Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'obrzezanie' .
Znaleziono 3 wyniki
-
Obrzezanie, którego skuteczność jako procedury zmniejszającej ryzyko zakażenia HIV udowodniono już kilka lat temu, sprzyja także ograniczeniu patogennej flory bakteryjnej na prąciu - twierdzą badacze z Translational Genomics Research Institute (TGen) oraz Johns Hopkins University. O odkryciu informowało czasopismo PLoS ONE. Celem studium, prowadzonego pod wodzą dr. Lance'a B. Price'a oraz dr Cindy M. Liu, było ustalenie składu flory bakteryjnej zamieszkującej w rowku zażołędnym (miejcu na granicy żołędzi oraz trzonu penisa) u 12 mężczyzn. U każdego z panów pobrano dwa wymazy, jeden przed zabiegiem obrzezania oraz drugi po pewnym czasie po nim. Identyfikacji mikroorganizmów dokonano dzięki sekwencjonowaniu fragmentów ich DNA. Jak wykazano na podstawie analiz, po wycięciu napletka u mężczyzn doszło do znacznego zmniejszenia liczby bakterii bezwzględnie beztlenowych, tzn. takich, które nie są w stanie przeżyć w obecności tlenu. Właśnie one są uważane za główną przyczynę zakażeń oraz stanów zapalnych narządów rozrodczych u obu płci. Oprócz zmniejszonej liczby potencjalnie patogennych bakterii zamieszkujących na prąciu mężczyźni obrzezani są chronieni przed infekcjami także dzięki zgrubieniu powierzchni żołędzi. Dla osób obrzezanych prawdopodobnie jedyną wadą przejścia zabiegu jest fakt, iż niszę po bakteriach bezwzględnie beztlenowych mogą zająć gatunki tlenowe posiadające pewien potencjał patogenności. Zapewnienie, że nisza pozostawiona przez beztlenowe bakterie sprzed obrzezania zostanie zapełniona przez "dobre" bakterie ma krytyczne znaczenie, ocenia ten fakt dr Liu. Dalsze badania zespołu z TGen oraz Johns Hopkins University będą miały na celu określenie, czy (i jeśli tak, to które) bakterie obecne na penisie przed obrzezaniem mogą sprzyjać zakażeniu HIV. Naukowcy chcą także wiedzieć, czy możliwa jest eliminacja szkodliwych mikroorganizmów bez konieczności przeprowadzenia obrzezania, którego upowszechnienie w wielu krajach byłoby trudne m.in. ze względów kulturowych.
- 6 odpowiedzi
-
- rozmnażanie
- prącie
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Liczba osób, które "zawsze wiedzą lepiej", jest tak wielka, że nic nie powinno nas już dziwić. Ale czy można przejść obojętnie obok historii człowieka, który postanowił wykonać na własnym ciele zabieg... obrzezania za pomocą obcinaczek do paznokci? Trudno w to uwierzyć, ale właśnie taki pomysł przyszedł do głowy pewnemu Anglikowi. Sprawa jest podwójnie dziwna, gdyż brytyjska państwowa służba zdrowia oferuje wycięcie napletka zupełnie za darmo. Mimo to, młody Brytyjczyk postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Po zdezynfekowaniu przyrodzenia za pomocą etanolu oraz przyjęciu dawki środka znieczulającego (oczywiście także alkoholowego, lecz przyjętego doustnie) nieszczęśnik zamknął się w łazience i przystąpił do pracy. Pomimo najlepszych chęci, zabieg nie miał prawa skończyć się dobrze. W pewnym momencie mężczyzna nie wytrzymał narastającego bólu i wezwał karetkę pogotowia. Ratownicy natychmiast przewieźli chirurga-amatora na oddział ratunkowy szpitala w Stevenage (hrabstwo Hertfordshire). Jest to jedna z tych rzeczy, której nigdy byśmy nie polecili młodym mężczyznom, przyznał w wywiadzie z dziennikarzami jeden z ratowników przybyłych na miejsce zdarzenia. Efekty [zabiegu] mogą być dość przerażające i silnie wpłynąć na zdolności seksualne mężczyzny.
-
Chris Wilson, doktorant z Wydziału Neurobiologii i Zachowania Cornell University, przedstawił teorię tłumaczącą, czemu 25% kultur na świecie stosuje jakąś formę okaleczania męskich genitaliów. Wg badacza, wszystkie one (od obrzezania poczynając, a na rytualnym obcinaniu jądra kończąc) służą jednemu: ograniczeniu liczby ciąż ze związków pozamałżeńskich (Evolution and Human Behavior). Antropologia wyjaśnia zjawisko okaleczania względami religijnymi, tradycją, higieną albo procedurą wprowadzania w dorosłość. Wilson uważa jednak, że istnieje głębsze, nieuświadomione podłoże opisywanego zjawiska. W kategoriach ewolucyjnych musi przynosić oczywiste korzyści, skoro przetrwało tyle wieków, mimo bólu i ryzyka, jakie ze sobą niesie. Bardzo rozpowszechnione jest obrzezanie. Odnotowano je w 20% lokalnych społeczności (w 180 różnych kulturach), co oznacza, że część napletka usunięto aż 1/3 mężczyzn świata. Rozmaite rodzaje cięcia wskazują, że wszystkie te populacje opracowały rytuał samodzielnie. W jakim celu? Wilson i profesor Paul Sherman uważają, że okaleczenie ograniczało liczbę ciąż pozamałżeńskich. Dzięki temu mężczyźni przekazywali swoje geny tylko tym dzieciom, w które nie musieli potem dodatkowo inwestować. Jeśli dobór naturalny przeznaczył genitalia do zapładniania, zmiana ich wyglądu uszkadzała tę funkcję. Modyfikacja kształtu zmniejszała fizyczne szanse na zapłodnienie kobiety, co usuwało ewolucyjną zachętę do cudzołóstwa – wyjaśnia doktorant. W samym społeczeństwie okaleczanie genitaliów zwiększało zaufanie mężczyzn wobec innych mężczyzn, ponieważ rzadziej pojawiały się kwestie spornego ojcostwa. Rytualne cięcia występują częściej w kulturach praktykujących wielożeństwo, zwłaszcza gdy żony nie mieszkają z mężem. Zmniejsza to bowiem szanse tego ostatniego na upilnowanie ich wszystkich naraz. Zmiana anatomii genitaliów jest rozpatrywana jako akt manifestowania seksualnej uczciwości, co zmniejsza podejrzliwość mężczyzn żonatych wobec nieżonatych. Starsi panowie obdarzali chłopców, którzy przeszli już okaleczenie, nie tylko zaufaniem, ale także oferowali im dodatkowe korzyści (oznacza to wzrost statusu społecznego). Gdy Wilson wziął pod uwagę liczbę żon, okazało się, że w społeczeństwach praktykujących okaleczanie rzadziej dochodzi do zdrad niż w grupach, które nie uciekają się do takich zabiegów.
- 7 odpowiedzi
-
- Paul Sherman
- anatomia
- (i 7 więcej)