Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Kichnął, a z jego nosa wypadła kula

Rekomendowane odpowiedzi

Darco Sangermano, 28-letni Włoch, został przypadkowo postrzelony w głowę. Zabłąkany pocisk trafił w niego podczas fetowania nadejścia 2011 roku. Mężczyzna zaskoczył lekarzy ze szpitala w Neapolu, ponieważ wydalił pocisk z organizmu przez nos podczas kichnięcia.

Nadlatujący z flanki pocisk kalibru .22 (ok. 5,6 mm) przeszedł za prawym okiem i utkwił w przewodzie nosowym. Na szczęście nie doszło do żadnych poważniejszych uszkodzeń. Tuż przed wypadkiem mężczyzna przechadzał się ze swoją dziewczyną, obserwując pokazy sztucznych ogni. Sangermano bardzo krwawił. Czekając w izbie przyjęć szpitala, kichnął, a z jego nosa wypadła kula.

Wg doktora Guglielma Ramieriego, czaszka spowolniła lot pocisku. Lekarze usunęli z gałki ocznej odłamki strzaskanej kości skroniowej. W ciągu kilku tygodni szczęśliwiec będzie jeszcze musiał przejść operację zniszczonej siatkówki prawego oka. Na razie urodzony w czepku rzemieślnik z Turynu widzi nieostro, ale najprawdopodobniej wzrok zachowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak w tej dziecinnej rymowance: ja sie ciebie nie boje, bo mam w nosie naboje! ;))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak w tej dziecinnej rymowance: ja sie ciebie nie boje, bo mam w nosie naboje! ;))

 

W jakim tam nosie .... :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W jakim tam nosie .... ;)

