Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Od seksskandalu po zerwanie współpracy

Rekomendowane odpowiedzi

Zamieszanie wokół Marka Hurda, byłego dyrektora wykonawczego HP, nie zakończyło się wraz z jego odejściem z firmy. Niewykluczone, że jego osoba stanie się powodem do zerwania wieloletniej współpracy pomiędzy HP a Oracle'em.

W ubiegłym miesiącu Mark Hurd został zwolniony w HP po tym, gdy oskarżono go o molestowanie seksualne byłej aktorki Jodie Fisher, która pracuje w firmie otrzymującej zlecenia od HP. Co prawda Hurd został oczyszczony z zarzutów o molestowanie, jednak rada nadzorcza HP stwierdziła, że ze względu na osobiste kontakty z Fisher Hurd mógł preferować reprezentowaną przez nią firmę, w związku z czym został zwolniony.

Tymczasem dyrektor Oracle'a Larry Ellison, prywatnie przyjaciel Hurda, napisał w e-mailu, że jego zwolnienie to "najgorsza decyzja personalna od czasu, gdy idioci z Apple'a zwolnili przed laty Steve'a Jobsa". Hurdowi zaproponowano stanowisko jednego z prezesów Oracle'a.

Na wieść o tym HP złożyło do sądu wniosek o wydanie Hurdowi zakazu pracy w firmie Ellisona, gdyż od czasu zakupu przez Oracle'a Sun Microsystems, HP i Oracle stały się rywalami na rynku sprzętu.

Larry Ellison zareagował na działania HP. Oracle wydało oświadczenie, w którym czytamy: Oracle od dawna postrzega HP jako ważnego partnera. Zarząd HP, składając do sądu pozew przeciwko Oracle'owi i HP całkowicie zlekceważył naszą współpracę, naszych wspólnych klientów, swoich własnych akcjonariuszy i pracowników. Zarząd HP spowodował, że współpraca pomiędzy HP a Oracle'em jest niemożliwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hurdowi zaproponowano stanowisko jednego z prezesów Oracle'a.

 

Na wieść o tym HP złożyło do sądu wniosek o wydanie Hurdowi zakazu pracy w firmie Ellisona, gdyż od czasu zakupu przez Oracle'a Sun Microsystems, HP i Oracle stały się rywalami na rynku sprzętu.

Pierwszy prezio, który nie miał związanych rąk przez lojalkę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jak się panowie wczytacie w tekst to dojedziecie do wniosku ze właśnie o klauzule konkurencyjną (lub jej odpowiednik wynikający bezpośrednio z jakiś przepisów np dot nieuczciwej konkrecji lub ochrony tajemnicy firmy a nie umowy) sprawa idzie :).

 

Na wieść o tym HP złożyło do sądu wniosek o wydanie Hurdowi zakazu pracy w firmie Ellisona, gdyż od czasu zakupu przez Oracle'a Sun Microsystems, HP i Oracle stały się rywalami na rynku sprzętu.

I pewnie HP uważa ze od czasu wejścia Oracle w serwery zakaz pracy dla konkrecji obejmuje Oracle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, czy Ellison nie postanowił wykorzystać sytuacji, by zerwać współpracę z HP. Po tym jak stali się konkurentami, to ta współpraca tak czy inaczej musiałaby się rozluźnić, ale trzeba by jakoś to wytłumaczyć radzie nadzorczej i akcjonariuszom. A tak - "zrywamy bo to brzydkie HP podało nas do sądu".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To znaczy HP Oracle było jak koło u wozu ale do końca nie wiadomo które (od 1-5 :)) bo to wszystko zależy od tego co maja w papierach w księgowości do których raczej dostępu mieć nie będziemy. Trudno tez powiedzieć jaki plan ma Oracle ale powiedzieć można ze ma duże możliwości. Do niedawna HP był dla Oracle naturalnym partnerem. Pytanie jest czy przestał. No bo tak z jednej strony HP ma platformę sprzętową która jest oparta na kompatybilności z x86. A pod logiem Sun okienek raczej się nie uświadczy (ale kto wie), poza wirtualizacją oczywiście ale nie o system klienta mi chodzi ale o podstawowy. Dalej podobne możliwości co HP ma na przykład Dell i pewnie z Oracle tak samo współpracują. Reasumując to raczej Oracle dał pstryczka HP niż sobie krzywdę zrobił (no może sobie małe kuku). Bo HP jest w pewien sposób na Oracle skazany bo Oracle na MySQL też rękę trzyma.

Należy się jednak zastanowić czy HP nie podejmie rękawicy żeby na nosie zagrać Oracle. Ja jak bym chciał Oracle wk@!#$ć to bym doinwestował we własnym zakresie MySQL tak żeby Oracle przywalić ich pałką i zrobić im konkrecje ich produktem :D.

Jedzmy jednak dalej Oracle ma teraz platformę system i bazę danych i z czymś takim + CISCO może wypełniać serwerownie po dach. Ciekawostka HP ma tez całkiem rozbudowane produkty sieciowe to się u nich nazywa procurve (jak twierdził jeden pan z HP ta nazwa za wschodnią granicą brzmi jeszcze lepiej ale nie znam tamtejszego) no i to tez mogło być pole do współpracy ale tu Oracle po prostu ewentualnie zamieni HP na Cisco i będzie jeszcze lepiej. Sunowi brakuje na dzień dzisiejszy platformy na Windowsa. Ale jak już kiedyś napisałem nie zdziwił bym się jak by z zębami wycelował w SAPa. Mieli by soft platformę softwarową i sprzętową na niego. i gdzie wchodzi sap wchodzą ze swoim sprzętem. I maja gdzieś Windowsy bo sprzedają za ile chcą jak Apple.

 

Co do samej akcji ze skandalem to jest możliwe ze Oracle na tej podstawie postanowił pozbyć se wrzoda. Tylko ze to wcale merytorycznie nie wygląda (a na innej płaszczyźnie jest to wręcz podejrzane). Jeśli firma A zrywa współprace z firmą B bo z B wywalili kolegę szefa firmy A to albo jest to dziecinada tupanie nóżkami i tak dalej, albo chodzi o coś innego, albo wersja podejrzana: razem lody kręcili i się biznes skończył.

Trudno powiedzieć jak to głęboko sięga bo potencjalnie mogło by jeszcze głębiej jako szopka ustawiona przez tych dwóch panów, ale to już taka moja insynuacja która ma wątłe poparcie w faktach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypuszczam, że miał. HP byłoby głupie nie wpisując do kontraktu zakazu konkurencji.

Może akurat tak wyszło, że HP chciało zaoszczędzić na pensji zdyskredytowanego prezia i obyło się bez zakazu konkurencji (bo go i tak nikt nie zatrudni), a tu zonk i związany z tym pozew.

 

Zresztą gdyby była lojalka, to wpisana kara umowna wystarczająco by motywowała Hurda do odmówienia Oracle...

 

I jak się panowie wczytacie w tekst to dojedziecie do wniosku ze właśnie o klauzule konkurencyjną (lub jej odpowiednik wynikający bezpośrednio z jakiś przepisów np dot nieuczciwej konkrecji lub ochrony tajemnicy firmy a nie umowy) sprawa idzie :) .

I pewnie HP uważa ze od czasu wejścia Oracle w serwery zakaz pracy dla konkrecji obejmuje Oracle.

