Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'COX-2' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Przyjmowanie przed radioterapią bakterii probiotycznych Lactobacillus rhamnosus GG zmniejsza uszkodzenia nabłonka jelita cienkiego w czasie leczenia. Choć badania prowadzono na myszach, naukowcy ze Szkoły Medycznej Washington University w St. Louis uważają, że korzyści z tego prostego zabiegu mogą także odnieść pacjenci napromieniani z powodu guzów jamy brzusznej. Amerykanie wyjaśniają, że radioterapię stosuje się m.in. w leczeniu raka gruczołu krokowego, szyjki macicy czy pęcherza moczowego. Niestety, poza komórkami nowotworowymi giną także komórki zdrowe, co w przypadku uszkodzenia nabłonka jelit może prowadzić do ataków silnej biegunki. W przypadku niektórych chorych trzeba z tego powodu przerwać leczenie albo zmniejszyć dawkę promieniowania, dając przewodowi pokarmowemu czas na regenerację. Probiotyki mogą stanowić metodę zabezpieczania jelita cienkiego przed uszkodzeniami tego rodzaju - podkreśla dr William Stenson. Stenson zauważył, że myszy poddawane radioterapii chronią różne szczepy bakterii probiotycznych Lactobacillus, w tym wspominane na początku L. rhamnosus GG (LGG). Wyściółka jelit ma grubość zaledwie jednej warstwy komórek. Ta warstwa komórek oddziela resztę organizmu od tego, co znajduje się w przewodzie pokarmowym. Jeśli nabłonek uszkodzi się wskutek radioterapii, bakterie, które normalnie rezydują w jelitach, mogą zostać uwolnione i podróżować po organizmie, powodując poważne problemy w rodzaju sepsy. Studium wykazało, że probiotyki spełniały swoje zadanie tylko wtedy, jeśli podawano je przed radioterapią. We wcześniejszych badaniach z udziałem ludzi pacjenci zazwyczaj zażywali probiotyki, kiedy pod wpływem uszkodzenia nabłonka jelit rozwinęła się biegunka. Nasze studium sugeruje jednak, że probiotyki powinno się aplikować przed wystąpieniem objawów, a nawet przed rozpoczęciem radioterapii. Kluczową funkcją probiotyków - przynajmniej w tym scenariuszu - wydaje się bowiem zapobieganie urazom, a nie ułatwianie naprawy - wyjaśnia dr Matthew A. Ciorba. Uprzednio Stenson i inni wykazali, że probiotyki działają za pośrednictwem szlaku angażującego prostaglandyny i cyklooksygenazę 2 (COX-2). Podczas najnowszych eksperymentów odmierzone dawki LGG wprowadzano bezpośrednio do żołądka zwierząt. Okazało się, że bakterie chroniły nabłonek przewodu pokarmowego tylko wtedy, gdy były one w stanie wytwarzać COX-2. U niezdolnych do produkcji COX-2 zmutowanych gryzoni promieniowanie niszczyło komórki nabłonka tak samo jak u myszy z grupy kontrolnej, którym nie podawano probiotyku. W jelicie grubym komórki wytwarzające COX-2 migrują do miejsc urazu i asystują przy naprawie. W naszym badaniu ocenialiśmy tę reakcję w jelicie cienkim i odkryliśmy, że komórki, w których zachodzi ekspresja COX-2, mogą migrować z nabłonka do krypty, gdzie powstają nowe komórki nabłonka. Sądzimy, że ten mechanizm jest kluczowy dla efektu ochronnego - podkreśla Ciorba. Na myszy działały stosunkowo niskie dawki probiotyku, u ludzi mogłoby więc być podobnie. W przyszłości naukowcy zamierzają wyizolować z bakterii radioochronny czynnik. Wtedy nie trzeba by podawać pacjentom mikroorganizmów, ale syntetyczny odpowiednik ich "wynalazku".
-
- probiotyki
- Lactobacillus rhamnosus GG
- (i 9 więcej)
-
Odkrycie aspiryny (kwasu acetylosalicylowego) było jednym z przełomów medycyny. Do dziś to jeden z najpowszechniejszych leków na umiarkowane bóle i gorączkę. Uboczny efekt tego leku, czyli rozrzedzanie krwi, znalazł zastosowanie w zapobieganiu zakrzepom i zawałom u osób z miażdżycą. Ale to nie koniec zastosowań, jakiś czas temu odkryto bowiem, że kwas acetylosalicylowy zmniejsza również ryzyko wystąpienia nowotworów odbytu i jelita grubego - hamuje na enzym COX-2, sprzyjający namnażaniu się komórek guza. Ponieważ jednak środek ten ma też niebezpieczne efekty uboczne, mogące zwiększać ryzyko śmierci - zażywanie aspiryny zwiększa ryzyko krwotoków - nie posunięto się do zalecania tego leku w celu zapobiegania nowotworom. Peter Rothwell, wykładowca na wydziale neurologii klinicznej na Oksfordzie postanowił sprawdzić, czy stosowanie mniejszych, bardziej bezpiecznych dawek aspiryny, również będzie miało skutek zapobiegawczy. Przeprowadzenie takich badań zabiera wiele czasu, dlatego skorzystano z gotowych danych, pozostałych z czterech masowych studiów nad skutkami zażywania aspiryny, jakie przeprowadzono w Wielkiej Brytanii i Szwecji w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Średni czas testu wynosił sześć lat, wolontariusz przyjmowali różne dawki, od nie wielkich aż do 1200 mg (typowa dawka aspiryny to 500 mg). Wytypowano około 15 tysięcy osób, których stan zdrowia można było zweryfikować po osiemnastu latach od zakończenia testu, około czterystu zachorowało na raka odbytu lub jelita grubego. Po porównaniu danych, okazało się, że wystarczają niewielkie dawki aspiryny, nieprzekraczające 75 mg (większe dawki nie dawały już większych zysków), żeby wywołać korzystne efekty zapobiegawcze. Ostatecznie przyjmowanie kwasu salicylowego zmniejszało ryzyko zachorowania na raka o 24%, ryzyko zgonu spowodowanego tym nowotworem zmniejszało aż o 35%. Ponieważ rak jelita grubego jest jednym z najpowszechniejszych i najgroźniejszych nowotworów, rocznie zabijającym ponad 600 tysięcy osób, taki rezultat jest bardzo obiecujący. Autorzy studium ostrzegają jednak przed zbytnim entuzjazmem. Badania, których wyniki wykorzystano, nie były zaplanowane pod kątem związku między zażywaniem aspiryny a ryzykiem nowotworów, nie brały pod uwagę efektów ubocznych i ryzyka zgonu spowodowanego krwotokami, kiedy były przeprowadzane nie stosowano też powszechnie badań wykrywających polipy jelita, które stanowią istotny czynnik zachorowania na raka.
- 7 odpowiedzi
-
- Peter Rothwell
- COX-2
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami: