Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'nowotwór krwi' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Nowotwory krwi są coraz częściej chorobami przewlekłymi
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Medycyna
Dzięki postępowi w leczeniu nowotwory krwi coraz częściej są chorobami przewlekłymi, a pacjenci mogą normalnie funkcjonować; konieczne jest jednak zastosowanie najnowszych terapii – przekonywali w poniedziałek eksperci na spotkaniu z okazji Światowego Dnia Walki z Nowotworami Krwi. Światowy Dzień Walki z Nowotworami Krwi przypada na wtorek 28 maja. W ocenie Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych, głównego organizatora spotkania, w Polsce z nowotworami układu krwiotwórczego i chłonnego zmaga się ponad 100 tys. osób. Według Krajowego Rejestru Nowotworów w ostatnich trzech dekadach liczba nowych zachorowań z powodu tych schorzeń wzrosła ponad dwukrotnie. Chodzi o różnego typu białaczki i chłoniaki oraz szpiczaka plazmocytowego. Na poniedziałkowym spotkaniu w Warszawie prof. Krzysztof Jamroziak z Kliniki Hematologii Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie podkreślił, że o postępie w leczeniu nowotworów krwi decyduje zastosowane nowych terapii, przydatnych szczególnie u chorych z nawrotową i oporną na leczenie chorobą. Przykładem jest przewlekła białaczka limfocytowa, najczęstszy nowotwór układu krwiotwórczego, na którą cierpi w naszym kraju około 17 tys. pacjentów, a u około 2 tys. chorych jest ona co roku wykrywana. Najczęściej są to osoby po 65. roku życia, ale chorują także ludzie w średnim wieku. Choroba ta wywodzi się z ulegających mutacji limfocytów B, komórek układu odpornościowego produkujących przeciwciała. Skutkiem tego może być niedokrwistość i małopłytkowość (niedobór płytek krwi), a w bardziej zaawansowanych stanach dochodzi do powiększenie węzłów chłonnych czy śledziony; większa jest również podatność na zakażenia. Nie wszyscy chorzy z tym typem białaczki wymagają od razu leczenia. U jednej trzeciej pacjentów wystarczająca jest jedynie obserwacja – powiedział prof. Jamroziak. Jeśli leczenie okaże się potrzebne, to zwykle w późniejszym okresie. Zdaniem specjalisty najcięższa postać przewlekłej białaczki limfocytowej to taka, która nawraca i staje się oporna na zastosowane leczenie. Z tego powodu konieczne jest przeszczepienie szpiku kostnego (możliwe na ogół u młodszych pacjentów) lub zastosowanie innego schematu terapii. Stąd tak ważna jest dostępność do nowych metod leczenia. W Polsce dla chorych z zaburzeniem cytogenetycznym nazywanym delecją krótkiego ramienia chromosomu 17p, dostępne jest leczenie z użyciem leku o nazwie ibrutynib. Wprowadzenie tego leku, który przełamuje oporność i hamuje namnażanie się komórek nowotworowych, było pierwszym osiągnięciem w leczeniu tej choroby. Lek ten stosowany jest do końca życia chorego lub do czasu pojawianie się oporności na leczenie – wyjaśnił prof. Jamroziak. Jednym z kolejnych osiągnięć było zastosowanie leku o nazwie wenetoklaks. Jak wyjaśnił specjalista, jego działanie polega na tym, że uruchamia on w komórkach nowotworowych mechanizm programowanej śmierci (tzw. apoptozy). W efekcie zostają one unieszkodliwione i usunięte z organizmu. Ten przedłużający życie chorych lek od stycznia 2019 r. jest dostępny z budżetu, ale tylko u chorych z delecją 17p, u których znowu doszło do oporności na leczenie. Ten lek ma tę zaletę, że prawdopodobnie nie musi być stosowany przewlekle. Z badań przedstawionych na spotkaniu z dziennikarzami przez prof. Jamroziaka wynika, że wenetoklaks w skojarzeniu z rytuksymabem można odstawić po dwóch latach leczenia. Skuteczność terapii okazała się na tyle wysoka, że u 64 proc. pacjentów, którzy odpowiedzieli