Słuchanie muzyki działa na układ sercowo-naczyniowy podobnie jak śmiech. Może więc warto postąpić na zasadzie łączenia dobrego z dobrym i słuchać utworów ze śmieszną melodią albo oglądać komedie z ciekawą ścieżką dźwiękową?
Zespół doktora Michaela Millera z University of Maryland doniósł, że muzyka wprawiająca ochotników w dobry nastrój powodowała też, że komórki stanowiące wyściółkę naczyń krwionośnych rozszerzały się pod wpływem zwiększonego przepływu krwi. Gdy do uszu wolontariuszy docierała zaś muzyka odbierana jako stresująca czy denerwująca, obserwowano odwrotną reakcję. Naczynia się obkurczały, co zmniejszało przepływ krwi.
W eksperymencie wzięło udział 10 niepalących osób. W większości byli to mężczyźni (stanowili oni 70% badanych). Średnia wieku oscylowała wokół 36 lat. Obserwowano zmiany w rozszerzalności naczyń krwionośnych w ramieniu w odpowiedzi na nagły wzrost przepływu krwi.
Okazało się, że w porównaniu do stanu wyjściowego, średnica tętnicy ramiennej wzrastała pod wpływem wesołej muzyki o 26%, a w odpowiedzi na denerwujące dźwięki następowało zwężenie o 6%.