Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów ' selfie' .
Znaleziono 3 wyniki
-
Teleskop Webba zbliża się do końca pierwsze fazy ustawiania zwierciadła głównego za pomocą NIRCam. Najpierw przysłał nam swoje selfie, a niedawno na Ziemię dotarło pierwsze zdjęcie HD 84406, gwiazdy, która będzie wykorzystywana do ustawiania zwierciadła. Obraz, który uzyskał teleskop jest bardzo podobny do tego, jaki otrzymywano podczas symulacji naziemnych. Tak, jak zapowiadano, HD 84406 zobaczyliśmy 18 razy, po jednym z każdego segmentu. Następnie obsługa naziemna poruszała poszczególnymi segmentami, by określić, z którego z nich pochodzi które zdjęcie. Obecnie trwa etap tworzenia „macierzy obrazów”, czyli takiego ustawiania segmentów, by wszystkie z uzyskanych obrazów miały wspólny punkt. Przeprowadzenie pierwszego etapu nie było proste. Najpierw trzeba było upewnić się, że NIRCam działa jak należy, a następnie zidentyfikować na wszystkich obrazach gwiazdę, która stanowi punkt odniesienia do ustawiania teleskopu. Przez kolejny miesiąc obsługa naziemna będzie ustawiała poszczególne segmenty zwierciadła oraz zwierciadło wtórne tak, byśmy w końcu otrzymali pojedynczy wyraźny obraz. Jesteśmy niezwykle zadowoleni z postępu prac nad ustawianiem zwierciadła. Naprawdę jesteśmy szczęśliwi widząc, jak światło trafia do NIRCam, mówi Marcia Rieke, profesor astronomii z University of Arizona, odpowiedzialna z instrument NIRCam. Proces wykonywania zdjęć rozpoczął się od ustawienia Teleskopu Webb w 156 różnych pozycjach, z których powinien zobaczyć HD 84406. Za pomocą 10 czujników NIRCam wykonano 1560 fotografii o łącznej pojemności 54 gigabajtów. Cały proces trwał niemal 25 godzin. Teleskop już w ciągu pierwszych 6 godzin zlokalizował gwiazdę i wykonał jej zdjęcia z pomocą każdego z segmentów zwierciadła. Fotografia połączono następnie w jedną. Przedstawione tutaj zdjęcie to centralny fragment olbrzymiej fotografii złożonej z 2 miliardów pikseli. Podczas wstępnego ustawiania prześledziliśmy fragment nieboskłonu o powierzchni niemal Księżyca w pełni. Zgromadzenie tak dużej ilości danych wymagało zarówno od instrumentów Webba, jak i urządzeń na Ziemi, by działały bez najmniejszych zakłóceń od samego początku. Okazało się, że światło z każdego z 18 segmentów jest skupione bardzo blisko centrum obszaru poszukiwań. To świetny punkt wyjścia do ustawiania zwierciadła, cieszy się Marshall Perrin ze Space Telescope Science Institute, zastępca głównego naukowca Webba. Zwierciadło główne ustawiane jest za pomocą urządzenia NIRCam. Dysponuje ono bowiem czujnikiem o bardzo szerokim polu widzenia, który bezpiecznie może pracować w temperaturach wyższych niż inne instrumenty naukowe teleskopu. Warto tutaj wspomnieć, że prace nad optyką Webba zaowocowały opracowaniem technologii COAS (Complete Ophthalmic Analysis System), która jest wykorzystywana w okulistyce i systemach korekcji wzroku iLASIK. NIRCam będzie wykorzystywany przez niemal cały czas ustawiania zwierciadła głównego. Trzeba jednak wiedzieć, że instrument pracuje w temperaturach znacznie wyższych niż idealne dlatego na rejestrowanych przezeń obrazach pojawiają się artefakty. Będzie ich coraz mniej w miarę schładzania instrumentu. « powrót do artykułu
-
- Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba
- NIRCam