Pewnie do takiego wniosku nie dojdziecie, bo najpierw HP musi udowodnić, że Hurd będzie w nowej firmie pełnił podobną funkcję z podobnym zakresem obowiązków co w wcześniejszej firmie - raczej wątpliwe, aby prawnicy Oracle tego zawczasu nie ogarnęli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Amerykańscy giganci IT zwierają szyki przed marcowym posiedzeniem Sądu Najwyższego USA, który rozstrzygnie spór dotyczący kwestii patentowania oprogramowania i zasady fair use. Wyrok może mieć olbrzymie znaczenie dla światowego przemysłu nowoczesnych technologii.
      Sprawa sięga roku 2010 i dotyczy sporu pomiędzy Google'em a Oracle'em. W ciągu zaledwie tygodnia po tym, jak Google przesłało swoje stanowisko w tej sprawie, do Sądu Najwyższego zgłosiło się 21 podmiotów, chcących wystąpić jako amicus curiae. Termin ten określa osobę lub inny podmiot, który nie jest stroną w postępowaniu sądowym, ale dobrowolnie z własnej inicjatywy oferuje sądowi własną opinię prawną. Sąd nie ma ani obowiązku dopuszczenia takiej opinii, ani – jeśli nawet ją dopuści – jej uwzględnienia.
      We wspomnianej sprawie większość amici curiae wspiera stanowisko Google'a. Wyszukiwarkowy gigant może liczyć m.in. na wsparcie IBM-a, Microsoftu, Mozilli, organizacji biznesowych czy środowisk naukowych.
      Już w pierwszym zdaniu opinii wysłanej przez IBM-a czytamy, że interfejsy komputerowe nie podlegają prawom autorskim. Z kolei Microsoft argumentuje, że Sąd Najwyższy powinien przywrócić obalony w apelacji wyrok sądu niższej instancji, który uznał, że Google miał prawo na zasadach fair use, wykorzystać chronione prawem autorskim API Javy. W innych opiniach stwierdzono, że jeśli sąd uzna stanowisko Oracle'a, będzie miało to niekorzystny wpływ nie tylko na przemysł IT, ale również na odniesienia w dziełach artystycznych do innych dzieł czy nawet na kwestie naprawy samochodów.
      Spór toczy się o wykorzystanie API języka JAVA. Język Java został stworzony w latach 90. ubiegłego wieku przez Sun Microsystems. Firma udostępniła go bezpłatnie developerom, jednak pobierała opłaty tam, gdzie Java była komercyjnie wykorzystywana. W 2010 roku Oracle kupił Suna, a Google stało się pierwszą firmą, którą koncern Ellisona wziął na celownik, domagają się respektowania swoich praw.
      W 2012 roku po odrzuceniu zarzutów dotyczących kwestii patentowych i po tym, jak ława przysięgłych nie mogła zdecydować, czy użycie API Javy przez Google'a podlega zasadzie fair use, sąd okręgowy orzekł, że API Javy nie są chronione prawem autorskim. Oracle się odwołał i w 2014 roku federalny sąd apelacyjny stwierdził, że interfejsy mogą być chronione prawem autorskim, jednak nie rozstrzygnął, czy wykorzystanie przez Google'a API Javy było zgodne z zasadami fair use.
      W tej sytuacji Google odwołał się do Sądu Najwyższego, jednak ten odmówił zajęcia się sprawą. Proces wrócił do sądu okręgowego, a ten w 2016 roku stwierdził, że Google postąpiło zgodnie z zasadami fair-use. Ten wyrok nie spodobał się Oracle'owi, który złożył apelację do sądu federalnego. Ten zaś stwierdził, że wykorzystanie przez Google'a API nie było zgodne z zasadmi fair-use. Google poprosił o powtórzenie procesu w pełnym składzie sądu, ale wniosek odrzucono. Wobec tego w 2019 roku Google ponownie zwrócił się do Sądu Najwyższego o rozpatrzenie sprawy, a ten wyraził zgodę.
      Prawnicy Google'a argumentują, że zwycięstwo Oracle'a będzie zagrożeniem dla całego przemysłu i po raz pierwszy da właścicielowi praw autorskim monopol, który negatywnie wpłynie na tworzenie i implementację oprogramowania. Prawnicy Oracle'a odpierają zarzuty stwierdzając, że od czasu, gdy po raz pierwszy federalny sąd apelacyjny stanął po stronie Oracle'a i uznał, że Google naruszył prawa tej firmy tempo innowacyjności tylko wzrosło, zwiększając liczbę miejsc pracy i dając kolejne możliwości rozwoju. Oracle twierdzi, że Google próbuje po prostu uniknąć konieczności zapłacenia za naruszenie własności intelektualnej.
      Już dwa lata temu wyrok sądu federalnego został skrytykowany przez profesora prawa Jonathana Banda na łamach Harvard Journal of Law and Technology. W sporze tym pojawił się nawet argument odwołujący się do... sporu o prawa autorskie z XIX wieku.
      Otóż w 1874 roku William Perris pozwał Ernesta Hexamera o naruszenie praw autorskich. Hexamer był autorem mapy, w której znalazła się legenda, symbole i kolorystykę taka sama, jak na mapie stworzonej przez ojca Perrisa. W 1878 roku Sąd Najwyższy wydał w tej sprawie wyrok, w którym stwierdził, że nie doszło do naruszenia praw autorskich, gdyż Perris i Hexamer stworzyli różne mapy, które nie były wystarczająco do siebie podobne, a zduplikowaniem symboli to zbyt mało, by stwierdzić, że doszło do naruszenia praw autorskich. W obu sprawach mamy klasę zdefiniowanych funkcji, które są używane jako część dzieła chronionego prawem autorskim, jednak nie doszło tutaj do naruszenia samych praw autorskich, napisał profesor prawa Zvi Rosen.
      Ostateczny wyrok w tej sprawie ma zapaść w czerwcu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      HP ma zamiar stworzyć do 2017 roku 256-rdzeniowy procesor Corona, którego rdzenie będą komunikowały się ze sobą za pomocą łączy optycznych. Taka kość miałaby wykonywać 10 biliardów operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę, zatem wydajność pięciu układów dorównywałaby wydajności współczesnych superkomputerów. Poszczególne rdzenie wymieniałyby dane z prędkością 20 terabitów na sekundę, a komunikacja między procesorem a pamięcią odbywałaby się z prędkością 10 Tb/s. Co więcej Corona zużywałaby znacznie mniej energii niż współczesne układy, dzięki czemu superkomputerom łatwiej będzie pokonać barierę eksaflopsa (1018 operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę).
      Obecnie istnieją dwa główne problemy, które znacznie utrudniają zwiększanie wydajności układów scalonych w dotychczasowym tempie. Im więcej rdzeni w procesorze, tym trudniej jest koordynować ich pracę i komunikować je ze sobą. Bardzo trudno jest uzyskać układ posiadający więcej niż 16 rdzeni, który pracowałby jak procesor równoległy. Drugi poważny problem to olbrzymi pobór mocy, który ma miejsce podczas przesyłania danych od i do układów pamięci.
      Obie te przeszkody można rozwiązać za pomocą zintegrowanej fotoniki, czyli laserów i łączy optycznych wbudowanych w układ scalony. Przykładem takiej kości może być zaprezentowany właśnie przez IBM-a Holey Optochip. Nad podobnymi rozwiązaniami pracują też Intel (projekt Runnemede), Nvidia (Echelon), Sandia National Laboratory (X-calibur) czy MIT (Angstrom).
      Najważniejszą jednak rolę odgrywa zintegrowana fotonika w projekcie Corona. Problem w tym, że część potrzebnej technologii wciąż jeszcze nie została opracowana. Jednak co się powoli zmienia. Od dłuższego już czasu informujemy o postępach na tym polu. Przez ostatnie lata wiele firm pracowało nad poszczególnymi podzespołami, teraz zaczęto łączyć je w układy. To jak przejście od tranzystora do układu scalonego - stwierdził Marco Fiorentino z HP Labs.
      HP ma zamiar w każdy rdzeń Corony wbudować laser, który będzie wysyłał informacje do wszystkich innych rdzeni. Jak obliczają specjaliści wykorzystanie elektroniki do stworzenia 10-terabitowego kanału przesyłu danych pomiędzy CPU a pamięcią wymagałoby 160 watów mocy. Zdaniem HP, jeśli zastąpimy elektronikę zintegrowaną fotoniką, pobór mocy spadnie do 6,4 wata.
      Zmniejszenie poboru mocy to dla superkomputerów niezwykle istotna sprawa. Najpotężniejsza maszyna na świecie, japoński K Computer, potrzebuje obecnie do pracy 12,6 MW. Jego wydajność wynosi 10,5 PFlops, trzeba by ją zatem zwiększyć niemal 100-krotnie by osiągnąć barierę eksaflopsa.
      Zintegrowana fotonika przyczyni się również do obniżenia poboru mocy przez serwery i urządzenia telekomunikacyjne, co odgrywa olbrzymią rolę w internecie, którym przesyłamy coraz większą ilość danych. Z czasem lasery i łącza optyczne mogą trafić też do urządzeń przenośnych, pozwalający na ich dłuższą pracę bez potrzeby ładowania baterii. Również, co niezwykle istotne, w fotonice nie występuje problem interferencji elektromagnetycznej, zatem jej stosowanie np. w samochodach czy samolotach będzie bezpieczniejsze niż stosowanie urządzeń elektronicznych.
