Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'prawo jazdy' .
Znaleziono 5 wyników
-
Najlepszymi kierowcami nie są, wbrew pozorom, osoby, które zdały egzamin na prawo jazdy za pierwszym razem. Zamówione przez firmę Continental Tyres badania pokazały, że najlepiej jeżdżą ci, którzy do egzaminu podchodzili dwukrotnie. W przeprowadzonej ankiecie wzięło udział 6200 kierowców, którzy mieli dokładnie opisać swoje umiejętności oraz doświadczenia związane z jazdą samochodem. Okazało się, że osoby, które zdały na prawo jazdy za drugim razem miały mniej punktów karnych, rzadziej wpadały we wściekłość podczas jazdy samochodem i były rzadziej zatrzymywane przez policję niż ci, którzy zdobyli prawo jazdy za pierwszym podejściem. Rzadziej też rozmawiali za kierownicą przez telefon komórkowy, uczestniczyli w mniejszej liczbie wypadków, a ich pasażerowie niezwykle rzadko doznawali uczucia strachu podczas jazdy z nimi. Najgorszymi kierowcami są natomiast te osoby, które podchodziły do egzaminu więcej niż dwa razy. Badania wykazały, że osoby takie częściej niż inni przejeżdżają skrzyżowania na czerwonym świetle, jeżdżą pod prąd, uderzają w przeszkody podczas parkowania i częściej korzystają z ubezpieczenia. W ankiecie wzięły udział osoby w wieku 20-65 lat i opisywały szczegółowo 20 aspektów prowadzenia pojazdów. Musiały one powiedzieć, czy czują się na siłach uczyć jazdy innych, jak często odrywają wzrok od drogi czy też ile dostały mandatów. Ci, którzy za pierwszym razem zdali egzamin byli najlepsi w bardziej skomplikowanych manewrach, takich jak parkowanie równoległe tyłem, ruszanie pod górę czy zawracanie. W ich przypadku było mało prawdopodobne, by zgasł im silnik i chętnie uczyliby innych jeździć. Z kolei osoby, które podchodziły do egzaminu dwukrotnie jeździły najbardziej płynnie. Badania wykazały też, że przeciętny kierowca w ciągu ostatniego miesiąca złamał przepisy czterokrotnie, ale uniknął kary. Ponadto ma on średnio trzy punkty karne, a od momentu zdania egzaminu do chwili, by poczuł się pewnie za kierownicą mijają średnio dwa lata. Ci, którzy zdawali dwukrotnie sprawują się na drodze lepiej, jeżdżą bezpiecznie i odpowiedzialnie. Być może wynika to z tego, że są bardziej skoncentrowani i biorą pod uwagę więcej czynników, lepiej oceniają warunki na drodze i zwracają uwagę na innych kierowców. Osoby, które zdały za pierwszym razem dobrze radzą sobie z samochodem, ale mogą być zbyt pewni siebie, co może prowadzić do lekkomyślności - mówi Guy Frobisher z Continental Tyres.
- 11 odpowiedzi
-
- egzamin
- prawo jazdy
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Christian Kandlbauer, pierwszy na świecie człowiek z bioniczną protezą ręki, który uzyskał pozwolenie na prowadzenie samochodu, walczy o życie po poważnym wypadku. Pięć lat temu 22-latek stracił obie ręce wskutek porażenia prądem o napięciu 20 tys. woltów, teraz uderzył swoim subaru w drzewo przy drodze w pobliżu Bad Waltersdorf w Styrii. Samochód natychmiast stanął w płomieniach. Austriaka uratował przejeżdżający obok kierowca ciężarówki. Ugasił wrak, ale poszkodowanego musieli z niego wyciągać strażacy. Widząc stan pojazdu, oficer policji powiedział, że to cud, że Kandlbauer uszedł z wypadku z życiem. Nie wiadomo, czy bioniczna proteza lewej ręki (druga jest zwykłą protezą) miała coś wspólnego ze zdarzeniem. Jak donosi lokalna gazeta Kleine Zeitung, z poważnym urazem głowy mężczyzna przebywa na oddziale intensywnej opieki w szpitalu w Grazu. Protezę dla Kandlbauera przygotowywał połączony zespół z USA i Austrii; została wyprodukowana przez wiedeńską firmę Otto Bock HealthCare. Co ważne, zapewnia również czucie. Po zakończeniu intensywnego treningu mężczyzna zdał egzamin na prawo jazdy. Gdy strażacy przybyli na miejsce wypadku, proteza prawej ręki leżała 2 metry od samochodu. Najprawdopodobniej wyrzuciła ją tam siła uderzenia. Lewa, bioniczna, tkwiła nadal na miejscu i przed udzieleniem pierwszej pomocy ratownicy medyczni musieli ją zdjąć. Protezę zbudowano w oparciu o proces nakierowanej reinerwacji mięśniowej (ang. targeted muscle reinnervation, TMR). W czasie 6-godzinnej operacji chirurdzy z wiedeńskiego szpitala przeszczepili nerwy kontrolujące kiedyś rękę do klatki piersiowej pacjenta. Przekazują one sygnał z mózgu do mięśni klatki, które działają jak wzmacniacz. Dzięki temu impulsy mogą być wychwycone przez elektrody umieszczone na skórze i zinterpretowane przez mikrokomputer.