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Miłośnicy selfie mają kolejny sposób na pokazanie się znajomym. Tym razem mogą użyć przy tym najdłuższego kija do selfie i wykonać swoje zdjęcie... z kosmosu. Pomoże im w tym witryna Spelfie.com i krążące na orbicie satelity. Pomysł na nowatorskie selfie jest niezwykle interesujący, a użyte do tego narzędzia zostały zaprezentowane w wyemitowanym przed kilkoma dniami programie dokumentalnym. Opowiadał on o prowadzonej na Bali kampanii na rzecz ochrony środowiska. Grupa ludzi ułożyła na plaży duży napis „Act Now”, a przelatujący nad ich głowami satelita wykonał zdjęcia. Zostały one skoordynowane z selfie robionymi jednocześnie na ziemi. Firma, która uczestniczyła w przedsięwzięciu chce współpracować z organizacjami turystycznymi różnych państw, które są zainteresowane rozpropagowaniem piękna swoich krajobrazów. Jednak Spelifie.com to witryna, która kieruje swoją ofertę do osób indywidualnych biorących udział w imprezach masowych. Kosmiczne selfie zostało przetestowane podczas Glastonbury Festival, jednego z największych na świecie festiwali muzycznych. Jeśli chcemy zrobić sobie selfie z kosmosu, musimy zainstalować aplikację i założyć konto na Spelfie.com oraz przesłać informacje, kiedy i w jakiej imprezie weźmiemy udział. Gdy już będziemy na miejscu otrzymamy dokładną informację z koordynatami, gdzie powinniśmy się ustawić i czasem, kiedy powinniśmy samodzielnie zrobić sobie selfie. W tym czasie satelita również wykona zdjęcie. Resztą zajmie się już Spelfie.com. Witryna jeszcze tego samego dnia dostarczy nam zarówno zdjęcie satelitarne z dokładnie zaznaczoną naszą lokalizacją oraz selfie, które sami sobie wykonaliśmy. Anthony Burr, rzecznik prasowy witryny, mówi, że w przyszłości możemy liczyć, iż kosmiczne selfie znajdzie się na naszym koncie w ciągu kilku minut. Obecnie Spelfie.com oferuje „obsługę” konkretnych imprez masowych. Jednak już wkrótce ograniczenie to zniknie. Będziemy mogli poinformować Spelfie o tym, gdzie oraz kiedy będziemy i jeśli w tym czasie satelita będzie przelatywał nad naszą głową, wykona zdjęcie i nas na nim oznaczy. « powrót do artykułu
-
Słynne „małpie selfie” nie może być chronione prawem autorskim
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Ciekawostki
Przed federalnym sądem apelacyjnym w San Francisco zakończył się proces o prawa autorskie do najsłynniejszego zwierzęcego selfie. Sąd uznał, że makak Naruto, jako iż nie jest osobą, nie może wnieść przeciwko fotografowi pozwu o naruszenie praw autorskich. Początek sprawy sięga roku 2011 kiedy brytyjski fotograf natury David Slater robił zdjęcia w indonezyjskim rezerwacie Tangkoko. Nie wiadomo jak to się stało, że aparat Slatera wpadł w ręce makaka, który wykonał kilka zdjęć. Slater opublikował później książkę, w której zamieścił zdjęcia zrobione przez małpę, w tym słynne selfie. Organizacja People for the Ethical Treatment of Animals (PETA) wniosła w imieniu Naruto pozew do sądu, twierdząc, że Slater naruszył prawa autorskie makaka. W styczniu 2016 roku federalny sąd okręgowy w San Francisco orzekł, że nie można wnieść pozwu w imieniu Naruto, gdyż nie jest on osobą. We wrześniu PETA i Slater doszli do porozumienia, na podstawie którego fotograf przekaże rezerwatowi Tangkoko 25% przyszłych wpływów ze zdjęć wykonanych przez Naruto. Pomimo zakończenia sporu sprawa toczyła się przed sądem apelacyjnym. Wczoraj 9. Okręgowy Sąd Apelacyjny podtrzymał decyzję sądu niższej instancji. Sąd skrytykował PETA za to, że organizacja nie była w stanie udowodnić swoich stwierdzeń dotyczących jej związków z Naruto. Sąd przyznał też, że nie rozumie ugody pomiędzy Slaterem a PETA. PETA i Slater złożyli wniosek, w którym prosili sąd o oddalenie apelacji, gdyż zawarły ugodę. Nie jest jasne, jakie roszczenia wysuwane przez PETA są przedmiotem ugody, gdyż sąd miał wrażenie, iż apelacja dotyczy roszczeń Naruto, a jak wynika z wniosku złożonego przez PETA, Naruto nie był stroną ugody, ani nie zawarto porozumienia co do jego roszczeń. PETA prawdopodobnie uzyskała coś, co niekoniecznie trafi do Naruto, stwierdził sąd. PETA może poprosić sąd apelacyjny o wysłuchanie sprawy przed całym składem sędziowskim lub poprosić Sąd Najwyższy o jej rozpatrzenie. Takie działania są jednak mało prawdopodobne w świetle zawartej ugody. Zdjęcia wykonane przez Naruto nie są chronione prawem autorskim, gdyż nie zostały wykonane przez osobę. « powrót do artykułu