Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'zaraźliwe' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 3 wyniki

  1. Zaraźliwe są nie tylko emocje, ale i czyjeś irracjonalne procesy myślowe, prowadzące do podejmowania niewłaściwych decyzji (Journal of Experimental Social Psychology). Zespół Adama Galinsky'ego z Northwestern University poprosił studentów o podjęcie decyzji w imieniu nieznanego człowieka, który w rzeczywistości w ogóle nie istniał. Ochotników podzielono na dwie grupy: 1) osób czujących związek z tym, któremu mieli pomóc (np. przez wspólny miesiąc urodzin) i 2) takich, którym był on obojętny. W ramach jednego eksperymentu badani śledzili przebieg wydarzeń, odczytując opis z ekranu komputera. Fikcyjna postać starała się przelicytować drugą osobę za cenę 356 punktów, które odpowiadały 4,45 dol. Człowiek, któremu studenci mieli pomóc, rozpoczynał licytację z 360 punktami. Za każdym razem, gdy przeciwnik podbijał stawkę o 40 punktów, rewanżował mu się tym samym. Ochotnikom powiedziano, że gdy wspierany przez nich aukcjoner przekroczy pułap 356 punktów, studenci utracą część z 12-dolarowego wynagrodzenia za udział w studium. Kiedy licytujący zbliżał się do wyznaczonego przez eksperymentatorów progu, studentów proszono o zastąpienie go. Teoretycznie wszyscy powinni sobie zdawać sprawę, że osoba zastąpiona dalej dokładałaby do interesu. Okazało się jednak, że badani, którzy się z nią identyfikowali, składali o 60% więcej ofert niż przedstawiciele drugiej grupy. Wg Galinsky'ego świadczy to o tym, że jeśli kierownictwo jakiejś firmy chce naprawdę przeciwdziałać źle podjętym decyzjom, powinno polegać na kimś zupełnie z zewnątrz, kto nie czuje żadnego związku z ratowanymi.
  2. Chcesz być szczęśliwy? Otaczaj się szczęśliwymi ludźmi. Zadowolenie z życia jest bowiem zaraźliwe oraz rozprzestrzenia się wzdłuż i wszerz sieci powiązań społecznych. Oddziałuje na ludzi oddalonych od szczęśliwej osoby nawet o 3 uściśnięcia dłoni (British Medical Journal). James Fowler z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego i Nicholas Christakis z Harvard Medical School posłużyli się danymi z Framingham Heart Study. Dzięki temu odtworzyli sieci społeczne 4739 osób. Ich dobrostan emocjonalny badano w okresie od 1983 do 2003 roku, a więc aż przez 20 lat. Oceny dokonywano na podstawie stosunku do 4 stwierdzeń: 1) Z nadzieją patrzyłem w przyszłość, 2) Byłem szczęśliwy, 3) Cieszyłem się życiem i 4) Czułem, że jestem tak samo dobry, jak inni ludzie. Naukowcy zauważyli, że ludzie szczęśliwi do siebie lgną, tworząc coś w rodzaju klastrów szczęśliwości. Poza tym osoby utrzymujące większą liczbę kontaktów były bardziej zadowolone z życia. Każdy z szczęśliwych przyjaciół zwiększał prawdopodobieństwo osiągnięcia błogostanu psychicznego średnio o 9%, podczas gdy każdy nieszczęśliwy zmniejszał je o 7%. W 1984 roku dodatkowe 5 tys. dol. w portfelu wiązało się z 2-procentowym wzrostem szczęśliwości, lecz przyjaciel przyjaciela przyjaciela mógł wpłynąć na danego człowieka silniej niż tysiące banknotów w jego kieszeni. Parafrazując słowa wiersza ks. Jana Twardowskiego, spieszmy się zarażać szczęściem...
  3. Ziewanie jest zaraźliwe. Prawda czy fałsz? Prawda, ale nie w odniesieniu do dzieci autystycznych. Atsushi Senju i zespół z Birkbeck College w Londynie oparli się na teorii, że przynajmniej częściowo podstawę ziewania stanowi empatia, a ta jest upośledzona u osób z autyzmem. Oznacza to, że proces zarażania się ziewaniem powinien być u nich zaburzony. Aby przetestować tę hipotezę, 49 dzieciom w wieku 7 lat i starszym wyświetlano filmy z ludźmi, którzy albo ziewali, albo po prostu otwierali i zamykali usta. Połowę badanych stanowiły maluchy ze zdiagnozowanym autyzmem. Ziewające twarze wywoływały u nieautystycznych dzieci dwa razy więcej ziewnięć niż u ich chorych rówieśników (Biology Letters). Widok nieziewających ludzi wywoływał u obu grup podobną niewielką liczbę ziewnięć, co oznacza, że zaobserwowane zjawisko nie jest efektem tego, że zdrowe maluchy po prostu generalnie więcej ziewają. Eksperyment przeprowadzono z udziałem dzieci, ponieważ są one mniej skłonne do świadomego hamowania ziewania. Naukowcy podejrzewają jednak, że autystyczni dorośli są również mniej podatni na zaraźliwe ziewanie. To kolejny fragment autystycznej układanki – deficyty w zakresie pewnego rodzaju komunikacji społecznej – opowiada Steven Platek, psycholog ewolucyjny z Uniwersytetu w Liverpoolu, który zajmował się w przeszłości zaraźliwym ziewaniem. Opisywane studium potwierdza jego wcześniejsze odkrycie, że bazuje ono na podobnych połączeniach mózgowych co empatia. Wysnuto wiele teorii, dlaczego ziewanie jest zaraźliwe. Bez względu na to, czemu się tak dzieje, trzeba znaleźć odpowiedź na pytanie, jak do tego dochodzi. Niektórzy badacze przypuszczają, że zaangażowane są w to neurony lustrzane, które aktywują się nie tylko wtedy, kiedy ich "właściciel" wykonuje dany ruch, ale również wtedy, kiedy ktoś inny zachowuje się w określony sposób. Uważa się, że neurony lustrzane umożliwiają ludziom naśladowanie pozostałych przedstawicieli naszego gatunku, a ich działanie ulega u autystyków zaburzeniu. Niewykluczone, że zaraźliwe ziewanie ma coś wspólnego z naśladownictwem – zgadza się Atsushi Senju. Sądzi jednak, że ziewanie jest raczej podchwycone, a nie świadomie naśladowane. Może więc nie być kontrolowane przez układ zarządzający aktami podlegającymi w większym stopniu woli. Inne wytłumaczenie zjawiska niezarażania się ziewaniem przez dzieci autystyczne jest takie, że nie zauważają one tego aktu, ponieważ skupiają się na niewłaściwej części twarzy. Normalnie ludzie poświęcają największą uwagę oczom, ale osoby z autyzmem koncentrują się na ustach. Tymczasem najważniejszy bodziec uruchamiający zaraźliwe ziewanie stanowią raczej półprzymknięte powieki, a nie z rozdziawione usta – argumentuje Platek. W populacji zdrowych osób także obserwuje się różne reakcje (silniejsze lub słabsze) na ziewającego człowieka. Zmienność ta wskazuje, że mamy do czynienia z pewnym kontinuum, na którego końcu plasują się autystycy i ludzie z podobnymi zaburzeniami. W przyszłości Senju chce zbadać rozwój zaraźliwego ziewania u dzieci.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...