      Problemem jest też stworzenie miniaturowych laserów, które można będzie budować za pomocą dostępnych technologii. Jako, że z krzemu nie można generować światła, specjaliści badają inne materiały, przede wszystkim arsenek galu i fosforek indu. Ostatnio MIT zainteresował się też germanem.
      Trwają również intensywne prace nad rozwojem technologii TSV (through silicon vias). Pozwoli się ona pozbyć szyn, za pomocą których łączą się ze sobą poszczególne układy. Szyny stanowią dla danych wąskie gardło i zużywają sporo energii. TSV pozwala układać na sobie układy scalone (powstają w ten sposób układy 3D) i łączyć je kablami poprowadzonymi wewnątrz takiego stosu układów, co zwiększa przepustowość, a jednocześnie zmniejsza zużycie prądu i pozwala na zaoszczędzenie miejsca na płycie głównej.
      W projekcie Corona HP chce połączyć obie technologie - 3D i zintegrowaną fotonikę. Dzięki temu ma powstać 256-rdzeniowy procesor zbudowany z 64-rdzeniowych klastrów. Całość zostanie wykonana w procesie 16 nanometrów i będzie połączona łączami optycznymi.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Hewlett-Packard jest twórcą pierwszej na rynku stacji roboczej typu all-in-one. W 27-calowym wyświetlaczu zamknięto całą maszynę, w tym serwerowy procesor, kartę graficzną i zasilacz. Jin Zafarana, dyrektor HP ds. stacji roboczych powiedział, że klienci chcieli mieć więcej miejsca na biurkach, stąd pomysł na stację robocza all-in-one.
      Zdaniem Zafarany Z1 można porównać do Z800, najbardziej wydajnej stacji roboczej HP. „Dostarczamy moc stacji roboczej, ale bez obudowy typu tower“ - mówi Zafarana.
      W Z1 zastosowano procesor Xeon, kartę graficzną Nvidia Quadro oraz 400-watowy zasilacz. Urządzenie wyposażono w kamerę i porty USB 3.0. Jest tam też miejsce na dwa dyski twarde i czytnik Blu-ray. Użytkownik łatwo może zdemontować wyświetlacz i wymieniać poszczególne elementy.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ze złożonych w sądzie dokumentów dowiadujemy się, że HP zapłacił Intelowi 690 milionów dolarów, by półprzewodnikowy koncern utrzymał produkcję i rozwój procesorów Itanium do roku 2017. Najpierw na podstawie umowy z 2008 roku HP zapłacił 440 milionów za przedłużenie życia Itanium do roku 2014. W 2010 roku obowiązywanie umowy przedłużono do 2017, a HP dopłacił 250 milionów USD.
      Producenci oprogramowania, tacy jak Microsoft czy Red Hat, zaprzestali rozwijania aplikacji dla architektury Itanium, gdyż wiedzą, że jej czas dobiega końca. Wielcy producenci sprzętu, jak Dell czy IBM już od lat nie oferują serwerów z Itanium. Nawet sam Intel przestał w ubiegłym roku wspierać Itanium w kompilatorach C/C++ i Fortrana. Co więcej, część swojego zespołu pracującego nad Itanium Intel skierował już do prac nad projektami związanymi z układami Xeon.
      HP potrzebuje utrzymania Itanium, gdyż jego najważniejsze produkty - HP-UX, OpenVMS czy NonStop - korzystają właśnie z niej i miną całe lata, zanim uda się stworzyć ich odpowiedniki dla Xeona. Koncern jednak musi się spieszyć. Sprzedaż platformy Itanium spada od wielu lat, a sztuczne utrzymywanie Itanium nie tylko kosztuje go setki milionów dolarów, które musi płacić Intelowi, ale naraża na szwank jego relacje z innymi firmami. O wysokości opłat wnoszonych na rzecz Intela dowiedzieliśmy się bowiem przy okazji sporu sądowego pomiędzy HP a Oracle’em. HP twierdzi, że Oracle złamał umowę zaprzestając produkcji oprogramowania dla Itanium, a zrobił to, by promować własne serwery z architekturą Sun SPARC. Oracle zaś twierdzi, że HP postępowało niewłaściwie, nie informując klientów o przyszłości Itanium. Przed trzema dniami sąd orzekł, że obie firmy postępowały niewłaściwie. HP, gdyż nie informował swoich partnerów, klientów i pracowników o planach dotyczących Itanium, a Oracle, gdyż wykorzystało fałszywy pretekst do zaprzestania produkcji programów dla Itanium w celu promowania platformy SPARC.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...