Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów ' spadochron' .
Znaleziono 2 wyniki
-
Europejska misja marsjańska ExoMars ściga się z czasem
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Astronomia i fizyka
Trwa wyścig z czasem inżynierów pracujących przy europejsko-rosyjskiej misji ExoMars. Nie potrafią sobie oni poradzić ze spadochronami, które mają posadowić łazik na Marsie. Jeśli w ciągu najbliższych miesięcy problem nie zostanie rozwiązany, misji grozi 2-letnie opóźnienie. ExoMars składa się z dwóch części. W ramach pierwszej z nich, która została wystrzelona w 2016 roku, w kierunku Czerwonej Planety wysłano Trace Gas Orbiter oraz lądownik Schiparelli. Trace Gas Orbiter pracuje na orbicie Marsa, gdzie bada skład atmosfery planety, a Schiparelli rozbił się przy próbie lądowania. Druga część misji, która ma wystartować latem przyszłego roku, składa się z lądownika i łazika. ExoMars to największa w historii Europy misja planetarna i pierwsza od 2001 roku próba wysłania łazika na Marsa. Łazik Rosalinda ma rozmiary 3-krotnie mniejsze od łazika, jaki NASA chce wysłać na Marsa w 2020 roku, i będzie szukał śladów życia. Zostanie wyposażony w wiertło, które pozwoli mu na pobranie próbek z głębokości 2 metrów. Przed około 10 laty ExoMars było wspólną misją europejsko-amerykańską. Europejska Agencja Kosmiczna porozumiała się z NASA w sprawie transportu i przeprowadzenia lądowania łazika. Jednak w 2012 roku Amerykanie, z powodu problemów budżetowych, wycofali się z misji. ESA zwróciła się więc do Roskosmosu. Problem w tym, że Rosjanie nie dysponują tak potężnymi silnikami hamującymi jak NASA, konieczne więc stało się opracowanie odpowiednio dużych spadochronów. Lądowanie ma przebiegać w następujący sposób: gdy ExoMars wejdzie w atmosferę Marsa, rozwinięta zostanie osłona termiczna, która spowolni pojazd z 21 000 km/h do 1700 km/h. Przy tej prędkości rozwinie się spadochron o średnicy 15 metrów. Ma on wyhamować pojazd do 400 km/h. Następnie spadochron jest odrzucany i rozwija się 35-metrowy spadochron – największy jaki był kiedykolwiek używany na Marsie. Gdy i on odpowiednio spowolni pojazd, na wysokości około 1 kilometra zostaną uruchomione silniki hamujące. Spadochron o średnicy 15 metrów był już testowany na Czerwonej Planecie podczas misji lądownika Schiparelli. Zdał egzamin, a lądownik rozbił się, gdyż jego komputer uznał, że już wylądował, podczas gdy w rzeczywistości znajdował się 4 kilometry nad powierzchnią. Spadochron został wówczas odrzucony, a silniki wyłączone. W maju bieżącego roku ESA testowała w Szwecji oba spadochrony. Były one zrzucane z balonu z wysokości 30 kilometrów. Oba – 15- i 35-metrowy – podarły się podczas wysuwania z pokrowców. ESA wzmocniła spadochrony, a same pokrowce i uprzęże pokryto teflonem, by zmniejszyć tarcie. W czasie sierpniowego testu doszło do gwałtownego rozdarcia spadochronów. Europejscy inżynierowie postanowili zwrócić się o pomoc do Amerykanów. We wrześniu pojechali do Jet Propulsion Laboratory, gdzie wzięli udział w zorganizowanych dla nich 3-dniowych warsztatach. Ponadto 2 inżynierów z JPL przyleciało do Europy i przebadało podarte spadochrony. Zalecili zmianę sposobu sznurowania pokrowców. ESA wdrożyła te porady. W ciągu najbliższych dni w JPL zostaną przeprowadzone testy poprawionych spadochronów. Najpierw będą one mechanicznie wyciągane z pokrowców. Prędkość wyciągania będzie stopniowo zwiększana, aż do 60 m/s. Jeśli testy zakończą się sukcesem, w lutym i w marcu w Oregonie zostaną przeprowadzone testy zrzucania z dużej wysokości. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem ESA będzie miała wystarczająco dużo czasu, by zainstalować spadochrony we Francji i dostarczyć całość do Kazachstanu. Ostateczne sprawdzenie spadochronów nastąpi w kwietniu, gdy całemu systemowi przyjrzą się eksperci z ESA. Jeśli jednak coś pójdzie nie tak, ExoMars będzie musiała poczekać 2 lata na kolejne okienko startowe na Marsa. « powrót do artykułu- 2 odpowiedzi
-
- ExoMars
- spadochron
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
NASA zakończyła najbardziej wymagające testy, jakimi poddano spadochrony pojazdu Orion. Kapsuła została wyrzucona z samolotu lecącego na wysokości 10,6 kilometra, przez 10 sekund swobodnie opadała, następnie rozwinęły się spadochrony i bez najmniejszego problemu wylądowała bezpiecznie na pustyni w Arizonie. Testujemy spadochrony na wszystkie możliwe sposoby na ziemi i w powietrzu. Przed końcem roku wyślemy je w przestrzeń kosmiczną w ramach misji Exploration Flight Test (EFT) – 1. Testy dowiodły dobrego działania systemu i pozwolą zapewnić bezpieczeństwo misji i astronautów w przyszłości - mówi Mark Geyer, menedżer programu Orion. W czasie testów przeprowadzono też próbę, podczas której jeden z głównych spadochronów rozwinął się z pominięciem drugiego kroku w trójstopniowej sekwencji. Próba dowiodła, że system jest w stanie prawidłowo pracować nawet w wypadku awarii. Wspomniane powyżej testy były ostatnimi próbami całego systemu przed pierwszą testową misją w przestrzeni kosmicznej. Orion wystartuje do EFT-1 w grudniu bieżącego roku i oddali się na odległość około 6000 kilometrów od Ziemi. Od ponad 40 lat ludzkość nie wysłała tak daleko żadnego pojazdu zdolnego do przewożenia człowieka. W czasie EFT-1 Orion będzie rozpędzany do prędkości koniecznej do przetestowania różnych systemów bezpieczeństwa. Podczas powrotu na Ziemię kapsuła osiągnie prędkość 32 000 kilometrów na godzinę i będzie poddana działaniu temperatur sięgających 2200 stopni Celsjusza. Zanim wyląduje na powierzchni Pacyfiku rozwinie spadochrony, które spowolnią ją do prędkości 32 km/h. Kolejny test spadochronów Oriona zaplanowano na sierpień. Zostanie wówczas sprawdzony scenariusz, w czasie którego dochodzi do awarii jednego spadochronu hamującego i jednego spadochronu głównego. To jeden z trzech pozostałych testów, które muszą zostać przeprowadzone zanim na pokładzie Oriona znajdą się ludzie. Bezzałogowa EFT-1 może odbyć się bez tych testów. « powrót do artykułu
- 19 odpowiedzi