John Hyde, fotograf dzikiej przyrody, od sześciu lat dokumentuje poczynania Romea, który w Parku Narodowym Tongass na Alasce bawi się z domowymi psami. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Romeo to dziki czarny wilk. Hyde mówi, że w 2003 roku kilkaset metrów od uczęszczanego przez turystów centrum widokowego na jednym z lodowców, znaleziono martwą wilczycę. Pół roku później pojawił się Romeo, który zaczął patrolować okolice. O wilku zrobiło się głośno. Hyde zaczął śledzić ruchy zwierzęcia w 2004 roku. Wilk regularnie schodzi z wzgórz, by pobawić się z psami wychodzącymi z właścicielami na spacer. Spotkania z nim są niezwykłymi wydarzeniami. Wilki starają się unikać ludzi. Ponadto, jako zwierzęta społeczne, najczęściej trzymają się w stadach. Pomimo tego, że Romeo zachowuje się wyjątkowo przyjaźnie, Hyde trzyma się od niego z daleka. Fotograf ma 30-letnie doświadczenie w kontaktach z dziką przyrodą i wie, że wilk jest dzikim zwierzęciem i fizyczna konfrontacja z nim nie należałaby do przyjemnych.