Może u niektórych dziecinne rymowanki przechodziły przez cenzurę :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Kraju Kwitnącej Wiśni zmierzyli aktywność mózgu pszczół japońskich (Apis cerana japonica), które walcząc z zagrażającą gniazdu japońską odmianą szerszenia azjatyckiego (Vespa mandarinia japonica), tworzą wokół wroga żywą kulę. Najeźdźca ulega przegrzaniu, a w końcu dusi się.
      Zaobserwowano zwiększoną aktywność parzystej struktury mózgu owadów, ciał grzybkowatych (corpora pedunculata), a głównie pewnego podtypu neuronów - klasy II komórek Kenyona. Wskazano też na rolę obszaru między częścią grzbietową mózgu a płatami wzrokowymi.
      Prof. Takeo Kubo z Uniwersytetu Tokijskiego prowokował pszczoły do utworzenia kuli, ustawiając w pobliżu wejścia do ula szerszenia przyczepionego do drutu. Gdy obrończynie zaczęły dusić domniemanego wroga, naukowcy wyjęli kilka z nich z kuli i zmierzyli poziom markera aktywności neuronalnej Acks w różnych częściach mózgu.
      Odkryliśmy, że w laboratorium podobny wzorzec ekspresji Acks można wywołać przez wystawienie pszczół japońskich na wysoką temperaturę (46°C). Na tej podstawie Japończycy stwierdzili, że ciała grzybkowate odgrywają ważną rolę w przetwarzaniu danych o temperaturze. Prawdopodobnie corpora pedunculata pozwalają precyzyjnie kontrolować temperaturę w kuli i utrzymywać ją na poziomie 46°C, póki szerszeń nie zginie. Kubo sądzi, że ciała grzybkowate "modulują drgania mięśni służących do latania".
      Pszczoły muszą dbać o stałość temperatury, bo poniżej 46 stopni wróg nie zginie i cały wysiłek pójdzie na marne, a powyżej zginie nie tylko on, ale i robotnice.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dwóch pracowników Sandia National Laboratories, prywatnie myśliwych, dyskutowało o swoim ulubionym zajęciu, a efektem ich rozmów jest... prototyp samosterującego pocisku do broni ręcznej. Kula może bez większego problemu trafić w oświetlony laserem cel z odległości około 2000 metrów. Mamy bardzo obiecującą technologię kierowania małymi pociskami, która może zostać szybko i tanim kosztem udoskonalona - mówi Red Jones, który wraz z Brianem Kastem opracował pocisk.
      Ich projekt to pocisk o długości 10 centymetrów, w którego czubku umieszczono czujnik optyczny, wykrywający światło lasera. Czujnik wysyła dane do ośmiobitowego procesora, a ten steruje ruchem elektromagnetycznych aktuatorów, które z kolei zarządzają niewielkimi brzechwami korygującymi tor lotu pocisku. Obecnie większość broni strzeleckiej korzysta z gwintowanych luf. Obecność gwintu nadaje pociskom ruch obrotowy, co stabilizuje je w czasie lotu.
      Nowe pociski wystrzeliwane są z broni gładkolufowej. Stabilność lotu zapewnia umiejscowienie środka ciężkości bliżej przodu pocisku oraz wspomniane wcześniej brzechwy. Początkowo pocisk znajduje się w plastikowej osłonie, która chroni brzechwy przed kontaktem z lufą.
      Komputerowe symulacje wykazały, że nowy pocisk jest znacznie bardziej celny od tradycyjnych rozwiązań. W warunkach polowych średnie odchylenie od celu znajdującego się w odległości 1000 metrów wynosi w przypadku tradycyjnego pocisku około 9 metrów. Nowy pocisk zmniejsza tę odległość do około 0,2 metra.
      Co więcej, projekt z Sandii nie wymaga stosowania układu mierzącego inercję, który znacznie zwiększyłby cenę pocisku. Częstotliwość kołysania się lecącego pocisku jest zależna od jego wielkości. Samosterujące rakiety są duże, zatem częstotliwość odchyleń jest niewielka, co powoduje konieczność stosowania bardzo precyzyjnych mechanizmów kontroli intercji, gdyż jest niewiele okazji do skorygowania toru lotu rakiety. W przypadku pocisku o rozmiarach opracowanych przez Jonesa i Kasta, dochodzi do 30 odchyleń w ciągu sekundy, a więc tyle razy na sekundę można skorygować jego lot.
      Przeprowadzone testy wykazały, że komercyjnie dostępny proch pozwala pociskowi na osiągnięcie prędkości 731 metrów na sekundę. Specjaliści uważają, że za pomocą specjalnie dobranego prochu można będzie zwiększyć jego prędkość.
      Podczas nocnych testów do pocisków mocowano diody LED i okazało się, że baterie i cała elektronika są w stanie przetrwać lot.
      Co więcej film wykonany kamerą o dużej prędkości pokazał zaskakującą rzecz. Im dłużej pocisk leci, tym wolniej opada, co oznacza, że jest bardziej celny na większe odległości. Nikt nigdy tego nie obserwował, ale mamy to nagrane - mówi Jones.
      Sandia szuka teraz prywatnej firmy, która będzie chciała prowadzić dalsze badania nad nowym pociskiem i rozpocząć w przyszłości jego produkcję.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Chrząszcze grabarze powlekają zapasy żywności dla larw antybakteryjną wydzieliną z gruczołów odbytu. Dzięki temu padlina się nie psuje, a potomstwo ma większe szanse dożyć dorosłości.
