany są spowodowane nie tylko obniżoną gęstością powietrza, lecz także zbieraniem się wody w płucach, charakterystycznym objawem długotrwałego przebywania na dużych wysokościach.
Dzięki obserwowaniu zdrowych osobników na dużych wysokościach, gdzie ilość tlenu jest znacznie obniżona, możemy zbierać informacje na temat zmian fizjologicznych, które mogą wpłynąć na poprawę intensywnej opieki medycznej w szpitalach, ponieważ obniżenie zawartości tlenu jest niemal uniwersalnym problemem w intensywnej terapii, tłumaczy Mike Grocott, lider Caudwell Xtreme Everest i jednocześnie specjalista z zakresu intensywnej terapii na University College London.
Autorowi badania trzeba przyznać, że prowadzenie eksperymentów w tak wyjątkowych warunkach robi niemałe wrażenie. Jeszcze większy podziw budzą jednak śmiałkowie wchodzący na Mount Everest bez butli tlenowych...
-
-
Ostatnio przeglądający 0 użytkowników
Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.