Search the Community
Showing results for tags 'Północny Atlantyk'.
Found 3 results
-
North Icelandic Jet (NIJ), nowoodkryty zimny prąd morski płynący w pobliżu wybrzeży Islandii głęboko pod powierzchnią oceanu, może wskazywać, że Północny Atlantyk jest mniej podatny na zmiany klimatyczne niż dotychczas sądzono. Już teraz wiadomo, że prąd ten wpływa na atlantycką południkową cyrkulację wymienną (AMOC), która jest częścią globalnej cyrkulacji termohalinowej. Jako, że ma ona olbrzymi wpływ na klimat naszej planety, odkrycie North Icelandic Jet jest znaczącym wydarzeniem dla naszego rozumienia tego, co dzieje się na Ziemi. Pisząc w dużym uproszczeniu można stwierdzić, że ciepłe wody z obszarów tropikalnych płyną w kierunku Arktyki. Woda oddaje ciepło powietrzu, ogrzewając je i wpływając na ocieplenie obszarów położnych bardziej na północ. W miarę jak prąd staje się coraz chłodniejszy, zanurza się coraz głębiej i powraca w formie głębokiego chłodnego prądu w kierunku równika. Dotychczas sądzono, że większość chłodnej wody tworzącej głęboko położone zimne prądy pochodzi z topniejących lodów Grenlandii. Jako, że słodka woda zamarza w wyższej temperaturze niż słona, niektórzy eksperci twierdzą, iż może ona tworzyć pokrywę lodową na Północnym Atlantyku, zapobiegając zanurzaniu się schłodzonej wody i zakłócając AMOC. To z kolei może przyczynić się do ochłodzenia Półkuli Północnej. Jednak najnowsze badania wykazały, że NIJ ma większy wpływ na AMOC niż topniejące lody Grenlandii. Obecnie uważa się, że zwiększony dopływ słodkiej wody do Północnego Atlantyku, spowodowany topniejącymi lodami i większymi opadami, może spowolnić lub zatrzymać AMOC - stwierdził Robert Pickart z Woods Hold Oceanographics Institution. Jednak obecnie wszystko wskazuje na to, że AMOC jest mniej podatny na ocieplenie, gdyż większe znaczenie ma dla niego NIJ niż woda z Grenlandii. Naukowcy od kilku dziesięcioleci podejrzewali istnienie NIJ, jednak dopiero niedawno udało się zdobyć dowody na jego istnienie. Prądu tego nie można zaobserwować ani z satelity, ani badając różnice w zasoleniu wody. Na jego istnienie wskazuje tylko nieco szybsze przesuwania się prądu względem wód go otaczających. Na razie nie wiadomo, czy NIJ jest prądem okresowym czy stały. Pickart i jego koledzy z Norwegii i Islandii chcą obserwować go przez cały rok, by stwierdzić, kiedy on płynie oraz gdzie i jak się formuje.
-
- Grenlandia
- Północny Atlantyk
- (and 3 more)
-
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez międzynarodową grupę naukowców pracujących pod kierunkiem Curta Stagera z nowojorskiego Paul Smith's College, zmiany spowodowane ociepleniem mogą być niezwykle dramatyczne. Znacznie bardziej gwałtowne od zmian, jakich ludzkość doświadczyła od czasu wynalezienia pisma. Naukowcy zbadali kilkadziesiąt próbek osadów pobranych z jeziora Tanganika i innych miejsc Afryki. Odkryli, że 16-17 tysięcy lat temu miała miejsce gigantyczna susza, najbardziej dotkliwa w ciągu co najmniej 50 000 lat. Wiadomo, że 18-15 tysięcy lat temu do północnego Atlantyku wlały się olbrzymie ilości chłodnej wody. To wywołało regionalne ochłodzenie, ale w tropikach doszło do katastrofalnych susz. Obecne badania wykazały, że wyschły wówczas Jezioro Wiktorii, Jezioro Tanganika oraz tureckie Jezioro Van i etiposkie Jezioro Tana. Skurczyły się wielkie rzeki, takie jak Nil czy Kongo i doszło do zmniejszenia intensywności lub całkowitego zatrzymania azjatyckich monsunów. To z kolei odbiło się na znacznym zmniejszeniu opadów od Chin po basen Morza Śródziemnego. Przyczyny megasuszy H1 nie są znane, jednak naukowcy podejrzewają, że odpowiedzialne zań było tzw. zdarzenie Heinricha 1 (H1), podczas którego na Atlantyku pojawiły się góry lodowe oraz zimna woda pochodzące z topniejących lodów Arktyki. Dotychczas uważano, że przyczyną susz było przesunięcie się pasma tropikalnych deszczów na południe, jednak Stager odrzuca takie wyjaśnienie. Gdyby przesunięcie się było jedyną przyczyną, znaleźlibyśmy dowody na zwiększenie opadów na południu. Tymczasem megasusza dotknęła nie tylko Afrykę równikową, ale i południowowschodnią, a więc obszar opadów nie tylko się przesunął. Same opady osłabły - mów Stager. Odkrycia jego grupy zostaną teraz poddane badaniom na modelach klimatycznych, co pozwoli opisać pełny proces zachodzenia takich zjawisk. Można się oczywiście zastanawiać, czy obecne ocieplenie klimatu nie doprowadzi do podobnej katastrofalnej suszy. Stager wątpi, by tak się stało. Zauważa, że obecnie do północnego Atlantku przedostaje się mniej zimnej wody i lodu niż przed tysiącami lat.
- 3 replies
-
- Jezioro Tanganika
- Jezioro Wiktorii
- (and 4 more)
-
Naukowcy zajmujący się klimatem wiedzą, że około roku 1970 doszło do spadku średnich temperatur na Ziemi. Dotychczas wyjaśniano to zjawisko zanieczyszczeniami powietrza, które blokowały dostęp promieni słonecznych. Bardziej restrykcyjne prawa ochrony środowiska, które wprowadzano w kolejnych dziesięcioleciach, spowodowały, że powietrze jest czystsze, a Słońce bardziej ogrzewa naszą planetę. Teraz jednak uczeni z USA i Wielkiej Brytanii odkryli, że zanieczyszczenie powietrza nie miało nic wspólnego ze spadkiem temperatury. Analiza danych ze wspomnianego okresu wykazała, że w latach 1968-1972 na półkuli północnej doszło do gwałtownego spadku temperatury powierzchni oceanów o 0,3 stopnia Celsjusza. Ochłodzenie miało miejsce przede wszystkim na Północny Atlantyku i jest w jakiś sposób związane z napływem zimnej wody z Arktyki. David Thompson z Colorado State University stwierdził: "Wiedzieliśmy, że w połowie XX wieku oceany na półkuli północnej zaczęły się schładzać, ale gwałtowne tempo spadku temperatury nas zaskoczyło". Naukowcy nie są w stanie wyjaśnić tego zjawiska. Nagłe wpłynięcie chłodnej wody z Arktyki do oceanów powoduje spadek temperatury i zmniejszenie zasolenia wód. Najprawdopodobniej nie ma to nic wspólnego z działalnością człowieka. Może ono jednak pokazywać, co się wydarzy, jeśli wskutek globalnego ocieplenia do oceanów napłyną olbrzymie masy zimnej, słodkiej wody.
- 7 replies
-
- woda
- Północny Atlantyk
- (and 4 more)