na to leczenie, utrzymywała się jedynie tzw. minimalna niewykrywalna choroba resztkowa, kiedy we krwi lub w szpiku występuje tylko jedna komórka nowotworowa na 10 tys. białych krwinek – wyjaśniał. Specjaliści, jak również przedstawiciele Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych (PKPO) postulują, żeby wenetoklaks był dostępny dla szerszej grupy pacjentów z nawrotową i oporną na leczenie postacią przewlekłej białaczki szpikowej, którzy nie mają delecji 17p. Aleksandra Rudnicka z PKPO z okazji Światowego Dnia Walki z Nowotworami Krwi zaapelowała do MZ także o refundacje kilku innych leków wykorzystywanych w leczeniu chorób układu krwiotwórczego, takich jak przewlekła białaczka szpikowa, ostra białaczka limfoblastyczna oraz szpiczak plazmocytowy. Od kilku lat obserwujemy pozytywne zmiany w dostępie polskich pacjentów hematologicznych do właściwych terapii, które często ratują nie tylko ich zdrowie, ale i życie. Wciąż jednak jest wiele do zrobienia. Na aktualnej liście potrzeb terapeutycznych pacjentów hematoonkologicznych jest 5 leków i 3 zmiany w programach lekowych – przekonuje Rudnicka w materiałach prasowych udostępnionych dziennikarzom. Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych apeluje do lekarzy i pacjentów także o częstsze wykonywanie badania morfologicznego krwi obwodowej, gdyż pozwala ono wcześnie wykryć chorobę układu krwiotwórczego, a dzięki temu - skuteczniej ją leczyć. Objawy tych chorób są często mało specyficzne, początkowo mogą to być jedynie zmęczenie, chudnięcie, nocne poty i gorączka oraz większa podatność na zakażenia, a także siniaki, krwawienia z nosa lub dziąseł. Zwykle nikt nie kojarzy ich z poważna chorobą. « powrót do artykułu-
- nowotwór krwi
- choroba przewlekła
- (i 5 więcej)
-
Ulubiony narkotyk klubowiczów - ecstasy - może okazać się obiecującym lekarstwem zwalczającym nowotwory krwi. Uczeni z University of Birmingham odkryli, że zmodyfikowane MDMA ma 100-krotnie silniejsze działanie przeciwnowotworowe niż niemodyfikowana wersja narkotyku. Przed sześcioma laty naukowcy z Birmingham zauważyli, że ponad połowa nowotworów białych ciałek krwi reaguje w testach laboratoryjnych na tłumiące rozwój komórek nowotworowych właściwości leków psychotropowych, wśród nich na ecstasy czy Prozac. Teraz wspólnie z kolegami z University of Western Australia stworzyli nową wersję MDMA, której właściwości antynowotworowe są 100-krotnie silniejsze. Uczeni, co niezwykle ważne dla przyszłych badań, rozumieją mechanizm działania zmodyfikowanego ecstasy. Wszystko wskazuje na to, że środek ten rozpuszcza lipidy, niszcząc ściany komórkowe i przyczyniając się do śmierci komórek. Profesor John Gordon z University of Birmingham nie wyklucza, że dalsze badania mogą doprowadzić do powstania jeszcze potężniejszego leku. Zaznacza jednak, że na obecnym etapie nie należy robić chorym zbyt dużych nadziei. To dopiero początek badań, a zmodyfikowany MDMA co prawda może zwalczyć nowotwór, jednak konieczne byłoby stosowanie dawek, które mogą być śmiertelne dla pacjentów. Dlatego też najpierw uczeni muszą znacząco zmniejszyć ogólną toksyczność MDMA. Mimo to specjaliści pozostają optymistami. Doktor David Grand, dyrektor naukowy fundacji Leukaemia & Lymphoma Research, która częściowo finansuje wspomniane badania, mówi: Możliwość zwalczania nowotworów krwi za pomocą leku pochodzącego od ecstasy jest niezwykle ekscytująca. Wiele chłoniaków jest bardzo trudnych w leczeniu. Potrzebujemy nietoksycznych skutecznych leków, wykazujących mało efektów ubocznych. Konieczne są dalsze badania, ale to znaczący krok w kierunku opracowania nowych lekarstw.
- 2 odpowiedzi
-
- nowotwór krwi
- MDMA
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: