Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'hierachia' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Tak charakterystyczne dla naczelnych pojedynki na spojrzenia stanowią odruch także u ludzi. Tego typu zachowanie pozwala rozstrzygnąć spory o miejsce w hierarchii nie przez bezpośrednią walkę. David Terburg, Nicole Hooiveld, Henk Aarts, J. Leon Kenemans i Jack van Honk z Uniwersytetu w Utrechcie posadzili ochotników przed ekranem komputera, na którym wyświetlano serię kolorowych owali. Pod każdym z nich widniały niebieskie, zielone i czerwone kropki. Psycholodzy zakładali, że ludzie będą zerkać na kropki w tym samym kolorze co owal (punkty miały więc działać na zasadzie odciągacza spojrzenia). Badani nie mieli świadomości, że na chwilę przed wyświetleniem owalu na monitorze pojawiał się obraz twarzy w tym samym kolorze, która była gniewna, zadowolona lub neutralna. De facto psycholodzy ustalali więc, ile czasu zajmie ochotnikom odwrócenie wzroku od fizjonomii wyrażającej określoną emocję. Każda z badanych osób wypełniała dodatkowo test dotyczący dominacji przejawianej w sytuacjach społecznych. Okazało się, że ludzie dominujący wolniej odwracali wzrok od gniewnych twarzy, a motywowani do poszukiwania nagrody dłużej wpatrywali się w zadowolone fizjonomie. Holendrzy uważają, że w ten sposób wykazali, że wpatrywanie się w rywala stanowi odruch. Kiedy ludzie są dominujący, przejawiają dominację w ułamku sekundy. Z ewolucyjnego punktu widzenia ma to sens – chcąc dominować, nie możesz odwracać spojrzenia od kogoś rozgniewanego; wtedy przegrałbyś potyczkę.
-
Do tej pory dźwięki wydawane przez "śmiejące się" hieny częściowo pozostawały dla naukowców tajemnicą. W rzeczywistości nie jest to nawet śmiech, lecz oznaka frustracji. Tego typu wokalizacje usłyszymy częściej w wykonaniu osobników stojących niżej w hierarchii. Akademicy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley badali zachowania 17 hien cętkowanych żyjących w niewoli. Nagrywali generowane przez nie dźwięki, a następnie poddawali skomplikowanej analizie akustycznej. Nicholas Mathevon, biolog pracujący na co dzień na Jean Monnet University, odkrył, że chichoty są wydawane przez osobniki podporządkowane, gdy są one atakowane bądź odganiane przez hieny dominujące podczas jedzenia. Jak łatwo się domyślić, zwierzęta są wtedy sfrustrowane. Zespół Mathevona monitorował długość, częstotliwość i amplitudę każdej wokalizacji. Dzięki temu ustalono, że osobniki stojące niżej w hierarchii produkują bardziej zróżnicowane dźwięki, w dodatku są one wyższe. Hieny tworzą społeczeństwa matriarchalne, co oznacza, że rządzą samice. Hierarchia jest tam bardzo silna i ważna, zwłaszcza podczas posiłków. Ponieważ zwierzęta podporządkowane chichoczą dużo częściej, sądzimy, że to oznaka frustracji. Zawołanie to stanowi część skomplikowanego systemu komunikacyjnego, na który składają się rozmaite dźwięki oraz wskazówki chemiczne i wzrokowe. Wokalizacje utrwalają hierarchię, tym bardziej że hieny są zwierzętami nocnymi, polegają więc głównie na dźwięku. Badania prowadzono na zwierzętach trzymanych w niewoli. Amerykanie uważają jednak, że większość zachowań nie uległa zmianie, dlatego uzyskane wyniki można też odnieść do dzikich hien. Wszyscy przyznają, że trzeba to będzie jeszcze potwierdzić. Naukowcy zastanawiali się, czemu śmiech jest tak głośny. Grozi to nie tylko ściągnięciem na kark ważniejszych członków stada, ale i drapieżników spoza własnego gatunku, np. lwów. Mathevon sądzi, że w ten sposób zwierzęta podporządkowane wymuszają na dominujących osobnikach, by pozwoliły im zjeść. W grę wchodzi więc typowe zamykanie komuś ust, w tym przypadku pyska. Poszczególne osobniki można odróżnić na podstawie charakterystycznych cech wokalizacji. Wpływają na nie zarówno status społeczny, jak i wiek. W przyszłości zoolodzy zamierzają sprawdzić, czy same hieny posługują się głosem w celach rozpoznawczych.