Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Początek dojrzewania kończy optymalny okres do nauki języka i niektórych zdolności przestrzennych. Amerykańscy badacze zauważyli, że w hipokampie, czyli części mózgu odpowiedzialnej za pamięć i uczenie, następuje wtedy wzrost ekspresji GABA-ergicznych receptorów alfa4-beta-delta (a4bd).

Do pokwitania ekspresja tych receptorów utrzymuje się na niskim poziomie. Potem wzrost aktywności afa4-beta-delta obniża pobudliwość mózgu, a także upośledza uczenie przestrzenne, potrzebne m.in. do opanowania nowych gier komputerowych. Dr Sheryl Smith z SUNY Downstate Medical Center podkreśla, że efekt zwiększonej ekspresji receptora można znieść, podając neurosteroid o nazwie allopregnolon (w skrócie THP). Odkrycia sugerują, że ten wrodzony mechanizm mózgowy zmienia przebieg uczenia podczas dojrzewania, ale wydaje się, że wszystkiemu zaradzi łagodny stres [...]. Fizjolog i farmakolog sugeruje, że w takich okolicznościach warto rozważyć zastosowanie na etapie gimnazjum innych metod uczenia i motywowania. Istnieje realna szansa na stworzenie leku, który zwiększałby zdolność uczenia po zakończeniu pokwitania. Byłby on szczególnie użyteczny w przypadku młodzieży z zaburzeniami uczenia.

W 2007 roku zespół Smith wykazał, że THP, hormon wydzielany w odpowiedzi na stres, działa w okresie pokwitania odwrotnie niż u dorosłych. W przypadku tych ostatnich pełni funkcję środka uspokajającego, a u nastolatków pobudza hipokamp. Wg specjalistów, w ten sposób można, przynajmniej częściowo, wytłumaczyć typowe dla tego wieku wahania nastroju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego młodzian grający w Fifę online będzie gromił w meczach starszego gracza offline'owca, który po zakończeniu wczesnej dojrzałości rozpoczął rozgrywki sieciowe (granie rekreacyjne ze spożyciem fast-food' oraz alkoholu i bez diety z bogactwem vitamin oraz mikroelemntów. Pisaliście już tutaj chyba, ze to co mózgownica dała do ok 25-30 roku życia to już więcej się z niej nie wyciśnie? Jest wtedy tylko zRIPowana wiedza i stosowanie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Stres może spowodować, że zachorujemy, a naukowcy powoli odkrywają, dlaczego tak się dzieje. Od dłuższego już czasu wiadomo, że mikrobiom jelit odgrywa olbrzymią rolę w naszym stanie zdrowia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Wiadomo też, że jelita i mózg komunikują się ze sobą. Słabiej jednak rozumiemy szlaki komunikacyjne, łączące mózg z jelitami.
      Kwestią stresu i jego wpływu na mikrobiom postanowili zająć się naukowcy z Instytutu Cybernetyki Biologicznej im. Maxa Plancka w Tybindze. Skupili się na na słabo poznanych gruczołach Brunnera. Znajdują się one w dwunastnicy, gdzie wydzielają śluz zobojętniający treść żołądka, która do niej trafia. Ivan de Araujo i jego zespół odkryli, że myszy, którym usunięto gruczoły Brunnera są bardziej podatne na infekcje, zwiększyła się u nich też liczba markerów zapalnych. Te same zjawiska zaobserwowano u ludzi, którym z powodu nowotworu usunięto tę część dwunastnicy, w której znajdują się gruczoły.
      Okazało się, że po usunięciu gruczołów Brunnera z jelit myszy zniknęły bakterie z rodzaju Lactobacillus. W prawidłowo funkcjonującym układzie pokarmowym bakterie kwasu mlekowego stymulują wytwarzanie białek, które działają jak warstwa ochronna, utrzymująca zawartość jelit wewnątrz, a jednocześnie umożliwiając substancjom odżywczym na przenikanie do krwi. Bez bakterii i białek jelita zaczynają przeciekać i do krwi przedostają się substancje, które nie powinny tam trafiać Układ odpornościowy atakuje te substancje, wywołując stan zapalny i choroby.
      Gdy naukowcy przyjrzeli się neuronom gruczołów Brunnera odkryli, że łączą się one z nerwem błędnym, najdłuższym nerwem czaszkowym, a włókna, do którego połączone są te neurony biegną bezpośrednio do ciała migdałowatego, odpowiadającego między innymi za reakcję na stres. Eksperymenty, podczas których naukowcy wystawiali zdrowe myszy na chroniczny stres wykazały, że u zwierząt spada liczba Lactobacillus i zwiększa się stan zapalny. To zaś sugeruje, że w wyniku stresu mózg ogranicza działanie gruczołów Brunnera, co niekorzystnie wpływa na populację bakterii kwasu mlekowego, prowadzi do przeciekania jelit i chorób.
      Odkrycie może mieć duże znaczenie dla leczenia chorób związanych ze stresem, jak na przykład nieswoistych zapaleń jelit. Obecnie de Araujo i jego zespół sprawdzają, czy chroniczny stres wpływa w podobny sposób na niemowlęta, które otrzymują Lactobacillus wraz z mlekiem matki.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nasze badania rzucają wyzwanie przekonaniu, że nasz wiek biologiczny może tylko rosnąć i sugerują, że możliwe jest znalezienie sposobów na spowolnienie biologicznego starzenia się lub nawet częściowe obniżenie wieku biologicznego, mówi doktor Vadim Gladyshev z Wydziału Genetyki Brigham and Women’s Hospital. Tamtejsi naukowy zauważyli, że pod wpływem stresu u ludzi i u myszy dochodzi do przyspieszenia biologicznego starzenia się, jednak gdy stres ustępuje, markery wieku często wracają do poprzedniego poziomu.
      Wydaje się więc, że nasz wiek biologiczny jest elastyczny, w przeciwieństwie do wieku chronologicznego, którego zmienić nie możemy. Wiek biologiczny to stan naszych komórek i tkanek, na który wpływają choroby, styl życia, środowisko naturalne i wiele innych czynników.
      Tradycyjnie uważa się, że wiek biologiczny może tylko rosnąć, ale my wysunęliśmy hipotezę, że jest on bardziej elastyczny. Poważny stres powoduje, że nasz wiek biologiczny rośnie szybciej, jednak gdy stres jest krótkotrwały, można odwrócić skutki biologicznego starzenia się, stwierdza główny autor badań, doktor Jesse Poganik z Brigham and Women’s Hospital.
      Naukowcy pobrali próbki od pacjentów, którzy znajdowali się w sytuacjach poważnego stresu. W jednym z eksperymentów udział wzięły starsze osoby, które czekała pilna operacja. Poganik i jego zespół pobrali próbki krwi bezpośrednio przed operacją, kilka dni po niej oraz podczas wypisu ze szpitala. Podobne próbki pobrano od ciężarnych myszy i ludzi na wczesnym oraz późnym etapie ciąży i po urodzeniu. W trzeciej z analiz pod uwagę brano próbki krwi osób, które z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19 zostały przyjęte na oddział intensywnej opieki medycznej. W ich przypadku próbki pobierano przy przyjęciu i przez cały pobyt w szpitalu.
      W pobranej krwi naukowcy oznaczali poziom metylacji DNA. To molekularne zmiany wskazujące na ryzyko chorób i zgonu. Metoda taka jest powszechnie przyjęta podczas badań nad starzeniem się.
      We wszystkich opisanych przypadkach wiek biologiczny wzrósł w sytuacji stresowej, ale przestawał rosnąć, gdy stres ustąpił. U pacjentów, których czekała pilna operacja z powodu złamania szyjki kości udowej, wiek biologiczny powrócił do normy w ciągu 4–7 dni po operacji. Co interesujące, wzorca takiego nie zauważono u osób, które były operowane z innych powodów niż traumatyczne uszkodzenia ciała.
      W przypadku ciężarnych ludzi i myszy zauważono ten sam wzorzec – wiek biologiczny rósł w czasie ciąży, osiągał punkt szczytowy około porodu, a następnie powracał do normy. Z kolei u osób, które trafiły na OIOM z powodu COVID-19 zaobserwowane inny wzorzec. U kobiet opuszczających OIOM wiek biologiczny częściowo wracał do normy, ale u mężczyzn nie dochodziło do takiej zmiany.
      Naukowcy zauważyli też, że – po ustąpieniu sytuacji stresowej – nie wszyscy badani powracali do poprzedniego wieku biologicznego w takim samym tempie czy w takim samym stopniu. To zaś otwiera olbrzymie pole do badań w przyszłości. Możemy się z nich dowiedzieć jak i dlaczego wiek biologiczny rośnie w sytuacjach stresowych oraz w jaki sposób można ten trend odwrócić.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy zidentyfikowali obwody neuronalne odpowiedzialne za gorączkę wywołaną stresem.
      Autorzy artykułu z pisma Cell Metabolism podkreślają, że wywołana psychologicznym stresem hipertermia jest powszechną reakcją wśród ssaków. Pomaga rozgrzać mięśnie w sytuacjach "walcz lub uciekaj". U ludzi stres może się jednak utrzymywać długo i powodować chroniczny wzrost temperatury ciała - skutkującą silnym zmęczeniem gorączkę psychogenną.
      Zespół dr. Kazuhiro Nakamury z Uniwersytetu w Kioto prowadził eksperymenty na szczurach. Okazało się, że hamowanie neuronów w grzbietowo-przyśrodkowym podwzgórzu i/lub jąder szwu (mr – medullar raphe n.) eliminowało wywołaną stresem produkcję ciepła w brunatnej tkance tłuszczowej, a także wzrosty w temperaturze ciała. Dla odmiany stymulacja neuronów łączących te 2 rejony prowadziła do wytwarzania przez brunatną tkankę tłuszczową ciepła oraz wzrostu ciśnienia i tętna.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Konsolidując pamięć wcześniejszego spożycia, glutaminianergiczne neurony piramidowe brzusznego i grzbietowego hipokampa odgrywają kluczową rolę w hamowaniu jedzenia/poboru energii w okresie poposiłkowym.
      Wspomnienia ostatnio zjedzonych pokarmów mogą stanowić potężny mechanizm kontroli zachowań związanych z odżywianiem, gdyż zapewniają zapis ostatniego spożycia, który prawdopodobnie przetrwa większość sygnałów hormonalnych i mózgowych generowanych przez posiłek - podkreśla dr Marise Parent z Uniwersytetu Stanowego Georgii. Co jednak zaskakujące, regiony mózgu, które pozwalają pamięci kontrolować przyszłe zachowania związane z odżywianiem, są w dużej mierze nieznane - dodaje.
      Komórki hipokampa dostają informacje o stanie łaknienia i są połączone z obszarami mózgu istotnymi dla zapoczątkowania i zahamowania jedzenia. Naukowcy postanowili więc sprawdzić, czy zaburzenie funkcji hipokampa po posiłku, kiedy wspomnienie jedzenia jest stabilizowane, może sprzyjać przyszłemu spożyciu, gdy komórki zaczynają działać normalnie.
      Autorzy artykułu z pisma eNeuro posłużyli się optogenetyką, która pozwala kontrolować pojedyncze neurony za pomocą światła. Gdy Amerykanie wykorzystali tę metodę, by zahamować komórki hipokampa po jedzeniu, okazało się, że zwierzęta jadły następny posiłek wcześniej i pochłaniały niemal 2-krotnie więcej jedzenia. Działo się tak, mimo że komórki działały już wtedy normalnie. Nie miało przy tym znaczenia, czy szczurom dawano paszę dla gryzoni, roztwór sacharozy czy wodę z sacharyną.
      Naukowcy byli zaskoczeni faktem, że szczury spożywały więcej sacharyny, bo ta nieposiadająca wartości odżywczych substancja słodząca generuje bardzo mało jelitowych sygnałów chemicznych charakterystycznych dla jedzenia. Mając to na uwadze, doszli do wniosku, że efekt, który dostrzegli, można wyjaśnić wpływem na konsolidację pamięci, a nie upośledzoną zdolnością do przetwarzania sygnałów żołądkowo-jelitowych.
      Amerykanie podkreślają, że uzyskane wyniki mają ogromne znaczenie dla zrozumienia przyczyn otyłości i opracowania metod jej leczenia. Wiele wskazuje na to, że wspieranie zależnych od hipokampa wspomnień tego, co, kiedy i jak dużo się zjadło, może być użyteczną strategią odchudzania.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Typowy dla ludzi bunt w wieku nastoletnim nie jest charakterystyczny tylko dla naszego gatunku. Badacze z Newcastle University wykazali, że również u dojrzewających psów występuje cała gama zachowań podobnych do zachowań ludzkich nastolatków.
      Grupa badawcza, na czele której stała doktor Lucy Asher wykazała, że w okresie dojrzewania psy częściej ignorują polecenia właścicieli i trudniej poddają się tresurze. Zjawiska te są tym silniejsze, im mniejsza więź psa i właściciela.