- 3 odpowiedzi
-
Na Virginia Tech College of Engineering powstał prototyp samochodu dla... niewidomych kierowców. Nie jest to, jak można by się spodziewać, pojazd autonomiczny, ale urządzenie, które w założeniu ma dać niewidomemu taką samą kontrolę nad pojazdem, jaką mają osoby widzące. Samochód, stworzony w ramach programu Blind Driver Challenge, korzysta z laserowych czujników, systemu komend i informacji głosowych oraz całej gamy najnowocześniejszych technologii. Pierwszym niewidomym kierowcą, który wypróbował pojazd był Wes Majerus, specjalista ds. wprowadzania nowych technologii w National Federation of the Blind's Jernigan Institute. Celem tej placówki badawczej jest opracowywanie i wdrażanie technologii ułatwiających życie niewidomym. Majerus zauważa, że skomputeryzowany pojazd wydaje znacznie bardziej precyzyjne polecenia, niż robi to siedzący obok człowiek. Potrafi precyzyjnie poinformować np. jak bardzo należy skręcić, by utrzymać prawidłowy tor jazdy. Oprócz informacji głosowych kierowca otrzymuje też dane za pomocą systemów podobnych do stosowanej w konsolach do gier technologii force feedback, która wywołuje drżenie zakładanej przez kierującego kamizelki. Pomysł zbudowania samochodu dla niewidomych narodził się w Jernigan Institute. W 2004 roku ogłoszono konkurs na stworzenie takiego pojazdu. Virginia Institute of Technology była jedyną uczelnią, która podjęła się tego zadania i w 2006 roku rozpoczęto prace nad pojazdem. Naukowcy z Virginia Tech otrzymali od Narodowej Federacji Niewidomych grant w wysokości 3000 dolarów. Pojazd powstał na bazie samochodów, które budowane są na potrzeby Urban Challenge, czyli organizowanego przez DARPA rajdu autonomicznych pojazdów. Największym wyzwaniem było wyposażenie go w systemy, które szybko i precyzyjnie przekażą kierującemu na tyle dokładne informacje, by nie stanowił on zagrożenia na drodze. Na potrzeby niewidomych powstała więc wibrująca kamizelka, system komend głosowych, dotykowa mapa, która wykorzystuje sprężone powietrze do informowania kierującego o drodze i przeszkodach znajdujących się na niej czy kierownica, umożliwiająca wykonywanie bardzo precyzyjnych manewrów, wspomaganych komendami głosowymi. Osoby zaangażowane w budowę samochodu dla niewidomych nie martwią się jednak przeszkodami natury technicznej, gdyż te da się pokonać. Największym problemem będzie, ich zdaniem, doprowadzenie do takiej zmiany przepisów, by niewidzący mogli zdobywać prawo jazdy. Niezwykły samochód zostanie zaprezentowany szerszej publiczności podczas corocznego letniego obozu młodzieży niewidomej. Młodzi ludzie, którzy nie mogą zrobić prawa jazdy z powodu swej ułomności, będą mogli pierwszy raz w życiu usiąść za kierownicą.
- 3 odpowiedzi
-
- kierowca
- prawo jazdy
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ile razy można próbować zdać egzamin teoretyczny na prawo jazdy: 10, 20, a może 50? Okazuje się, że to zaledwie skromne oszacowania, ponieważ od 2005 roku 68-letnia Cha Sa-soon podchodziła do niego już 775 razy. Niestety, z marnym skutkiem. Jak dotąd na realizację ambitnego planu wydała 6800 dol. By test uznać za zaliczony, w Korei Południowej trzeba odpowiedzieć poprawnie na 60% pytań. Kobieta marzy o tym, żeby kupić ciężarówkę oraz założyć własny interes i mimo niepowodzeń, wcale nie zamierza się poddać. "Przejrzałam kilka poradników nt. prawa jazdy i napisano tam, że zdobycie uprawnień kierowcy zajmuje co najwyżej 5 lat. Ja próbuję już od 4, więc mogę zdać następnym razem. Na to właśnie liczę. Pozostaje trzymać kciuki (oby tylko za Cha Sa-soon, a nie za innych uczestników ruchu drogowego, którzy w przyszłości mogliby chcieć uniknąć kontaktu z upartą starszą panią).
- 11 odpowiedzi
-
- egzamin teoretyczny
- prawo jazdy
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nowozelandzki chirurg ortopeda, zatrzymany 6 lipca zeszłego roku za prowadzenie samochodu na dodatkowym gazie, nie przyznaje się do winy. Zamiast tego twierdzi, że przekroczył dopuszczalne normy, stosując w pracy alkoholowy preparat do mycia rąk. Podczas rozprawy sądowej w Wellington 53-letni Ian Denholm potwierdził, że wypił 2 kieliszki wina. Jego prawo jazdy zatrzymano na pół roku, ponadto będzie musiał uregulować mandat w wysokości 275 dolarów. Gdy lekarza zbadano na posterunku alkomatem, w wydychanym powietrzu wykryto 593 mikrogramy alkoholu. Dopuszczalna dawka to 400 mikrogramów. Denholm tłumaczy się, że ma problemy z egzemą, która zwiększa ilość alkoholu wchłanianego przez skórę.
- 1 odpowiedź
-
- chirurg ortopeda
- prawo jazdy
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami: