Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'Uniwersytet w Sheffield' .
Znaleziono 3 wyniki
-
Brytyjscy naukowcy opracowali sztuczną plastikową krew, która jest ponoć świetnym substytutem krwi naturalnej. Łatwo się ją przechowuje, co może mieć ogromne znaczenie na obszarach ogarniętych wojną albo biednych. Sztuczna krew składa się lekkich plastikowych molekuł, w których jądrze, podobnie jak w prawdziwej hemoglobinie, znajduje się atom żelaza. Dzięki temu mogą one roznosić po organizmie tlen. Jesteśmy bardzo podekscytowani potencjalnymi zastosowaniami tego produktu i faktem, że dzięki niemu uda się być może ocalić całe rzesze ludzi — wyznaje Lance Twyman z Wydziału Chemii Uniwersytetu w Sheffield. Wiele osób umiera z powodu powierzchownych ran, kiedy zostają po wypadku uwięzione w pułapce rozbitego samochodu albo zostaną zranione na polu bitwy i nie dostaną krwi, zanim nie trafią do szpitala. Sztuczną krew można przenosić w torbie lekarskiej, nie wymaga ona przechowywania w niskich temperaturach. Jej cząsteczki łączą się ze sobą, tworząc drzewopodobną rozgałęzioną strukturę. Kształt i wymiary elementów morfotycznych są bardzo zbliżone do oryginału. Próbka prototypu sztucznej krwi trafi na wystawę w Muzeum Nauk w Londynie, która rozpocznie się 22 maja. Będzie ona częścią ekspozycji poświęconej historii plastików. Naukowcy szukają dalszych źródeł finansowania, aby stworzyć końcowy prototyp, nadający się do prób biologicznych.
- 3 odpowiedzi
-
- atom żelaza
- hemoglobina
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Brytyjska projektantka i chemik stworzyli pierwszą na świecie rozpuszczalną sukienkę. Trudno chyba o materiał bardziej ekologiczny. Z jego utylizacją nie ma najmniejszych problemów, ponieważ znika niemal bez śladu. Podczas realizacji projektu Wonderland Helen Storey reprezentuje fundację swojego imienia, a Tony Ryan Uniwersytet w Sheffield. Na zbliżającym się pokazie zademonstrują 8 sukni z rozpuszczalnych tekstyliów, które zostaną opuszczone do dużych akwariów. Kreacje wykonano z czystego polimeru, alkoholu poliwinylowego, wykorzystywanego do produkcji saszetek uwalniających podczas prania detergenty. Sukienki rozkładają się bardzo wolno, przetrwają więc nawet najbardziej wyczerpujące (czytaj: wyciskające siódme poty) przyjęcie. W wodzie pozostaje po nich ślad przypominający pajęczą nić. Suknia Helen to metafora wszystkich pięknych rzeczy, które tworzymy, a o których nigdy nie myślimy i bez wahania wyrzucamy — tłumaczy profesor Ryan. W ciągu życia pozbywamy się ok. 20 ton opakowań. Chcieliśmy, by ludzie mieli tego świadomość i by poważniej myśleli o nauce. Suknie przyozdobiono kwiatami, które podczas rozpuszczania z wolna uwalniają barwnik i wyglądem przypominają poruszające się w sporej misie anemony. Barwnik zmienia napięcie powierzchniowe, dlatego kwiaty zachowują się jak polujące na siebie zwierzęta. Na ich "trajektorię" wpływają dwa czynniki: kształt rośliny (gwiaździste wydają się tańczyć) i rodzaj barwnika. Jeśli jest on naładowany dodatnio, czyli zawiera kationy, lgnie do ozdób naładowanych ujemnie (z anionami). Storey skontaktowała się z Ryanem po wywiadzie na temat samoniszczących się plastików, którego chemik udzielił radiu BBC. Para pracowała razem nie tylko nad tekstyliami, ale i innymi produktami stanowiącymi połączenie nauki ze sztuką. Wymyślili na przykład znikające butelki, które po opróżnieniu można rozpuścić w gorącej wodzie. Kiedy płyn stygnie, zamienia się w żel wykorzystywany do kiełkowania nasion. Inny pomysł to oczyszczająca wodę poduszka.
- 6 odpowiedzi
-
- Wonderland
- Helen Storey
- (i 12 więcej)
-
Brytyjscy naukowcy opracowali metodę podawania tlenku węgla, która m.in. zwiększa szanse na przyjęcie się przeszczepu. Jak wiadomo, zbyt duże dawki tego gazu są toksyczne, a nawet śmiertelne, ale mikroskopijne pomagają rozszerzyć naczynia krwionośne i zmniejszyć stan zapalny. Do wydzielenia niewielkiej żądanej ilości czadu badacze z Uniwersytetu w Sheffield wykorzystali cząsteczki transportujące. Wyniki eksperymentów są na tyle obiecujące, że lekarze sądzą, iż do 2010 roku rozpoczną się testy kliniczne z udziałem ludzi. Kierownik zespołu profesor Brian Mann oraz dr Roberto Motterlini z Northwick Park Institute for Medical Research podkreślają, że opisywaną metodę można zastosować nie tylko w transplantologii, ale także w leczeniu chorób o podłożu zapalnym, np. reumatoidalnego zapalenia stawów, czy wysokiego ciśnienia krwi w płucach. Jak podawać CO, by było to bezpieczne? Inhalacje stwarzają ryzyko, że pacjent lub personel medyczny nawdychają się go za dużo. Dlatego metoda Brytyjczyków polega na wykorzystaniu rozpuszczalnych w wodzie cząsteczek przenoszących tlenek węgla, tzw. CO-RMs (ang. CO-releasing molecules). Połyka się je lub wstrzykuje, a potem w organizmie uwalnianie są ściśle wyliczone ilości CO. Zastrzyk wykonuje się w miejscu, gdzie potrzebny jest gaz. Cząsteczki rozpuszczają się w wodzie, dlatego można im nadać postać łatwej do strawienia cieczy – wyjaśnia profesor Mann. Po ulepszeniu konstrukcji cząsteczek będą one wpływać tylko na określone części ciała (np. przeszczepione narządy, co uniemożliwiałoby ich uszkodzenie czy odrzucenie), kompletnie nie oddziałując na pozostałe. Naukowcy podkreślają, że metoda sprawdza się zwłaszcza w przypadku uszkodzenia niedokrwienno-reperfuzyjnego, czyli pojawiającego sie w sytuacji powrotu ukrwienia po jego czasowej nieobecności.