      Dr Andres Arce z Uniwersytetu w Manchesterze badał wraz z zespołem grabarze żółtoczarne (Necrophorus vespilloides). Należą one do rodziny omarlicowatych i występują w strefie klimatu umiarkowanego. Żywią się padliną, np. gryzoniami i ptakami. Co ciekawe, opiekują się one swoim potomstwem. By zapewnić larwom pożywienie, toczą kule z padłych zwierząt, a następnie je zakopują. Pod ziemią truchło szybko uległyby zepsuciu (w mgnieniu oka zostałoby skolonizowane przez bakterie), dlatego troskliwi rodzice powlekają futro albo pióra wydzieliną gruczołów odbytowych. Dzięki niej mięso pozostaje dłużej świeże i wolne od bakterii.
      Brytyjscy biolodzy postanowili sprawdzić, jaki jest jej skład. Po mozolnej ekstrakcji dodali odrobinę do hodowli komórek bakteryjnych. Tak jak się spodziewali, uległy zniszczeniu. Arce podejrzewał, że wydzielina zawiera enzym rozkładający peptydoglikan bakteryjnej ściany komórkowej. Analiza biochemiczna to potwierdziła. Okazało się, że występują w niej wysokie stężenia lizozymów. Naukowcy stwierdzili, że gdy larwa rośnie w warunkach, kiedy usunie się wydzieliny rodziców, o 40% częściej umiera przed osiągnięciem dorosłości, czyli przeobrażeniem się w imago (ponieważ omarlicowate przechodzą nadprzeobrażenie, po drodze staje się jeszcze pseudopoczwarką i poczwarką).
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      DARPA poinformowała o przyznaniu dwóch grantów, z których mają zostać sfinansowane badania nad  sterowanymi... pociskami karabinowymi. Firma Lockheed Martin otrzymała 12,3 miliona USD na projekt "Exacto" (Extreme Accuracy Tasked Ordnance), a Teledyne Scientific & Imaging dostała kolejne 9,5 miliona dolarów.
      Wszelkie informacje dotyczące zaawansowania prac czy szczegółów technicznych, jakie powinny spełniać technologie, zostały utajnione. Wiadomo jedynie, że pociski i broń mają trafić przede wszystkim do jednostek specjalnych. W dokumentach DARPA czytamy, że chodzi o uzyskanie "aktywnie kontrolowanego pocisku kalibru .50 (12,7 mm), który w czasie rzeczywistym wykorzystuje informacje do kontrolowania toru lotu".
      Nowa technologia ma umożliwić kontrolowanie toru lotu wystrzelonego pocisku i korygowanie go np. w zależności od kierunku wiatru czy gęstości powietrza. Z jednej strony ułatwi to trafienie, a z drugiej - strzelec będzie mógł pozostać lepiej ukryty. Jednocześnie amerykańscy wojskowi mają nadzieję, że dzięki takiemu rozwiązaniu skróci się czas szkolenia snajperów, a więc spadną związane z tym koszty. Jednocześnie celność snajperów ma zwiększyć się co najmniej 10-krotnie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Brytyjscy naukowcy stworzyli z pyłku roślinnego oraz pyłu z krzemionki, dwutlenku cyrkonu i tlenku tytanu rodzaj nanowarstwy, która pozwoli jednoznacznie zidentyfikować sprawców przestępstw z użyciem broni palnej. Z kombinacji wspomnianych składników, ich procentowego udziału w mieszaninie czy wielkości ziarna, można będzie tworzyć unikatowe wzorce dla każdego pocisku. Warstwa będzie skonstruowana tak, by osadzała się na skórze czy ubraniu osoby mającej styczność z nabojem.
      Obecnie sprawcę strzelaniny można identyfikować np. po drobinach prochu, które osiadły na nim w czasie, gdy używał broni. Jednak nie jest to metoda, która jednoznacznie wiąże sprawcę z konkretnym pociskiem. Wspomniana nanopowłoka będzie na tyle unikatowa, że specjaliści bez najmniejszych wątpliwości będą w stanie określić, czy podejrzany trzymał np. pocisk w dłoni.
      Zdecydowaliśmy się na użycie pyłków roślinnych, gdyż mają one unikatową strukturę, są odporne na działanie wysokiej temperatury i łatwo je zidentyfikować. Ponadto łatwo się on rozprasza i osiada wszędzie wokół - mówi Paul Sermon z University of Surrey, który prowadzi wspomniane badania.
      Naukowiec zapewnia, że stworzona przez jego zespół powłoka może być nanoszona na naboje za pomocą obecnie używanych technik produkcyjnych. Jeśli projekt uzyska odpowiednie zezwolenia i będzie nim zainteresowany przemysł, to pierwsze pociski z nanopowłoką mogą trafić na rynek w ciągu 12 miesięcy.
      Sermon pracuje też nad technologią, dzięki której na kulach i nożach będą osadzały się komórki skóry wszystkich osób, które ich dotykały. Co ważne, technologia ma zapobiegać niszczeniu zawartego w komórkach DNA przez wysokie temperatury. Pozwoli to na późniejszą identyfikację podejrzanych o przestępstwa.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...