      Doktor Asher zwraca uwagę, że okres ten może być szczególnie trudny dla psów, gdyż w tym czasie wiele z nich trafia do schronisk. To bardzo ważny czas w życiu psa. I wtedy wiele zwierząt zostaje oddanych do schronisk, bo nagle okazuje się, że przestały być cudownymi małymi szczeniaczkami, że posiadanie zwierzęcia jest bardziej wymagające, a ich właściciele nie są w stanie dłużej ich kontrolować czy tresować. Ale, tak jak ma to miejsce w przypadku ludzkich dzieci, właściciel musi zdawać sobie sprawę, że pies przechodzi okres dojrzewania i że to minie, mówi uczona.
      W ramach badań naukowcy z uniwersytetów w Nottingham i Edynburgu współpracowali z organizacją charytatywną Guide Dogs i wspólnie przyglądali się zachowaniu 69 zwierząt. Monitorowali stopień posłuszeństwa u labradorów, golden retriverów i mieszanek obu tych ras w wieku 2, 5 i 8 miesięcy. Dwa pierwsze okresy to czas przed dojrzewaniem, 8-miesięczny pies jest w fazie dojrzewania.
      Okazało się, że dojrzewający pies dłużej się wahał przed wykonaniem komendy „siad”, gdy komendę tę wydawał jego właściciel. Co więcej prawdopodobieństwo niewykonania komendy wydanej przez właściciela było większe u 8- niż u 5-miesięcznego psa. Gdy zaś komendę wydawała osoba obca, dojrzewający pies wykonywał ją szybciej niż wówczas, gdy miał 5 miesięcy.
      Badania powtórzono następnie na grupie 285 labradorów, golden retriverów i owczarków niemieckich oraz ich krzyżówek. Właściciele oraz osoby obce otrzymały do wypełnienia kwestionariusze, które miały dać odpowiedź na podatność na tresurę każdego z psów. W kwestionariuszach trzeba było przypisać odpowiednią liczbę punktów takim stwierdzeniom jak „Odmawia wykonania komend, które w przeszłości wykonywał” czy „Natychmiast przybiega gdy zostanie zawołany”.
      Okazało się, że w właściciele psów przydzielili swoim dojrzewającym zwierzętom mniej punktów w kwestionariuszu w porównaniu z kwestionariuszami, wypełnianymi gdy psy miały 5 i 12 miesięcy. Ponownie też osoby obce lepiej oceniły zachowanie 5–8 miesięcznych zwierząt nich ich właściciele.
      Okazało się, że nie tylko zachowania pomiędzy psimi i ludzkimi nastolatkami są podobne. Eksperci stwierdzili, że – podobnie jak ma to miejsce u ludzi – suki mające mniejsze poczucie łączności z człowiekiem (przejawiające się u nich częstszym poszukiwaniem uwagi i większym niepokojem gdy ich właściciela nie było), wcześniej wchodzą w okres dojrzewania. To samo zjawisko zauważono u dziewczynek mających we własnych rodzinach mniejsze poczucie bezpieczeństwa. Badania te są pierwszymi, które dowodzą wpływu relacji międzygatunkowych człowiek-pies na czas dojrzewania, co jest kolejnym elementem podobnym do relacji rodzic-dziecko.
      Wielu właścicieli psów i treserów wie lub podejrzewa, że psy zachowują się gorzej, gdy zaczynają dojrzewać. Dotychczas jednak brak było empirycznych dowodów na istnienie tego zjawiska. Nasze badania wykazały, że zmiany behawioralne u dojrzewających psów są bardzo podobne do zmian u ludzkich nastolatków, a relacje pies-właściciel są podobne do relacji dziecko-rodzic. Dzieje się tak, gdyż tak jak rodzic dla dziecka, tak i właściciel dla psa jest głównym opiekunem. I oboje w tym czasie, nastolatek i pies, przechodzą ważny okres w swoim życiu, mówi doktor Naomi Harvey z University of Nottingham. To bardzo ważne, by właściciele nie karali swoich psów i nie oddalali się od nich emocjonalnie w tym czasie. To prawdopodobnie tylko pogorszy sytuację, tak jak ma to miejsce w przypadku nastolatków, dodaje doktor Asher.
      Szczegóły badań opisano na łamach Biology Letters w artykule Teenage dogs? Evidence for adolescent-phase conflict behaviour and an association between attachment to humans and pubertal timing in the domestic dog.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...